Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

Jeśli chcesz porozmawiać o akwarium i jego mieszkańcach, powymieniać się doświadczeniami, opisać swoje przygody, PISZ! Wszystko o akwarystyce.
Awatar użytkownika

Autor
asheka
Fanatyk
Posty: 1723
Rejestracja: pt maja 03, 2013 4:01 pm
Lokalizacja: Tarchomin
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#1

Post autor: asheka »

Urodziły mi się kiedyś molinzje. Zdarzenie to samo w sobie niespecjalnie było wyjątkowe. Wyjątkowy okazał się być jeden z tych dzieciaków, który przetrwał kilka dni w ekstremalnych warunkach, prawie bez wody, pod kupą wyciętych z akwarium roślin. Zaplątał się tam jakoś niefortunnie, a ja go nie zauważyłam. Zaszokowała mnie jego wola życia. Prawdziwy mistrz survivalu! Pływa u mnie do dzisiaj.
Tuż przed Świętami zdarzył się kolejny, dziwny przypadek. W akwarium zbrojników znalazłam malusieńką rybkę. Pływała sobie w toni i wyglądła zupełnie niezbrojnikowo- pyszczek w normalnym miejscu, bez przyssawki. Ewidentnie obcy. Zrobiłam szybki rachunek sumienia i wyszło mi, że w ostatnim czasie w akwarium pojawiła się tylko jedna nowa roślina, przywieziona w koszyczku, ale była bez wody przez kilka godzin. Musiał się gdzieś malec przytulić w mokrym miejscu i przeżyć wbrew wszystkiemu. Wstępnie zidentyfikowałam go jako gupiczątko, ale na ostateczną diagnozę jest jeszcze za mały. To się pewnie szybko zmieni, bo jest żarłoczny i szybko rośnie. Cudek! :-)
Jednak najbardziej wstrząsająca rzecz wydarzyła się kilka dni temu. Na podłodze, obok akwarium, znalazłam suszka otoska. Biedak był już sztywny i zawinięty w rogalik. Takie znaleziska zawsze są przykre, ale trzeba być na nie przygotowanym, jeśli sobie człowiek wydumał brak pokrywy. Minuta ciszy, krótka modlitwa do boga otosków, żeby litościwie przygarnął zbłąkaną duszę i nie drążył tematu samobójstwa. Dla reszty życie toczy się dalej, a woda wymagała podmiany. Wrzuciłam truchełko do wiadra z zamiarem urządzenia standardowego pogrzebu rybek akwariowych, czyt.: spuszczenia denata w toalecie, i zabrałam się za wspomnianą podmianę. Pod wpływem wody zwłoki zmiękły i rogalik się rozwinął. Nie mam wielu doświadczeń z obserwacji namaczanych mumii, ale założyłam, że to normalne. Mniej normalne wydało mi się podrygiwanie ciała, a w kompletne osłupienie wprawiło mnie przywarcie ciała do ścianki wiadra częścią pyszczkową. Szturchnęłam zombie palcem, zaczął pływać. Trochę chaotycznie, ale całkiem żwawo jak na trupa. Dłuższą chwilę gapiłam się na to zjawisko, po czym wpuściłam otoska z powrotem do akwarium. Odpłynął jak mała torpeda. Nie wiem w jakiej obecnie jest formie, ani nawet czy nadal żyje. Powinnam była go jakoś oznakować. To by ułatwiło obserwację. Faktem jest, że miałam Wielkanoc tuż po Nowym Roku.
Ktoś jest w stanie to wytłumaczyć? Akwarium stoi w sypialni, więc nie mam go na oku przez cały czas. Na pewno rybka nie leżała tam godzinami, ale pobieżne oględziny zwłok wskazywały na zaawansowane stężenie pośmiertne. Podniosłam go z podłogi za ogonek- był sztywny jak nóżki w galarecie po dzisiejszej nocy na balkonie. Sztywny, suchy i lekko zakurzony. Mógł tak sobie zwyczajnie wstać i pójść?
Awatar użytkownika

joanna50
Uzależniony
Posty: 691
Rejestracja: śr sty 21, 2015 8:35 pm
Lokalizacja: Warszawa -Grochów
Na imię mam: Joanna
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#2

Post autor: joanna50 »

A nazwałaś mnie wiedźmą ;)
Wiedźma Joanna :)
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4938
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#3

Post autor: Miro »

1} Kiedyś znalazłem na podłodze mieczyka który wyskoczył z akwa. Biedak musiał leżeć dość długo ponieważ był sztywny,suchy i wygięty w pałąk. Już miałem wyrzucić do klopa ale coś mnie tknęło aby wrzucić jego do akwa. Po paru sekundach jak namiękł wróciło do niego życie ! Żył jeszcze jakieś 6 miesięcy a następnie znowuż wyskoczył ale tym razem na zawsze.
2} Dostałem jakieś roślinki od fawowicza i jak zawsze w takiej sytuacji zanim je wsadzę do akwa zawsze płucze nowość pod kranem tak też tym razem zrobiłem.Po jakimś czasie zobaczyłem coś śmigającego po dnie.Okazało się że mam małego kiryska pandę.Jak osiągną 1,5 cm trafił do dużego akwa gdzie żył dopóki nie namierzył go Duch Ama. W tym wypadku pewnie była ikra na roślince ale roślinka zanim trafiła do akwa była bez wody ok 2 godzin.
Awatar użytkownika

Władek Pompka
Fanatyk
Posty: 1449
Rejestracja: sob gru 06, 2008 11:14 pm
Lokalizacja: Warszawa, Białołęka
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#4

Post autor: Władek Pompka »

Ostatnio napatoczył się pod miotełkę w kuchni strasznie wygłodzony, ledwo łażący i max chudy niczym nitka osobnik kątnika domowego. Dostał pojemnik i mącznika niezbyt dużego. Dziś jest kokon i szukam jakiejś przytulnej piwnicy na wypuszczenie dzikiej watahy...
Zgłoszenia chętnych z piwnicą na pw. :wink:
Moim jedynym, a zarazem najlepszym przyjacielem jest współżyjący ze mną tasiemiec, którego regularnie dokarmiam.

Rrrrogaty

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#5

Post autor: Rrrrogaty »

Otosek instant - zalej wodą i gotowe

Dein

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#6

Post autor: Dein »

Jak znajduję obok akwarium obtoczoną w kudłach mumię, która nie posiada śmiertlenych ran od kota, zawsze najpierw trochę ją moczę, żeby sprawdzić, czy na pewno. Zdarzało się zmartwychpowstanie.
Inna sprawa, że mocne obsuszenie rodzi powikłania. Z odpadaniem całych płetw włącznie.

Jeśli chcesz poeksperymentować, Asieko, służę zawartością mojego srebnego sarkofagu. Otoski od lat wyglądają, jakby tylko zasnęły i zapomniały, że trzeba jeść obiad.
Awatar użytkownika

Autor
asheka
Fanatyk
Posty: 1723
Rejestracja: pt maja 03, 2013 4:01 pm
Lokalizacja: Tarchomin
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#7

Post autor: asheka »

A więc to się zdarza. Dlaczego nikt o tym nie mówi, nie pisze?
Jak sobie pomyślę o tych wszystkich razborach, moim pięknym samcu borelli, o innych otoskach... nie mogę o tym myśleć.
joanna50 pisze:A nazwałaś mnie wiedźmą
Za nic na świecie nie uwierzę, że nie czarownicujesz swojej toniny i już! :)

ROGATKU, otosek jest od Ciebie i powinieneś był mnie uprzedzić, że jest wielokrotnego użytku.

Dein, nie śmiałabym niepokoić Twoich mumii. Sama mam wirtualny smętarz dla zwierzaków, czasem tam zaglądam, ale rzadko, bo to bardzo przejmujące.
Władek Pompka pisze:Ostatnio napatoczył się pod miotełkę w kuchni strasznie wygłodzony, ledwo łażący i max chudy niczym nitka osobnik kątnika domowego. Dostał pojemnik i mącznika niezbyt dużego. Dziś jest kokon
Znaczy, że uratowałeś przyszłą mamę. Bardzo to szlachetne! Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak kupić dom z piwnicą. "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to co oswoiłeś". Dotyczy lisów, róż i pająków.

Rrrrogaty

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#8

Post autor: Rrrrogaty »

asheka pisze:ROGATKU, otosek jest od Ciebie i powinieneś był mnie uprzedzić, że jest wielokrotnego użytku.
Csiii bo się wyda, że tak naprawdę przyjeżdzają do mnie suszone i je wodą zalewam w sklepie przed sprzedażą tylko.

Dein

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#9

Post autor: Dein »

W ogóle jeśli suszenie nie daje pewności, że ryba nie żyje, to raczej gupio zjadać cywilizowanemu człowiekowi te wszystkie wschodnie przysmaki typu suszona ryba (nie chcę pokazywac palcem, komu to smakuje). W czym mają być lepsze od skandalicznej chińskiej rybki yin-yang?
Awatar użytkownika

Władek Pompka
Fanatyk
Posty: 1449
Rejestracja: sob gru 06, 2008 11:14 pm
Lokalizacja: Warszawa, Białołęka
Płeć:

Re: Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#10

Post autor: Władek Pompka »

asheka pisze:Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak kupić dom z piwnicą. "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to co oswoiłeś". Dotyczy lisów, róż i pająków.
Mam na oku pewną starożytną piwnicę na Ochocie...Wersja prostsza i trochę tańsza. :wink:
Moim jedynym, a zarazem najlepszym przyjacielem jest współżyjący ze mną tasiemiec, którego regularnie dokarmiam.
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21841
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#11

Post autor: Lech-u »

Wniosek z tego taki: nie wrzucajmy rybek do kibla. Może się okazać, że wrzucamy całkiem żywą rybę, która po cudownym namoczeniu będzie próbowała przeżyć. A ten manewr może ją kosztować kolejny stres i w niedługim czasie faktyczną śmierć w odmętach kibla...

Proponuję najpierw rybkę ukatrupić na zawsze (np. przez odcięcie łba ostrym nożem).
Lub dać suszoną rybkę innym mieszkańcom akwarium do zjedzenia.

U mnie właśnie w taki sposób okazało się, że "zaludniłem" mieczykami akwarium z pielęgnicami. Wrzuciłem "suchą" mieczykową do akwarium z pielęgnicami, a ta skubana ożyła zanim ją ktoś skubnął. I po jakimś czasie powiła (bez udziału samca) kilka małych, którym udało się przeżyć w gąszczu roślin.
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u


Business Card

DrRymsza
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4938
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#12

Post autor: Miro »

Wniosek; zanim stwierdzisz że jest do niczego, jeszcze raz zamocz ! :viva:

shadowrider
Uzależniony
Posty: 575
Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 3:48 pm
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#13

Post autor: shadowrider »

Mrożone ryby są tak samo dobre jak świeże:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Zastosowanie:
- musimy gdzieś wyjechać na kilka miesięcy i nie ma kto karmić płetwali
- robimy restart i nie mamy gdzie przetrzymać ryb dopóki nam się akwarium nie ustabilizuje
- przeprowadzka
- planowany brak prądu
- ogólnie mamy dość akwarystyki na jakiś czas ale być może za 2 lata do niej powrócimy
Nie znalazłem filmów z kotem...
Awatar użytkownika

Minoar
Bywalec
Posty: 89
Rejestracja: pt sty 09, 2015 1:59 pm
Lokalizacja: Jelonki
Na imię mam: Szymon
Płeć:

Re: Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#14

Post autor: Minoar »

Hmm o mrozonkach nie slyszalem. Okazuje sie, ze bez sensu sa obostrzenia hodowcow, ze nie prowadza sprzedazy wysylkowej rybek gdy temperatura na zewnatrz spadnie ponizej zera:)
Z wlasnych doswiadczen dodam przypadek bardziej powszechny, ale jeszcze tu nie wspomniany. Mam 2 akwaria i jedno z nich odwiedzam tylko co weekend. Juz z 5 razy mialem przypadki spotkania ampularii na super diecie odwadniajacej kilka metrow od akwarium. Z poziomu wysuszenia wnioskuje ze prawdopodobnie kuracja trwala ponad 1 dzien. Za kazdym razem dalszy scenariusz jest podobny. Po deportacji niesfornego slimaka z powodu braku waznej wizy niedoszly denat po kilkunastu minutach wystawia "trabke" w celu sprawdzenia czy otoczenie jest wystarczajaco mokre. W miedzyczasie "podbiegaja" do niego inne ampularie. Wyglada jakby chcialy zrobic usta usta, ale wiem ze maja mniej szlachetne plany. Jednak po chwili rozlaza sie z grymasem zawodu na pyszczkach.
Awatar użytkownika

marcinzabki29
Cesarz
Posty: 10975
Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
Lokalizacja: Ząbki
Na imię mam: Marcin
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#15

Post autor: marcinzabki29 »

To i ja opiszę moją historię z Kiryśnikiem Czarnoplamym.
Kilkanaście lat temu ów ryb wyskoczył z akwarium nie zauważony przez nikogo.
Gdy odkryłem jego brak wszcząłem poszukiwania.
Znalazłem go pod regałem z akwariami zupełnie suchego i troszkę umorusanego w kurzu.
Gdy chciałem go chwycić w celu wyrzucenia zwłok, ruszył się - pewnie ostatkami sił.
Postanowiłem sprawdzić i włożyłem go z powrotem do akwarium.
Opadł na dno i długo dochodził do siebie.
Ku mojemu zadowoleniu po paru godzinach zaczął normalnie pływać.
Niestety moja radość z ocalałej rybki trwała kilka dni.
Wyzionął ducha, tym razem już bez wyskakiwania. :-(
Pozdrawiam Marcin

Rrrrogaty

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne

#16

Post autor: Rrrrogaty »

Ten wątek powinien się chyba nazywać 'Z Archiwum X' :D

ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Re: Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#17

Post autor: ubik »

Zaczyna mnie przerażać wizja suszonych ryb... Trzymam w doniczce kilka ususzonych... Może nadszedł czas odkopać? Albo przynajmniej podlać kwiatki?

Ja mam jeszcze trochę inną "dziwną historię". Jak byłam mała, z bratem założyliśmy sobie małe akwarium z parą gupików. Bardzo szybko samiczka zaczęła puchnąć tak bardzo, że baliśmy się o to czy zaraz nie pęknie... Po jakimś czasie powiła istny ruj młodych (nie mam pojęcia gdzie się to wszystko w niej zmieściło... naprawdę było tego mnóstwo. To był mój pierwszy gupikowy poród i żaden inny w przyszłości nie był tak fatalny w ilości) Odłowiliśmy całą zgraję do jakiegoś pojemnika i tam karmiliśmy aż trochę podrosły... Duża część padła po jakimś czasie (wtedy baliśmy się jako dzieci, że to przez nas, a dzisiaj wydaje mi się, że przeżyły te najsilniejsze które potrafiły szybko dopłynąć do pokarmu i zjeść zanim zabraknie) W każdym razie gdy już trochę się "przerzedziło" a rybki stały się większe, okazało się, że mamy dwie pary syjamskich rybek!
Wyglądało to bardzo dziwnie... Jedna rybka była "cała" a druga z pary wyrastała z brzuszka bez płetw... miała pyszczek, oczka i ogólnie było z nimi wszystko dobrze. Rybki rosły, jadły i były ruchliwe. Jak już były na tyle duże, że dostawały kolorów, zostały przerzucone do normalnego akwarium... gdzie żyły spokojnie nie wadząc nikomu, dopóki dzieci nie postanowiły zakupić żałobniczek.

Nie mogłam sobie tego darować, że tak po prostu nasze mutanty zostały zjedzone. Pewnie żyłyby do starości.
Awatar użytkownika

Minoar
Bywalec
Posty: 89
Rejestracja: pt sty 09, 2015 1:59 pm
Lokalizacja: Jelonki
Na imię mam: Szymon
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#18

Post autor: Minoar »

Dobrze to Rogatek podsumował. Ten wątek robi się coraz straszniejszy.
Już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka:)
Ubik, pewnie nie ma zbyt wielkich szans na zdjęcia z tamtego okresu z tymi niezwykłymi okazami?

ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#19

Post autor: ubik »

Minoar niestety nie :( To były czasy aparatów analogowych więc zbyt wielu zdjęć z tego okresu nie mam... Jak chcieliśmy pokazać rybki innym dzieciom, to zapraszaliśmy je do domu zamiast wrzucać zdjęcia do internetu;) Możecie mi jednak wierzyć na słowo, że tak było!

Kto ma jeszcze jakąś mroczną akwarystyczną opowieść?
Awatar użytkownika

ziabak
Guru
Posty: 2115
Rejestracja: pt wrz 11, 2009 7:37 pm
Lokalizacja: Bielany
Na imię mam: Monika
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#20

Post autor: ziabak »

Ja kiedyś mało zawału nie dostałam, ale to historia słabsza od rybek zombi.
Wstaję sobie rano, idę pół śnięta do łazienki... a na mojej drodze po podłodze pomyka w moim kierunku "obcy" :shock: Od razu się obudziłam, stanęłam dęba i się przyglądam co to za potwór dość szybko się przemieszcza. Było kudłate, kształt nie przypominający mi żadnego znanego owada, wielkość wskazująca na dość duży okaz... postanowiłam się zbliżyć i przyjrzeć. Szok - to krewetka amano oblepiona kurzem, z poskręcanymi już, wysuszonymi wąsami, szła równo i dość sprawnie jak na takie przesuszenie, że aż wąsy jej się w świńskie ogonki pozwijały. Musiała przemierzyć cały pokój, bo znalazłam ją w drugim a akwarium stało w pierwszym. Musiała też przeciągnąć się za wszystkimi chyba szafkami, bo aż takiego kurzu na środku pokoi nie miewam ;))
Opłukałam ją i wrzuciłam do akwa, ale rozpoznanie że to krewetka trochę mi zajęło...
Ameca splendens, Xenotoca eiseni, P.wingei standard, snake skin, japan blue, blond, red scarlet, El Tigre, Limia tridens, drobniczka, Limia nigrofasciata, Poecilia gillii, C.pygmaeus, L.multifasciatus, wieloplamka, Gambusia affinis.

Dein

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#21

Post autor: Dein »

A'propos wesołych wędrowców.
Krewetka dobry piechur, oczywiście. Lecz jest ktoś, kto bije krewetkę na głowę (dosłownie).
A to znalazłem dziś bojowniczy łeb w kuchni. Musiał przewędrować dobre 10 metrów. Bez pomocy korpusu, który wypoczywał w pokoju, zatknięty lekko pod dywan.
Nie skrapiałem łba wodą, żeby sprawdzić czy ożyje. Biję się w pierś.
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21841
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#22

Post autor: Lech-u »

Dein pisze:A to znalazłem dziś bojowniczy łeb w kuchni.
Musiał spaść Ci z talerza. Gapcio!
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u


Business Card

DrRymsza

Dein

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#23

Post autor: Dein »

Zauważyłbym!

patryk103
Zapaleniec
Posty: 214
Rejestracja: czw sty 02, 2014 10:32 pm
Lokalizacja: Środa Wielkopolska
Na imię mam: Patryk
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#24

Post autor: patryk103 »

Ok 8 lat temu miałem podobną sytuację z wedrówkami ryb, a zwłaszcza jednego sumika (nazwy teraz nie pamiętam). Po kupieniu i wypuszczeniu go do akwarium dość często zdarzało mu się wyskakiwac z akwarium. Na jego szczęście zawsze szybko go ktoś zauważył już lekko oddalonego od akwarium i podsuszonego na podłodze. Po kilku razach, chyba postanowił odpuścić i więcej nie wyskakiwal przez ok rok, aż do tego jednego dnia, gdzie źle obliczył trojektorie lotu i wpadł do akwarium z chomikiem europejskim który stał na stoliku obok akwarium. Gdy go znaleźliśmy chomik zaciągnął go już dawno do domku i zaczął konsumpcję, zjadajac go w połowie :(
[112l] W kierunku mcharium
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21841
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#25

Post autor: Lech-u »

patryk103 pisze:Gdy go znaleźliśmy chomik zaciągnął go już dawno do domku i zaczął konsumpcję, zjadajac go w połowie
Zmoczyłeś sumika, żeby go ratować?
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u


Business Card

DrRymsza

patryk103
Zapaleniec
Posty: 214
Rejestracja: czw sty 02, 2014 10:32 pm
Lokalizacja: Środa Wielkopolska
Na imię mam: Patryk
Płeć:

Re: Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#26

Post autor: patryk103 »

Wątpię aby to mu pomogło :D
[112l] W kierunku mcharium
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21841
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#27

Post autor: Lech-u »

patryk103 pisze:Wątpię aby to mu pomogło
Patryk, przeczytaj te wątek jeszcze raz. Uważniej!
Jak widzisz z przytoczonych przykładów, rybki ożywają po dodaniu wody do ich zasuszonego truchła.
Następnym razem pokrop rybę, która poszła na spacer.

Kropienie wodą ma ożywcze właściwości. Pogadaj z jakimś księdzem, to Ci to udoWODNI

PS. Ostatnio wsypałem do akwarium suszoną dafnię. I... o dziwo... zaczęła pływać po powierzchni.
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u


Business Card

DrRymsza

Akwariusz
Zapaleniec
Posty: 253
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 1:11 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#28

Post autor: Akwariusz »

Kiedyś miałem wesołą rodzinkę Platydoras costatus, takie sumiki w pidżamach, cały dzień śpiące w ukryciu. przyszedł czas, żeby się z nimi rozstać, więc sprytnie chwyciłem kokosa, w którym zazwyczaj przebywały, całą szóstkę z niego wyrzuciłem i zawiozłem do nowego domu. ale... na miejscu okazało się, że jest tylko piątka. nie zaprzątałem sobie tym bardzo głowy, bo zaraz miały być skoki, a Małysz był w najlepszej formie w życiu. (Małysz to taki mniejszy Stoch z wąsem, tylko lepszy - wyjaśnienie dla młodszych czytelników ;) )
trasa w obie strony - około godziny, potem dwie godziny skoków - i zabieram się do kończenia porządków w zbiorniku.
kokos, z którego wybierałem Platydorasy został w pustym plastikowym pojemniku obok akwarium. Kiedy do niego podszedłem, usłyszałem dziwny odgłos, jakby ktoś niezbyt wprawnie grał na takiej muzycznej tarce z ponacinanego patyka. podniosłem kokosa - i spojrzałem prosto w oczy podenerwowanego sumika. zaparł się płetwami piersiowymi o krawędzie otworu, tak, że głowa była na zewnątrz i nadawał SOS od trzech godzin. przeprosiłem go i obiecałem uwzględnić jego preferencje lokalowe. jeszcze sześć czy siedem lat u mnie był. chyba mi nigdy nie wybaczył, bo zazwyczaj ostentacyjnie wystawiał tył z tego samego kokosa, w którym przeżył terapię tlenową.
Awatar użytkownika

adi14
Zapaleniec
Posty: 214
Rejestracja: pt sty 02, 2015 6:57 pm
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#29

Post autor: adi14 »

W nawiązaniu do pogodnych przygód opisanych powyżej podzielę się, ku przestrodze i pośmianiu, moją. Otóż ostatnio czyściłem filtr wewnętrzny z komorą na ceramikę. Ponieważ dawno tego nie robiłem, było w tej komorze sporo brudu, zajęty pucowaniem komory nad zlewem nagle ujrzałem leżące w komorze zwłoki pstrążenicy. Nieco zaskoczony, przyjrzałem się jej. Pokryta szlamem, leżała nieżywo.

Uświadomiłem sobie, że w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy, po moich gmeraniach w akwarium parę razy filtr się nieco obluzowywał i zsuwał na dno, musiałem go wtedy z powrotem naciskać na głowicę. Jak przypuszczałem, któregoś dnia pstrążenica musiała się tam wsmyrgnąć do komory i zostać. Oczyściłem spokojnie komorę i wyniosłem zwłoki do kibla. Patrzę ci ja, a ta cholera ożyła w muszli klozetowej i dziarsko pływa. Dobrze, ze niedawno kibel był pucowany, z nieco mniejszą niechęcią przystąpiliśmy do akcji ratunkowej i z niejakim trudem wydobyliśmy ją wysiłkiem zbiorowym. Ananas żyje do dziś.

Oczywiście teraz wiem, że ryba wpadła w czasie, gdy wyjmowałem filtr z wody do przeczyszczenia. Wniosek - w kiblu panują dobre warunki do życia i zmartwychwstania ryb :)
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21841
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Rzeczy trochę i zupełnie dziwne, czyli akwariowe Archiwum X

#30

Post autor: Lech-u »

Nie na darmo leje się na filmach kubłem zimnej wody, żeby kogoś ożywić. Tak to działa.
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u


Business Card

DrRymsza
ODPOWIEDZ