Jak znajdę miejsce na kotnik, to będę chciał spróbować sił, zwłaszcza, że na forum pojawiła się "instrukcja", więc na egzaminie będzie można ściągać...
Powiększyłem towarzystwo w Oczku Mamy a resztę "zabrałem" sobie, bo jak je zobaczyłem, nie mogłem się powstrzymać. Mama (z trudem) powstrzymała się od płaczu...
Wczoraj wieczorem gdy w końcu dotarłem do domu Amantowe Towarzystwo zasiedliło 112 na spółkę z Kiryskami i Komuchami.
Dziwnie jest patrzeć, gdy... robale są większe od ryboli, zwłaszcza karykaturalnie wygląda... Pigmej, ale co się dziwić, w końcu, to Pigmej.
Trafił się jednak jeden (podejrzewam, że to ten sam desperat), który uparł się, aby... zobaczyć miasto K-J nocą. Gdyby nie to, że do 4 ciąłem w fifę zdobywając kolejne puchary, to nie wróciłby cały ze spacerniaka. W ciągu godziny... 4 razy skakał przez płot z gałęzi i zdziwiony, że ja się dziwię jego dziwactwu usiłował chwiejnym krokiem zwiewać mi po podłodze.
Nie wiem czy przy okazji ekwilibrystycznych skoków czegoś sobie nie złamał, ale na internę w niedzielę nie jadę.
Dodano po przerwie do tego postu:
"Cham się uprze i mu daj".
Po godzinnym spacerze z KJ-em... "...ich oczom ukazał się las... (krzyży)", a jednak postawił(a) (?) na swoim i po kilku metrowym spacerze padł(a) w 2 części pokoju przy samych drzwiach. Tak u mnie źle, że za wszelką cenę parł(a) do wyjścia...?!
Suszek wylądował w kubku, bo miałem wrażenie, że coś tam drgnęło, po jakimś czasie widać było jak "serducho" pompuje, ale reszta organizmu nadal "śpi"... Ech...
Dodano po przerwie do tego postu:
edycja:
Po paru godzinach skubaniec okazał się twardszy od dębowego parkietu i wytrzymalszy od Robocopa, choć porusza się jak skrzyżowanie niemowlaka, pijanego i zombi...