Jak uratować zalany parkiet... help!!!
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Witam,
dzisiaj przed spotkaniem na Starówce musiałam wyłowić kilkanaście ryb z dość dużego, mocno zarośniętego akwarium. Po godzinie nieudanych prób wycięłam prawie wszystkie łodygowce żeby sobie ułatwić zadanie, po drugiej godzinie postanowiłam spuścić wodę ze zbiornika. Kiedy instalowałam węża byłam przekonana, że mój roczny synek grzecznie śpi. Kiedy po 5 minutach wróciłam z kuchni okazało się że Junior wyciągnął końcówkę węża z kibla i wsadził ją pod... kanapę
Mam 10-letni parkiet. Większość wody sciągnęłam szmatami i ręcznikami, ale jednak dużo też jej wchłonął. Od kilku godzin suszę go wiatrakiem (takim dość dużym biurowym ), ale widzę, że klepka powoli puchnie i wstaje! jak mój slubny jutro wróci i zobaczy to domino z klepek najpierw strzeli sobie w czerep, a potem w moje akwa... albo odwrotnie
CO moge jeszcze zrobić żeby nie doprowadzić się i parkietu do RUINY :!
sprawca katastrofy
MAgda
dzisiaj przed spotkaniem na Starówce musiałam wyłowić kilkanaście ryb z dość dużego, mocno zarośniętego akwarium. Po godzinie nieudanych prób wycięłam prawie wszystkie łodygowce żeby sobie ułatwić zadanie, po drugiej godzinie postanowiłam spuścić wodę ze zbiornika. Kiedy instalowałam węża byłam przekonana, że mój roczny synek grzecznie śpi. Kiedy po 5 minutach wróciłam z kuchni okazało się że Junior wyciągnął końcówkę węża z kibla i wsadził ją pod... kanapę
Mam 10-letni parkiet. Większość wody sciągnęłam szmatami i ręcznikami, ale jednak dużo też jej wchłonął. Od kilku godzin suszę go wiatrakiem (takim dość dużym biurowym ), ale widzę, że klepka powoli puchnie i wstaje! jak mój slubny jutro wróci i zobaczy to domino z klepek najpierw strzeli sobie w czerep, a potem w moje akwa... albo odwrotnie
CO moge jeszcze zrobić żeby nie doprowadzić się i parkietu do RUINY :!
sprawca katastrofy
MAgda
-
- Miszcz
- Posty: 3549
- Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Jak mi kiedyś pralka wylała do przedpokoju to obłożyłam podłogę grubą warstwą gazet, bardzo dobrze wchłaniają wilgoć. Oczywiście takie zwykłe gazety, nie kolorowe.
Ostatnio zmieniony ndz lip 19, 2009 12:21 am przez matka siedzi z tyłu, łącznie zmieniany 1 raz.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Na razie mam na podłodze sporą warstwę ręczników papierowych (takich kuchennych... chyba z 6 rolek ) ale może rzeczywiście dam gazety.
MAtko! i co jeszcze! bo już się robią takie daszki z klepek
może to dlatego, że na początku suszyłam suszarką do włosów i od ciepłego powietrza napęczniało bardziej
M.
MAtko! i co jeszcze! bo już się robią takie daszki z klepek
może to dlatego, że na początku suszyłam suszarką do włosów i od ciepłego powietrza napęczniało bardziej
M.
-
- Miszcz
- Posty: 3549
- Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
O Boże, nie wiem, co jeszcze... może czymś przydusić? Znaczy, obciążyć? I nie suszyć już więcej na ciepło... No nic mi więcej do głowy nie przychodzi U mnie aż takiej katastrofy nie było, ale może klepka się inaczej zachowuje?
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Przydusić ...
... przydusi to mnie mój najmilejszy jak to zobaczy
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... G_6141.jpg
chyba już po ptokach klepka wchłonęła ile mogła, spuchła i już nawet puzzli nie da się z tego ułożyć, bo pojedyncze kawałki się nie mieszczą w swoich kwaterkach ... dywanikiem łazienkowym przykryję i poczekam aż wilgotność i temperatura spadną to pewnie klepka "schudnie" ... może wtedy powciskam i jakimś lepiszczem przytwierdzę
M.
... przydusi to mnie mój najmilejszy jak to zobaczy
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... G_6141.jpg
chyba już po ptokach klepka wchłonęła ile mogła, spuchła i już nawet puzzli nie da się z tego ułożyć, bo pojedyncze kawałki się nie mieszczą w swoich kwaterkach ... dywanikiem łazienkowym przykryję i poczekam aż wilgotność i temperatura spadną to pewnie klepka "schudnie" ... może wtedy powciskam i jakimś lepiszczem przytwierdzę
M.
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
poczekaj aż wyschnie drewno napęczniało od wody a jak wyschnie to się skurczy i powinno pasować
-
- Guru
- Posty: 2040
- Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
- Lokalizacja: Warszawa Wola
- Na imię mam: Kuba
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Jeśli te kostki są ruchome to ja bym je wyciągnął i wysuszył na słońcu, lub w piekarniku (piekarnik przetestowany, zdał egazmin przy mojej zalanej podłodze drewnianej )
Jak już woda wyparuje i kostka wróci do dawnego rozmiaru to powinno być OK
Jak już woda wyparuje i kostka wróci do dawnego rozmiaru to powinno być OK
450l + 112l
-
- Moderator
- Posty: 318
- Rejestracja: czw lis 17, 2005 11:04 pm
- Lokalizacja: .
- Na imię mam: Rafał
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
tez tak mialem i nawet jak wyschło to juz nie mogłem wcisnąć na miejsce
Internetowy sklep komputerowy - https://agapo.pl
Internetowy sklep akwarystyczny - https://akwamaniak.pl
Internetowy sklep akwarystyczny - https://akwamaniak.pl
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Niestety jest ryzyko że drewno może spuchnąć i się wypaczyć i wtedy już nie będzie pasowało idealnie w stare miejsce
-
- Guru
- Posty: 2602
- Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
- Telefon: 537543206
- Lokalizacja: Urlychów
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Ostatnio zmieniony czw gru 02, 2010 1:54 pm przez krasnal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Jak widać na załączonych fotkach nie ma już możliwości położenia na klepkach czegokolwiek, bo są tak napęczniałe, że nie mieszczą się w swoich miejscach i odkleiły się od lepiszcza ... ... a swoją drogą nie mam pojęcia czym to było przyklejone - wygląda jak... smołakrasnal pisze:kładziemy duże blaty ,płyty,półki z regału i obciążamy to czym ciężkim-teraz czekamy
teraz suszę tylko zimnym nawiewem z wiatraka
M.
Ostatnio zmieniony ndz lip 19, 2009 3:35 pm przez Majszczur, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Guru
- Posty: 2602
- Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
- Telefon: 537543206
- Lokalizacja: Urlychów
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Ostatnio zmieniony czw gru 02, 2010 1:55 pm przez krasnal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Fanatyk
- Posty: 1108
- Rejestracja: wt lip 07, 2009 3:17 pm
- Lokalizacja: Warszawa Ursus
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Jeśli mogę coś zaproponować (dziadek był stolarzem) to wyjmij zalane klepki ułóż na czymś równym a następnie przyciśnij czymś równym z góry, susz pomału chłodnym powietrzem koniecznie kilkakrotnie przekładając "na drugą stronę"... Klepka powinna w takich warunkach wyschnąć równo być może trzeba będzie lekko zeszlifować papierem ściernym boczne krawędzie... Dobrze byłoby gdybyś przed zdjęciem oznaczyła klepki tak aby można było je ułożyć po wyschnięciu w taki sam sposób jak leżały przed zalaniem...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Warchoł! - krzyczą. Nie zaprzeczam tylko własnym prawom ufam...
Wola moja jest jak szabla nagniesz ją za mocno - pęknie.
A niewprawną puścisz dłonią w pysk odbije stali siła
Tak się naucz robić bronią by naturą swą służyła.
Wola moja jest jak szabla nagniesz ją za mocno - pęknie.
A niewprawną puścisz dłonią w pysk odbije stali siła
Tak się naucz robić bronią by naturą swą służyła.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4995
- Rejestracja: ndz sty 11, 2009 12:31 am
- Telefon: 510847789
- Lokalizacja: Warszawa[gocław]
- Na imię mam: Krzysztof
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
krasnal pisze:kładziemy duże blaty ,płyty,półki z regału i obciążamy to czym ciężkim-teraz czekamy ,aż natura wysuszy naszą klepkę
krasnal podaje najlepszy sposób poradzenia sobie z tym problememkrasnal pisze:Wbijałem te wylazłe młotkiem (mniejszy stopień zniszczenia)
lub jego odmiana czyli subit(podobno rakotwórczy )krasnal pisze: to lepiszcze to zwykły klej do parkietów(czytaj lepik )
Nie jestem na garnuszku żadnego sklepu akwarystycznego itp.
Nie należę do żadnej loży,towarzystwa wzajemnej adoracji,sekty,kasty itp.
Jestem prostym miłośnikiem naszego hobby.
Nie należę do żadnej loży,towarzystwa wzajemnej adoracji,sekty,kasty itp.
Jestem prostym miłośnikiem naszego hobby.
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Tak swoją drogą - ależ mocne nerwy ma osoba, która ostawia cieknącego wąsza i udaje się do kuchni na długie minuty Szczerze podziwiam, gdyż sam mam schizę nawet przy spuszczaniu paru litrów wody z sześćdziesiątki do wiadra. Ani na chwilę nie puszczam, lecz kurczowo i zwierzęco czujnie trzymam drugi koniec. Rybka mi się raz zassała i mam uraz.
-
- Gaduła
- Posty: 179
- Rejestracja: ndz maja 10, 2009 6:44 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
napewno nie opanujesz tego do jutra
ale napewno da sie to uratowac
podłoge susz wentylatorem
a luzne klepki mozesz polozyc na sloncu lub w innym cieplym miejscu
raczej bez szlifowania niektórych krawędzi i odrobiny kleju sie nie obędzie
ale podłoga da sie złozyc poznacz kawałki które wyjmiesz
ale napewno da sie to uratowac
podłoge susz wentylatorem
a luzne klepki mozesz polozyc na sloncu lub w innym cieplym miejscu
raczej bez szlifowania niektórych krawędzi i odrobiny kleju sie nie obędzie
ale podłoga da sie złozyc poznacz kawałki które wyjmiesz
-
- Początkujący
- Posty: 18
- Rejestracja: śr lip 01, 2009 8:35 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
nie wiem czy pomysł z wyjmowaniem jest najlepszy jeżeli klepki mają nacinany felc cieżko będzie je później włożyć na miejsce. ja bym to zostawil jak jest do wyschniecia i jak juz sie samo ułozy na miejscu małym cienkim wiertełkiem powiercłl dziurki i strzykawką wpuscił klej. juz cos takiego kiedys widzialem
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
wąż jest zawieszony na krawędzi akwa za pomoca specjalnej fajki ebonitowej z zaworkiem i przyciśnięty pokrywą (nie do ruszenia!), a drugi koniec w klozecik przyciśnięty klapą, lub do wanny w której stoi wiadro vileda z wężem zaczepionym o kratki odciskacza do mopa - jak synuś nie próbuje "pomagać" oba warianty są w maksymalnie stabilne.Dein pisze: ależ mocne nerwy ma osoba, która ostawia cieknącego wąsza i udaje się do kuchni na długie minuty (...)
To jest 450L ... długo musiałabym czekać aż zejdzie połowa cieczy, a nie tylko akwa mam w domu do obrobienia
się rybka nie zasysa jak jest pończoszka naciągnięta na ssącą końcówkę węża, pończoszkę zdejmuję - jakkolwiek dwuznacznie mogło by to brzmieć - tylko do zasysania syfku z dnaDein pisze: Rybka mi się raz zassała i mam uraz.
Cały czas suszę zimnym wiatrakiem, próbowałam wbić (biłam przez szmateczkę) a i tak nie idzie, jedna klepka pękła spróbuję wariantu z suszeniem pod przyciskiem pojedynczych klepek i obracniem w te i we wte... może przysiądę je na całą noc ... dzięki za sugestię z numerowaniem
a w ogóle wielkie dzięki za zainteresowanie... co kilka głów to nie jedna...
M.
-
- Guru
- Posty: 2602
- Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
- Telefon: 537543206
- Lokalizacja: Urlychów
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Ostatnio zmieniony czw gru 02, 2010 1:54 pm przez krasnal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
domyśliłam się, żeby tłuc przez jakąś deseczkę - tym razem moje niedopisanie - tąże deseczkę owinęłam szmatką żeby zmniejszyć tarcie i tak biłam... ale i tak pękło... trudno
odsunęłam kanapę... koszmar mam ponad dwa metry długie i na trzy rządki kwadratów szerokie koryto w podłodze... wszystko luzem... a obok wybrzuszył się kolejny garb... cholera myslałam że jak będę suszyć tym wiatrakiem to przynajmniej proces destrukcji zatrzyma się, a on pełznie dalej w głąb pokoju...
odsunęłam kanapę... koszmar mam ponad dwa metry długie i na trzy rządki kwadratów szerokie koryto w podłodze... wszystko luzem... a obok wybrzuszył się kolejny garb... cholera myslałam że jak będę suszyć tym wiatrakiem to przynajmniej proces destrukcji zatrzyma się, a on pełznie dalej w głąb pokoju...
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Tak. U mnie też zazwyczaj wszystko gra i zdaje egzamin, no chyba, że zwierzątka czynnie pomagają. Takie chochliki kochane. Człowiek wyjdzie na chwilkę i już się budzą i próbują wyręczać.Majszczur pisze:jak synuś nie próbuje "pomagać" oba warianty są w maksymalnie stabilne.
Też zresztą kiedyś pomogłem mamusi, kiedy jeszcze mieliśmy pralkę rasy Frania. Tam jest taki fajny wonsz do spuszczania wody do wanny lub odpływu. A ja mamusi spuściłem na podłogę, jak poszła do kuchni. Było fajnie. Nasza posadzka przetrwała, nie spuchła, bo była wielce solidna i starodawna, ale sufit sąsiadów okazał się badziewiem. A było nas troje i każde z pomysłem, jak mamusi pomóc.
I nie pomyśl sobie, że jakoś Ci wytykam brak odpowiedzialności czy wyobraźni. Szczerze podziwiam w wielu przypadkach zimną krew matek, które robią wiele rzeczy na raz, bo nie mają innego wyjścia. Ja bym się załamał i trafił do więzienia za przywiązywanie dzieci łańcuchem do kaloryfera na czas wykonywania obowiązków domowych
Koniecznie napisz, co na to małżonek i czy też ma zimną krew.
-
- Fanatyk
- Posty: 1108
- Rejestracja: wt lip 07, 2009 3:17 pm
- Lokalizacja: Warszawa Ursus
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Przyczyną tego że parkiet nadal "wstaje" jest (z tego co widzę na fotkach) to że klepka jest polakierowana a więc beton który wchłonął sporo wody teraz rozprowadza ją dalej, natomiast klepka ponieważ jest pokryta nieprzepuszczalną warstwą lakieru nasiąka od spodu i nie może odparować nadmiaru wody więc pęcznieje i wstaje... Jeśli zdejmiesz klepkę z kawałka podłogi to przyspieszysz zatrzymanie procesu wstawania parkietu (beton spokojnie można suszyć nawet bardzo ciepłym powietrzem) a do tego w tej chwili można kupić specjalne tabletki do wyłapywania wilgoci które możesz w takim przypadku zastosować...
Mam pytanie czy wiesz z jakiego gatunku drewna masz zrobiony parkiet? - można by wtedy bliżej określić jak będzie przebiegał w przybliżeniu proces schnięcia...
Pozdrawiam
Mam pytanie czy wiesz z jakiego gatunku drewna masz zrobiony parkiet? - można by wtedy bliżej określić jak będzie przebiegał w przybliżeniu proces schnięcia...
Pozdrawiam
-
- Uzależniony
- Posty: 687
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 11:02 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
co to znaczy? bo nie wiem czy moje mają czy niecjanek pisze: jeżeli klepki mają nacinany felc cieżko będzie je później włożyć na miejsce
Ja nie wiem czy On ma zimną krew... ale szklankę whiskasa chlapnął na dzień dobry - nawet o lodzie zapomniał ... od wczoraj nic nie mówi... ani słowa... tylko zamyka oczy jak przechodzi przez pokój i nie patrzy pod nogi... może Go szyja boliDein pisze: Koniecznie napisz, co na to małżonek i czy też ma zimną krew.
tak zgadza się, parkiet był cyklinowany i lakierowany jakieś 5 lat temu.Hornet pisze: klepka jest polakierowana
mistrzu! gdzie to można kupić? byłam dzisiaj w OBI i trafiłam chyba na kogoś z działu spożywczego pobliskiego Real'a bo na moje pytanie o tabletki absorbujące wilgoć po zalaniu zaproponował mi spray Pufas, a o ile się nie mylę to specyfik antygrzybiczny na wilgotne ściany, a nie absorbent . rzeczonych tabletek nie znalazłamHornet pisze: można kupić specjalne tabletki do wyłapywania wilgoci
najprawdopodobniej jest to egzotyk Merbau (tak przynajmniej twierdził poprzedni właściciel mieszkania)Hornet pisze: z jakiego gatunku drewna masz zrobiony parkiet?
Problem polega na tym, że w sobotę wyjeżdżamy na 3 tygodnie i nie będę mogła kontrolować procesu wysychania.
Ponumerowałam klepki (rozrysowałam schemat ich ułożenia na kartce) co się dało wyciągnęłam, porozkładałam na równej powierzchni przekładając warstwami bibuły i przycisnęłam drzwiczkami od szafki łazienkowej, na to kilka tomów starej encyklopedii powszechnej PWN
Cos więcej mogę jeszcze zrobić???
pozdrawiam,
MAgda
Ostatnio zmieniony czw lip 23, 2009 12:23 am przez Majszczur, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Fanatyk
- Posty: 1458
- Rejestracja: śr sty 14, 2009 8:06 am
- Lokalizacja: Warszawa - Praga
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
pochlaniacze wilgoci henkela sa bardzo dobre,moze maja rowniez tabletki.jesli nie to ten pochlaniacz wystarczy. szukaj raczej w malych sklepach z chemia lub farbami.wiesz taki splepik mydlo szydlo i powidlo.
przypomnialam sobie ja kupilam w tesco,powodzenia
przypomnialam sobie ja kupilam w tesco,powodzenia
Ostatnio zmieniony czw lip 23, 2009 7:53 am przez etna, łącznie zmieniany 1 raz.
Adriana
-
- Fanatyk
- Posty: 1108
- Rejestracja: wt lip 07, 2009 3:17 pm
- Lokalizacja: Warszawa Ursus
- Płeć:
Re: Jak uratować zalany parkiet... help!!!
Z tego co wiem pochłaniacze wilgoci razem z tabletkami dostępne są również w makro (niestety firmy która je produkuje nie pamiętam).
Na fotkach wyraźnie widać że twoje klepki nie mają ani felcu, ani wpustu... są gładkie na brzegach więc po przyjeździe jak wyschną będziesz mogła powkładać je jak puzle... To nawet dobrze że na trochę wyjeżdżasz bo nie będziesz się denerwować że tak wolno schną...
Jak przyjedziesz to wystarczy trochę kleju do parkietu i papieru ściernego i parkiet będzie znowu leżał na własnym miejscu... Z tego co wiem to jeżeli poprzedni właściciel mówi prawdę i jest to rzeczywiście merbaum (po kolorze i ułożeniu słojów jest to wysoce prawdopodobne chociaż fotki nie zawsze w tej kwestii mówią prawdę) to nie powinnaś mieć kłopotów z poskręcanymi klepkami ponieważ jest to gatunek drewna bardzo "stabilny" pod tym względem...
Tak że myślę że po ponownym ułożeniu nie będzie śladu po "katastrofie"
Pozdrawiam i życzę powodzenia w układaniu puzli
Na fotkach wyraźnie widać że twoje klepki nie mają ani felcu, ani wpustu... są gładkie na brzegach więc po przyjeździe jak wyschną będziesz mogła powkładać je jak puzle... To nawet dobrze że na trochę wyjeżdżasz bo nie będziesz się denerwować że tak wolno schną...
Jak przyjedziesz to wystarczy trochę kleju do parkietu i papieru ściernego i parkiet będzie znowu leżał na własnym miejscu... Z tego co wiem to jeżeli poprzedni właściciel mówi prawdę i jest to rzeczywiście merbaum (po kolorze i ułożeniu słojów jest to wysoce prawdopodobne chociaż fotki nie zawsze w tej kwestii mówią prawdę) to nie powinnaś mieć kłopotów z poskręcanymi klepkami ponieważ jest to gatunek drewna bardzo "stabilny" pod tym względem...
Tak że myślę że po ponownym ułożeniu nie będzie śladu po "katastrofie"
Pozdrawiam i życzę powodzenia w układaniu puzli
Warchoł! - krzyczą. Nie zaprzeczam tylko własnym prawom ufam...
Wola moja jest jak szabla nagniesz ją za mocno - pęknie.
A niewprawną puścisz dłonią w pysk odbije stali siła
Tak się naucz robić bronią by naturą swą służyła.
Wola moja jest jak szabla nagniesz ją za mocno - pęknie.
A niewprawną puścisz dłonią w pysk odbije stali siła
Tak się naucz robić bronią by naturą swą służyła.