U mnie, to dłuższa historia, ale w telegraficznym skrócie u_w_i_e_l_b_i_a_m rzeczy z tamtej epoki, kocham zabytkową motoryzację - jeżdżę Garbusami, mam też motocykl z '58, markę SONY, ale z czasów, gdy była jeszcze "ciężka" i japońska. Moja wieża z klocków gra już... 22lata a katowana była ostro, adapter też jest w komplecie, kupiony bodajże w... Baltonie czy innym PEWexie (jeśli ktoś pamięta...).
Winyle, choć mało kto to może zrozumieć, mają dla mnie to "coś", czyli duszę. Płyty CD o MP3 nawet nie wspominając, choć bardzo ułatwiają słuchanie muzyki, niemalże wszędzie, są jak szybkie żarcie - ogólnodostępne, wszędzie takie same, plastikowe i bezpłciowe...
Winyle dodatkowo... mają swój specyficzny zapach i trzeszczący dźwięk. Tylko tyle i (dla mnie) aż tyle.