Dyskusje na temat chorób oraz sposobów ich zwalczania. Profilaktyka.
Regulamin forum
Wypełnij poniższe punkty przy zakładaniu nowego wątku w dziale CHOROBY!!!
1. Litraż zbiornika –
2. Kiedy został założony / czy dojrzewał –
3. Rodzaj i model filtra, wypełnienia / czy jest włączony cały czas –
4. Gatunki i ilość ryb –
5. Gatunki i ilości roślin –
6. Podłoże –
7. Inne sprzęty –
8. Ozdoby, korzenie –
9. Pokrywa –
10. Oświetlenie –
11. Stosowane nawozy, pokarmy, preparaty itp. (dawki częstość) –
12. Parametry wody (NO[inddolny]2[/inddolny], NO[inddolny]3[/inddolny], pH, KH, GH, PO[inddolny]4[/inddolny], Cl, itp.) –
13. Temperatura w zbiorniku –
14. Czy posiadasz grzałkę / moc w W –
15. Jak wyglądają porządki w akwarium (podmiana wody, odmulanie, czyszczenie filtra) –
16. Co nowego zrobiono ostatnio w zbiorniku / kiedy (dokładnie opisz) –
17. Od jak dawna masz rybkę? Jak wyglądała aklimatyzacja?
18. Czy rybka/rybki były wcześniej leczone? Kiedy, na co i jakich lekarstw używano? 19. OBJAWY I PRZEBIEG CHOROBY -
20. Zdjęcie –
Dein pisze:O, nie, nie! Bez takich!
Przeziębienie to sprawka Rhinowirusa, nie bakterii.
Przeziębieniem określiłam nieprecyzyjnie wszelkiego typu choroby ludzkie kiedy się kaszle, prycha itp. Mea Culpa. Cześć jest podłoża wirusowego, część bakteryjnego. Lekarze teraz wesoło przepisują antybiotyki bez badania krwi, co tylko chorobę przedłuża, bo antybiotyk nie działa na wirusy... ale w sumie to offtopic trochę Lekarzem nie jestem, ale czy choroba wirusowa czy bakteryjna (u ludzia) to i tak ludź jest goniony pod pierzynę. Nie wierzę że całe pokolenia babć mogły się mylić! Pierzyna i rosołek. Niestety ani pierzyny ani rosołku rybom nie da się serwować...
No. Gorączka też jest mechanizmem obronnym, nie zaplanowanym po to, żeby pomóc się namnożyć drobnoustrojom.
Musiałem po prostu użyć słowa Rhinowirus. Taka potrzeba.
Zresztą jeśli chodzi o labiryntowce, dla nich to podwyższenie temperatury zaleca się chyba we wszystkich możliwych wypadkach. Ciepło dobrze im robi, znoszą pokornie naprawdę wysokie temperatury. Praktycznie na ślepo można sobie pozwolić na delikatne podkręcenie grzałki.
Ostatnio zmieniony czw mar 13, 2014 12:44 am przez Dein, łącznie zmieniany 1 raz.
Stan ryby bez zmian, czyli cały czas są postępy. Na chwilę obecną żre jak prawdziwy Zagłoba, jak tylko wrócę z pracy podpływa do szyby i łypie na mnie okiem czekając na obiad. Bielma z oczu mu zeszły. Stare rany zagojone, jedyne co widać to po prostu delikatną skórę, bo łuski jeszcze nie odrosły.
Martwica płetw również wydaje się cofać - na płetwie ogonowej wyraźnie ubytki odrastają, jedynie na dolnej nie widzę znacznych postępów, cały czas ma taką jakby ciemną cieniutką obwódkę i wyraźny ubytek.
No i pytanie co dalej? Jak długo jeszcze mam go trzymać w tych 25l? Aż do całkowitego zniknięcia wszystkich ubytków płetw? I jak ewentualnie przyspieszyć ten proces?
Zagłoba wygląda już na dość wkurzonego warunkami szpitalnymi ale nie wiem kiedy mogę go bez obaw przenieść do zdrowych ryb.
A warunki w tym starym akwarium się unormowały?
Bo tam chyba kogoś długo nie było i zaniedbało się trochę i stąd problemy były?
Można przenieść rybę do akwarium tylko pod warunkiem, że warunki są pod kontrolą i nie zmieni się to w najbliższym czasie. Nie ma nic gorszego dla podleczonej ryby, niż trafić do dużo gorszych okoliczności przyrody.
A nie nie, ja go przeniosę do swojego póki tam nie będzie porządku. Mam co prawda tylko 96l, ale lepsze to niż 25. W moim akwarium woda jest jak kryształ, tz była jak mierzyłam parametry tydzień temu, nie sądzę by się to miało drastycznie zmienić. Co do tamtego starego to właściciel cały czas na kontrakcie za granicą, wraca na stałe dopiero za 3 tygodnie.
No to nawet lepiej będzie go przenieść. Zawsze to stabilniejsze warunki, a będziesz miała oko, czy nie wracają niefajne rzeczy.
Tylko jeśli warunki tu i tu się różnią, trzeba go troszkę zahartować, nie fundować gwałtownych zmian. I odłowić jak najdelikatniej, najlepiej bez użycia siatki.
Z hartowaniem nie będzie problemów, i tak będę w niedzielę podmieniała w dużym wodę, więc mogę mu przez cały dzień dolewać po kilka litrów tej spuszczonej a później jeszcze dodatkowo wieczorem aklimatyzacja woreczkowa i chlup. Siatka też odpada - nie mam po prostu takiej dużej, będę musiała łapać w słoik