Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
Jak to z Wami było? Skąd pomysł na pierwszą szklankę? Opowiedzcie swoje historie.
-
- Gaduła
- Posty: 127
- Rejestracja: śr lis 07, 2012 11:09 pm
- Lokalizacja: 4
- Płeć:
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
Ja pracowałem w wakacje, 6/7 lat temu, u Taty w firmie- miał współpracownika który był akwarystą i założył w pracy 2 akwaria. Tak mi się spodobało, że kilka dni potem akwarium miałem w domu i tak się to ciągnie dalej.
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
Akwarium w pracy to chyba częsty motyw. Spotykam się z tym, że akwa sobie gdzieś stoi w robocie, a obok pucha 'składkowa' - na jedzonko dla rybek albo i same rybki/roślinki.
-
- Zapaleniec
- Posty: 253
- Rejestracja: pt wrz 30, 2011 1:11 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
U nas w rodzinie występuje genetyczne obciążenie, które jeden kolega nazywa "dusza farmera". ojciec hodował ozdobne gołębie na balkonie w bloku na Bródnie, a w mieszkaniu było najpierw akwarium ramowe około 15L, potem papużki faliste, chomiki, pies, a na końcu powrót do akwarystyki - i to od razu z wysokiego C. mieliśmy klejone samodzielnie wraz ze szklaną, ręcznie malowaną pokrywą 120L. to by było na dzisiejsze przynajmniej jakieś 350 w nim para skalarów, po parze gurami mozaikowych i dwuplamych, mieczyki, gupiki, molinezje, neony i glonojady. przewijały się też czasem jakieś pielęgnice, brzanki, ale na dłużej nie zostały. były też, w różnych fazach, bojowniki, prętniki i wielkopłetwy.
jakiś filtr wewnętrzny, być może Aquael, jeśli już wtedy istniał, napowietrzacz i grzałka z oddzielnym termostatem...
potem pojawił się 50-litrowy kotnik, gdzie próbowałem swoich sił z wszystkimi dostępnymi labiryntowymi, a także glonojadami i skalarami. artemię udało mi się kupić jakoś po dwóch latach od kiedy się dowiedziałem o jej istnieniu. wcześniej było jajko, ziemniak i częste podmiany wody - a ilość narybku zazwyczaj zamykała się w 20 szt, niezależnie od gatunku. ale frajda była olbrzymia.
się rozmażyłem... eh... za moich czasów...
jakiś filtr wewnętrzny, być może Aquael, jeśli już wtedy istniał, napowietrzacz i grzałka z oddzielnym termostatem...
potem pojawił się 50-litrowy kotnik, gdzie próbowałem swoich sił z wszystkimi dostępnymi labiryntowymi, a także glonojadami i skalarami. artemię udało mi się kupić jakoś po dwóch latach od kiedy się dowiedziałem o jej istnieniu. wcześniej było jajko, ziemniak i częste podmiany wody - a ilość narybku zazwyczaj zamykała się w 20 szt, niezależnie od gatunku. ale frajda była olbrzymia.
się rozmażyłem... eh... za moich czasów...
-
- Guru
- Posty: 2535
- Rejestracja: pt sty 20, 2012 12:23 pm
- Lokalizacja: Ulrychów
- Płeć:
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
U mnie zaczęło się od wędkarstwa
Kiedyś mój chrzestny mial sklep zoo. Po likwidacji kilka akwarii i inny sprzęt wywiózł na działkę na której z bratem i kuzynami spędzaliśmy każde wakacje. Tak się złożyło, że akurat tego roku zaczynałem przygodę z poważnym wędkarstwem. Któregoś dnia wpadliśmy z kuzynem na pomysł żeby złapane okonie wpuścić do 375l w celu poznania ich zachowań.
Akwarium ustawiliśmy na trawie ( strasznie nierówno a jednak nie pękło ) za domem od strony wschodniej. zalaliśmy wodą, podlączyliśmy filtr wewnętrzny, nieśmiertelny napowietrzacz Skalar a po kilku dniach pływało w nim 6 okoni. Karmiliśmy je żywcem w postaci kiełbi i innej drobnicy.
Tak to się zaczęło, z grubej rury, nie dość, że litraż słuszny to i ryby z odłowu.
Kiedyś mój chrzestny mial sklep zoo. Po likwidacji kilka akwarii i inny sprzęt wywiózł na działkę na której z bratem i kuzynami spędzaliśmy każde wakacje. Tak się złożyło, że akurat tego roku zaczynałem przygodę z poważnym wędkarstwem. Któregoś dnia wpadliśmy z kuzynem na pomysł żeby złapane okonie wpuścić do 375l w celu poznania ich zachowań.
Akwarium ustawiliśmy na trawie ( strasznie nierówno a jednak nie pękło ) za domem od strony wschodniej. zalaliśmy wodą, podlączyliśmy filtr wewnętrzny, nieśmiertelny napowietrzacz Skalar a po kilku dniach pływało w nim 6 okoni. Karmiliśmy je żywcem w postaci kiełbi i innej drobnicy.
Tak to się zaczęło, z grubej rury, nie dość, że litraż słuszny to i ryby z odłowu.
"I nie myśl, że to wstyd gdy dziś prosisz o pomoc,
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."
-
- Maniak
- Posty: 857
- Rejestracja: czw maja 26, 2011 12:20 am
- Lokalizacja: Warszawa-Pruszków
- Na imię mam: Samanta
- Płeć:
Re: Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
U mnie to typowa akwarioza, mój tata miał ogromne akwaria (ponad 200L) w latach 70 i 80 ze skalarami, paletkami, znalazłam przeźrocza ze skalarami, piękne były. Potem przeprowadzka na nowe mieszkanko, małe dzieci, to i priorytety na tamte czasy były inne, ale jakoś tak w 2 klasie podstawówki tata znów postawił zbiornik 80x30x30. Była tam zupa rybna trochę, bo i kiryski, i skalary, i prętniki, i kardynałki i danio i neonki. Ale w tamtycz czasach to nie było aż tak traktowane. Podmiany były robione chyba co miesiąc. A filtr był kaskadowy. A to ja i akwarium jakoś tak rok 1993.
(PS. zwróćcie uwagę na pokrywę DYI oraz filtr kaskadowy - stara FZN-1 lub 2 - nie pamiętam, ale jeszcze gdzieś jest )
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Potem jakoś tak akwarium trafiło do taty do pracy bo byliśmy zajęci nauką (liceum, bo stało u nas 8 lat) a potem staneło akwarium 120L, potem tata je zawiózł do siebie do pracy, w pracy postawił jeszcze 240 L, ja w między czasie miałam 54 L, i 120L od taty z pracy do mnie trafiło, ale jak zaszłam w ciążę i trzeba było zrobić pokój dla drugiego dziecka to akwa 120L znów trafiło do taty do pracy, 54L oddałam, a teraz po śmierci taty akwa znów trafiły do nas.
a między czasie przewinęły się też chomiki i dwa koty
(PS. zwróćcie uwagę na pokrywę DYI oraz filtr kaskadowy - stara FZN-1 lub 2 - nie pamiętam, ale jeszcze gdzieś jest )
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Potem jakoś tak akwarium trafiło do taty do pracy bo byliśmy zajęci nauką (liceum, bo stało u nas 8 lat) a potem staneło akwarium 120L, potem tata je zawiózł do siebie do pracy, w pracy postawił jeszcze 240 L, ja w między czasie miałam 54 L, i 120L od taty z pracy do mnie trafiło, ale jak zaszłam w ciążę i trzeba było zrobić pokój dla drugiego dziecka to akwa 120L znów trafiło do taty do pracy, 54L oddałam, a teraz po śmierci taty akwa znów trafiły do nas.
a między czasie przewinęły się też chomiki i dwa koty
było 54L,120L, 240L, 112L, a teraz 400L + 75L + 25L South America
-
- Gaduła
- Posty: 148
- Rejestracja: śr paź 15, 2014 2:34 pm
- Lokalizacja: Piaseczno
- Płeć:
Opowiedz swoją historię - czyli jak zaczęła się Twoja przygoda z akwarium
Znalazłem stare akwarium w piwnicy w bloku po "fazie" mojego brata. z filtrem przelewowym
mniej więcej takim ;
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/imag ... OVwFdZ2XYU" onclick="window.open(this.href);return false;
Następnie naprawiłem to zakitowane w stalowej oprawie akwarium (40 L) przed wyciekami kupiłem nowy filtr i grzałkę która do dziś działa a było to ok 15 lat temu, kupiłem ryby tak jak mi brat doradził i później mi się znudziło...
Teraz na swoim kredytowanym mieszkaniu zachciało mi się znowu.
mniej więcej takim ;
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/imag ... OVwFdZ2XYU" onclick="window.open(this.href);return false;
Następnie naprawiłem to zakitowane w stalowej oprawie akwarium (40 L) przed wyciekami kupiłem nowy filtr i grzałkę która do dziś działa a było to ok 15 lat temu, kupiłem ryby tak jak mi brat doradził i później mi się znudziło...
Teraz na swoim kredytowanym mieszkaniu zachciało mi się znowu.