ubik pisze:Krząta się po kontach.
Ograniczałbym do minimum aktywność ryb na portalach społecznościowych.
Film sensacyjny z drastycznymi momentami obejrzany od czasu do czasu mniej robi złego, niż ciągłe ślęczenie na jakimś fiszbuku, gdzie pełno jest ludzi podszywających się pod bystrzyki w niecnych celach.
Ja oglądałem mnóstwo drastycznych filmów, także w dzieciństwie, ale mimo wszystko jestem zdrowy na umyśle, nie obijam się o listki, nie świruję. Dlaczego? Ponieważ omijam szerokim łukiem media społecznościowe!
ubik pisze:Czy ktoś zna jakiś miły film dla ryby? Ja zacznę seans od "Lessie wróć!"
Zastanów się dobrze. Ryby mogą różnie zareagować.
Spotkałem niedawno w nocnym autobusie młodych ludzi, którzy bardzo spontanicznie zwierzyli mi się, że kiedy chcą się wpędzić w mroczny i melancholijny nastrój, czytają fragmenty "Lassie wróć" i "O psie, który jeździł koleją".
Chcesz mieć mroczne i melancholijne neony?
Omijałbym też z pozoru pogodną i odprężającą "Rybkę zwaną Wandą", ze względu na nasycone okrucieństwem sceny pożerania zwierząt akwariowych.
"Gdzie jest Nemo" też może wywołać destrukcyjny niepokój.
Wszelkie filmy zawierające sceny wędkowania i masowych połowów - odpadają.
Nie wiem, czy istnieją tytuły, które zagwarantują rybom bezstresowy seans. Ja, żeby się otępić i szybko zasnąć, oglądam animowaną wersję "Władcy pierścieni". Szpetny rysunek sprawia, że nie utożsamiam się, ani nie sympatyzuję z żadną postacią, przeto łatwo znoszę ich niepowodzenia i obrazowane lęki.