112l krzaki i badyle

Tu możesz pochwalić się zdjęciami ryb, roślin i aranżacjami akwarium.

Dein

112l krzaki i badyle

#61

Post autor: Dein »

Ostatni post z poprzedniej strony:

Oj...
Tak to może wyglądać, ale śpieszę z wytłumaczeniem układów, które ustaliły się w moim popapranym akwarium.
Pewnie nie masz Krewet Karmówek. A są to nienawistne i pełne agresji stworzenia, które w wolnym czasie lubią przekąsić małego ślimaka. Traktują małego ślimaka jak pasztecik podlaski. Taki na raz, a puszkę wyrzucają gdzie popadnie.
Gienadij nie jest niczyim przyjacielem, ale zawarł pakt z dużymi Fredami. Pozwala im jeść swoje jedzenie, ale w tym czasie wykorzystuje je jako meble, w szczególności szezlongi. Troszeczkę też jako reprezentacyjny środek lokomocji.
A Fredy mają dużo malutkich dzieci, potencjalnych pasztecików podlaskich. A te malutkie Fredy mają kolegów różnych.
Fred jest jedyną osobą, która może ochronić paszteciki podlaskie przed pasztetowymi jawnożercami. Karmówkowymi bandytami, którzy sami są potencjalną przekąską, a chcą pokazać, kto to nie oni!
Ślimaki znalazły sobie sposób na to, żeby sprawdzić, czy są jeszcze pasztecikami czy już są bezpieczne. Przeczołgują się pod korą Gienadija. Gienadij kładzie się wtedy na korze. Jeśli czołgający się ślimak sprawi, że kora się przesunie, niosąc Gienkę w siną dal, znaczy się, że ślimak jest już rosły. Jeśli ślimak wyczołga się z drugiej strony, nie poruszywszy korą, jest jeszcze malutki i pozostaje pod okiem i korą Gieny.
W ten sposób ślimaki wchodzą do Klanu Ktulu. A Gienadij może realizować swoje dziecięce marzenia, alebowiem zawsze chciał być pracownikiem Solid Security, ale nie spełnia niektórych kryteriów.

Jakie te zdjęcia mogą być mylące...

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#62

Post autor: ubik »

Przerażające rzeczy dzieją się w Twoim akwarium... Jeszcze bardziej przerażające niż zdawać by się mogło (bo co może być gorszego od krwiożerczych krewetek karmówek??) Ale akwarystyka to nie rurki z kremem! Nikt nie mówił, że będzie łatwo! Porwania... morderstwa dzieci... pakty sojusznicze oraz tajne klany... to wszystko nic w porównaniu do tego co dzieje się pod moim dachem!

To był zwykły banalny dzień... Promienie słońca dopadły każdy zakamarek krzaków i badyli. Nic nie zdołało się ukryć przed ich nachalną obecnością. Popołudniowe oświetlenie zdradziło obecność kilku nowych istot... W moim akwarium zamieszkały duchy!

Obrazek



... później było jeszcze gorzej gdy pojawiły się upiory!

Obrazek




Wszystko stało się tak potworne, że aż strach!

Obrazek



A na koniec on mi umarł... ZNOWU!

Obrazek


Na szczęście był to jedynie nieodpowiedzialny mroczny psikus! Rybka postanowiła po prostu uciąć sobie drzemkę traktując korzeń jak drewnianą kołderkę, a listek jak poduszkę.

Obrazek



Mimo przerażających incydentów, wszystko wróciło do normy, a w akwarium znowu zaświeciło słońce!

Obrazek

Dein

112l krzaki i badyle

#63

Post autor: Dein »

Badałaś Paskudę pod kątem narkolepsji?
Powinien się wziąć w garść. Nie mieszka w akwarium sam, jest z nim dużo potencjalnych buraków. Biedak kiedyś zaśnie po swojemu, tj. na tzw. popielniczkę i ktoś mu nawkłada słonych paluszków do gardzieli. A to niebezpieczne.

A takie nagromadzenie sił nieczystych może świadczyć o tym, że masz jakiś problem z okultyzmem. Pogrzeb w pamięci... Nie bawiłaś się nigdy planszą ouija?

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Re: 112l krzaki i badyle

#64

Post autor: ubik »

Dein pisze:Powinien się wziąć w garść.
To nie jest takie proste. Nie wystarczy powiedzieć "weź się do kupy". Zaczynam podejrzewać u niego stany depresyjne. Niepohamowany apetyt, nieustająca senność, rezygnacja ze społecznych kontaktów... a do tego niska samoocena (całkiem niedawno ktoś nazwał go "Paskudą" - na Boga on ma uczucia!). Tak się przejął, że teraz siedzi pod korzeniem i płacze... a przecież kiedyś był mały i uroczy. W wielkim akwarium jako mały złoty glonuś grał pierwsze skrzypce. Wszyscy zachwycali się pojawieniem maleństwa. "O jaki malutki! Jaki żółciutki! O jak żre glony!" - mówili. Dziś jest wielki i gruby więc nie budzi już zachwytu. Gdy był nowością, wszyscy podziwiali jego przylepne usta. Teraz już mało kto na nie zwraca uwagę, choć są bardziej pojemne i potężne. Los go nie oszczędza. Krewetki dokuczają, kiryski zawsze pod nim dołki kopią, neony ignorują, a ślimaki nie chcą wchodzić w żadne pakty. Na domiar złego, dowiedział się, że ma przywry... Chyba czas wybrać się na terapię poznawczo-behawioralną.
Dein pisze:A takie nagromadzenie sił nieczystych może świadczyć o tym, że masz jakiś problem z okultyzmem. Pogrzeb w pamięci...
Może coś w tym być. Trochę mnie boli, że nikt na nim nie był.
Dein pisze:Nie bawiłaś się nigdy planszą ouija?
Zdarzało się... Jak byłam mała bawiłam się z dziećmi na świetlicy w schowku na jakieś graty... Już się nie bawię odkąd nauczycielka zamknęła nas w nim na kłódkę z zewnątrz, wyłączyła korki i zaczęła kopać w drzwi. Od tamtej pory wolę chińczyka.

Dein

112l krzaki i badyle

#65

Post autor: Dein »

Ubik, przepraszam. Nie powiem więcej nic, co mogłoby urazić tego pięknego, szlachetnego zbrojnika z wąsami!
I odpalę w ramach zadośćuczynienia trochę tabletek na smutki i fochy. Zbrojniki uwielbiają przecież tabletki.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Re: 112l krzaki i badyle

#66

Post autor: ubik »

Zbrojnik czuje się już znacznie lepiej. Na pewno to za sprawą tabletek szczęścia które zostały mu obiecane i które to każdego dnia sobie wizualizuje z nadzieją, że kiedyś będzie mu dane zjeść chociaż ćwierć.
Od kilku dni ten szczęśliwy jegomość, nie zamierza pozować do zdjęć więc musicie mi wierzyć na słowo, że tak jest.

Tymczasem przyłapałam Kamila polującego na pomarańczkę! Jak mu się ślepia świecą... przyczaił się w jarmużu i czeka na odpowiedni moment do ataku:

Obrazek


Biedna pomarańczka nie miała żadnych szans.

Obrazek


Nażarty wyleguje się w cieple świecącej lampki jak jakiś padalec.

Obrazek

Czasami Kamilowi udaje się upolować banana albo jajko (banany należą zdecydowanie do ulubionych dań zaraz po brukselce i jarmużu) Wczoraj upolował też karmę dla kota (następnym razem zostanie to zarejestrowane)

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#67

Post autor: ubik »

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Jakość granicząca z grzechem. Znalezione niechcący zdjęcie na telefonie jak to kirysek figluje w piachu:

Obrazek

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że od dłuższego czasu już tak się nie bawią.

Dein

112l krzaki i badyle

#68

Post autor: Dein »

Zadawałaś sobie pytanie, dlaczego już się tak nie bawią?
Może jakiś skur... drań celowo bezcześci piaskownicę?
Sporo o tym się mówi ostatnio. Odchody na placu zabaw to już chleb powszedni fanów zabawy w piachu. Ale ten ostatni przypadek, kiedy to ktoś urządził regularną zasadzkę z prętów na sztorc postawionych, letko tylko piachem przykrytych...

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#69

Post autor: ubik »

Dein pisze:Ale ten ostatni przypadek
Faktycznie było coś takiego? Ominęła mnie taka informacja. Być może dlatego, że od wielu lat nie posiadam telewizora. Gazet czytam mało, a na stronach z wiadomościami nic takiego mi nie przykuło uwagi.

Pewnie bardziej chodzi o to, że piasek po zgaszeniu światła jest oblegany przez glonojada (również czas aktywności kirysów). Wcześniej jak go nie było, to faktycznie ryby miały uciechę z piachu. Mam film, którego jakość jest tak do d..y, że nie wstawię, na którym kiryski zakopane w piachu, kładą na sobie głowy jak dwa psy. Jest to tak urocze, że aż się wzruszam jak pomyślę o tak bardzo społecznych zachowaniach u małej ryby.

Dein

112l krzaki i badyle

#70

Post autor: Dein »

Popacz. A moje to jakieś buce. Nigdy się nawet za płetwy nie trzymały albo ja nie widziałem.

Trzymam oko i ucho na pulsie w kwestii losu piasków, torfów i ogólnie skał osadowych:
http://ujeb.se/gLd0y" onclick="window.open(this.href);return false;

Mogę Ci wklejać co lepsze artykuły, żebyś nie była za bardzo w tyle.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#71

Post autor: ubik »

Przerażająca ta piaskownica! A może już od dawna żadne dziecko się tam nie bawiło i właśnie jakiś rodzic zrobił zasadzkę na chuliganów? A to Ci dopiero kryminalna zagadka. Czekam na rozwój wydarzeń i dalsze niusy!
Dein pisze: A moje to jakieś buce
Może po prostu Twoje nie kolegują się aż tak bardzo? Wiesz... albo po prostu są oschłe w relacjach i posiadają pewne problemy w okazywaniu czułości. Pewnie może zdarzyć się to i rybie.

Dein

Re: 112l krzaki i badyle

#72

Post autor: Dein »

ubik pisze:Przerażająca ta piaskownica! A może już od dawna żadne dziecko się tam nie bawiło i właśnie jakiś rodzic zrobił zasadzkę na chuliganów? A to Ci dopiero kryminalna zagadka. Czekam na rozwój wydarzeń i dalsze niusy!
Wiesz, jakie so teraz dzieci. Odkąd otworzą oczy, oglądają "Igrzyska śmierci" i bajki w których główny bohater ginie pod koniec każdego kolejnego odcinka, za każdym razem inną śmiercią. Zwykła piaskownica to już dla nich żadna atrakcja. Piaskownica z survivalem może na chwilę zaspokoi potrzebę mocnych wrażeń. Może nawet zaczną przyjeżdża wycieczki na sesję w piaskownicy.
Dein pisze:Pewnie może zdarzyć się to i rybie.
No to jednej na kilka. Ale całej ósemce?
Na początku roku dokociłem sobie zbiornik młodzieżą kirysową i mam wrażenie, że te malutkie poszukiwały kontaktu, sadowiąc się między dwoma starymi i naruszając ich prywatną przestrzeń. A teraz już każdy myśli tylko o sobie. Parkują równolegle w odstępach minimum 5 cm. bez żadnego dotykania się.
Czy to moja wina?

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#73

Post autor: ubik »

Dein pisze:Wiesz, jakie so teraz dzieci
Wiem, wiem... Taki jeden z drugim naogląda się a potem igra ze śmiercią zaczepiając moją rybę na placu zabaw. Potem beczy bo nie przewidział konsekwencji tej niebezpiecznej rozgrywki. W najlepszym wypadku nikt nie ginie ale za to jest wstyd na całą klasę "bo ryba przyssała się do głowy". W późniejszym czasie wspomnienia o traumie stają się nie do zniesienia. Pojawia się moczenie nocne i koszmary... później to już tylko jeden krok do alkoholu, ćpania i przypadkowego seksu. DRAMAT! Wszystkiego można by było uniknąć gdyby jakaś dobra dusza zamiast igrzysk śmierci, podrzuciła Anię z zielonego wzgórza!
Dein pisze: te malutkie poszukiwały kontaktu
Ja też dokociłam. Sytuacja była podobna - te co są małe (bo nie rosną tak szybko jak inne z nieznanego powodu) trzymają się starszyzny przy boku. Te co urosły, mają już własne ścieżki i pływanie ze starymi pewnie biorą za obciach.
Dein pisze:Czy to moja wina?
Musisz sobie odpowiedzieć na kilka pytań zgodnie z własnym sumieniem. Czy byłem dobry dla swoich ryb? Czy faworyzowałem któregoś z podopiecznych/czy któraś z ryb mogła być zazdrosna? Czy moje ryby dobrze czują się w moim towarzystwie/czy moje ryby mnie lubią? Gdyby moje kirysy mówiły, co chciałby mi powiedzieć? Czy nakrzyczałem na ryby gdy zbyt blisko siebie pływały lub w innej sytuacji? Czy kazałem moim kiryskom skakać przez płonące obręcze, a przy tym wypowiadałem brzydkie słowa po niemiecku? Uważam, że te pytania mogą pomóc rozwikłać zagadkę chłodnych relacji Twojego stadka.

Dein

112l krzaki i badyle

#74

Post autor: Dein »

Czy byłem dobry dla swoich ryb? - TAK!

Czy faworyzowałem któregoś z podopiecznych/czy któraś z ryb mogła być zazdrosna? - TAK! Ale nie kirysa faworyzowałem!

Czy moje ryby dobrze czują się w moim towarzystwie/czy moje ryby mnie lubią? - TOLERUJĄ MNIE

Gdyby moje kirysy mówiły, co chciałby mi powiedzieć? - MICHAŁ, DAJ OCHOTKIE!

Czy nakrzyczałem na ryby gdy zbyt blisko siebie pływały lub w innej sytuacji? - SPORADYCZNIE MI SIĘ ZDARZA

Czy kazałem moim kiryskom skakać przez płonące obręcze, a przy tym wypowiadałem brzydkie słowa po niemiecku? - ŻADNYCH PŁONĄCYCH OBRĘCZY DLA ZWIERZĄT, KTÓRE NIE SĄ TYGRYSAMI! NIEMIECKIE SŁOWA TYLKO NA OSOBNOŚCI

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Re: 112l krzaki i badyle

#75

Post autor: ubik »

Dein pisze:TAK! Ale nie kirysa faworyzowałem!
Już dostrzegam pierwszy problem. Niewątpliwie jest to zazdrość. Kirysy są zazdrosne o przedstawiciela innej rasy. Starają się pływać jak najdalej od siebie aby (niby niechcący i od niechcenia) zwrócić uwagę właściciela tylko na sobie. Gdy uda im się podstępną taktyką pływacką wywalczyć dodatkowe względy, prawdopodobnie myślą, że każda z nich dostanie większą porcję ochotki. To logiczne i ma sens!
Dein pisze:TOLERUJĄ MNIE
Tutaj potrzeba więcej informacji. W jaki sposób to okazują? Szanują Twoje opinie i nie rzucają mięsem gdy są sprzeczne z ich opiniami? A może nie okazują żadnego zainteresowania Twoją osobą podczas podmian wody? - to mógłby być złowieszczy znak (ignorowanie to taka bierna agresja)
Dein pisze:MICHAŁ, DAJ OCHOTKIE!
Ogarną mnie lęk. To może być afazja płatu czołowego!
Dein pisze:SPORADYCZNIE MI SIĘ ZDARZA
Zapamiętaj! Jedno wykrzyczane zdanie w gniewie może zadać większy ból niż skurcz kiszek po przekarmieniu! Pamiętasz te sytuacje? Czy to było coś w stylu "odsuń się ty przeklęty i kosmaty urwipołciu!"? - Taki zwrot mógłby zranić najtwardsze i najbardziej wytrzymałe osobniki. Zakompleksione rybki mogą teraz mieć problem z nawiązywaniem zdrowych relacji w stadzie.

Dein

112l krzaki i badyle

#76

Post autor: Dein »

:(
Nie podoba mi się taka dwulicowość u ryb stadnych i ławicowych. Najpierw zakładają, że lepiej jest przebywać w stadzie i wyglądać identycznie, żeby mniej się rzucać w oczy, a potem mają kompleksy, że nie zwróciłem na nie nie uwagi, tylko zwracam swe oczy ku komuś, kto bardzo się stara, żeby się wyróżnić.
Ryby ławicowe kupuje się po to, żeby oglądać, jak biegają razem, trzymając się za ręce i serdecznie się do siebie odnosząc, a nie po to, żeby którąś się w sposób szczególny zajmować.

Tolerują mnie, bo trzymam łapę na ochotce. Ale nie maja respektu należytego. Nie całują mnie w rękę, kiedy mają okazję.

A złe słowa wykrzykiwane bywają, kiedy pomimo próśb z mojej strony i szturchania, zwierzęta podpływają pod rurę do spuszczania wody. Kiedyś miałem odmulacz. Fajny, z pompką. Nie musiałem zasysać ustnie. No ale kirys popsuł. Konkretnie to wciągnąłem go do tego odmulacza, bo się całym stadem kłębiły akurat tam, gdzie sprzątałem. Bardzo się zdenerwowałem i może wtedy rzeczywiście padło parę słów za dużo. Może to było coś w rodzaju "wyłaź, debilu". To jest moja wielka słabość, że zdarza mi się nazwać w nerwach niegrzeczne zwierzątko debilem. To mi przynosi szybką ulgę i rozjaśnia umysł w sytuacji stresowej.
Kirysa wciągnąłem i prawdopodobnie kilkakrotnie nazwałem go debilem, dłuższy moment próbując wytrząsnąć go do akwarium. Stawiał opór i płynął ku pompce, zamiast ku wolności. Ostatecznie musiałem odciąć pompkę, żeby sobie mógł wypłynąć i teraz mam samą rurę i muszę zasysać ustnie. Wyjątkowo mnie wtedy kirysy denerwują, bo niektóre są już grube i mógłbym teraz takiego kirysa zaklinowanego nie wytrząsnąć na czas i w jednym kawałku.

Ostatecznie może kiedyś kogoś uraziłem grubym słowem, ale to z troski!

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#77

Post autor: ubik »

Dein pisze:Stawiał opór i płynął ku pompce, zamiast ku wolności
Ja podmieniam od zawsze wodę wężykiem do destylacji alkoholu który wygląda podobnie (o ile nie identycznie) jak rurka akwarystyczna. Ten mój wąż ma na tyle szeroki otwór, że z łatwością wciąga neony. Moje kirysy uciekają od rurki (nawet najmniejsze krewetki wiedzą czym to pachnie i trzymają się z daleka) ale neony nie potrafią zapamiętać czym grozi zbliżanie się do węża (który też ma pompkę swoją drogą). Zdarzyło mi się takiego delikwenta zassać raz lub dwa bez uszczerbku na zdrowiu, a potem odnaleźć go w wiadrze. Teraz sobie myślę, że może po prostu to lubią i ustawiają się po atrakcje w kolejce.
Dein pisze:wyłaź, debilu
Na szczęście termin debilizm jeszcze do niedawna był stosowany w medycynie, a więc rozsądna ryba nie powinna przypisywać tej uwadze zbyt negatywnych konotacji. Chyba, że Twoja ryba jest nierozsądna. Podpływanie do rurki może to trochę sugerować lecz nie jest to dowód ostateczny!
Dein pisze:Ostatecznie może kiedyś kogoś uraziłem grubym słowem, ale to z troski!
Jestem w stanie uwierzyć, że to z dobroci serca. Mój sąsiad krzyczał ostatnio do swojej konkubiny, że ją zabije (ale najpierw zrzuci ze schodów). Wylewność chyba faktycznie rozluźniła napięcie gdyż dzień później była romantyczna randka przy piaskownicy z butelką wódki.

Dein

112l krzaki i badyle

#78

Post autor: Dein »

Ja mam wężyk karbowany i mam obawy, że gdzieś się klucha zaczepi płetwą. Ryby nie są rozsądne. Poza tym są jak dzieci - idą na żywioł, jakby miały 50 żyć do przeżycia. Lęk przed ostatecznością ich nie blokuje.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

Re: 112l krzaki i badyle

#79

Post autor: ubik »

A teraz coś czego jeszcze nie było. Moje krzywe 1,5 centymetra szczęścia:

Obrazek

Nieustannie zadaję sobie pytanie jak żyć bez ketonalu z taką kifozą. Kupiłam ją już z wadą postawy (jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało gdy mowa o rybie) ale mam wrażenie, że im dłużej ją mam tym bardziej staje się garbata.

Dein

Re: 112l krzaki i badyle

#80

Post autor: Dein »

ubik pisze:Nieustannie zadaję sobie pytanie jak żyć bez ketonalu z taką kifozą.
Trzeba dużo pływać. Lekarze zawsze każą pływać, jak są chore, bolące plecy.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#81

Post autor: ubik »

Chyba jej to zasugeruje. Wspomnę również o zmianie stylu. Wszak nie od dziś wiadomo, że najskuteczniejsza na plecy jest prawidłowo wykonana żabka. Jest nadzieja dla garbuska! Tylko czy da radę wykonać prawidłową żabkę?

Dein

112l krzaki i badyle

#82

Post autor: Dein »

Jeśli pływanie nie pomoże, pozostanie tylko gorsecik :(
Widać, że to mądra i miła rybka. Nie skazuj jej na gorsecik.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#83

Post autor: ubik »

Jeszcze w ostateczności pozostaje korektywa. Chociaż wolałabym tego uniknąć. Ćwiczenia na gumowej piłce były dla niej zawsze nie mniej krępujące niż chwytanie i podrzucanie wypełnionego kaszą woreczka. Nie wspomnę o równoważni i hula hop!

Dein

112l krzaki i badyle

#84

Post autor: Dein »

I rolowania kocyka palcami stóp... Taka wada postawy na pewno generuje płaskostopie.

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#85

Post autor: ubik »

Pewnie dlatego nie drepta po plaży i kamyczkach :( Zawsze jest pełna werwy i zawadiackiej ciekawości ale do dna podchodzi z dystansem... pewną dozą nieśmiałości. Woli łypnąć okiem z góry zamiast pobiegać po mięciutkiej wgłębce.
Przeraża mnie też inne spostrzeżenie. Nie tylko ona objawia podobne zachowania. Ziściła się przepowiednia "wady postawy chorobą XXI w". Mam platfusa w akwarium :( Profilaktycznie wrzucę wykładzinę do niego gdyż mój kocyk jest średnio przyjemny w dotyku stopą. Może to rolowanie uratuje choć trochę sytuację (a jak nie!) to przynajmniej ich oczy będzie cieszyła imitacja perskiego dywanu.
Awatar użytkownika

joanna50
Uzależniony
Posty: 691
Rejestracja: śr sty 21, 2015 8:35 pm
Lokalizacja: Warszawa -Grochów
Na imię mam: Joanna
Płeć:

112l krzaki i badyle

#86

Post autor: joanna50 »

Zawsze pozostaje operacyjne (chirurgiczne) naprawienie tego co Matka Natura "przegapiła" (nie chcę użyć bardziej dosadnego słowa) :)
Wiedźma Joanna :)

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#87

Post autor: ubik »

Tylko gdzie znaleźć takiego specjalistę co naprawi takie małe kosteczki Joasiu?;) Taka mikrochirurgia to chyba nisza w weterynarii. Jeżeli nie pomoże pływanie, korektywa i medycyna to może należy pokochać stan obecny i docenić niebanalne walory. W końcu czy krzywe nie może być urodziwe? A tu taki oryginalny okaz! Kręgosłup jak pofalowana wstążka;)
Awatar użytkownika

joanna50
Uzależniony
Posty: 691
Rejestracja: śr sty 21, 2015 8:35 pm
Lokalizacja: Warszawa -Grochów
Na imię mam: Joanna
Płeć:

112l krzaki i badyle

#88

Post autor: joanna50 »

Fakt, znaleźć takiego specjalistę to duży problem. Pozostaje więc kochać Wstążeczkę taką jaka jest i mieć nadzieję, że nie ma dużych dolegliwości bólowych.
Oczywiście o zabiegach rehabilitacyjnych też nie zapominaj. Dobrze, że nie boi się wody i chętnie w niej przebywa. Pływanie to jedna z najlepszych form rehabilitacji :)
Wiedźma Joanna :)

Dein

Re: 112l krzaki i badyle

#89

Post autor: Dein »

ubik pisze:Może to rolowanie uratuje choć trochę sytuację (a jak nie!) to przynajmniej ich oczy będzie cieszyła imitacja perskiego dywanu.
Jeśli ryby są z Rosji, dobry dywan to podstawa. A nie wiesz, czy na pewno nie są z Rosji albo nie czują się Rosjanami.
Nie żałuj na dywan, nie żałuj na samowar.

Nie mam platfusa w akwarium, ale niektóre moje ryby mają przodozgryz, dlatego będę Ci kibicował.
Awatar użytkownika

fajerka
Fanatyk
Posty: 1770
Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
Lokalizacja: Warszawa Rembertów
Na imię mam: Asia
Płeć:

112l krzaki i badyle

#90

Post autor: fajerka »

Można pomyśleć o gorseciku :-)
Come back :oklaski:

Autor
ubik
Zapaleniec
Posty: 473
Rejestracja: ndz kwie 19, 2015 11:39 pm
Lokalizacja: Warszawa
Na imię mam: Prosimir
Płeć:

112l krzaki i badyle

#91

Post autor: ubik »

fajerka pisze:Można pomyśleć o gorseciku :-)
Można! Wyobrażam sobie taki ładny, kolorowy z wiktoriańską koronką lub czarny satynowy ściągany na frywolne tasiemki! Oko mojej wyobraźni widzi to tak:

Obrazek

joanna50 pisze:Pływanie to jedna z najlepszych form rehabilitacji :)
Też tak myślałam dopóki kolega na basenie nie zwrócił mi uwagi mówiąc "pływaj prawidłowo lub psuj sobie kręgosłup dalej" ;)
Dein pisze:A nie wiesz, czy na pewno nie są z Rosji albo nie czują się Rosjanami.

Wiem, że są z Azji! To całkiem możliwe, że nimi są. Jutro sprawdzę co zrobią w obecności niedźwiedzia. Test niedźwiedzia to doskonały test!
ODPOWIEDZ