Z tego co piszesz, wynika że wydłużenie płetw powoduje gen recesywny. Szkoda że nie masz już tych ryb (bo tak zrozumiałam
). Te z chowu wsobnego, pokolenie (ok, nazwijmy fachowo
) F2, powinno się skrzyżować z księżycowymi welonowymi, a jeżeli takich nie miałeś (z tego co się domyślam) to nawet ze zwykłymi księżycowymi- otrzymałbyś tzw "szpalty" (nie wiem czy w akwarystyce stosuje się to pojęcie- inne to "połówki", a chodzi o to, że organizm ma gen na określoną cechę- czyli dłuższe płetwy- zapisany w genach, choć go nie widać). Wtedy mógłbyś każdą z trzech pozostawionych molinezji połączyć tak jak pisałam, a potomstwo połączyć ze sobą (znów byłby to chów wsobny, ale jeżeli każda z trzech ryb byłaby z trzema rybami, które nie są ze sobą spokrewnione, i nawet tylko księżycowe, to połowa potomstwa dalej przekazywałaby ten gen długich płetw- wtedy już pozostałoby z tych trzech par potomstwo sparować, szanse byłyby 50% na długie płetwy- pod warunkiem, że krzyżujesz tylko pokolenie F3, ale w praktyce byłoby trudniej, bo nie wiadomo, które to szpalty. Możnaby jeszcze połączyć młode z F3 z "wujkiem" czy "ciotką" z pokolenia F2- tutaj prawdopodobieństwo byłoby o wiele większe, bo tylko ta rybka z F3 musiałaby okazać się "nośnikiem" (nie wiem jakiego używacie określenia
). Jeżeli nie byłoby wśród potomstwa ryb welonowych- wymieniasz potencjalnego "szpalta" ( nośnika).
Trochę z tym roboty, ale na upartego można ( bo trzeba każdą grupkę z F3 trzymać w innym baniaku, żeby to pokrewieństwo było jednak jak najmniejsze). A i tak w pewnym momencie trzeba by dodać "świeżej krwi"...
Przepraszam, mam nadzieję że Cię nie zanudziłam na śmierć (ja akurat lubię genetykę, ale wiem że jestem wyjątkiem...
). Może komuś ta rozpiska się przyda? Chociaż starałam się pisać bardzo skrótowo...
Pozdrawiam
P.S.To wydłużone gonopodium mogło być skutkiem chowu wsobnego
. Czyli z pokolenia F3 musiałbyś brać pod uwagę tylko samice (co właściwie nie ma znaczenia, jeśli narybku miałbyś słuszną ilość).