"Pseudohodowle" ryb ?
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
"Pseudohodowle" ryb ?
Wątek zakładam adresując go do doświadczonych kolegów bo sam nie jestem w stanie ocenić sytuacji.
Otoż około 2 tygodni temu zakupiliśmy 8 ramirezek (żebym nie został zlinczowany - z kilku różnych sklepów). Po tygodniu wytarła się pierwsza parka - szok !
Wczoraj czyli po około 1,5 tygodnia wytarła się sama samica. Po prostu złożyła ikrę, chwilę jej pilnowała i opuściła gniazdo.
Moje pytanie brzmi: czy te opowieści o rybach pędzonych hormonami w chińskich hodowlach to prawda ? Bo to chyba nie jest normalne, że tak młode osobniki przystępują do tarła ?
Moje doświadczenia z akwarystyką pochodzą sprzed 25 lat więc trochę wypadłem z obiegu. Niemniej jednak pamiętam, że moje mioty gurami dwuplamistych czy gębaczy wielobarwnych wymagały najpierw odchowania młodych rybek.
Z niecierpliwością czekam na opinie w tej sprawie.
Otoż około 2 tygodni temu zakupiliśmy 8 ramirezek (żebym nie został zlinczowany - z kilku różnych sklepów). Po tygodniu wytarła się pierwsza parka - szok !
Wczoraj czyli po około 1,5 tygodnia wytarła się sama samica. Po prostu złożyła ikrę, chwilę jej pilnowała i opuściła gniazdo.
Moje pytanie brzmi: czy te opowieści o rybach pędzonych hormonami w chińskich hodowlach to prawda ? Bo to chyba nie jest normalne, że tak młode osobniki przystępują do tarła ?
Moje doświadczenia z akwarystyką pochodzą sprzed 25 lat więc trochę wypadłem z obiegu. Niemniej jednak pamiętam, że moje mioty gurami dwuplamistych czy gębaczy wielobarwnych wymagały najpierw odchowania młodych rybek.
Z niecierpliwością czekam na opinie w tej sprawie.
-------------------
-
- Zapaleniec
- Posty: 317
- Rejestracja: pn kwie 11, 2011 11:45 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
Pytanie w jakim wieku są rybki? często zdarza się że rybole kupione w sklepie są w odpowiednim wieku do rozrodu, jedyne czego im trzeba to odpowiednie warunki.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia - nie dostałem metryczek urodzeniaESSPRESSO_SS pisze:Pytanie w jakim wieku są rybki? często zdarza się że rybole kupione w sklepie są w odpowiednim wieku do rozrodu, jedyne czego im trzeba to odpowiednie warunki.
Ale na pewno nie wyglądają jak dorosłe osobniki bo nawet nie są jeszcze dobrze wybarwione.
-------------------
-
- Zapaleniec
- Posty: 272
- Rejestracja: ndz lip 03, 2011 12:56 pm
- Lokalizacja: Okolice Warszawy(Ojrzanów
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
To wcale nie znaczy że nie są dorosle .as400 pisze: bo nawet nie są jeszcze dobrze wybarwione.
Może być zestresowana i to może potrwać jakis czas zanim nabierze swoich naturalnych barw.
To też może być zmyłka a co jesli osobniki przebywały dluszy czas w małym zbiorniku???as400 pisze:Ale na pewno nie wyglądają jak dorosłe osobniki
----------------
25l<65l<30l<96l<240l
_______________________
Paweł
25l<65l<30l<96l<240l
_______________________
Paweł
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Możliwe, że masz racje bo w małym zbiorniku pewnie przebywały - choćby w sklepie.manek888 pisze:To wcale nie znaczy że nie są dorosle .as400 pisze: bo nawet nie są jeszcze dobrze wybarwione.
Może być zestresowana i to może potrwać jakis czas zanim nabierze swoich naturalnych barw.To też może być zmyłka a co jesli osobniki przebywały dluszy czas w małym zbiorniku???as400 pisze:Ale na pewno nie wyglądają jak dorosłe osobniki
Sam nie wiem co mam o tym myśleć, a w związku z tym, że naczytałem się jakiś strasznych historii to pytam
To nie jest tak, że jestem niezadowolony bo w sumie to chyba dobrze, że sie tak szybko zaaklimatyzowały.
Tylko zastanawiam się czy ich żywot nie będzie równie krótki co czas, którego potrzebowały na tarło.
I czy przypadkiem nie wspieram swoimi zakupami bandyckich praktyk...
-------------------
-
- Gaduła
- Posty: 156
- Rejestracja: czw sty 07, 2010 1:07 am
- Lokalizacja:
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
U mnie ramirezka mojego chowu wytarła się po raz pierwszy w wieku 3 miesięcy. W sumie przeżyła 1,5 roku.
-- 13 lis 2013, o 19:53 --
U mnie ramirezka mojego chowu wytarła się po raz pierwszy w wieku 3 miesięcy. W sumie przeżyła 1,5 roku.
-- 13 lis 2013, o 19:53 --
U mnie ramirezka mojego chowu wytarła się po raz pierwszy w wieku 3 miesięcy. W sumie przeżyła 1,5 roku.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Moze zatem ten typ "tak ma"Radek pisze:U mnie ramirezka mojego chowu wytarła się po raz pierwszy w wieku 3 miesięcy. W sumie przeżyła 1,5 roku.
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
U mnie Ramirezki bardzo chętnie podchodziły do składania ikry. Często i bez sensu, bo zaraz opuszczały gniazdo i inne ryby miały pociechę z kawioru.
Składały ikrę prawie po każdej podmianie wody.
Ten typ tak ma...
Składały ikrę prawie po każdej podmianie wody.
Ten typ tak ma...
-
- Uzależniony
- Posty: 649
- Rejestracja: śr mar 13, 2013 12:37 pm
- Telefon: Tel 34 389-29-99
- Lokalizacja:
"Pseudohodowle" ryb ?
Ramirezy bardzo lubią podchodzić do tarła po przenosinach do nowego zbiornika. Rekordzistka potrzebowała na to 5 godzin .
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
"Pseudohodowle" ryb ?
Przyznam sie szczerze, ze jestem bardzo zaskoczony tym co piszecie.
No ale dobrze wiedziec - czlowiek sie uczy cale zycie...
No ale dobrze wiedziec - czlowiek sie uczy cale zycie...
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
Dlaczego? Tak to jest w naturze. Organizmy lubią się rozmnażać. Niektóre robią to "z przyjemnością".as400 pisze:Przyznam sie szczerze, ze jestem bardzo zaskoczony tym co piszecie
A Ramirezki jak tylko poczuję "sprzyjające warunki" (np. podmiana wody, lub zmiana baniaka) to od razu składają ikrę.
Inna sprawa, że nie zawsze (albo raczej: rzadko) im coś z tego wychodzi.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Ładnie napisane - także znam takie "organizmy", które lubiąLech-u pisze: Dlaczego? Tak to jest w naturze. Organizmy lubią się rozmnażać. Niektóre robią to "z przyjemnością".
A Ramirezki jak tylko poczuję "sprzyjające warunki" (np. podmiana wody, lub zmiana baniaka) to od razu składają ikrę.
Inna sprawa, że nie zawsze (albo raczej: rzadko) im coś z tego wychodzi.
Czytalem właśnie o tym, że ramirezki, kiedy są młode, nie umieją się zaopiekować ikrą. Czy to im przechodzi ?
Kiedyś miałem barwniaki, które bardzo ładnie się młodymi opiekowały w ogólnym i nawet kilka udało się odchować bez przenoszenia do osobnego zbiornika. Czy z ramirezami nie ma na to szans ?
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
U mnie nigdy się nie udało. Akwarium z pielęgnicami z Am. Południowej. Zawsze "zżerały" wszystko co pływa.as400 pisze:Czy z ramirezami nie ma na to szans
"Pseudohodowle" ryb ?
Khem. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że zwierzęta rozmnażają się nie tylko wtedy, kiedy poczują, że warunki się poprawiły. Czasami biorą się za rozmnażanie w wyniku jakichkolwiek gwałtownych zmian, niejako w wyniku stresu i rozkminy, że trzeba jak najszybciej przekazać geny dalej, bo nie wiadomo, co się święci i nie wiadomo, czy dożyją jutra. Nawet jeśli nie są w pełni sił, w pełni możliwości, w świetnej kondycji. Już nawet mniejsza z tym, że nie odczuwają komfortu.
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
To się nazywa "szybki numerek" u niektórych gatunków...Dein pisze:Już nawet mniejsza z tym, że nie odczuwają komfortu
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Pewnie jest racją to co piszesz - walka o przetrwanie gatunku.Dein pisze:Khem. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że zwierzęta rozmnażają się nie tylko wtedy, kiedy poczują, że warunki się poprawiły. Czasami biorą się za rozmnażanie w wyniku jakichkolwiek gwałtownych zmian, niejako w wyniku stresu i rozkminy, że trzeba jak najszybciej przekazać geny dalej, bo nie wiadomo, co się święci i nie wiadomo, czy dożyją jutra. Nawet jeśli nie są w pełni sił, w pełni możliwości, w świetnej kondycji. Już nawet mniejsza z tym, że nie odczuwają komfortu.
No ale mam wielką nadzieję, że w moim przypadku to nie ten "case"
Lech-u a może Ty słabo karmisz te swoje pielęgniczki, że tak zżerają wszystko ?
-------------------
"Pseudohodowle" ryb ?
Ja tam zawsze zakładam, że nawet jeśli poprawiam rybie warunki bytu, to na początku robi różne rzeczy w wyniku stresu i zaskoczenia. Jednak przez jakiś czas funkcjonowała na innych zasadach, zazwyczaj w większej grupie, a w grupie ryba, zwłaszcza taka, która przejawia tendencje do terytorializmu i życia w pewnej hierarchii, nie myśli o rozrodzie, tylko o utrzymaniu się przy życiu przy dużej konkurencji o jedzonko, wygodną miejscówkę, etc. Widać np. na przykładzie samic bojownika czy prętników, które w sklepie i hurtowni żyją w stadzie w wymuszonej zgodzie, a po przeniesieniu na własną chatę, pokazują prawdziwe oblicze, mimo, że przecież gwałtownie nie dojrzały z dnia na dzień. Nagle nastaje zupełnie nowa sytuacja, pobudzająca do zmiany życiowych priorytetów, więc korzysta się z okazji i ciupcia się. Tarło i wojna w pierwszym tygodniu po przeprowadzce to w zasadzie norma. Potem temperament się wycisza zazwyczaj.
Nie trzeba mieć o to do siebie pretensji, że spowodowało się stres, ale trzeba przyjmować do wiadomości, że to jednak początkowo stres, nawet jeśli zwierzę dostaje apartament.
Nie trzeba mieć o to do siebie pretensji, że spowodowało się stres, ale trzeba przyjmować do wiadomości, że to jednak początkowo stres, nawet jeśli zwierzę dostaje apartament.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Jak rozumiem ta wypowiedź jest adresowana do mnie więc odpowiem.Dein pisze:Ja tam zawsze zakładam, że nawet jeśli poprawiam rybie warunki bytu, to na początku robi różne rzeczy w wyniku stresu i zaskoczenia. Jednak przez jakiś czas funkcjonowała na innych zasadach, zazwyczaj w większej grupie, a w grupie ryba, zwłaszcza taka, która przejawia tendencje do terytorializmu i życia w pewnej hierarchii, nie myśli o rozrodzie, tylko o utrzymaniu się przy życiu przy dużej konkurencji o jedzonko, wygodną miejscówkę, etc. Widać np. na przykładzie samic bojownika czy prętników, które w sklepie i hurtowni żyją w stadzie w wymuszonej zgodzie, a po przeniesieniu na własną chatę, pokazują prawdziwe oblicze, mimo, że przecież gwałtownie nie dojrzały z dnia na dzień. Nagle nastaje zupełnie nowa sytuacja, pobudzająca do zmiany życiowych priorytetów, więc korzysta się z okazji i ciupcia się. Tarło i wojna w pierwszym tygodniu po przeprowadzce to w zasadzie norma. Potem temperament się wycisza zazwyczaj.
Nie trzeba mieć o to do siebie pretensji, że spowodowało się stres, ale trzeba przyjmować do wiadomości, że to jednak początkowo stres, nawet jeśli zwierzę dostaje apartament.
To nie jest tak, że odrzucam Twoją teorię - wręcz przeciwnie zgadzam się z nią. I te zachowania, które opisujesz obserwowałem także w swoim akwarium.
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
Na pewno za słabo, hehehehe. Myślę, że te moje żarłoki mogłyby jeść cały czas.as400 pisze:Lech-u a może Ty słabo karmisz te swoje pielęgniczki, że tak zżerają wszystko ?
Całkowicie się z Tobą zgadzam. tak jest w rzeczywistości. Zmiana warunków jest (może być) bodźcem do rozpoczęcia rozrodu.Dein pisze:Ja tam zawsze zakładam, że nawet jeśli poprawiam rybie warunki bytu, to na początku robi różne rzeczy w wyniku stresu i zaskoczenia. Jednak przez jakiś czas funkcjonowała na innych zasadach, zazwyczaj w większej grupie, a w grupie ryba, zwłaszcza taka, która przejawia tendencje do terytorializmu i życia w pewnej hierarchii, nie myśli o rozrodzie, tylko o utrzymaniu się przy życiu przy dużej konkurencji o jedzonko, wygodną miejscówkę, etc. Widać np. na przykładzie samic bojownika czy prętników, które w sklepie i hurtowni żyją w stadzie w wymuszonej zgodzie, a po przeniesieniu na własną chatę, pokazują prawdziwe oblicze, mimo, że przecież gwałtownie nie dojrzały z dnia na dzień. Nagle nastaje zupełnie nowa sytuacja, pobudzająca do zmiany życiowych priorytetów, więc korzysta się z okazji i ciupcia się. Tarło i wojna w pierwszym tygodniu po przeprowadzce to w zasadzie norma. Potem temperament się wycisza zazwyczaj.
Nie trzeba mieć o to do siebie pretensji, że spowodowało się stres, ale trzeba przyjmować do wiadomości, że to jednak początkowo stres, nawet jeśli zwierzę dostaje apartament.
Ale my, akwaryści, raczej się cieszymy z takich sytuacji. Po to, miedzy innymi, mamy baniaki!
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Racja, racja - tylko tak trochę przykro, że oszołomy zeżarły wszystko Miały przecież "pielęgnować"Lech-u pisze:Całkowicie się z Tobą zgadzam. tak jest w rzeczywistości. Zmiana warunków jest (może być) bodźcem do rozpoczęcia rozrodu.
Ale my, akwaryści, raczej się cieszymy z takich sytuacji. Po to, miedzy innymi, mamy baniaki!
A czy zgodzilibyście się z twierdzeniem, które przeczytałem na jakimś innym forum, że te dzisiejsze rybki to takie jakieś "delikatniejsze" niż dawniej ?
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
To prawdopodobnie zależy od wielu czynników. W jakich warunkach były, ile ich było w baniaku, jakie były inne ryby, wreszcie jakie warunki wody (temperatura, pH, twardość itd.). Transport, pokarm i jeszcze ze sto innych czynników wpływających na kondycję ryb.as400 pisze:A czy zgodzilibyście się z twierdzeniem, które przeczytałem na jakimś innym forum, że te dzisiejsze rybki to takie jakieś "delikatniejsze" niż dawniej ?
Według mnie nie powinno się "uogólniać".
Ja miałem zbrojnika, który przeżył upadek w wysokości ok. 2 metrów, leżał kilka minut na mrozie na betonie i bez żadnej kwarantanny, czy "warunków przejściowych" wylądował w akwarium. Dość drastyczne, a mimo to przeżył kilka lat.
Więc to zależy...
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Ja kiedyś zmieniałem całą wodę w akwarium i zostawiłem ryby w dużym wiadrze na noc. Ale zapomniałem je przykryć...Lech-u pisze:To prawdopodobnie zależy od wielu czynników. W jakich warunkach były, ile ich było w baniaku, jakie były inne ryby, wreszcie jakie warunki wody (temperatura, pH, twardość itd.). Transport, pokarm i jeszcze ze sto innych czynników wpływających na kondycję ryb.
Według mnie nie powinno się "uogólniać".
Ja miałem zbrojnika, który przeżył upadek w wysokości ok. 2 metrów, leżał kilka minut na mrozie na betonie i bez żadnej kwarantanny, czy "warunków przejściowych" wylądował w akwarium. Dość drastyczne, a mimo to przeżył kilka lat.
Więc to zależy...
Rano sprawdzając obecność stwierdziłem brak kiryśnika czarnoplamego.
Znalazłem go mocno podeschniętego w przedpokoju !
Wrzuciłem do akwarium i również żył długo i szczęśliwie.
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
No właśnie. Dlatego nie powinniśmy uogólniać.as400 pisze:Wrzuciłem do akwarium i również żył długo i szczęśliwie.
Bo na pewno są ryby słabe i ryby "nie do zdarcia". A wszystko to zależy od... (już pisałem).
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
A w szczególności to, że hodowcy czasami przedkładają wygląd ryby nad kwestie zdrowotne i produkują mutanty - ładne, ale obciążone, z punktu widzenia natury - zdeformowane.Lech-u pisze:i jeszcze ze sto innych czynników wpływających na kondycję ryb.
I tak - kiedyś nie było w sklepie 100 odmian gupika, ale te co były, przeżywały w warunkach, które dziś uznane byłyby za patologiczne.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
No właśnie o to pytałem. Podobna sytuacja jest z rasowymi psami. Tylko ZKWP wymaga badań pod kątem np. dysplazji, spondylozy czy wad serca. Inne związki nie wymagają a nawet nie mają nic przeciwko krzyżowaniu najbliższej skoligaconych psów.Dein pisze:A w szczególności to, że hodowcy czasami przedkładają wygląd ryby nad kwestie zdrowotne i produkują mutanty - ładne, ale obciążone, z punktu widzenia natury - zdeformowane.
I tak - kiedyś nie było w sklepie 100 odmian gupika, ale te co były, przeżywały w warunkach, które dziś uznane byłyby za patologiczne.
Kiedy miałem swoje pierwsze akwaria jako młodzieniec - nigdy nie widziałem u siebie np. ospy rybiej. A umówmy się, że nie było wtedy testów wody i tych wszystikich technikaliów, które mamy dzisiaj.
Stąd teza o słabszej kondycji dzisiejszych ryb być może nie jest pozbawiona podstaw...
-------------------
"Pseudohodowle" ryb ?
To, że ospy prawie nie było, a teraz każdy przerabia prędzej lub później, to chyba inna sprawa. Kondycja kondycją, ale i pasożytów zrobiła się mnogość odmian, w tym takich odpornych na dotychczasowe metody leczenia. Teraz są takie formy kulorzęska, które nie reagują np. na podwyższanie temperatury, bo same są przywleczone z warunków, gdzie wysokie temperatury to norma i chleb powszedni.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
No właśnie każdy kiedyś przerabia ospę. A sklepy ? Tam nigdy nie widziałem ryb z ospą. Mają jakieś nadludzkie umiejętności ?Dein pisze:To, że ospy prawie nie było, a teraz każdy przerabia prędzej lub później, to chyba inna sprawa. Kondycja kondycją, ale i pasożytów zrobiła się mnogość odmian, w tym takich odpornych na dotychczasowe metody leczenia. Teraz są takie formy kulorzęska, które nie reagują np. na podwyższanie temperatury, bo same są przywleczone z warunków, gdzie wysokie temperatury to norma i chleb powszedni.
-------------------
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
"Pseudohodowle" ryb ?
Tak: siatkę do odłowu i kubeł do gromadzenia szczątków.as400 pisze:Tam nigdy nie widziałem ryb z ospą. Mają jakieś nadludzkie umiejętności
Chyba tylko w małych sklepikach bawią się w "kwarantannę" dla nowych ryb lub leczenie chorych.
Bardzo dawno nie widziałem "zamkniętego" akwarium w sklepie z powodu choroby ryb.
Inna sprawa: zajmuję się akwarystyką od wieeeeelu lat i nigdy nie miałem żadnej choroby. Odpukać w niemalowane drewno....
"Pseudohodowle" ryb ?
Przejedź się do Tesco na Kabatach, do sklepu Aquarius. Zerknij na baniak z samicami bojownika. One zawsze mają ospę. Nie wiem, jak to robią, że tylko te samice i niezawodnie.
Zresztą ospę leczy się niesamowicie łatwo, dzięki współczesnym lekom. Przy czym często w sklepie zaleczone są doraźnie objawy, ryby nie mają widocznych kropek, a po przyniesieniu do domu rozwijają się te pasożyty, które w sklepie podczas kuracji były w stadium odpornym na lek.
Na oko ryba zdrowa, ale pasożyt jest i za chwilę cała domowa obsada choruje.
Zresztą ospę leczy się niesamowicie łatwo, dzięki współczesnym lekom. Przy czym często w sklepie zaleczone są doraźnie objawy, ryby nie mają widocznych kropek, a po przyniesieniu do domu rozwijają się te pasożyty, które w sklepie podczas kuracji były w stadium odpornym na lek.
Na oko ryba zdrowa, ale pasożyt jest i za chwilę cała domowa obsada choruje.
-
- Zapaleniec
- Posty: 402
- Rejestracja: wt paź 22, 2013 5:14 pm
- Lokalizacja: Wwa
Re: "Pseudohodowle" ryb ?
Dein pisze:Przejedź się do Tesco na Kabatach, do sklepu Aquarius. Zerknij na baniak z samicami bojownika. One zawsze mają ospę. Nie wiem, jak to robią, że tylko te samice i niezawodnie.
Zresztą ospę leczy się niesamowicie łatwo, dzięki współczesnym lekom. Przy czym często w sklepie zaleczone są doraźnie objawy, ryby nie mają widocznych kropek, a po przyniesieniu do domu rozwijają się te pasożyty, które w sklepie podczas kuracji były w stadium odpornym na lek.
Na oko ryba zdrowa, ale pasożyt jest i za chwilę cała domowa obsada choruje.
Panowie, nie straszcie mnie. Dzisiaj rano widziałem jakąś kropkę na jednej ramirezce...
Gdyby to było (tfu) "to" - walić od razu chemię czy spróbować tylko z temperaturą najpierw ?
-------------------