Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

O rybach z odłowu

Posiadam ryby z odłowu.
13
50%
Nie posiadam ryb z odłowu.
13
50%
 
Liczba głosów: 26

Awatar użytkownika

silver007
Zapaleniec
Posty: 491
Rejestracja: czw wrz 05, 2013 9:52 pm
Lokalizacja: Michałów - Reginów

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#31

Post autor: silver007 »

Ostatni post z poprzedniej strony:

ROGATEK pisze:
silver007 pisze:Ryby z odlowu sa zazwyczaj otaczane znacznie lepsza opieka i w wiekszosci przypadkow trafiaja do ludzi ktorzy maja pojecie o akwarystyce. Ryby hodowlane traktuje sie czesto jak masowy wyrob i strat sie nie liczy.
Masz jakieś potwierdzone informacje, że odłowy są otaczane lepszą opieką na linii poławiacz-importer? Bo wydaje mi się, ze dla nich jest to taki sam towar jak każdy inny, a straty podczas odłowów i transportu są ogromne (stąd i cena m.in.).
Nie chodzi o sam proces poławiacz - importer, bo o tym żadnych danych nie mam i domyślam się, że faktycznie ryby dla poławiacza nie mają wielkiej wartości, ot sztuka jest sztuka, natomiast już od chwili kiedy trafiają do sprzedaży detalicznej ich komfort życia się podnosi, natomiast u ostatniego klienta zazwyczaj utrzymuje się na wysokim poziomie. Wystarczy choćby zobaczyć w sklepie posiadającym ryby z odłowu jak wyglądają akwaria z nimi, a jak z resztą inwentarza.
O jakości życia ryb hodowlanych często dobrze powiedzieć nie można. Rybne fermy to katastrofa. Potem sklep akwarystyczny gdzie jest niewiele lepiej. A na koniec klient, który jest w przeważającej części niedoświadczonym akwarystą, który nie dba o odpowiednie parametry zbiornika. I nie ma co się tutaj oburzać, że tak nie jest, bo użytkownicy forum takich jak to są niestety tylko odłamkiem klientów takich sklepów. Większość to typowi kilkutygodniowi zapaleńcy.

Nie ma tutaj "dobrego" wyboru. Jak ryba cierpi mniej to cierpi środowisko. Jedynym dobrym rozwiązaniem byłoby rozmnażanie ryb mieszkających w domowych akwariach i odsprzedawanie ich dalej. Tylko że to jest utopia. Bo po pierwsze - niewykonalne, a po drugie zawsze zwycięża chęć zysku i hurtowy przemiał.

Ciekawą jednak dla mnie kwestią w tym wszystkim jest to, czy tak naprawdę ktoś z nas kupił kiedyś ryby z odłowu? (i widzę że dyskusja o tym też już została ruszona, gdy pisałem ten post po trochu z doskoku). Nie ma żadnych szans sprawdzenia czy otrzymane zwierzaki pochodzą z hodowli czy z rzeki. Dziesiąte pokolenie wygląda tak samo jak pierwsze jeśli nie wprowadza się po drodze różnych selekcji.
Czasami śledzę na allegro różne sprzedawane skalary... Jeśli ktoś sprzedaje zwyczajne "pasiaki" po 5 zł sztuka to nikt kijem nie tknie. A wystarczy zmienić nazwę na "Ptherophyllum scalare Sp. Cośtam", dopisać że pokolenie F0/F1 i hyyyyc, 6 osób kupiło 20 sztuk po 40 zł... Nie uważacie, że taki proceder sprzedawania ryb hodowlanych jako odławiane ma miejsce?
Awatar użytkownika

saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#32

Post autor: saintpaulia »

Czy temat jest trudny? Nie powiedziałabym.
Osobiscie przyznaję się przed sobą spokojnie, że mam swoje zwierzaki z czysto egoistycznych pobudek.
Zarówno tym prosto z natury, jak i tym hodowlanym staram się zapewnić jak najlepsze (tu też przyznaję w moim mniemaniu) warunki. Nie wdaję się w jakies moralne dyrdymały (nikogo nie chcę tu urazić), bo wiadomo, każda rybka hodowana obecnie w akwariach, miała jakiegos przodka w naturze, który dawniej, lub całkiem niedawno wylądował w akwarium z różnych ludzkich pobudek.

Ciekawie jest miec ryby z odłowu z wielu względów, między innymi dlatego, że ich zachowania są o niebo bogatsze.

Co jest dla mnie ważne, to to, by szerzej była dostępna wiedza, na temat, jakich gatunków aktulanie nie powinno się sciagac, aby nie rujnowac srodowiska naturalnego, by byly prowadzone dobre, skuteczne i rozsadne programy ochrony zwierzat ginacych. O zwykłym szacunku dla żywych stworzen nie wspominając.

Czesto, ten odłów, jak już wspomniano, to tak na prawde hodowla na wygrodzonym kawałku naturalnego srodowiska i własciwie wszystko jest płynne. Wielu gatunków nadal nie potrafimy rozmanażać w akwarium, wiele jest mało popularnych - stąd też zapotrzebowanie na odłów również jest.

Ale takie postępowanie, o jakim wspomniał silver007, jest dla mnie równie absurdalne, jak wszystkie inne "metki". Jesli mam ryby z odłowu, nie uważam ich za bardziej wartosciowe od innych. Nie mam ich po to by się tym chwalic, lecz dlatego, ze dany gatunek szczególnie mnie zanteresował.

BeGreen
Uczestnik
Posty: 27
Rejestracja: sob sie 30, 2014 2:10 pm
Lokalizacja: warszawa ( izabelin )
Na imię mam: Bartek
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#33

Post autor: BeGreen »

I ja wcisnę swoje 3 grosze . ja uważam że odławianie ryb lub innych zwierząt jest niepotrzebne bo jest wiele hodowli które nam dadzą to co potrzebujemy . już i tak "obskubaliśmy" środowisko i zamiast zabierać to co zostało powinniśmy to chronić ...
dziękuje dobranoc :cool:
30 litrów roślinnego

Autor
Rrrrogaty

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#34

Post autor: Rrrrogaty »

pkucaba pisze:Bardzo jestem ciekawy jakie jest Twoje zdanie?
Moje zdanie jest takie, że rozumiem powody dla których niektórzy chcą mieć odłowy u siebie. Przynajmniej jak się do tego szczerze przyznają, bo hipokryzji nie lubię. Podobnie jak silver007 nie rozumiem jednak pędu do posiadania powodowanego dążeniem do pokazania się, szpanu itp. Jednocześnie zapala mi się jakaś taka lampka ostrzegawcza, że może to być zgubne dla środowiska. Niektóre rzadkie gatunki dużych zwierząt w Afryce już mają uzbrojoną ochronę przed kłusownikami. Niepokoi mnie zupełny brak wglądu jak to wygląda w rzeczywistości. My tu w Europie mamy styczność z odłowem dopiero jak odbieramy paczkę z lotniska albo jak wynosimy worek ze sklepu. A jak wygląda proces odłowu? Jak to się odbywa? Czy nie cierpią inne gatunki, jaki ma to wpływ na środowisko (czy nie powoduje wymierania innych gatunków, albo ich nadmiernej ekspansji?). Jak wygląda kwestia kłusownictwa? Ile sztuk ryb odłowionych tak naprawdę dociera do odbiorcy końcowego?

Jako akwarysta jestem na razie na etapie rybek ładnie/ciekawie wyglądających niż ciekawie się zachowujących, dlatego bardziej się kieruje w stronę ryb hodowlanych i odmian. Choć nie ukrywam, że parę razy mnie już korciło, by spróbować z ławicą odłowionego neona czerwonego z zachowanym instynktem ławicowym.

Jako sprzedawca z przyczyn czysto praktycznych nie jestem zainteresowany raczej rybami z odłowu.
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4939
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#35

Post autor: Miro »

Dein pisze: W takim sensie wszystkie ryby są z odłowu, bo najpierw trzeba je skądś wyłowić.

Chodzi o ryby dzikie, odłowione z naturalnego siedliska.
Z Australii bez pozwolenia nie można nawet kleszcza na doopie wywieść,a przecież u Czeskich hurtowników można trafić Tęczanki z odłowu czyli dzikie. Ryby mogą eksportować tylko wyspecjalizowane firmy- fermy rybie takie jak pokazałem na filmie. Z rzeki czy jeziora nie można nić wywieź za granicę .
silver007 pisze:Jeśli ktoś sprzedaje zwyczajne "pasiaki" po 5 zł sztuka to nikt kijem nie tknie. A wystarczy zmienić nazwę na "Ptherophyllum scalare Sp. Cośtam", dopisać że pokolenie F0/F1 i hyyyyc, 6 osób kupiło 20 sztuk po 40 zł... Nie uważacie, że taki proceder sprzedawania ryb hodowlanych jako odławiane ma miejsce?
Tak może być że fermy rybie rozmnażają " pasiaki " i sprzedają jako ryby dzikie czyli z odłowu.

Autor
Rrrrogaty

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#36

Post autor: Rrrrogaty »

miro pisze:Z rzeki czy jeziora nie można nić wywieź za granicę .
Oficjalnie ;)
miro pisze:Ryby mogą eksportować tylko wyspecjalizowane firmy- fermy rybie takie jak pokazałem na filmie.
Biorąc pod uwagę ile tego jest to założenie takiej firmy raczej nie jest czymś wybitnie trudnym.
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4939
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#37

Post autor: Miro »

ROGATEK pisze:Oficjalnie
Australia,ta nie Unia tam nawet banana wieść nie można ! :-D
ROGATEK pisze:Biorąc pod uwagę ile tego jest to założenie takiej firmy raczej nie jest czymś wybitnie trudnym.
Pewnie tak jest ale te firmy nie bawią się w odławianie tylko sami sobie hodują i sprzedają ryby jako z Australii co jest prawdą,a w Europe sprzedawane są jako ryby z odłowu .

Autor
Dein

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#38

Post autor: Dein »

Oficjalnie wszystko jest cacy i zwierzęta są chronione rozsądnie pomyślanym prawem.
A dla chcącego nic trudnego:

http://joemonster.org/art/29815" onclick="window.open(this.href);return false;

Wmawianie sobie, że na pewno krzywda się zwierzętom podczas odłowu i po tym odłowie nie dzieje, bo wszystko jest pod kontrolą, to uciszanie sobie sumienia. Pomijając już kłusownictwo i przewóz w taki sposób - ile zwierzaków przy okazji legalnego odłowu tubylcy wykończą, ile padnie w drodze w rączki troskliwego opiekuna - nie ma znaczenia. Po trupach do celu.

Dla mnie jest zrozumiałe, że ryby z odłowu częściej kończą w dobrych warunkach. Swoje kosztują, a czasami tylko to powoduje, że człowiek jakiś tam szacunek zdroworozsądkowy wykrzesze. To co kosztuje kilka złotych i wszyscy to mają to śmiecie bez wartości i zawsze można je wymienić na nowe niewielkim kosztem. Dotyczy to nie tylko zwierząt przywożonych z daleka. Wszystkich, które przez to, że nie są w ciągłej sprzedaży lub trudno się rozmnażają i są przeto ekskluzywne i kosztowne.
Często widać na przykładzie popularnych nawet ryb. Tańszych, zwyczajnych bojowników mniej ludziom szkoda, więc eksperymentują z warunkami, upychają do akwarium z rybami, które je gryzą i pacyfikują, ewentualnie jak okazuje się, że nie pasują, oddają bez żalu. A jak kupio sobie takiego wypaśnego z płetwą do kolan, zapłacą grubo, nagle dokładają starań, żeby tych płetw nie potracił w gupi sposób.
Nie chcę nikogo krzywdzić tą opinią. Wiem, że są pasjonaci, ludzie troskliwi, rozumni, którzy bardzo dbają o dzikie zwierzątka nie dlatego, że słono zapłacili. Może dlatego, że uważają trzymanie dzikich zwierząt za wyższy stopień wtajemniczenia, coś co wymaga większego wysiłku. Kwestia ambicji. Ale tak ogólnie nie sposób nie widzieć popularnego zjawiska - zależności między ceną zwierzęcia a stosunkiem do tego zwierzęcia.
Awatar użytkownika

Winter
Noble
Posty: 1459
Rejestracja: pt lut 27, 2009 11:38 am
Lokalizacja: Sadyba
Na imię mam: Magda
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#39

Post autor: Winter »

Było kilka bardzo ciekawych artykułów, o tym, jak wyglądają odłowy ryb do celów akwarystycznych w Magazynie Akwarium. Opisywano jak wyglądają "dobre odłowy" a jak "złe" i jak bardzo potrafią szkodzić środowisku naturalnemu.
Tyle, że nic nie jest takie czarno-białe. Są gatunki, które przetrwały tylko w akwariach i, o ile mi wiadomo, nawet takie które z powrotem wpuszczono do środowiska.

Ja osobiście stosuję zasadę, że ponieważ nie mam warunków na rozmnażanie ryb, to nie kupuję ryb z odłowu. Mam takie poczucie (to moje subiektywne odczucie), że rozmnożenie gatunku jest czymś w rodzaju spłaty długu. Na zasadzie "kupiłem/am rybę z odłowy, pewnie ze trzy inne zginęły, żebym mógł/mogła ją mieć w akwarium, ale za to rozmnożyłem/am, więc inni już nie będą musieli kupować z odłowu".
Magda
----------------------------------
200L - roślinne, neony czerwone, bystrzyki, błyszczyki brylantowe, kiryski i glonojad
topics15/6898.htm

Autor
Dein

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#40

Post autor: Dein »

IMO bardzo fajna zasada z tą spłatą długu, ale wątpię w to, że te ryby, które urodziły się w niewoli w ramach spłaty długu, usatysfakcjonują zwolenników posiadania ryb z odłowu. Przecież dla wielu osób to już nie te zachowania, nie ta jakość, nie ta odporność i wogle nie to samo. Nawet jeśli wygląda identycznie.
Słowem - apetyt na dzikie nigdy się nie skończy i nie da się spłacić tego długu, bo dług rośnie na bieżąco.
Awatar użytkownika

Winter
Noble
Posty: 1459
Rejestracja: pt lut 27, 2009 11:38 am
Lokalizacja: Sadyba
Na imię mam: Magda
Płeć:

Ryby z odłowu - co o tym myślicie?

#41

Post autor: Winter »

Jak pisałam, to moja osobista zasada. Nie mam ambicji, by obowiązywała cały świat. :wink:

Kwestia oryginalnych, nietypowych ryb, jest mi dość obojętna. Czuję się całkiem szczęśliwa, mając w baniaku roślinnym stado czerwonych neonów i skalary hodowlane (choć w ubarwieniu "dzikim"), choć wiem, że zestaw jest "oklepany". Nie przeszkadza mi myśl, że ileś tam osób ma taki sam zestaw. A hodowlane ryby wolę również z tego względu, że są lepiej przystosowane do lokalnych warunków.
Magda
----------------------------------
200L - roślinne, neony czerwone, bystrzyki, błyszczyki brylantowe, kiryski i glonojad
topics15/6898.htm
ODPOWIEDZ