Karp wigilijny
-
- Zapaleniec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz maja 17, 2015 12:13 am
- Telefon: Samsung
- Lokalizacja: Miasto, dzielnica, ulica
- Na imię mam: Mam
- Płeć:
Karp wigilijny
W związku z sytuacją, która miała miejsce w moim miejscu pracy, poczułem wewnętrzną potrzebę napisania tego posta.
Idąc do pomieszczenia z ekspresem kawowym dostałem ostrzeżenie, żeby nie zaglądać do lodówki, bo są tam 4 żywe karpie. Pierwsza myśl - "Taa, na pewno". Ciekawość oczywiście wygrała. Zajrzałem do owej lodówki i to, co zobaczyłem, wprawiło mnie w osłupienie. W zwykłej sklepowej reklamówce, solidnie zawiązanej, upchnięte leżą 4 karpie (teraz żywe już raczej nie są...)! Zdębiałem. Nie sądziłem, że można przynieść do pracy żywe ryby, zawiązać reklamówkę i włożyć je do ogólnodostępnej lodówki.
My, jako akwaryści wiemy, jak obchodzić się z rybami humanitarnie. Jednak zwykłe Polaki-Cebulaki mają to gdzieś, przecież "to tylko ryba". W związku z tym chciałbym zaapelować, byście uczulili na to swoich bliskich i znajomych. Poproście ich, by przewozili ryby ze sklepów w odpowiednich pojemnikach czy torbach do tego przystosowanych. Jeśli nie potrzebują żywych ryb - niech proszą sprzedawcę o odpowiednie uśmiercenie ryby po zakupie.
Chciałbym jednocześnie przypomnieć, iż karpie są objęte ustawą o ochronie zwierząt, więc takie ich traktowanie podlega pod znęcanie się nad zwierzętami.
Wiem, że zasięg tego posta jest ograniczony, ale wierzę w Was - zaoszczędźmy przynajmniej części ryb cierpienia!
Idąc do pomieszczenia z ekspresem kawowym dostałem ostrzeżenie, żeby nie zaglądać do lodówki, bo są tam 4 żywe karpie. Pierwsza myśl - "Taa, na pewno". Ciekawość oczywiście wygrała. Zajrzałem do owej lodówki i to, co zobaczyłem, wprawiło mnie w osłupienie. W zwykłej sklepowej reklamówce, solidnie zawiązanej, upchnięte leżą 4 karpie (teraz żywe już raczej nie są...)! Zdębiałem. Nie sądziłem, że można przynieść do pracy żywe ryby, zawiązać reklamówkę i włożyć je do ogólnodostępnej lodówki.
My, jako akwaryści wiemy, jak obchodzić się z rybami humanitarnie. Jednak zwykłe Polaki-Cebulaki mają to gdzieś, przecież "to tylko ryba". W związku z tym chciałbym zaapelować, byście uczulili na to swoich bliskich i znajomych. Poproście ich, by przewozili ryby ze sklepów w odpowiednich pojemnikach czy torbach do tego przystosowanych. Jeśli nie potrzebują żywych ryb - niech proszą sprzedawcę o odpowiednie uśmiercenie ryby po zakupie.
Chciałbym jednocześnie przypomnieć, iż karpie są objęte ustawą o ochronie zwierząt, więc takie ich traktowanie podlega pod znęcanie się nad zwierzętami.
Wiem, że zasięg tego posta jest ograniczony, ale wierzę w Was - zaoszczędźmy przynajmniej części ryb cierpienia!
Ostatnio zmieniony śr gru 21, 2016 11:01 am przez Dejw, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Karp wigilijny
Myślę, że kupowanie żywego karpia jest pozbawione sensu.Dejw pisze: My, jako akwaryści wiemy, jak obchodzić się z rybami humanitarnie.
W domu do wanny?
Po co?
To stresuje rybę, która później gorzej smakuje.
Jeśli już kupować żywego karpia to od razu lepiej go tego życia pozbawić.
Karp będzie odpowiednio świeży, ale nie będzie się męczył w transporcie, w wannie i w czasie nieumiejętnego uśmiercania (np. w lodówce).
-
- Zapaleniec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz maja 17, 2015 12:13 am
- Telefon: Samsung
- Lokalizacja: Miasto, dzielnica, ulica
- Na imię mam: Mam
- Płeć:
Karp wigilijny
Taka tradycja...
Przy okazji mi się przypomniało:
[youtube][/youtube]
Przy okazji mi się przypomniało:
[youtube][/youtube]
Karp wigilijny
Bycie akwarystą o niczym nie świadczy.Dejw pisze:My, jako akwaryści wiemy, jak obchodzić się z rybami humanitarnie.
Ludzie dzielą się na tych z empatią wobec żywego, w ogóle bez empatii i, ogromna większość, w tym akwaryści - z wybiórczą empatią.
Zwierzęta dzielą się na:
1. fajne, pupilki, nie wolno dokuczać, cierpią zupełnie jak człowiek
2. pechowa użytkowa reszta, której dotyczą zupełnie inne zasady. Skoro i tak zostaną zjedzone, nie zaszkodzi, żeby poddusiły się w torbie. A jak hipokrytom przeszkadza, niech przestaną żreć kurczaki, chodzić w skórze, pić mleko. Ostatecznie po to karp się urodził, a rezygnacja z rytualnego męczenia karpia w domu, to nic w porównaniu z masową rzezią, z męczeniem ich, kiedy świętoszkowate oczy klienta nie widzą. Odsuwanie od siebie odpowiedzialności.
Ostatnio zmieniony śr gru 21, 2016 11:57 am przez Dein, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Fanatyk
- Posty: 1770
- Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa Rembertów
- Na imię mam: Asia
- Płeć:
-
- Gaduła
- Posty: 104
- Rejestracja: sob kwie 12, 2014 1:58 am
- Telefon: 604321777
- Lokalizacja: Gdańsk
- Na imię mam: Adam
- Płeć:
Karp wigilijny
Rzeczywiście duszenie karpia w reklamówce jest tyle samo niehumanitarne co najzwyczajniej głupie. Ja się staram nie męczyć niepotrzebnie mojego jedzenia.
Ale nie robiłbym ze sprawy zbytniego heloł... Ludzie tak naprawdę nie chcą wiedzieć i brać do głowy jak poważny przemysł spożywczy wygląda "od kuchni"... Czasem robi się z tego cyrk, jak nie dalej jak z rok temu pewna pani robiła dym koło Makro, bo zauważyła tam w lodówkach martwe - o zgrozo - małe prosiaczki!
Ale nie robiłbym ze sprawy zbytniego heloł... Ludzie tak naprawdę nie chcą wiedzieć i brać do głowy jak poważny przemysł spożywczy wygląda "od kuchni"... Czasem robi się z tego cyrk, jak nie dalej jak z rok temu pewna pani robiła dym koło Makro, bo zauważyła tam w lodówkach martwe - o zgrozo - małe prosiaczki!
Sent from my notebook.
Marshall® | Adam Marczak
Marshall® | Adam Marczak
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Karp wigilijny
Prosiaczki też zabijają w lodówkach?Marshall pisze: bo zauważyła tam w lodówkach martwe - o zgrozo - małe prosiaczki!
No to już przesada!
-
- Fanatyk
- Posty: 1770
- Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa Rembertów
- Na imię mam: Asia
- Płeć:
Karp wigilijny
ale pieczonego prosiaczka z jabłkiem w pysku owa pani chyba by chętnie zjadła
Come back
-
- Uzależniony
- Posty: 551
- Rejestracja: wt lut 09, 2016 6:53 pm
- Lokalizacja: Ursynów
- Na imię mam: Aleksander
- Płeć:
Karp wigilijny
Dein - mi przeszkadza - i uwolniłem ze 3 karpie pływające w wannie - potem mama przestała kupować .
I dziwi mnie to, że uprawieliwaisz małe okrucieństwo tym, że gdzie gdzie indziej występuje większe okrucieństwo
I dziwi mnie to, że uprawieliwaisz małe okrucieństwo tym, że gdzie gdzie indziej występuje większe okrucieństwo
Dein pisze:
Ostatecznie po to karp się urodził, a rezygnacja z rytualnego męczenia karpia w domu, to nic w porównaniu z masową rzezią, z męczeniem ich, kiedy świętoszkowate oczy klienta nie widzą. Odsuwanie od siebie odpowiedzialności.
Karp wigilijny
Nie usprawiedliwiam. Nie popieram.
Ale nie mogę o sobie powiedzieć, że mam czyste sumienie względem karpia, tylko dlatego, że osobiście nie wsadzam go do torby i nie przetrzymuję półżywego w lodówce. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal? A że go wcześniej dla mnie inni haratają, podduszają, przerzucają - przemilczeć?
My akwaryści wiemy jak humanitarnie z rybą postępować i karpika uwolnimy?
Ale nadal nie dyskutujemy z tymi, którzy rybki "humanitarnie" usypiają w zamrażalniku?
Albo humanitarnie wylewają do kibla to, co mniej wartościowe.
I nie wnikamy, jak były traktowane, zanim do nas trafiły i stały się pupilkami i oczkami w główce? Nie zastanawiamy się, ile zostało zamęczonych w transporcie, podczas odłowu, w gównianych przechowalniach? Porusz temat, będzie gównoburza, bo przecież akwaryści są dobzi, bo to dzięki akwarystom niektóre gatunki jeszcze istnieją. Nieważne, że najpierw przyłożyliśmy łapę do tego, że w naturze zniknęły albo populacja została zdziesiątkowana, a z nimi mnóstwo mniej godnych uwagi stworzonek z rujnowanego dla szlachetnego hobby ekosystemu.
Ale nie mogę o sobie powiedzieć, że mam czyste sumienie względem karpia, tylko dlatego, że osobiście nie wsadzam go do torby i nie przetrzymuję półżywego w lodówce. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal? A że go wcześniej dla mnie inni haratają, podduszają, przerzucają - przemilczeć?
My akwaryści wiemy jak humanitarnie z rybą postępować i karpika uwolnimy?
Ale nadal nie dyskutujemy z tymi, którzy rybki "humanitarnie" usypiają w zamrażalniku?
Albo humanitarnie wylewają do kibla to, co mniej wartościowe.
I nie wnikamy, jak były traktowane, zanim do nas trafiły i stały się pupilkami i oczkami w główce? Nie zastanawiamy się, ile zostało zamęczonych w transporcie, podczas odłowu, w gównianych przechowalniach? Porusz temat, będzie gównoburza, bo przecież akwaryści są dobzi, bo to dzięki akwarystom niektóre gatunki jeszcze istnieją. Nieważne, że najpierw przyłożyliśmy łapę do tego, że w naturze zniknęły albo populacja została zdziesiątkowana, a z nimi mnóstwo mniej godnych uwagi stworzonek z rujnowanego dla szlachetnego hobby ekosystemu.
-
- Maniak
- Posty: 715
- Rejestracja: czw sie 11, 2016 12:13 am
- Lokalizacja: Marki
- Na imię mam: Aneta
- Płeć:
Karp wigilijny
No tak temat rzeka...... ale to, że ludzie dostają bzika bo karp na wigilii musi być, to moim zdaniem paranoja.....Ja tam karpia nie kupuję i nie uważam, żeby to święto miałoby być przez to gorsze .
Brawo dla Dejwa, gdyby więcej osób tak reagowało, to może by było choć trochę lepiej. W dzisiejszym porąbanym świecie matki zabijają swoje dzieci.....a wystarczy choć trochę empatii i odrobinę zastanowienia czy nie można tego rozwiązać inaczej. Obojętne czy to pies, karp, żaba czy z powodu swojej nieporadności musi umierać a do tego w męczarniach?....
Brawo dla Dejwa, gdyby więcej osób tak reagowało, to może by było choć trochę lepiej. W dzisiejszym porąbanym świecie matki zabijają swoje dzieci.....a wystarczy choć trochę empatii i odrobinę zastanowienia czy nie można tego rozwiązać inaczej. Obojętne czy to pies, karp, żaba czy z powodu swojej nieporadności musi umierać a do tego w męczarniach?....
-
- Admin
- Posty: 21849
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Karp wigilijny
No raczej musi umierać. Przecież trzeba coś jeść.an207 pisze:czy... musi umierać
Jak nie karp, to prosiak lub inna krowa. A nawet ślimak.
Ja zgadzam się z Indianami z Ameryki (tych sprzed kolonizacji): można zabijać zwierzęta, ale tylko tyle ile trzeba do wyżywienia całej wioski. Nie więcej.
No i jak najbardziej bezstresowo dla zabijanego zwierza.
-
- Cesarz
- Posty: 10975
- Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
- Lokalizacja: Ząbki
- Na imię mam: Marcin
- Płeć:
Karp wigilijny
Ale Ci Indianie gonili ich konno i strzelali do nich z łuku, to dopiero był stres
A tak poważnie, zwierzęta zabijamy z różnych przyczyn.
Sam usypiałem dwa psy, dokładnie to weterynarz, były nieuleczalnie chore.
Uważam, że to było dla nich lepsze, niż miały się dalej męczyć - to był przykry widok gdy się męczyły.
Zwierzęta do konsumpcji, też powinny ginąć w jak najszybszy sposób - bez pastwienia się nad nimi. Nie wspomnę już o karmieniu kaczek przez rurkę, na szczęście to ekstremalne przypadki. Chociaż akurat o tym, można by było długo pisać - opisywać.
Karp jest hodowany do konsumpcji i to jest fakt.
Gdy jest sprzedawany żywy, to jest po prostu złe i głupie.
A tak poważnie, zwierzęta zabijamy z różnych przyczyn.
Sam usypiałem dwa psy, dokładnie to weterynarz, były nieuleczalnie chore.
Uważam, że to było dla nich lepsze, niż miały się dalej męczyć - to był przykry widok gdy się męczyły.
Zwierzęta do konsumpcji, też powinny ginąć w jak najszybszy sposób - bez pastwienia się nad nimi. Nie wspomnę już o karmieniu kaczek przez rurkę, na szczęście to ekstremalne przypadki. Chociaż akurat o tym, można by było długo pisać - opisywać.
Karp jest hodowany do konsumpcji i to jest fakt.
Gdy jest sprzedawany żywy, to jest po prostu złe i głupie.
Ostatnio zmieniony śr gru 21, 2016 9:25 pm przez marcinzabki29, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Marcin
-
- Maniak
- Posty: 715
- Rejestracja: czw sie 11, 2016 12:13 am
- Lokalizacja: Marki
- Na imię mam: Aneta
- Płeć:
Karp wigilijny
Wiem Lech-u że jesteś mięsożercą i nie mam zamiaru Cię przekonywać ani indoktrynować , mam takiego w domu i wiem, że to sensu nie ma......Chodzi mi tylko o to, że mało kto zastanowi się nad tym, że zwierzęta to żywe istoty, które są zdolne do odczuwania cierpienia. A czasami wystarczy tylko uruchomić te parę szarych komórek i pomyśleć, że może to zwierzę nie musi godzinami męczyć się okrutnie....
Dodano po 10 minutach 23 sekundach:
a co do "polowania".....kiedyś wypoczywałam z mężem i jego rodziną na Mazurach. Panom zachciało się rybki i poszli na połowy. Kiedy już mieli się zbierać, poszłam do nich i tak się "potknęłam" o wiadro z rybami, że wszystkie wylądowały w wodzie..... . Ich miny.....bezcenne.
Dodano po 10 minutach 23 sekundach:
a co do "polowania".....kiedyś wypoczywałam z mężem i jego rodziną na Mazurach. Panom zachciało się rybki i poszli na połowy. Kiedy już mieli się zbierać, poszłam do nich i tak się "potknęłam" o wiadro z rybami, że wszystkie wylądowały w wodzie..... . Ich miny.....bezcenne.
-
- Fanatyk
- Posty: 1770
- Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa Rembertów
- Na imię mam: Asia
- Płeć:
Karp wigilijny
slyszalam z opowiesci i jest to dla mnie realne jak wyglada rozruch instalacji ubojowej drobiu. Znecanie sie nqd zwierzetami - temat rzeka
Come back