FAWA.pl

Ostatni post z poprzedniej strony:

No niestety, robale i warzwa rozdrabniam blenderem. Zrób jak nie będzie widziała .
Ja zawsze robię najpierw kisiel, tzn do szklanki wody dosypuję dwie łyżeczki agaru i to gotuję na małym ogniu, aż zrobi się kisiel. Osobno przygotowuję papkę z warzyw, robali i jakiegoś gotowego pokarmu a później dopiero to łączę. Pierwszy raz nie zrobiłam kiślu, tylko wymieszałam agar we wrzątku i była papka...Dopiero koleżanka z forum mi powiedziała, że trzeba zrobić ten kisiel.

Agar w wodzie trzeba zagotować do momentu aż się będzie porządnie pienił. Wcześniej przygotować sobie mieszankę żarcia, wlać kisiel agarowy do tej mieszanki i porządnie to wymieszać. To wszystko - zostawić w spokoju, w ciągu pół godziny będzie stężałe.

Dodano do tego postu po 4 minutach 18 sekundach

Acha - mieszać agar w trakcie gotowania, bo może się przypalić. A agarowy proszek przed gotowaniem wsypuję się do zimnej wody i miesza, on lekko pęcznieje - dopiero taki wymieszany w zimnej wodzie się gotuje.

Toż przeco napisałam ....czy gdzieś wprowadziłam w błąd?

Nie, ja tylko jeszcze raz napisałam, żeby się utrwaliło

Aaaa no może i słusznie

Dzis druga próba. Nadal błotko.
Wywar już podczas gotowania powinien gęstnieć? Bo mój był rzadki, ale dłużej nie mogłam gotować bo idzie do góry i kipi jak mleko

Nie, nie powinien znacząco gęstnieć - to bardzo delikatny kisielek - można by powiedzieć że lekko gęstrza woda po prostu. Nie wiem czemu Wam to nie wychodzi. Może w proporcjach jest problem? Ja daje agaru tylko czubatą łyżeczkę od herbaty, ilość wody to ok. 200 ml, ilość masy pokarmu to ok. 400 ml. Nigdy mi się błoto nie zrobiło.

No ja też się zastanawiam o co chodzi.....
A może ugotuj agar i zobacz czy sam tężeje? Będzie wiadomo czy problem w agarze czy w proporcjach

Jakiego agaru użyłaś? W sensie co jest napisane na opakowaniu?

Jak do tej pory zawsze używałam tego.

@Ziabak - ile Cię kosztowało takie opakowanie i gdzie kupiłaś?

Dokładnie już nie pamiętam, to malutkie saszetki - chyba 9 zł. Kupowane w Złotych Tarasach na dole w sklepie ze zdrową żywnością i innymi cudami z całego świata

Dodano do tego postu po 3 minutach 51 sekundach

Zapewne takie same dostaniesz w większości sklepów typu Azja Food itp.

Kupiłem agar z Agnex - spróbuje zrobić na nim świeżą paszę. Dobiore tak proporcje/ilość aby było wystarczająca do jednej tradycyjnej kostkarki do lodu. Nie chce tego mrozić. Pytanie ile czasu taka pasza może pobyć w lodówce?

Maksymalnie 5 dni, potem zaczyna pleśnieć. Testowałam.

To bez mrożenia się nie uda, nie skarmię ryb całym blistrem w 5 dni .

To może rób mniejsze porcje?

Myślałem o tym - powiedzmy skarmiał bym dwoma mały kostkami na dzień, czyli 10 kostek paszy trzeba by uczynić. Ciekawe ile ma miejsca standardowa forma do kostek.

jbc to z doświadczenia zdobytego na mrożonych kostkach które robiłam dla swoich rybek można dodawać do przygotowania takowych robale w wersji liofilizowanej zamiast z kostek mrożonych w blistrach...

Ja dziś ugotowałam zupkę jarzynową tj. brokuł , kalafior , marcheweczka , szpinak i po 1 łyżeczce spiruliny i dafni suszonej.
Wyszło mi ok 0,5 litra odcedziłam płyn do niego dodałam agar ok 1 łyżeczki ( nie szkodzi że się zrobi klucha bo przy podgrzewaniu wszystko się rozpuści ) jeszcze chwilę podgotowałam i wrzuciłam odcedzone wcześniej warzywa ( rozgniotłam je tłuczkiem do ziemniaków ) dokładnie wymieszałam . stężało za jakieś 15 - 20 minut.
I rybcie mają co jeść.

Dodano do tego postu po 1 minucie 19 sekundach

Ja pewnie też na dniach zrobię świeże jadło. Kupiłem ostatecznie agar, którego użył Lordam z tej strony: https://sklepagnex.pl/pl/p/Agar-100g/900

Taki też teraz mam, ale jeszcze nie użyłam.

Pasza zrobiona na wszelki wypadek dałem nieco więcej agaru - zupełnie inna konsystencja niż za pierwszym razem. Mogę śmiało stwierdzić, że się udało.

Wczoraj wysłałam dziecko z babcią na spacer a pięć minut później w rozpaczy szukałam go po domu bo "zniknął!". Pojechałam kiedyś na zabawę sylwestrową w dwóch różnych butach. Wróciłam raz z uczelni z nie swoją torbą i się nie połapałam. Nie były nawet podobne.
Dlatego też nie wiem, czemu zdziwiło mnie odkrycie...

...że zamiast agaru kupiłam algi i to z nich próbowałam robić galaretkę.
Dlatego dziwiłam się, jak pisaliście, że się rozpuszcza. I dlatego wychodziło błotko.
Zwracam honor waszemu przepisowi i idę zwinąć się w kłębek ze wstydu nad własnym ogarnięciem życiowym...

Daj spokój! Sama jestem roztrzepana i wiele błędów za mną i przede mną . Trzeba się z tego śmiać i tyle

Niedawno schowałem wagę do lodówki. A potem jej szukałem z 10 minut... Czy to już czas do neurologa iść?

Po co do neurologa, wystarczy do apteki po maść przeciwbólową, od tego to nogi mogą rozboleć

Dobra kochani. W mojej mieścince agar jest nie do zdobycia. Jedyne, co udało mi się dostać to agartyna. Według składu jest to agar + maltodekstryna. Już wygooglowałam, że jest to wysoko przetworzony cukier pochodzenia roślinnego. Wiem, że czysty agar byłby lepszy, ale może to też się nada i ryb nie potruje?

Przecież możesz agar zamówić przez net, np. z Agnex i nie trzeba za nim latać i szukać. Przy okazji możesz sobie przyprawy czy kasze zamówić z tej firmy albo masę innych rzeczy, żeby nie wyszło że przesyłka droga Cukru bym rybom jednak nie dawała...

Dziś drugi raz zrobiłem własny pokarm zestalony agarem. Z założenia miał to być pokarm głównie dla gupików, stąd duża ilość roślin.
Składniki: mrożona pokrzywa, rozdrobniony szpinak, gotowana marchew, nieco mrożonego i podgotowanego brokuła, papryka czerwona, mrożone krewetki indyjskie, substancja żelująca - agar, dodatki: witaminy w kroplach i glon Nannochloropsis (koncentrat). Całość zmiksowałem, dodałem agaru i zapakowałem w foremki do lodu i w worek akwarystyczny. Pokarm po ostygnięciu wsadziłem do zamrażalnika. Według mnie ważną sprawą (i dla mnie najtrudniejszą) jest dodanie agaru, który przy małej objętości wody się zestala i nie wiąże składników. Rozpuszczam go w małej ilości wody, bo nie chcę mieć bardzo rzadkiego pokarmu. A druga uwaga bardziej opłaca się robić większe porcje, bo roboty (zmywania) tyle samo. Niestety nie mam już miejsca w zamrażalniku. Poniżej fotorelacja:
składniki:


Tuż przed zmieleniem:

Mielenie nastąpiło przy akompaniamencie ujadania tej pani:

I gotowe jedzenie:


Góra zmywania:

Degustacja:
View My Video