Kot se poszedł? Czy odszedł?
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Żelek z http://www.fawa.pl/viewtopic.php?f=43&t ... 45#p186508" onclick="window.open(this.href);return false;
zniknął.
Około 2 tygodnie temu wyszedł z domu i na razie go nie widać.
Dodam, że zrobił to w czasie mojego urlopu. Ale miał opiekę zapewnioną. I to od opiekunki, którą zna bardzo dobrze i traktuje jak domownika.
Jakie macie doświadczenia z kotami?
Czy myślicie, że poszedł umrzeć (moje dzieci na razie nie dopuszczają takiej opcji), czy raczej jest szansa, że poszedł na długi spacer i wróci?
A może go ktoś porwał?
Smutek...
Smutek...
Smutek...
zniknął.
Około 2 tygodnie temu wyszedł z domu i na razie go nie widać.
Dodam, że zrobił to w czasie mojego urlopu. Ale miał opiekę zapewnioną. I to od opiekunki, którą zna bardzo dobrze i traktuje jak domownika.
Jakie macie doświadczenia z kotami?
Czy myślicie, że poszedł umrzeć (moje dzieci na razie nie dopuszczają takiej opcji), czy raczej jest szansa, że poszedł na długi spacer i wróci?
A może go ktoś porwał?
Smutek...
Smutek...
Smutek...
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Może ktoś dobrotliwie przygarnął.
Bez ogłoszeń się nie obędzie.
Bez ogłoszeń się nie obędzie.
-
- Zapaleniec
- Posty: 263
- Rejestracja: ndz gru 28, 2008 12:10 am
- Lokalizacja:
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Kastrowany był?
Ok, juz wiem - był
Podejrzewam, że ktoś lub coś niestety stanęło na jego drodze skutecznie umożliwiając mu powrót do domu.
Ok, juz wiem - był
Podejrzewam, że ktoś lub coś niestety stanęło na jego drodze skutecznie umożliwiając mu powrót do domu.
WOT - 4BS, V-Twin Rider - Live to Ride
18L - najmniejsze w rodzinie:
viewtopic.php?f=15&t=4945" onclick="window.open(this.href);return false;
Biotop Gurami czekoladowego:
viewtopic.php?f=76&t=3895" onclick="window.open(this.href);return false;
18L - najmniejsze w rodzinie:
viewtopic.php?f=15&t=4945" onclick="window.open(this.href);return false;
Biotop Gurami czekoladowego:
viewtopic.php?f=76&t=3895" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Ogłoszenia wiszą od 2 tygodni.Dein pisze:Może ktoś dobrotliwie przygarnął.
Bez ogłoszeń się nie obędzie.
Przygarnięcie musiałoby oznaczać "kradzież". To taki bardzo nietykalski kot. Nie lubi obcych. A opiekunkę zna od 6 lat i ją widzi prawie codziennie. Nie miał chyba powodu, żeby szukać innego domu.
Smutek... Ale i cień nadziei. Bo może to coś lub ktoś pozwolą mu wrócić...Bohdan pisze:Podejrzewam, że ktoś lub coś niestety stanęło na jego drodze skutecznie umożliwiając mu powrót do domu.
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Kot Dzidka też nie lubi obcych, ale czasami wprasza się do sąsiadek.
Pies Wasyl uciekł na spacerze i zamiast wrócić do domu, mieszkał z obcą panią dwa domy dalej.
Zwierzęta bywają niekonsekwentne i czasami robią coś dziwnego.
Jeśli wyszedł w teren, mógł się wystraszyć czegoś, zabłąkać się i potem zdać się na cudzą łaskę i niełaskę. Znam ludzi, którzy ciągle przynoszą jakieś domowe koty z ulicy.
Jaka to okolica? Też poprzeglądam ogłoszenia
Pies Wasyl uciekł na spacerze i zamiast wrócić do domu, mieszkał z obcą panią dwa domy dalej.
Zwierzęta bywają niekonsekwentne i czasami robią coś dziwnego.
Jeśli wyszedł w teren, mógł się wystraszyć czegoś, zabłąkać się i potem zdać się na cudzą łaskę i niełaskę. Znam ludzi, którzy ciągle przynoszą jakieś domowe koty z ulicy.
Jaka to okolica? Też poprzeglądam ogłoszenia
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Okolica: Józefosław
-
- Zapaleniec
- Posty: 263
- Rejestracja: ndz gru 28, 2008 12:10 am
- Lokalizacja:
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Mój tez ciągle łazi po okolicy (nawet sąsiadom do mieszkań wchodzi) - mimo ,że kastrowany (podobno kastraty maja mniejsza tendencje do łazikowania w terenie).
Ciągle zastanawiam się, kiedy nie wróci bo popranych ludzi co im wszystko przeszkadza nie brakuje.....
Chyba go w końcu zaczipuje.
Ciągle zastanawiam się, kiedy nie wróci bo popranych ludzi co im wszystko przeszkadza nie brakuje.....
Chyba go w końcu zaczipuje.
WOT - 4BS, V-Twin Rider - Live to Ride
18L - najmniejsze w rodzinie:
viewtopic.php?f=15&t=4945" onclick="window.open(this.href);return false;
Biotop Gurami czekoladowego:
viewtopic.php?f=76&t=3895" onclick="window.open(this.href);return false;
18L - najmniejsze w rodzinie:
viewtopic.php?f=15&t=4945" onclick="window.open(this.href);return false;
Biotop Gurami czekoladowego:
viewtopic.php?f=76&t=3895" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Czy w okolicy jest dużo bezpańskich psów, ruchliwe drogi? Zna teren?
Nie znam się na kotach wychodzących, ale wolnożyjące toczą teraz w mojej okolicy liczne boje. Kocury (tak sądzę) drą się i stają w szranki. A większość to kastraci. Może Żelek spłoszył się w potyczce, albo przestraszył czegoś innego? Przestraszony kot często "udaje, że go nie ma", jeśli boi się obcych, to ukrywa się dobrze. Nie zaszkodzi przejść się wieczorem po okolicy i powołać. Powodzenia.
Nie znam się na kotach wychodzących, ale wolnożyjące toczą teraz w mojej okolicy liczne boje. Kocury (tak sądzę) drą się i stają w szranki. A większość to kastraci. Może Żelek spłoszył się w potyczce, albo przestraszył czegoś innego? Przestraszony kot często "udaje, że go nie ma", jeśli boi się obcych, to ukrywa się dobrze. Nie zaszkodzi przejść się wieczorem po okolicy i powołać. Powodzenia.
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Raczej nie ma bezpańskich.saintpaulia pisze:Czy w okolicy jest dużo bezpańskich psów,
Nie. Spokojnie. Truchła w żadnym pobliskim rowie nie znalazłem.saintpaulia pisze:ruchliwe drogi?
Przez 6 lat był królem okolicy. Więc chyba zna. Chodził codziennie po okolicy.saintpaulia pisze: Zna teren?
To zrobię.saintpaulia pisze:Nie zaszkodzi przejść się wieczorem po okolicy i powołać.
Najciekawsze, że do tej pory nie miał takich wypadów na dłuższy czas. Znikał na pół dnia i wtedy właził sąsiadom do domu, albo spał w krzakach, na dachu, na krześle koło grilla itp..
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy. Czy ktoś z sąsiadów nie mógł go jakoś niefortunnie zamknąć w garażu itp.? Sezon urlopowy - może przed wyjazdem?
Wystawcie mu może miseczkę z jedzeniem przed domem?
W okolicy ludzie go znają, kojarzą czyj? Bo jeśli nie wszyscy, to może ktoś do schroniska odwiózł?
Wystawcie mu może miseczkę z jedzeniem przed domem?
W okolicy ludzie go znają, kojarzą czyj? Bo jeśli nie wszyscy, to może ktoś do schroniska odwiózł?
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
To się okaże jak wrócą z urlopu. "Na węch" nie dało się znaleźć kota w garażach u sąsiadów.saintpaulia pisze:Czy ktoś z sąsiadów nie mógł go jakoś niefortunnie zamknąć w garażu itp.? Sezon urlopowy - może przed wyjazdem?
Okoliczni go znają, bo od kilku lat stanowi ozdobę typu gipsowy krasnal w ogrodzie, bo przesiaduje zwykle na płocie.saintpaulia pisze:W okolicy ludzie go znają, kojarzą czyj? Bo jeśli nie wszyscy, to może ktoś do schroniska odwiózł?
A mniej bliscy mogli go dać do schroniska. To prawda.
-
- Zapaleniec
- Posty: 221
- Rejestracja: czw cze 12, 2014 8:55 am
- Lokalizacja: Warszawa, Gocław
- Na imię mam: Pawel
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Lech-u, miałem kiedyś kota, który odkąd tylko dojrzał, niemal codziennie robił wypady. Z początku na popołudnia, potem na dzień, dwa. Wielokrotnie po niego z moją mamą (byłem jeszcze dzieckiem) lub bratem chodziliśmy i szukaliśmy, i wielokrotnie się odnajdywał i ochoczo, z podniesionym ogonem dreptał za nami do domu. Z czasem jednak powroty te były coraz mniej chętne. Pewnego dnia zniknął na dłużej niż te parę dni. Znaleźliśmy go, ale mimo godzin próśb (to podchodził, to uciekał) nie dał się namówić do powrotu. Widywaliśmy go potem, tak mi się przynajmniej wydawało, jak grasował po okolicy z szajką kolesi, ale nie reagował już na nasze wołania. Wybrał wolność. Miał wtedy jakieś 1,5-2 lata, więc sporo młodszy niż Twój, no i niekastrowanym kotem był.
Z kolei kotka, którą miałem po nim, prowadziła niemal identyczny tryb życia, ale zawsze wracała. Była u nas wiele lat, i po jakimś czasie stała się częstym gościem wśród mieszkańców naszego bloku. Cóż... towarzyska, gadatliwa, dobrym kąskiem nie pogardziła.
Twój, jak mówisz, raczej do obcych się nie garnie, więc i nikt go raczej nie "przygarnął". Kastrowany kot raczej też nie pójdzie w siną dal, tym bardziej, że już 6 lat wyrabiał sobie pewne nawyki... Nie chcę nic krakać, ale zakroj poszukiwania większą skalę. Być może Twój kot teraz jest w potrzebie. Czym prędzej, tym lepiej.
Z kolei kotka, którą miałem po nim, prowadziła niemal identyczny tryb życia, ale zawsze wracała. Była u nas wiele lat, i po jakimś czasie stała się częstym gościem wśród mieszkańców naszego bloku. Cóż... towarzyska, gadatliwa, dobrym kąskiem nie pogardziła.
Twój, jak mówisz, raczej do obcych się nie garnie, więc i nikt go raczej nie "przygarnął". Kastrowany kot raczej też nie pójdzie w siną dal, tym bardziej, że już 6 lat wyrabiał sobie pewne nawyki... Nie chcę nic krakać, ale zakroj poszukiwania większą skalę. Być może Twój kot teraz jest w potrzebie. Czym prędzej, tym lepiej.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Lech-u powalające są te teksty "truchła nie znalazłem", "na węch"... Może postarajcie się wołać go - na imię reaguje? - przy sąsiedzkich włościach? Może odezwie się skądś. Starałam się pomóc, ale chyba niepotrzebnie. Poradziłam co mi przyszło do głowy - jako mieszkanka bloku mam doświadczenia z kotami wychodzącymi ograniczone do poznania czarnej kotki sąsiada, która chodzi na smyczy. My mieszkamy przy ruchliwej ulicy, tu nie wiele osób odważa się wypuszczać.
Jeśli mało kontaktowy do obcych, to schronisko jest wątpliwą opcją - ale można podzwonić. Trzymam kciuki za jego powrót.
Jeśli mało kontaktowy do obcych, to schronisko jest wątpliwą opcją - ale można podzwonić. Trzymam kciuki za jego powrót.
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Potrzebnie. Bo właśnie po to założyłem ten wątek. Wybacz mój "rubaszny" humor, ale to tylko maska.saintpaulia pisze:Starałam się pomóc, ale chyba niepotrzebnie.
Dzisiaj będę dzwonił po okolicznych schroniskach. Pójdzie także ogłoszenie w lokalnym forum, czyli tam gdzie mieszkam.saintpaulia pisze:Jeśli mało kontaktowy do obcych, to schronisko jest wątpliwą opcją - ale można podzwonić.
Ten kot od zawsze był wolnym kotem. Czasami sypiał na dworze, czasami przechadzał się po ulicy. Wchodził i wychodził kiedy chciał. W domu nawet nie ma kuwety. No ale nigdy nie przepadał na tak długo.
-
- Fanatyk
- Posty: 1255
- Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
- Lokalizacja: ...
- Na imię mam: Pilar
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
....wychodzące koty wychodzą długo i szczęśliwie
do momentu kiedy po prostu nie wrócą
i zawsze jest tak samo....ten jeden raz
bo ZAWSZE wracał
pies
samochód
zly czlowiek
i mnóstwo innych możliwości
oczywiscie również i to ze gdzieś zabałaganił
ale kastrowany wychodzący i wracający kot
raczej tego nie robi
do domu trafi
skoro nie wraca....nie chce lub nie może
trzymam kciuki żeby sie odnalazł
do momentu kiedy po prostu nie wrócą
i zawsze jest tak samo....ten jeden raz
bo ZAWSZE wracał
pies
samochód
zly czlowiek
i mnóstwo innych możliwości
oczywiscie również i to ze gdzieś zabałaganił
ale kastrowany wychodzący i wracający kot
raczej tego nie robi
do domu trafi
skoro nie wraca....nie chce lub nie może
trzymam kciuki żeby sie odnalazł
...tak mi się wydaje...
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
No więc zawitała nadzieja: dostałem odpowiedź na ogłoszenie.
Informacja brzmi: "ten kotek (ze zdjęcia) wczoraj przechadzał się w naszym ogrodzie..."
Oczywiście dałem bardziej twarzowe zdjęcie niż to z postu o naszych zwierzakach
Informacja brzmi: "ten kotek (ze zdjęcia) wczoraj przechadzał się w naszym ogrodzie..."
Oczywiście dałem bardziej twarzowe zdjęcie niż to z postu o naszych zwierzakach
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
To możliwe. W dniu wyjazdy był wwkurzony.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4189
- Rejestracja: czw paź 23, 2008 9:11 pm
- Lokalizacja: Saska Kępa
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Znalazłeś go?
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Nie.Drottnar pisze:Znalazłeś go?
Podobno "dalsza" sąsiadka widziała go w swoim ogródku jak se chodził.
Nie mam pewności, czy to Żelek, ale jakaś nadzieja jest.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Kciuki trzymam. Niech wraca!
-
- Arcymistrz
- Posty: 4189
- Rejestracja: czw paź 23, 2008 9:11 pm
- Lokalizacja: Saska Kępa
- Płeć:
Re: Kot se poszedł? Czy odszedł?
Lechu, sio z czata kota szukać. Sam się nie znajdzie.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4942
- Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
- Lokalizacja: Centrum
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Lech-u pisze:ten kotek (ze zdjęcia) wczoraj przechadzał się w naszym ogrodzie.
Lechu,jak ta kocina miała przesrane u Ciebie skoro chodzi w koło domu i nie chce wracać !!!Lech-u pisze:Podobno "dalsza" sąsiadka widziała go w swoim ogródku jak se chodził.
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Dzięki, bracie, za słowa otuchy. Tego potrzebowałem.
-
- Arcymistrz
- Posty: 4942
- Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
- Lokalizacja: Centrum
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Nie za ma co ! Lech,jak byś potrzebował dobrego słowa ,wal do mnie jak w dymLech-u pisze:Dzięki, bracie, za słowa otuchy. Tego potrzebowałem.
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Może to bez związku, ale słyszałem, że są ludzie, za którymi wskoczy się w ogień (dym), ale są też tacy, których chętnie by się wepchnelo w ogień (dym).
Dzięki za ofertę.
Dzięki za ofertę.
-
- Fanatyk
- Posty: 1255
- Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
- Lokalizacja: ...
- Na imię mam: Pilar
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
Dobrze ze nie stalo mu sie nic zlego,
jeśli to on
ale czemu nie chce wrócić
chociaz na trochę...?
moze to jednak nie on....
jeśli to on
ale czemu nie chce wrócić
chociaz na trochę...?
moze to jednak nie on....
...tak mi się wydaje...
Re: Kot se poszedł? Czy odszedł?
Bo tak, Siostrzyczko, bo tak!dune pisze:jeśli to onale czemu nie chce wrócić chociaz na trochę...?
Kot nie musi mieć racjonalnych powodów.
Alebo jeszcze się nie zorientował, że jego sługa wrócił na posesję.
I nie mazaj się, bo mi Herze pęka.
-
- Fanatyk
- Posty: 1255
- Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
- Lokalizacja: ...
- Na imię mam: Pilar
- Płeć:
Re: Kot se poszedł? Czy odszedł?
Dein pisze:Bo tak, Siostrzyczko, bo tak!dune pisze:jeśli to onale czemu nie chce wrócić chociaz na trochę...?
Kot nie musi mieć racjonalnych powodów.
Alebo jeszcze się nie zorientował, że jego sługa wrócił na posesję.
I nie mazaj się, bo mi Herze pęka.
no nie musi, ale koty wbrew obiegowym opiniom
bardzo przywiązują sie do ludzi
bardzo przeżywają rozstania i bardzo tęsknią....
nie mazam, martwie sie o niego...
swiat jest pelen zagrożeń ....
....a moze gdzieś mu lepiej....
o ile to on...
...tak mi się wydaje...
-
- Admin
- Posty: 21847
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Kot se poszedł? Czy odszedł?
No właśnie jeszcze nie wiadomo...dune pisze:o ile to on...
Wprawdzie wczoraj, moje córki, które usilnie szukały Żelka, natknęły się na młodego sąsiada (daaaalekiego), który twierdzi, że właśnie TEGO kota widział.
Poszukiwania trwają.
Dzisiaj umieszczę kolejne ogłoszenie, tym razem na lokalnym forum mieszkańców.