FAWA.pl

Mam w mojej 112 kaskadę HBL 701 i Aquael Unifilter 1000. Niedawno miałam zakwit pierwotniaków, woda cała była biała. Kupiłam watę perlonową i włożyłam zarówno do kaskady (zamiast gąbki) jak i do Aquaela (owinęłam nią gąbki). Woda mi się pięknie wyklarowała. wczoraj, po upływie tygodnia filtr zaczął raz na jakiś czas "wypluwać" znowu te białe drobinki. Wywalił z siebie partię, z 10 minut trwało zanim się to odfiltrowało do czysta i po chwili znowu wywalał. Uznałam, że zapchała się wata. Wypłukałam. Dzisiaj znowu to samo. Wyjęłam więc watę całkowicie. Po włożeniu go do wody wywalił całą masę białych drobinek i bez przerwy się unoszą. Filtr tak jakby je pochłaniał i w ogóle nie zatrzymywał w środku. Zastanawiam się, co począc z tym fantem.
Teoretycznie wszystko co "zeżarł" było na wacie. Jakim więc cudem wypuścił z siebie tyle syfu po jej wyjęciu?

Mam taki dziwny pomysł. Filtr, z racji tego, że jest długi umieszczony jest ledwo z centymetr nad podłożem. Czy to możliwe, że on podrywa z ziemi piach i wywala go w wodę?

Edit: uznałam, że syf siedzi w gąbkach. Wyjęłam więc je i zastąpiłam nową watą. W te 5 minut, kiedy unifilter był poza akwarium kaskada sama wyklarowała wodę. Włożyłam znów unifilter z całkowicie nowymi mediami filtracyjnymi a on znowu wywalił z siebie pełno syfu. Nie wiem co jest grane o.O

Wyczyść głowicę i wnętrze filtra, załóż tak jak był i za pomocą waty przy wylocie "przechwyć" trochę tych drobinek.
Dowiesz się co to jest.