Cześć wszystkim :)
: sob wrz 09, 2017 10:04 pm
Cześć wszystkim,
potrzebę posiadania akwarium można powiedzieć dostałam razem z pakietem genów po tatusiu i jakkolwiek mgliście pamiętam dzieciństwo to akwarium tam było, a okresami nawet kilka
potem zniknęły, ale to już okoliczności życiowe nieistotne dla tej historii. W każdym razie, jako dorosły już człowiek geny zwyciężyły i na któreś z kolei urodziny sprezentowałam sobie akwarium - 60l. Plan był piękny, wszystko wydawało się proste. Niestety nastąpiło zderzenie się z rzeczywistością/ścianą/nadjeżdżającą ciężarówką(niepotrzebne skreślić) i popełniłam prawdopodobnie wszystkie albo prawie wszystkie możliwe błędy przy zakładaniu akwarium, jakie można popełnić. Nastąpił przyśpieszony kurs akwarystyki, żeby uratować co się da.
Potem było już lepiej, ja już coś wiedziałam, zbiornik zaczął funkcjonować i pojawiła się ta powracająca myśl, że fajnie byłoby mieć jeszcze większe... Niestety mieszkanie wynajmowane, przeprowadzki co dwa lata, rozsądek zwyciężał przez długi czas, ale myśl powracała i powracała W końcu nastał ten dzień, kiedy została podjęta decyzja: muszę mieć własne mieszkanie, żeby mieć większe akwarium! Może nie był to jedyny argument za pakowaniem się w długoletni kredyt, ale jeden z argumentów dość istotnych (i coś czuję, że w tym miejscu mogę się do tego przyznawać i nawet znaleźć zrozumienie )
Powiększanie litrażu jest teraz na etapie oczekiwania na szafkę od stolarza, a ściana czeka, aż stanie na niej upragnione nowe akwarium. I im dłużej ściana czeka tym zmienia się wielkość. Początkowo miało być ok 120l, ale w sumie skoro cała ściana tylko na akwarium to może 200l, a w zasadzie to czemu nie... itd itp Ostatecznie stanęło na tym, że szerokość ma być 120 cm i taka szafka już jest zamówiona, a czy to będzie 120x40, czy 120x50 to jeszcze się okaże (czytaj: jeszcze się oszukuję, że uda mi się samą siebie przekonać, że większe wcale nie jest lepsze). Tymczasem ja się dokształcam dalej, żeby ograniczyć liczbę błędów popełnionych tym razem i z góry za nie wszystkie przepraszam i za wszystkie głupie pytania, które po drodze mogę zadać
Pozdrawiam,
Aśka
potrzebę posiadania akwarium można powiedzieć dostałam razem z pakietem genów po tatusiu i jakkolwiek mgliście pamiętam dzieciństwo to akwarium tam było, a okresami nawet kilka
potem zniknęły, ale to już okoliczności życiowe nieistotne dla tej historii. W każdym razie, jako dorosły już człowiek geny zwyciężyły i na któreś z kolei urodziny sprezentowałam sobie akwarium - 60l. Plan był piękny, wszystko wydawało się proste. Niestety nastąpiło zderzenie się z rzeczywistością/ścianą/nadjeżdżającą ciężarówką(niepotrzebne skreślić) i popełniłam prawdopodobnie wszystkie albo prawie wszystkie możliwe błędy przy zakładaniu akwarium, jakie można popełnić. Nastąpił przyśpieszony kurs akwarystyki, żeby uratować co się da.
Potem było już lepiej, ja już coś wiedziałam, zbiornik zaczął funkcjonować i pojawiła się ta powracająca myśl, że fajnie byłoby mieć jeszcze większe... Niestety mieszkanie wynajmowane, przeprowadzki co dwa lata, rozsądek zwyciężał przez długi czas, ale myśl powracała i powracała W końcu nastał ten dzień, kiedy została podjęta decyzja: muszę mieć własne mieszkanie, żeby mieć większe akwarium! Może nie był to jedyny argument za pakowaniem się w długoletni kredyt, ale jeden z argumentów dość istotnych (i coś czuję, że w tym miejscu mogę się do tego przyznawać i nawet znaleźć zrozumienie )
Powiększanie litrażu jest teraz na etapie oczekiwania na szafkę od stolarza, a ściana czeka, aż stanie na niej upragnione nowe akwarium. I im dłużej ściana czeka tym zmienia się wielkość. Początkowo miało być ok 120l, ale w sumie skoro cała ściana tylko na akwarium to może 200l, a w zasadzie to czemu nie... itd itp Ostatecznie stanęło na tym, że szerokość ma być 120 cm i taka szafka już jest zamówiona, a czy to będzie 120x40, czy 120x50 to jeszcze się okaże (czytaj: jeszcze się oszukuję, że uda mi się samą siebie przekonać, że większe wcale nie jest lepsze). Tymczasem ja się dokształcam dalej, żeby ograniczyć liczbę błędów popełnionych tym razem i z góry za nie wszystkie przepraszam i za wszystkie głupie pytania, które po drodze mogę zadać
Pozdrawiam,
Aśka