Dziękuję wszystkim za odpowiedzi
Są dla mnie bardzo pomocne, bowiem molinezje mam pierwszy raz w życiu i dopiero się uczę tych rybek
Jednak tak: nie wypuszczę świeżego narybku już teraz "luzem", z jednego przede wszystkim powodu - było by mi bardzo trudno robić porządki w akwarium (podmiana wody i odmulanie dna: odmulać muszę często bo zbrojnik niebieski mi strasznie syfi, a część odpadków gromadzi się w okolicach drewienek oraz na dole w roślinach). Bałabym się, że mogę wciągnąć te małe molki przez rurkę odmulacza (na pewno tego by nie przeżyły). Tak mi po prostu wygodniej. Nie sądzę też żeby miało to dla nich teraz większe znaczenie: i tak są małe i niewiele pływają, myślę, że nie ma różnicy czy by siedziały cały czas (ze strachu przed zjedzeniem) w krzakach czy swobodnie w kotniku. Jak nieco podrosną to je oczywiście jak najszybciej wypuszczę
- może rzeczywiście te młode z pierwszego miotu bardzo wolno rosły z powodu ograniczenia ruchu.
Łatwiej mi też je karmić i obserwować czy wszystkie młode jedzą jeśli siedzą w kotniku niż gdyby miały gdzieś się po krzakach kryć.
Wiem także co to znaczy bojownik
Mam łącznie 3 samce* i 2 samice**, każda rybka ma inny charakter i każda z innym natężeniem poluje na narybek.
*jeden samczyk jest właśnie razem z molkami, drugi z rasborkami merah w 25l, trzeci w 25l z małym stadkiem endlerów (2 samice + 7 samców + młody narybek).
Ten który mieszka z endlerami poluje umiarkowanie na narybek endlerków, jednak zawsze po porodzie samiczki gupika bojek pływa z dziwnie pękatym brzuszkiem przez kilka kolejnych dni
i jest podejrzanie zadowolony
także na 200% się pożywia małymi endlerkami. Na ciut większe (7-10 dzień życia) już nie poluje, bo mu się nie chce i są już za duże wtedy dla niego.
Ten, który teraz mieszka z rasborkami merah (4 sztuki mi się ostały) nie lubi na przykład neonów - polował na nie, gdy mieszkał jeszcze w tym większym akwarium. Czy polowałby na narybek - nie sprawdzałam, ale podejrzewam, że tak, bo on raczej z tych agresywniejszych jest...
Młody samczyk z akwa z molinezjami jeszcze się chyba nie określił, ciągle mu się zachowanie zmienia - na początku był strasznie nieśmiały, a teraz zaczyna już gonić samiczki bojkowe, a one niestety przed nim biedne uciekają.
Samice są jednak najżarłoczniejsze - widziałam na własne oczy jak goniły po pierwsze te jednodniowe molinezje kilka dni temu, a do tej pory jeszcze gonią te młode molki z pierwszego miotu puszczone już luzem na akwarium. Oczywiście innych ryb (neony, molki dorosłe) nie gonią. Tylko pomarańczowy narybek traktują jak jedzonko
Obawiam się więc, że uparcie by polowały na te najmłodsze, aż by prawie nic z nich się nie ostało... I myślę, że nie tylko najsłabsze sztuki by zginęły, ale także te, które np. chwilowo sobie odpoczywały i nie zdążyły się zorientować, że coś na nie poluje...
**a tylko dwie są samice dlatego, że już nie chcę drugi raz popełnić tego błędu który zrobiłam kupując te samiczki. Było ich 4 sztuki, kupione zostały w Kakadu. Po niedługim czasie jedna samiczka nagle padła bez żadnych objawów. Kilka dni później drugiej samiczce nastroszyły się łuski i spuchnął brzuszek (odłowiłam ją czym prędzej). Padła chyba następnego dnia. Zdążyła jednak zarazić mojego samczyka, który mieszkał tu już z rok. Trochę się pogryzły wcześniej (to była pewnie droga zakażenia - bo żadna inna ryba od tej chwili nie padła ani nie miała żadnych objawów chorobowych). Samczyk z tymi samymi objawami padł po kilku dniach. Pozostałe dwie samiczki do tej pory są zdrowe i ładnie wyglądają.
Nigdy więcej nie kupię żadnej ryby z akwariów w Kakadu (pomijam samce bojowników w kubkach, bo one nie mają z innymi rybami kontaktów i też nigdy żadnej choroby z nich nie przeniosłam - wszystkie moje samce są z kubeczków).
I nie wiem też z jakiego zaufanego miejsca mogłabym wziąć samiczki, tak żeby kolejnej choroby nie przynieść. Dlatego na razie będą tylko dwie.