Ostatni post z poprzedniej strony:
Jestem w śród Was bardzo krótko i nie bardzo się jeszcze orientuję, kto jakie ma akwarium i jak sobie w nim radzi.Nic o tym nie piszesz w tym temacie, a może po prostu nie odnalazłam tego fragmentu, ale sądząc po obsadzie, to musi być zbiornik co najmniej 160 litrowy. Dziwne, a raczej nieprawdziwe wydają mi się podane ilości azotanów, nie będę jednak ciągnąc tego fragmentu bo temat jest tak obszerny że zanim byśmy skończyli to już nic nie byłoby widać a akwarium poza glonami.
Wspomnę jednak o nawożeniu, z uwagi na to, że za przyczyną kłopotów uważam właśnie błędy w nawożeniu. Podstawowy błąd jaki popełniasz to poganianie roślin, zresztą wśród akwarystów jest to grzech tak pospolity że przechodzimy koło tego jak obok czegoś normalnego. Nawozy służą do uzupełniania pierwiastków zużywanych przez rośliny w ich procesach życiowych, dodawanie ich bez zastanowienia, czyli poganianie roślin, zamiast pomóc tylko pogarsza sprawę. Szczególnie nawozy oparte na symfonii złota wymagają umiaru i ostrożności. Stosowanie tego nawozu wymaga zastosowania co pewien czas chociaż tygodniowej przerwy w nawożeniu. Nie wiem też jakie jest w akwarium natężenie światła, musisz pamiętać, że naszym zadaniem jest szkodzenie zielenicom a nie roślinom. Jest jeszcze jeden środek który też mi się sprawdził w walce z nitkami, piszą że to nawóz. Testuję to od niedawna i faktycznie glony dość szybko ustępują, ale zauważyłam też że inną niepokojącą rzecz, populacja zatoczków (co mnie z resztą specjalnie nie smuci) wyraźnie się zmniejszyła. Mam mieszane uczucia muszę mu się dokładniej przyjrzeć czy to przypadek czy nawóz zawiera coś co jest toksyczne dla organizmów wodnych, więc na razie nie będę się w tej materii wypowiadała.
PS. Jeśli chodzi o czas oświetlenia, to przez pewien czas zadziałałabym bardziej radykalnie.
Powiedzmy przez pierwsze dwa tygodnie, światło w dostatecznej ilości dla roślin, ale w godzinach od 7 do 10 i od 13 do 18, a nawet jeśli masz taką możliwość to i dwie półtoragodzinne przerwy miałyby swoje uzasadnienie. Nie musisz się martwić, nie raz startowałam z akwarium i jak dotąd zielenice nie dokuczyły mi na tyle, żebym ich się szczególnie bała.