My tu śmiechy, chichy sobie robimy a temat przestaje być zabawny! Temat staje się nawet NIEBEZPIECZNY (zwłaszcza dla glonojada)! Nie dalej jak wczoraj rozmawiałam na temat zagadki budowy glonojada z bratem. Zastanawialiśmy się czy jeżeli to obca istota na rybie, to czy da się odczepić TO od niej? Plotki chyba szybko się rozeszły... Jak widzimy na załączonym obrazku, to małe czerwone cholerstwo pędzi aby pociągnąć kolegę za przywrę! Taka dokuczliwa zemsta za kradzież jedzenia.
Dodam, że to czysta teoria z tym odczepianiem. Ja sama nie próbowałabym ciągnąć za przywrę która może okazać się wąsem. Kusi mnie aby odkopać mojego zakopanego niegdyś w doniczce starego glonojada ale chyba jeszcze nie dorosłam do odkopywania zwłok (choć sekcja mogłaby wiele wyjaśnić).
Dein na twoim zdjęciu faktycznie to coś wygląda jakby żyło własnym życiem... jakaś taka niesforna część glonojada, rozpuszczona jak dziadowski bicz! Nie mam takich dobrych zdjęć ale wydaje mi się, że w przypadku mojej ryby to jest jednak jej część ciała:
Na zdjęciu tego nie widać, ale u mojego te "przywry" mają takie same kropeczki jak całe ciałko u rybki. No nie wiem czy przywra by się tak przystosowała... Zresztą moje "przywry" są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane niż twoje.
miro pisze:Ty to masz dojścia
Wiesz miro... nie wiemy nic o sobie tak naprawdę. Być może Dein na co dzień pełni funkcję biskupa? Spowiada, rozgrzesza, wyznacza pokutę, przegląda tajne taśmy Watykanu... W wyniku tych nowych informacji wydaje mi się, że bardziej taktownym zwrotem będzie zwrot "Ojcze".
A więc skoro ustaliliśmy formalności dodam na koniec jeszcze jedną rzecz. Zakupiłam domek dla glonojada tak jak Ojcze sugerowałeś. Moja rybka ma domek głęboko w nosie
Wpłynęła do niego raz i na tym się skończyło. Woli leżeć pod korzeniem na pleckach i wyglądać jak martwa. Pewnie jakby wpłynęła do domku nie mogłaby udawać bo nikt tego by nie widział... a tak to codziennie robi mi psikusa swoim rzekomym zgonem.