Ostatni post z poprzedniej strony:
Dein, daj spokój... Podobno zwierzęta upodabniają się do swoich właścicieli. Rybki z pewnością były szczęśliwe z tego powodu, że jak zrobiły kupkę i siuśki to rzeczone po rozpuszczeniu i wstępnym przetworzeniu pływały dookoła nich do póki ktoś tego nie spuścił od święta do kanalizacji raz na jakiś czas, bo nie było jak cyklu azotowego zamknąć. Takie to się zrobiły rybki, gnojaki gówniarzyki obsikańce, które były z tego powodu zadowolone, gdyż upodobniły się do... no nie będę się powtarzał, napisałem na wstępie...P.S. Jak cytujecie osobnika z UK, to mi go z kosza wyciągacie...
P.P.S. Jak zauważyłem osobnik z UK nie odróżnia ortografii od gramatyki, więc cóż od niego wymagać przestrzegania ich zasad... Eh, dinozur ze mnie. Kiedyś jak dostęp do neta był ograniczony, przez co miały go głównie osoby mające coś pod kopułą, na takich osobników mówiło się "dzieci neostrady".....