Witam
Zaczęło się jakieś cztery lata temu... od chęci dzieci do posiadania w domu zwierza. Jeden syn zamarzył sobie żółwika (taki malutki "kapselek", a drugi zdecydował się na akwarium. Pasja dzieci minęła, ale przecież wszyscy rodzice kupują zabawki "dla dzieci" . Obecnie mam w domu zbiornik 500l wypełniony do połowy. Pływa w nim żółw (Żółtobrzuchy) z towarzyszkami: teraz tylko Gupiki i Molinezje, których populacja utrzymuje się na stałym poziome . Były jeszcze dwa Zbrojniki Lamparcie i trzy Pielęgnice (dogadywały się z żółwiem), ale niestety mój pierwszy atak ospy spowodował holokaust (80% rybek mi padło) - teraz chyba bym sobie z tym lepiej poradził.
Ponieważ żółw rośliny zje/zniszczy pod głównym akwarium, jest drugie 150l robiące za sumpa (do tego filtr kubełek). W nim obecnie: Kiryski, Zbrojnik Niebieski, Molinezje, Gupiki, Danio i od niedawna Długonos Ciernisty (ale temu tylko pysk spod piachu widać).
Biorąc pod uwagę powyższe - zawsze chętnie przyjmę rośliny - a raczej żółw. przyjmie.
Na zakończenie jeszcze raz witam wszystkich!