No to tak,
jak wyżej koleżanka zauważyła bojowniki to są ryby zdecydowanie temperamentne
Jako nieuleczalny miłośnik Betta splendens mogę stwierdzić, że to co widać w sklepach to. pomijając obraz nędzy, wręcz rozpaczy (fatalny stan ryb i warunków w jakich są trzymane), nijak nie przedstawia prawdziwego charakteru tych ryb.
Zestresowane, ledwo zipiące, w skrajnych wypadkach stroszące się, brane są za ryby flegmatyczne, nieciekawe i zupełnie nijakie. Najlepsze do kuli ....
A tu, cholera, niespodzianka, bo bojek nagle zaczyna pływać, jest zainteresowany innymi rybami, jedne lubi, inne nie, to zje, tamtego nie, ugryzie Cię podczas podmianki albo skitra się w krzakach
Na prawdę trudno przewidzieć charakter bojownika. Są totalni killerzy, co wybiją Ci do cna wszystko co żyje, łącznie z młodą piranią
, inni boją się wszelkich ryb i potrafią paść ze stresu
Dlatego w przypadku bojowników zdecydowanie trzeba posiadać dodatkowy zbiorniczek, ot tak na wszelki wypadek
***
W naturze bojowniki nie żyją w zbiorowościach, innych przedstawicieli swojego gatunku spotykają jedynie podczas tarła i walk o terytorium.
W akwarium w "stadzie" ( o ile można to tak nazwać) bojowników panuje bardzo ścisła hierarchia, na czele z dominującym samcem i to jest warunek trzymania samca z samicami - musi być dominujący. Uległy samiec prędzej czy później zostanie ubity przez dominującą samicę. I tak, trzymając samice na pewno nie można mieć 2, a to dlatego, że aby hierarchia była stabilna, a tym samym zapewniała spokój w zbiorniku musi być przynajmniej 5 samic, a im więcej tym spokojniej. Dajmy na to, w akwarium 60l przeznaczonym tylko i wyłącznie dla bojowników z mojego doświadczenia możemy trzymać 1+8 bez problemu.
***
Teraz kwestia kilku samców w zbiorniku - kilku, bo na pewno nie dwóch, a dlaczego ? Ano dlatego, że mniejsze jest prawdopodobieństwo walki na śmierć i życie wśród 4, aniżeli 2 samców. Dajmy na to, że doszło do jakiegoś spięcia, bojki się puszą, przygotowując do walki a tu nagle samica za nurzańcem płynie
No przecież nie można puścić panny, ot tak, bez pokazania jaki jestem super lub pokazania kto tu rządzi
A nie daj bóg jeszcze inny samiec siedzi w kokosie i obserwuje to już w ogóle kosmos, walka na bok, są ważniejsze sprawy
No i oczywiście bezpieczniej jest trzymać rodzeństwo "od jaja", aniżeli zupełnie obce ryby, wbrew pozorom walki są "lżejsze" lub nawet zdarza się, że zupełnie ich nie ma.
Ale obce samce również da się przyzwyczaić, wykluczając osobniki skrajnie dominujące.
Trzeba się tylko liczyć z ew. potyczkami i dłuższą lub krótszą regeneracją płetw.
Nie ma co się brać za łączenie samców np. half moon, bo płetwy, które odrosną nie będą już tak imponujące. Najlepiej "klasyczne" veil tail, ew. crown tail.
***
Jeszcze powracając do kwestii samic, przedstawię pokrótce jak wygląda hierarchia w ich wykonaniu.
Jest samiec dominujący, który jest "ponad wszystkim"
, potem mamy samicę alfa - dominującą. Oto pani, zastępczyni samca, bo nie można powiedzieć żona
Samica alfa dogląda porządku w "stadzie", rozgania skłócone baby, a w razie większych potyczek pomaga jej samiec. Przy okazji pokazuje kto tu rządzi i czym skutkuje podskakiwanie. Samica dominująca może po prostu taka być z natury, wcale nie musi ubić innych do stanu agonalnego, po prostu ma taki charakter. Ale może to być też pani rzeźnik
Która wszystko rozwiązuje siłowo. No ale ważne żeby była.
Potem mamy kolejne samice, jedne mniej, inne bardziej bojowe, ale w "stadzie" spokojne, bo tak ma być, jeśli są nadpobudliwe to interweniuje dominująca.
No i jak już ustali się szczegółowa hierarchia w stadzie, co następuje zazwyczaj w ciągu 1-2 dni od wpuszczenia nastaje spokój, zaleczanie ran, regeneracja płetw itp. A to dlatego, że nie ma co ukrywać, ale walka o dominację wcale do przyjemnych w obserwacji nie należy, po prostu wszystkie na raz tłuką się
Szczerze? najlepiej wyjść z domu na cały dzień.... Śmierć którejś samicy powoduje od nowa ustalanie hierarchi, dlatego też za każdym razem piszę "stado" w cudzysłowie. Jest to bardzo niestabilne "stado". Ale zaraz powiem dlaczego lepsze takie, niż 1+2.
Otóż mając 1+2 w akwarium mamy bardzo małe prawdopodobieństwo, że trafiliśmy na uległego samca i 2 uległe samice
Tylko taki układ może współistnieć, dotyczy to również "parek", no ale zdarza się
Jeśli trafimy na uległego samca i 2 dominujące samice to albo jedna laska ubije drugą, a potem samca, albo obydwie zabiją chłopaka, a potem jedna zabije drugą
Dominujący samiec, dominujące samice - jatka, wątpliwe, żeby jakieś przeżyło, bo rany nie będą lekkie ...
Można jeszcze omawiać różne konfiguracje, ale zawsze rezultat jest taki sam - przeżywa najsilniejszy lub nie przeżywa żaden ...
***
Lepiej uczyć się na czyichś doświadczeniach niż poświęcać ryby.
Dlatego też wszem i wobec trąbię, że 1+2 to jest poważny błąd i zupełny mit w hodowli bojowników.
Miało być krótko, ale nie wyszło
Jeśli komuś zechce się przeczytać wszystko to gratuluję i dziękuję