Ostatni post z poprzedniej strony:
A już myślałem, ze postawię Ci piwo za "oświecenie". Trudno. Jak się nie da to postawię Ci piwo bez powodu.rhino pisze: , bo problem jest bardzo złożony.
Oczywiście, że temat jest bardzo złożony.
Trzeba analizować case by case.
Przytoczę coś z dawnych czasów:
Jedno z moich pierwszych akwariów (lata 80-84 ubiegłego wieku) oświetlałem żarówką. Taką zwykłą szklaną bańką. Żarówka była w połowie zanurzona w wodzie. Oczywiście tą szklaną częścią. Gwint był ponad wodą (wiadomo: BHP i zdrowy rozsądek).
Oświetlenie było zajebia...szczo mocne jeśli żarówka była zanurzona w wodzie. Jak tylko wyjmowałem żarówkę z wody (wystarczyło unieść ok. 0,5 cm ponad taflę) w akwarium robiło się nagle "ciemno". To pokazuje jak duże znaczenie ma odległość lampy od tafli wody. To zaledwie jeden z wielu czynników, które bierzemy pod uwagę przy konstruowaniu oświetlenia do akwarium. Odległość (wysokość). Inne Ty opisałeś. (UWAGA! Stanowczo odradzam takie praktyki !!!)
Ja to widzę tak: Biorąc pod uwagę długość akwarium jesteśmy lekko ograniczeni mocą świetlówek. Jak już mamy wybraną długość (moc) świetlówek to warto wybrać taką, która ma więcej lumenów. Nie zapominając oczywiście o BARWIE światła, która wydaje się bardziej istotna niż lumeny i Waty.
Akurat tak się składa, że więcej lumenów jest jakoś skorelowane z ilością Watów (czyli mocą elektryczną) danego rodzaju źródła światła. Nie zawsze, ale w większości wypadków. Więc te Waty na litr nie są całkiem pozbawione sensu. Jasne, nie są idealnym wyznacznikiem, ale coś tam mówią o oświetleniu. Przynajmniej dopóty, dopóki nie mamy lepszego wyznacznika "jakości" oświetlenia w akwarium.
Nawet jeśli analizujemy "case by case" to i tak obijemy się o te Waty/l.