Narybek bojownika - problem

Przedstawiciele: bojowniki, wielkopłetwy, gurami, prętniki
ODPOWIEDZ

Autor
Hergar
Gaduła
Posty: 140
Rejestracja: wt lip 08, 2014 2:46 pm
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#1

Post autor: Hergar »

Mam problem ( jak w temacie:)) z narybkiem bojownika (b. splendens'a).
Ale może od początku :).
Jakieś dwa lata temu, po około 10 latach, wróciłem na poważnie do hodowli bojowników. Wcześniej nazwijmy to, że utrzymywałem swoją własną "linię" rybek, nie zależało mi na ilości, to co się wychowało starczało na moje potrzeby.
Po remoncie i przemeblowaniu pojawiła sie mozliwość ustawienia kolenych akwariów więc jakoś tak samo wyszło... Pierwsze dwa tarła nalezy uznać za udane z jednego wyszło około 70 sztuk z drugiego 20+ (ale za piękne - zostawiłem sobie 5 najładniejszych samczyków). Reszta poszła na handel.
Potem kolejne dwa tarła po 30-40 sztuk młodsze samiczki więc ikry było po prostu mniej.
Moje bojowniki dorosły (5 samczyków z drugiego tarła) zatem postanowiłem je "wykorzystać".
Wszystko było pieknie do czasu, aż zaczął wykształcać się im labirynt. Z dnia na dzień traciły zdolnośc pływania, nie potrafiły utrzymać się w pionie, opadały im ogonki, większośc czasu zatem spędzały leżąc na roślinkach.
Wyglądało to jak przeziebienie labiryntu, była zima więc to również przemawiało za tym. Oczywiście akwaria przykryte no ale przecież zawsze się może coś popsuć. Mówię sobie trudno. Do dorosłości przeżyło około 20 sztuk z czego 2-3 sztuki bez problemów z pływaniem. Reszta niby zdrowa, ladnie wybarwione i wyrośnięte (częśc zyje do tej pory) tylko zachowują się bardziej jak kiryski :P.
Ok myślę sobie przeczekamy zimę i na wiosnę jak sie ociepli (w zimę w pokoju z rybkami mam okolo 24 stopni - niby normalnie przy przykrytych akwariach no ale...)
Przed weekendem majowym parka do tarliskowego, tuli tuli, są maluchy. Akwarium szczelnie przykryte, woda do podmiany tej samej tempetatury co w akwarium, o takich samych parametrach. Pokrywa podnoszona tylko na czas karmienia i wymiany wody i to nie zdejmowana w całości a tylko przesuwana/podnoszona tyle ile trzeba (no nie dajmy się zwariować czasem cos tzreba zrobić)
I znowu na tym samym etapie rozwoju - zaczynają oddychać powietrzem atmosferycznym problemy z plywaniem, odpadanie, smutek!
No więc burza mózgów sprawdzanie parametrów wody ( w normnie NO2 - 0, NO3 - 10, Ph około 7 twardość +/-10) akwarium ustawione na kranówce.
W ramach paranoi zmieniłem nawet pokrywę...
Przy okazji powiem, że w tym samym czasie maluchy b. Coccina wychowały się zdrowiutkie. Gurami w innym akwarium również wyrosły bez komplikacji.
Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że ze splendensami było kilka sztuk narybku b. picta i one również nie wykazywały problemów.
Z miotu tylko jeden rybek okazał się zdrowy reszta no cóż poszła na pokarm :(.

No dobra stwierdzilem, że spróbuje jeszcze raz. Pod koniec czerwca nastawiłem 3 akwaria tarliskowe - w dwóch splendensy w trzecim szmaragdowe.
Tarła w odstepach tygodniowych mimo prób i błagań bojowniki nie chciały w jednym czasie się wytrzeć.
temperatura w akwariach 28 stopni tak samo jak w pokoju (lato)... Więc kurde nie ma nowy o przeziebieniu! Maluchy karmione w pierwszych dniach mlekiem w proszku potem nicieniami mikro.
Rosna jak na drożdżach, z ciekawostek mimo iż szmaragdy pierwsze sie urodziły i są w największym akwarium to rosną najwolniej.
Wczoraj przezyłem załamanie nerwowe najstarsze dwa splendensy mają problemy z pływaniem i tak z tego co zauważyłem to tylko one zaczęły oddychać powietrzem.
Pomocy!!! Nie mam pomysły o co chodzi...
Woda dobra kranówa no ale od lat jej używam w większości akwariów, rybki rosną szybko nie zauważyłem większych zgonów w pierwszym miesiący życia, karmione regularnie (zatrudniona niańka w czasie jak jestem w pracy:D), woda podmieniana też regularnie (co 2-3 dni) tempetarura odpowiednia 28 stopni ( tak w akwarium jak i w pokoju) akwaria przykryte, nawet do karmienia i podmiany nie zdejmuję nigdy w całości szyby/pokrywy.
O co chodzi? Ma ktos jakis pomysł?
Zaczynam się już nawet zastanawiać czy nie jest to kwestia jakiejś wady genetycznej... (samce do tarła pochodzą z jednego miotu, samiczki kupne). Ale czy to już nie za duża paranoja? Oczywiście nastepnym razem wezmę kupnego samca.
Będę wdzięczny za wszelkie pomysły i wskazanie gdzie dałem d... . Dziękuję!
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#2

Post autor: Christo »

Wklej tego posta na forum cichlidae.pl
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…
Awatar użytkownika

dune
Fanatyk
Posty: 1255
Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
Lokalizacja: ...
Na imię mam: Pilar
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#3

Post autor: dune »

Tez mi to do głowy przyszło
jakas spontaniczna aberracja chromosomowa
sprawdź z tym kupnym chłopczykiem
...tak mi się wydaje...

Autor
Hergar
Gaduła
Posty: 140
Rejestracja: wt lip 08, 2014 2:46 pm
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#4

Post autor: Hergar »

Tak zrobię dzięki za pomysl :)

tak po wakacjach będzie kolejna próba, zreszta muszę zakupić samca bo mam tylko swoje własne. Z powodu dużej agresji kubkowych bojowników staram się unikać samców. Poza tym jakos się bardziej przywiązują do swoich samczyków i trudniej sie ich pozbyć.

Cholera ciągle się łudzę, że jednak wieksza część będzie zdrowa. Poza tym zobaczę jak lekko opóźnione szamaragdy będą rosły.
Awatar użytkownika

dune
Fanatyk
Posty: 1255
Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
Lokalizacja: ...
Na imię mam: Pilar
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#5

Post autor: dune »

No przecież to twój pomyśl byl :)


agresja kubkowych samczyków?
względem kogo?
ja od kilku lat trafiam same przesłodkie cielątka
samice w traktuja z kurtuazją i przyjaźnie
do tarla stosunek mają ambiwalentny
nikogo nie zaczepiają
patrza na mnie czulymi slipiami i dają się głaskać po boczkach
leniwy spokój
jak niedzielne popołudnie wrześniowe
...tak mi się wydaje...

Autor
Hergar
Gaduła
Posty: 140
Rejestracja: wt lip 08, 2014 2:46 pm
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#6

Post autor: Hergar »

W stosunku do innych samców :).

Moje samczyki sa ze sobą od urodzenia ew. wczesnego dzieciństwa i walki w 99% są bezkrwawe. W jednym akwarium mam 5 samczyków, a w drugiem 3 i jedyne straty płetw są wynikiem agresji kupnej samiczki, która miała świetną zabawę podpływając do samca i łapała go za płetwy. Patologia jakaś :D.
Samce dorastające ze sobą razem ustawiają sobie hierarchię stopniowo podczas dorastania i nawet jeśli jednego przenoszę na kilka dni w celach rozrodowych to po powrocie jest chwile stroszenia i "przypominania" kto jest kto.
Wprowadzenie nowego samca powoduje zaburzenie hierarchi i walki o jej ustalenie.
No i wiesz pozostaje jeszcze jedna sprawa... musi mi się jakiś specjalnie spodobać, a ostatnio w sklepach warszwskich same takie nijakie takie...
Awatar użytkownika

dune
Fanatyk
Posty: 1255
Rejestracja: śr lip 08, 2009 11:54 am
Lokalizacja: ...
Na imię mam: Pilar
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#7

Post autor: dune »

No ale to oczywiste ze bojowniki dorastające razem
traktuja sie inaczej niż obce sobie ryby w tym samym zbiorniku
dwóch obcych samców nie trzyma sie razem
bo w najlepszym razie wykończą sie nerwowo

chlopaka ladnego nie jest łatwo trafić
ale upolować ładną samiczke jest chyba trudniej
bo taka rybka musi mieć w sobie to coś
...tak mi się wydaje...
Awatar użytkownika

Gosica
Bywalec
Posty: 68
Rejestracja: ndz sie 25, 2013 8:08 pm
Lokalizacja: Warszawa-Stegny
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#8

Post autor: Gosica »

To prawda dostać ładną samiczkę jest dość trudne.
126l

Dein

Narybek bojownika - problem

#9

Post autor: Dein »

IMO to nie kwestia labiryntu, tylko pęcherza pławnego. Pęcherz wykształca się w różnym tempie, a niedorozwój lub fakt, że jeszcze nie jest do końca ukształtowany, objawia się "ciągnięciem ogona". U zdrowego bojo pęcherz ma kształt podłużny i ciągnie się do tylnego końca ryby. Wydłuża się w miarę rozwoju, więc jeśli tonie tylna część ryby, znaczyć może, że o ten organ chodzi i nie ukształtował się tak jak powinien.
Generalnie często młode pływają ukosem do momentu pełnego wykształcenia pęcherza, ale jeśli tak zostaje na zawsze, to źle. Może chodzić o geny, może chodzić o ubogą dietę, może chodzić o niewłaściwe warunki na wczesnym etapie rozwoju narybku.

Autor
Hergar
Gaduła
Posty: 140
Rejestracja: wt lip 08, 2014 2:46 pm
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Płeć:

Narybek bojownika - problem

#10

Post autor: Hergar »

Pęcherz może być oczywiście.
Tylko jakoś skojarzyło mi się z labiryntem z uwagi na to, że problem pojawia się nagle kiedy rybki zaczynają oddychać powietrzem. Wydaje mi się, że problemy z pęcherzem powinny się ujawnić wcześniej, ale oczywiście może byc to w jakis sposób "sprzężone" z rozwojem samego labiryntu.
O warunki zadbałem jak tylko mogłem i są one można powiedzieć podręcznikowe. Jedyna różnica od standardu jest taka, że akwaria są z podłożem, roślinami, są akwariami dojrzałymi.
Dieta również wydaje się odpowiednia. Wielokrotnie rozmawiałem z hodowcami, którzy karmia narybek tylko nicieniami i sobie je bardzo chwalą.

Dein

Narybek bojownika - problem

#11

Post autor: Dein »

Całkiem spore rybki mają czasami rozwinięty labirynt ale jeszcze nie do końca ukształtowany pęcherz.
Tedy wydawać się może, że ciągnięcie dupą ma coś wspólnego z tym, że zaczęły oddychać jak ludzie.
ODPOWIEDZ