A to wredne fredy U mnie ampularia sieje zniszczenie, ale jest taka ładna, że jej wybaczam.
To co do kolcobrzuchów ostatnia kwestia - nie podgryzają żadnych innych ryb? Zamierzam sobie wprowadzić takiego samozwańczego pogromcę ślimaków, tylko martwię się o ogonki microrazborek.
43l - Krewetki mix, Endlerki i Amandy 81l - Towarzyski roślinniak na ziemi - Neony Czarne i Platki koralowe
Moja Końsultantka ds. Purchawic i Nie Tylko wspomina o tym, że normalne ryby, nawet te większe się ich boją. Jakiś powód być musi.
Ja nie wiem. Przestraszyłem się opisów wyczynów antyrybich i trzymam ich od początku w separatce.
Na temat purchawic?
Samiczka dosyć szybko uciekła z domu. Potwierdzam donosy, że to urodzeni skoczkowie.
Samczyk w drodze awaryjnej ewakuacji z rozszczelnionego akwarium, trafił do zbiorczego akwarium, gdzie terroryzował przez kilka tygodni guramiów, bojownika, Fredów, a nawet Gienadija, co silnie nadwerężyło moją cierpliwość. Oddałem gada do Służby Zwalczania Niechcianych Mięczaków.
Wyregulowałem obsadę, ponieważ wisiało nad akwarium widmo apokalypsy. Z bólem serca wydałem w dobre ręce samicę glusia. Mam święty spokój i spokojne sny.
Uwagę dzięki temu przelałem niemal w całości na świeżo nabyty ogródek działkowy. Wszystkie moje ostatnie zdjęcia to kwiatki, komposty, glizdy, robale, turkusie podjadki, jeże, ropuchy, jaszczurki oraz oczko wodne wielkości wiaderka, w którym także dzieje się życie w postaci pluskolców, ślimaków oraz larw komarów. Prowadzę tam także eksperymenty z roślinnością wodno-błotną, które wykorzystam w przyszłości, kiedy zatęsknię za zaangażowaną akwarystyką.
Zraniłeś mnie na wskroś brakiem zaangażowania dalszego.
Ale zdradzę Ci sekret... jest dział off topic gdzie mógłbyś założyć wątas że zdjęciami natury itp
Ostatnio zmieniony śr sie 09, 2017 10:13 am przez tiggi, łącznie zmieniany 1 raz.
Zdradzę Ci też sekret, że mam swój własny topik o wyprawach nad stołeczne akweny, a moje wiadro z wodą i pojemniki z deszczówką to wszak prawie jak akweny.
Ale przygody działkowe to nie na nerwy tutejszych akwarystów. Po pierwszym zdaniu powiedzieliby: dość, to nie na moje nerwy. Owszem - pisywałem tu felietony o tropieniu Dzika Gwałtownika i już wtedy wiedziałem, że ktoś może zabrudzić majtasy w poczuciu grozy. Ale to pikuś w porównaniu z potyczkami z występnym turkusiem podjadkiem i krwiożerczym pasikoniem. Pasikonikami obecnie, bo się bestie rozmnożyły i są WSZĘDZIE. Posiadanie ogródka to zdecydowanie wyższy stopień awanturnictwa.