Strona 1 z 1

Termin przydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 9:40 am
autor: Pan Baks
Witam :)
Ile mniej/więcej wytrzymają rośliny po przycince itp. aby nadawały się do wsadzenia i miały szanse aby się przyjąć?

Termin przyydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 9:48 am
autor: Lech-u
Pan Baks pisze: Ile mniej/więcej wytrzymają rośliny po przycince itp. aby nadawały się do wsadzenia i miały szanse aby się przyjąć?
Hehe, kiedyś mieliśmy spotkania FAWA w Club Coyote. Zawsze ktoś przynosi roślinki i rozdaje chętnym.
Któregoś razu nikt tych roślinek nie zabrał z Coyota, więc pani kelnerka wzięła pojemnik i zaniosła na zaplecze.
Po miesiącu dała nam ten pojemnik, a w środku były całkiem "sprawne" roślinki, nadające się do posadzenia.
Na pewno nikt o nie nie dbał przez cały miesiąc.

Wniosek: termin przydatności to minimum miesiąc.

Termin przyydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 9:54 am
autor: Pan Baks
Dobre dobre :lol: I poparte dowodami :)

Termin przydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 10:00 am
autor: marcinzabki29
Kiedyś szkoda mi było wyrzucić roślinki po przycince, leżały w misce przez tydzień, może dłużej. Zaczęły nawet wyrastać z miski. Ale żeby miesiąc :-o

Termin przydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 10:14 am
autor: Pan Baks
Może też znaczenie mieć co to za rośliny...

Termin przydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 10:25 am
autor: marcinzabki29
Myślę, że tak. Ja mam te łatwiejsze, mniej wymagające.

Termin przydatności roślin po przycince

: śr gru 28, 2016 10:59 am
autor: asheka
Termin przydatności zależy od wielu czynników. W dużym skrócie: od sposobu przechowywania i samych roślin. Dłużej utrzymają świeżość twarde anubiasy, bolbitis, czy mikrozoria. Rośliny o delikatnych liściach, wymagające większej ilości światła mogą się rozpaść po kilku dniach leżakowania w misce. Ważne jest, żeby miały przestrzeń. Powszechnie uznawany za twardziela rogatek, upchnięty ciasno w niedużym naczyniu, po tygodniu zamieni się w kompost. Luźno pływający w wiaderku z dostępem do światła, z dużym prawdopodobieństwem będzie kontynuował misję: ekspansja. Straci na urodzie, wyciągnie się i zblednie, ale przeżyje. Nie dostaniesz jednej recepty. Generalna zasada jest zdroworozsądkowa: nie sadzimy roślin gnijących. Jeśli część rośliny wygląda zdrowo, trzeba się pozbyć podejrzanych kawałków. W przypadku łodygowców oznacza to zwykle przycięcie. W sprzyjających okolicznościach odbiją nawet z niewielkiej łodygi. Wszelkie krzaczkowate (żabienice, kryptokoryny, wspomniane mikrozoria i tym podobne) poddajemy dokładnym oględzinom i usuwamy brzydkie liście. Nawet takie częściowo uszkodzone. Nie ma sensu, żeby aklimatyzująca się roślina pompowała energię w podtrzymywanie przy życiu liścia, który i tak nie pomoże jej w przetrwaniu. To tylko zbędne obciążenie. Lepiej jeśli się skupi na produkcji nowych, świeżych i soczystych.