Ostatni post z poprzedniej strony:
Drottnar, są według mnie dwie dobre metody na dobranie w pary takich ryb jak Macropody:Drottnar pisze:No właśnie o to dobranie mię chodzi.
1. Nabywasz prawie dorosłą parę, tak, żeby spokojnie było widać kto jest kto. Radziłbym nabyć w dwóch osobnych miejscach. Czekasz jakiś czas i obserwujesz, czy się zwalczają, czy mają się ku sobie. Jeśli coś nie tak, to dokupujesz po jednej samicy w odstępach 2 miesiące i obserwujesz. Po dobraniu się w parę resztę zamieniasz na piwo.
2. Nabywasz trochę młodsze osobniki w ilości 4-7 i obserwujesz. Po dobraniu się w parę resztę zamieniasz na piwo.
Według mnie lepszą metodą w przypadku tych ryb jest metoda nr 1. Po pierwsze jest tańsza, po drugie szybciej masz szansę zobaczyć efekty, tzn. parę, która odbędzie na Twoich oczach magiczne tarło. A wierz mi, że choćby dla tego aktu spółkowania, warto te ryby chociaż raz mieć u siebie w akwarium. Metoda nr 2 też ma swoje plusy: możesz obserwować powstawanie hierarchii w akwarium. Jednak przy tej drugiej metodzie może się okazać, że nic nie wyjdzie, bo te ryby nie lubią nadmiaru możliwości do wyboru. Patrz: zbiorniki w sklepach. Rzadko tam znajdziesz "dobraną" parę.
Ja bym zdecydowanie rekomendował metodę nr 1.
Jest jeszcze metoda nr 3: od razu nabyć od kogoś dobraną parę. I po sprawie. Ale: w tej metodzie można się zdziwić: bo mąż i żona z jednego akwarium wcale nie muszą się kochać w drugim akwarium. Dlaczego? Nie wiem.