Guzek na pyszczku bojownika

Dyskusje na temat chorób oraz sposobów ich zwalczania. Profilaktyka.
Regulamin forum
Wypełnij poniższe punkty przy zakładaniu nowego wątku w dziale CHOROBY!!!

1. Litraż zbiornika –
2. Kiedy został założony / czy dojrzewał –
3. Rodzaj i model filtra, wypełnienia / czy jest włączony cały czas –
4. Gatunki i ilość ryb –
5. Gatunki i ilości roślin –
6. Podłoże –
7. Inne sprzęty –
8. Ozdoby, korzenie –
9. Pokrywa –
10. Oświetlenie –
11. Stosowane nawozy, pokarmy, preparaty itp. (dawki częstość) –
12. Parametry wody (NO[inddolny]2[/inddolny], NO[inddolny]3[/inddolny], pH, KH, GH, PO[inddolny]4[/inddolny], Cl, itp.) –
13. Temperatura w zbiorniku –
14. Czy posiadasz grzałkę / moc w W –
15. Jak wyglądają porządki w akwarium (podmiana wody, odmulanie, czyszczenie filtra) –
16. Co nowego zrobiono ostatnio w zbiorniku / kiedy (dokładnie opisz) –
17. Od jak dawna masz rybkę? Jak wyglądała aklimatyzacja?
18. Czy rybka/rybki były wcześniej leczone? Kiedy, na co i jakich lekarstw używano?
19. OBJAWY I PRZEBIEG CHOROBY -
20. Zdjęcie –
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#31

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Ostatni post z poprzedniej strony:

A czym byś go zdezynfekował?

Zdjęcie się faktycznie udało, ale juz nie powiem, w którym podejściu. Ale się uparłam, bo na dobrą sprawę to jedyny sposób, żeby to dokładnie obejrzeć.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Dein

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#32

Post autor: Dein »

Myślę, że najbeźpieczniej posmarować tym, czym smarował wet... lekarz weterynarii.
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#33

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Dein pisze:wet... lekarz weterynarii.
Tu wolno pisać weterynarz :evil:

On Cudaczkowi zadał nadmanganianu potasu.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Dein

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#34

Post autor: Dein »

No wiesz - przynajmniej masz pewność, że nadaje się do stosowania na otwarte rany.
Ja oczywiście prawie do wszystkiego stosuję FMC, bo ma działanie przekrojowe, ale nie mam pewności czy przy swoim agresywnym działaniu na bakterie, pierwotniaki, grzyby i wszystko, nie ma jakiegoś negatywnego wpływu na proces gojenia.

krasnal
Guru
Posty: 2602
Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
Telefon: 537543206
Lokalizacja: Urlychów
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#35

Post autor: krasnal »

Prawie wszystkie preparaty dezynfekująco-odkarzające w mniejszym lub większym stopniu są oparte na nadmanganianie potasu ,(FMC w dużym).Największy ambaras aby dobrać odpowiednie stężenie-chyba że weterek dał trochę tego z zabiegu. :oops:
Awatar użytkownika

kfabisiak1
Uzależniony
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 01, 2009 3:26 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#36

Post autor: kfabisiak1 »

Nigdy nie miałem doczynienia z tak dużymi ranami, ale mniejsze przemywałem riwanolem lub nadmanganianem. Rivanol stosujemy kąpiel krótkotrwałą przez 10-15 min. 0,02 g rivanolu na 5 l wody. Nadmanganian smarujemy mocnym roztworem (1g/1 l wody), następnie stosujemy kąpiel krótkotrwałą przez 10 min. 1 g na 10 l wody. Może ze względu na duży obszar ranki lepiej zmniejszyć nieco stężenia.
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#37

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Skonsultowałam się z wetem, powiedział, że to najprawdopodobniej już zaczyna odrastać :(
Doradził kąpiele w Baktopurze Direct, co może spowolnić rozwój (ale nie musi) :(
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

kfabisiak1
Uzależniony
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 01, 2009 3:26 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#38

Post autor: kfabisiak1 »

W tak krótkim czasie po operacji? Trochę to dziwne. Czy aby to na pewno był rak?
Jak już rosnie to niech tylko zrobi to w taki sposób, żeby nie deformować pyszczka, to rybcia będzie mogła spokojnie jeść, nie osłabnie i może jeszcze długo pożyć.
Ostatnio zmieniony pt maja 08, 2009 4:11 pm przez kfabisiak1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#39

Post autor: matka siedzi z tyłu »

kfabisiak1 pisze:Czy aby to na pewno był rak?
No ja nie wiem, ale weterynarz tak twierdzi.
A co innego to mogłoby być?
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

kfabisiak1
Uzależniony
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 01, 2009 3:26 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#40

Post autor: kfabisiak1 »

Jestem zbyt malutki, żeby kwestionować diagnozę weterynarza. Moja wiedza w porównaniu do jego wiedzy, tak się ma jak ziarenko piasku do całej plaży. Zasugerowałem się, tym baktopurem i pomyślałem, że może to jakaś bakteryjna zaraza.

Aniape
Gość
Posty: 5
Rejestracja: śr maja 13, 2009 7:17 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#41

Post autor: Aniape »

Matka, jak Cudaczek? Dałaś radę z tą nową naroślą?
"Nawet najmniejszy kot jest arcydziełem" Leonardo da Vinci
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#42

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Niestety odrasta :( Weterynarz powiedział, żeby mu robić kąpiele w baktopurze direct, co może spowolnić proces
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

malinowy75
Bywalec
Posty: 92
Rejestracja: pt maja 08, 2009 2:46 pm
Telefon: 534019147
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#43

Post autor: malinowy75 »

Aniu nie martw się,wieldłądy maja po dwa ogromne guziczki i żyją bardzo długo.
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#44

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Strasznie śmieszne, wiesz
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Awatar użytkownika

Drottnar
Arcymistrz
Posty: 4189
Rejestracja: czw paź 23, 2008 9:11 pm
Lokalizacja: Saska Kępa
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#45

Post autor: Drottnar »

malinowy75 pisze:Aniu nie martw się,wieldłądy maja po dwa ogromne guziczki i żyją bardzo długo.
Stonuj trochę, bo to jest żart bardzo nie na miejscu :(
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#46

Post autor: matka siedzi z tyłu »

No i już :(
Nie ma Cudaczka
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

krasnal
Guru
Posty: 2602
Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
Telefon: 537543206
Lokalizacja: Urlychów
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#47

Post autor: krasnal »

Szkoda chłopaka :cry:
Awatar użytkownika

kfabisiak1
Uzależniony
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 01, 2009 3:26 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#48

Post autor: kfabisiak1 »

To przykre
Awatar użytkownika

Autor
matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#49

Post autor: matka siedzi z tyłu »

I teraz nie wiem - czy wycięcie pierwszego guza przedłużyło mu życie o parę tygodni, czy może je skróciło...
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

krasnal
Guru
Posty: 2602
Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
Telefon: 537543206
Lokalizacja: Urlychów
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#50

Post autor: krasnal »

Teraz to już Tylko spekulować można Co byłoby lepsze?Ludziska też się kroją z nadzieją coby tego złośliwca wyrzucić z organów-raz pomaga ,innym razem ...-tego do końca nie można przewidzieć !

Dein

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#51

Post autor: Dein »

Nie zadręczaj się takimi rozkminami, czy było warto czy nie. Kiedy zwierzak ma wyrok śmierci w postaci postępującej choroby, robi się cokolwiek, żeby się jeszcze trochę nim nacieszyć. Zrobiłaś w dobrej wierze więcej, niż cokolwiek, opiekowałaś się, nie spisałaś na straty, zanim nie byłaś pewna, że nic już nie pomoże. To dobrze.

Mawako
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: sob maja 23, 2009 11:05 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#52

Post autor: Mawako »

szkoda biedaka!
Awatar użytkownika

etna
Fanatyk
Posty: 1458
Rejestracja: śr sty 14, 2009 8:06 am
Lokalizacja: Warszawa - Praga
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#53

Post autor: etna »

przykro mi aneczko :sad:
Adriana

blanka
Gaduła
Posty: 138
Rejestracja: sob lis 15, 2008 6:51 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#54

Post autor: blanka »

:cry: przykro mi ... zrobiłaś to,co trzeba było ...
Justyna
Awatar użytkownika

kfabisiak1
Uzależniony
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 01, 2009 3:26 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#55

Post autor: kfabisiak1 »

Popieram całkowicie zdanie Blanki. Zrobiłeś to co trzeba było zrobić.
Pomyśl, że jeszcze gorzej czułabyś się, gdybyś nic nie próbowała. Wtedy pewnie sumienie mówiłoby: „No tak zamiast działać to siedziałaś z założonymi rekami a może to coś by pomogło.”

blanka
Gaduła
Posty: 138
Rejestracja: sob lis 15, 2008 6:51 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#56

Post autor: blanka »

Ja mimo operacji,kroplówek,zastrzyków,4 tygodni ciągłych wizyt u Weta na koniec musiałam skrócić cierpienia mojego ukochanego Limita....ale wiem,że zrobiłam wszystko,co w mojej mocy żeby go ratować i Ty też wiesz... :keep:
Justyna
Awatar użytkownika

Mehi
Gaduła
Posty: 193
Rejestracja: ndz kwie 26, 2009 11:51 am
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Magda
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#57

Post autor: Mehi »

Teraz juz go nic nie boli. To chyba najlepsze pocieszenie.
Pozdrawiam Magda :)

CorNnel
Gość
Posty: 8
Rejestracja: wt cze 09, 2009 9:33 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Guzek na pyszczku bojownika

#58

Post autor: CorNnel »

Dein pisze:A narkozę dostał? :twisted:
Jak taki zabieg wygląda od strony technicznej?
Dokładnie go nie opiszę, ale kiedyś była o tym urywka na Discovery.
Rybolek wkładany jest do otwartego pojemniczka z wodą, gdzie jest delikatnie zanurzany, a do pyszczka wkładana jest jakaś rurka. Do czego służyła, nie pamiętam, ale wydaje mi się, że tam coś płynęło.
A cała reszta wygląda jak w zwyczajnej operacji, korzystają tylko z mniejszych narzędzi chirugicznych. W ogóle, to podziwiam precyzję tego weterynarza.
Zablokowany