Strona 1 z 1

Sparaliżowana Helenka

: czw mar 12, 2015 11:55 pm
autor: Wilga
Witajcie,
Tydzien temu kupilismy 5 helenek. 4 maja sie swietnie, laza po akwarium i rosna w oczach pozerajac inne slimaki, podczas gdy jedna lezy jak sparalizowana caly czas w tym samym miejscu na dnie od momentu przyniesienia ze sklepu. Czasami tylko poruszy rurka i lekko odchyli klapke, stad widac, ze jeszcze zywa, ale nawet o pol milimetra sie nie przesuwa. Mozna odniesc wrazenie, ze jej stopa jest w jakis sposob porazona lub sparalizowana. Nawet blisko polozone jedzenie nie pomaga, a osatnio przeszedl po niej zatoczek. Czy ktos moze poradzic co sie z nimi dzieje?

Sparaliżowana Helenka

: pt mar 13, 2015 5:09 pm
autor: lwica79
Zwierzaki (w tym i ślimaki) mają prawo zachorować jak i ludzie, a także czuć się źle, nawet przez dłuższy czas. Skoro z innymi Helenkami w akwarium jest wszystko ok, to raczej postawiła bym na to, że akurat ten osobnik albo ucierpiał mechanicznie - może jakieś uszkodzenie nogi, czy innych części ciała, albo podtruł się czymś co zjadł (może i głupie, ale sądzę że możliwe) . W takich wypadkach zwierzęta zachowują się tak jak piszesz- tracą aktywność i próbują dojść do siebie walcząc własnym układem odpornościowym. Potrzebny głównie spokój.

Jest jeszcze taka opcja (choć nie spotkałam się) , że inna helenka poraziła tą sztukę swoim jadem ? To tylko moje przypuszczenia, bo nawet nie mam pewności czy Helenka posiada jad (ale myślę że tak zabija inne ślimaki zanim je wyssie) . Pytanie- czy jeśli by tak było, to czy jedna helenka będzie wrażliwa na jad innej . Skoro jednak niektórzy twierdzą, że Helenki są kanibalami (z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie nie - chyba, że martwą towarzyszkę zjedzą, ale na żywą w życiu nie widziałam ataku) .. to może.... może...

innymi słowy- połóż ją w "spokojnym" miejscu i daj czas - bo leków na helenki nie znamy jeszcze (zwłaszcza nie znając przyczyny stanu rzeczy)

Sparaliżowana Helenka

: pt mar 13, 2015 5:55 pm
autor: Wilga
Dzięki za radę. Położyłam ją w kąciku i poczekam jeszcze...