Jak preparować kokosy, korzenie...

Jeśli chcesz porozmawiać o akwarium i jego mieszkańcach, powymieniać się doświadczeniami, opisać swoje przygody, PISZ! Wszystko o akwarystyce.
Awatar użytkownika

Autor
selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Jak preparować kokosy, korzenie...

#1

Post autor: selenewolf »

... i ziemię? Poproszę o jakieś wskazówki, albo jakiś link.
A teraz rozwinięcie punktu pierwszego: ostatnio zakupiłam w Tesco dwa kokosy. Jeszcze leżą w całości, z mleczkiem w środku, i rozmyślam, jak tu się do nich zabrać. Bo skoro w sklepach akwarystycznych sprzedają łupiny kokosów na jaskinie dla ryb, to znaczy, że jakoś przysposobić do uczynienia elementem wystroju akwarium jadalny kokos można. Zapewne należy najpierw zrobić w nim dziurę i wylać (wypić) mleczko. Potem prawdopodobnie należy odpiłować czubek, i wybrać wiórki. A potem?? Gotować go w czymś, moczyć?... Ile czasu?... Poradźcie, proszę. Kokos w całości jest dużo tańszy od łupiny. O dziwo. :-P
Rozwinięcie punktu drugiego: piszecie czasem, że preparujecie znalezione korzenie. Pytanie numer jeden: GDZIE szukać takich korzeni? W ziemi leśnej? W bajorze? W Świdrze (piękna rzeka kierunek Otwock, prawdopodobnie bogactwo elementów wystroju akwarium po uprzednim przysposobieniu :P)? Czy mają to być podziemne korzenie, czy mogą też być konary, gałęzie? I jakie rodzaje drzewa można stosować? Pytanie numer dwa (choć zliczywszy elementy składowe pytania numer jeden, to mogłoby już mieć numer 'siedem') - w jaki sposób znaleziony korzeń preparować? Moczyć? Ile czasu?... Czytałam coś, żeby gotować w soli. Ile czasu?... Czas to ja mam, kolejnych akwariów nie rozwinę zbyt prędko, bo na razie miejsca na nie brak - ale kiedyś rozwinę, i chętnie przysposobię sobie już teraz jakieś elementy do nich. :wink:
No i kwestia trzecia. Piszecie, że jako dolna warstwa podłoża może być ziemia. Jaka? Kupiona w sklepie ogrodniczym (jeśli tak, to też 'jaka', bo rodzajów tam sporo)? A może pójść na skraj Lasu Kabackiego i po prostu zgarnąć do torby jakieś kretowisko? (Tam jest trochę gliniasta, przyjrzałam się już. :P) I co z nią zrobić, zanim się ją włoży do akwarium? Chyba nie trzeba gotować ani prażyć (chyba straciłaby wiele składników odżywczych... ale z drugiej strony... straciłaby w ten sposób również robaki... :P)?

Zamierzam uruchomić trzecie akwarium, pięćdziesięciolitrówkę. Na razie będą w nim młode gupiki, bo mam pod dostatkiem tego "towaru". W pewnym sensie, na tyle pod dostatkiem, żeby móc sobie na nich trochę poeksperymentować. ;P Podejrzewam, że są to tak odporne ryby, że nawet na podłożu składającym się z niewyparzonego kretowiska żyłoby im się świetnie (czytałam gdzieś, że istnieje populacja w rzece Moskwa, która wzięła się stąd, że akwaryści wypuszczali do rzeki nadmiar gupików. Przystosowały się. W zimie gromadzą się w miejscach, gdzie spuszczana jest ciepła woda).
Myślałam, żeby zrobić podłoże tak: dwa centymetry ziemi, na to substrat (trochę już zużyty, prawie rok leżał w innym akwarium) i na to żwir. Górna warstwa, żwir, byłaby najgrubsza. Rośliny sadziłoby się w nim starając się nie dotrzeć do substratu (który muli jak diabli, właśnie dlatego postanowiłam go zakryć żwirem). Co o tym sądzicie? Mogę nie dawać tej ziemi. Chodziło mi po prostu o zakrycie tego przeklętego substratu. Rośliny go lubią, więc niech sobie będzie pod spodem.
A wskazówki dotyczące rodzajów i "obróbki" ziemi i tak mile widziane. Nawet jeśli ich teraz nie wykorzystam, to zapewne kiedyś. A i innym mogą się przydać. :)

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#2

Post autor: JPK »

Podpowiem w sprawie kokosów :
Należy przygotować ściereczkę i młotek :evil:
Zawijamy kokos w ściereczkę, kładziemy na ziemi, najlepiej na dywanie (jeśli w mieszkaniu) lub na betonie.
Bierzemy zamach i łup w kokosa :mrgreen:
Z powstałych kawałków (jeśli zrobisz to z wyczuciem to będą dosyć duże ;) ) wybieramy te które nas interesują, odrywamy miąższ nożem i skorupki wygotowywujemy . Godzinkę w solance i 2 x po pół w czystej (zmienianej).
Potem do akwa :)
450l + 112l :)

mrooowka
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: czw wrz 24, 2009 8:23 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#3

Post autor: mrooowka »

Kokosy:
Najlepiej kupić podeschnięty, jak potrząśniesz to grzechocze, wtedy najłatwiej wydłubać środek. Wycinam otwornicą dziurki, albo po prostu rozbijam młotkiem (zależy jakie kawałki mi potrzebne), zawsze pozbywam się miękkich "oczek" z czubka, bo lubią podgniwać w wodzie. Potem śrubokrętem wydłubuję środek, szoruję szczoteczką do zębów od środka, moczę w solance, znowu szoruję, gotuję z 30 min i gotowe. niektórzy jeszcze opiłowują z wierzchu. Nigdy nie miałam z nimi problemów typu gnicie czy farbowanie.

Ziemia to temat skomplikowany :roll: .
Ja po długim dokształcaniu się wyszłam do ogródka, nabrałam ziemi do wiadra (Warszawa-Grochów), wybrałam większe robale i wsypałam do akwarium. Dodałam węgla drzewnego i keramzytu. Użyłam siateczki między ziemią i żwirem, bardzo polecam, ułatwia sadzenie.
Doczytaj sobie, na wielu forach są gigantyczne tematy o zakładaniu takiego zbiornika. Akwarium jest w trakcie rozruchu, ale rośliny ruszyły pięknie, ryby zadowolone, woda czysta.
Wyparzanie ziemi to raczej błąd, powinna być "żywa", z całym zestawem drobnoustrojów.
Na resztę pytań nie znam odpowiedzi :P .

Michał_P
Zapaleniec
Posty: 316
Rejestracja: czw paź 01, 2009 5:50 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#4

Post autor: Michał_P »

No to tak:
Kokos
1.wiercisz dziurki, żeby wylać mleczko
2.ja daję kokosik pod młotek :D , ale jak chcesz mieć łupinki - piłujesz wedle uznania
3. wyskubujemy miąższ
4. ja gotuje w solance ok. godzinki, potem tyle samo w "normalnej" wodzie (kilka razy zmieniamy na nową), a na końcu moczy się w miseczce do następnego dnia i tuż przed włożeniem go do akwarium płuczę pod bieżącą wodą
5. siup do akwarium :)
Korzeń
1. ja mam korzonki tylko i wyłącznie z drzew liściastych (oprócz korzeni mam jeszcze korę dębu) - korzonki znajdziesz nad rzeką, na torfowisku, w lesie, itd.
2. jak mamy korzonek gotujemy go w solance (u mnie to może trwać nawet 3 godziny jak nabiorę weny) i potem znów w "normalnej" wodzie (kilka razy zmieniamy na nową) i na koniec moczę w miednicy nawet 2 dni - jeżeli "dziad" farbuje wodę, czynność powtarzam
3. zazwyczaj obwiązuje mchem i daję do baniaczka :)
Ziemia
Kupujesz ziemię bez dodatków i sypiesz do akwarium uważając przy tym, żeby nie obsypywać bocznych ścianek - ja zostawiam ok. 2cm wolnego miejsca.
Podłoże, które wymieniłaś wydaje mi się ok ;)
Ostatnio zmieniony pt paź 30, 2009 9:28 pm przez Michał_P, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

wojtus
Uczestnik
Posty: 45
Rejestracja: ndz sie 02, 2009 4:49 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#5

Post autor: wojtus »

Z tym kokosem to robię trochę na odwrót. Najpierw go gotuje, potem wyjmuje środek całymi kawałkami. Wydaje mi się, że po ugotowaniu miąższ lepiej odchodził.

mrooowka
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: czw wrz 24, 2009 8:23 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#6

Post autor: mrooowka »

Podobno też odchodzi po podgrzaniu w mikrofali. Ja środek zużywam dla papug :P , dlatego najpierw go wydłubuję. Ale faktycznie w gotowaniu wszystkie resztki odchodzą b. łatwo.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#7

Post autor: matka siedzi z tyłu »

A wiecie, że krewetki tez lubią kokosa?
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

Michał_P
Zapaleniec
Posty: 316
Rejestracja: czw paź 01, 2009 5:50 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#8

Post autor: Michał_P »

Wiemy.
No przynajmniej ja - od czasu do czasu podaje im taki smakołyk ;)
Ostatnio zmieniony pt paź 30, 2009 11:15 pm przez Michał_P, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#9

Post autor: saintpaulia »

U mnie w przygotowywanie kokosów bawi się małż. Kupuje takie, których kształt go interesuje, gotuje je potem w całości w solance, a potem bez soli. Warto wybrać "stary garnek", bo potrafią nieźle farbować. Po gotowaniu studzi, i albo rozbija młotkiem - najlepiej podłoże jakoś chronić (stary ręcznik czy coś), albo piłuje - troszkę to trwa. Podzielone części oczyszcza z miąższu - który wcina do spółki z psami :roll: :roll:

hermes
Bywalec
Posty: 86
Rejestracja: wt gru 09, 2008 5:10 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#10

Post autor: hermes »

mrooowka pisze:Podobno też odchodzi po podgrzaniu w mikrofali. Ja środek zużywam dla papug :P , dlatego najpierw go wydłubuję. Ale faktycznie w gotowaniu wszystkie resztki odchodzą b. łatwo.
ja kokosy wrzucam na 30 minut do piekarnika..
mniej wiecej po takim czasie wystarczy delikatnie stuknac i peknie na 2-3 kawalki

mlody_oska
Uzależniony
Posty: 522
Rejestracja: pt paź 30, 2009 12:23 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#11

Post autor: mlody_oska »

KOKOS
Moja recepta na domek z kokosa.
Kokos ma u góry 3 dziurki (oczy). Przewiercam te dziurki (wiertło 4,5 mm albo coś zbliżonego). Kokos do góry nogami ustawiam na szklance i czekam, aż mleczko wypłynie w całości (trochę to trwa). Nawiercam otwory wokół "oczu" kokosa, tak, aby tworzyły okrąg. Można puknąć młotkiem i "pokrywka" odpadnie. Ja zastosowałem dłuto. Po dwóch nacięciach "pokrywka" sama odskoczyła. Następnie mały frez i wygładziłem otwór. Niektórzy starają się nadać naturalny, poszarpany wygląd otworu. Ja jestem za otworem gładkim. Uważam, że wtedy ryby mają mniejszą szansę się skaleczyć. Po przeciwnej stronie otworu nawierciłem jeszcze dwie małe dziurki, do zapewnienia przepływu wody przez kokosa. Ponieważ kokosa chciałem spreparować na szybko, żona trochę się pomęczyła z usuwaniem kopry (to był chyba najtrudniejszy krok w przygotowaniach). Ale jest na to metoda (sam osobiście nie próbowałem). Patent z piekarnikiem (mikrofalą) wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Kopra, gdy podeschnie to prawie sama odchodzi. Później oczyszczenie szczoteczką z brudu, wygotowanie i już jest ok. Nie usuwałem włosków z zewnętrznej strony łupiny. Zrobiły to później na spółkę gibbi, glonojad syjamski i zbrojniki niebieskie. Zbrojnikowate bardzo to lubią. Tak przygotowane kokosy leżą już w akwa ponad 1,5 roku i nie ma z nimi żadnych problemów.
KORZEŃ
Ja zrobiłem to w tej kolejności:
1) Moczenie, aż korzenie zatoną. Dosyć długi czas trwania tej operacji ( w moim przypadku trwało to ponad tydzień). W międzyczasie wymiana wody na czystą. Oczywiście jak tylko mogłem szorowałem szczotką, aby usunąć tam gdzie się dało ziemię.
2) Gdy korzenie zatonęły zostały wygotowane w wodzie z solą. Ponieważ nie mieściły się w największy garnek, były gotowane na dwa razy. Gotowanie zajęło dwie godziny. Po pół godziny na każdą stronę, zmiana wody i powtórka.
W pierwszym akwarium po okresie około roku korzeń zaczął gnić. Okorowałem go do żywego drewna i powtórnie wygotowałem. Wsadziłem do zbiornika i jak na razie jest ok. Obserwowałem w międzyczasie dosyć znaczne obniżenie pH (z 7,4 do 6,2). Trwało to około miesiąca. Nie było innych zmian w zbiorniku więc obniżenie pH przypisuję właśnie drewnu?
Niedawno wyczytałem w książeczce "Krewetki słodkowodne" (Paweł Szewczak, Jackie Sawicka) iż drewna afrykańskiego nie powinno się gotować, gdyż później gnije. Teza ta potwierdza to co zaszło w moim akwa.
Gdy startowałem drugie akwa (04.2009) korzenie spreparowałem identycznie. Jak do tej pory nic się nie dzieje i raczej nie wygląda na to, żeby miały zacząć gnić. Ale jest to inny rodzaj korzenia (niestety nie wiem z jakiego drzewa, wygląda na jakieś nasze rodzime).
ZIEMIA
Brak doświadczeń, trochę się boję wsadzać ziemię do akwa. To co mi się wydaje, to powinnaś uważać skąd bierzesz tą ziemię. Chodzi o to, aby nie wziąć ziemi, która była traktowana nawozami (w szczególności na bazie związków azotu) bądź inną chemią.
Awatar użytkownika

matka siedzi z tyłu
Miszcz
Posty: 3549
Rejestracja: ndz lis 16, 2008 11:48 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#12

Post autor: matka siedzi z tyłu »

Ja uważam, ze nie ma po co usuwać kopry, ale to już jak kto woli.

Korzenie, poza wymienionymi wyżej zabiegami, moczę też w wodzie z MFC. Też czytałam "Krewetki słodkowodne", ale jak na razie żaden korzeń u mnie nie zgnił i nie zdradza takich objawów; widocznie nie mam afrykańskich.

Z ziemi trzeba tylko powyjmować większe kawałki różnych rzeczy, które tam mogą być. Nic więcej nie trzeba, a nawet nie należy robić. Tylko właśnie przy zakupie trzeba uważnie przeczytać, co jest napisane na worku na temat składu. I nie dać się zwieść teorii, że najtańsza z supermarketu=bez nawozów. Ja swoją kupowałam w kwiaciarniach, a w supermarketach widziałam tylko z nawozami.
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#13

Post autor: JPK »

Szczerze mówiąc, to żeby znaleźć ziemię w 100% bez żadnych dodatków to chyba trzebaby ją na jakiejś zapomnianej przez Boga łące wykopać, bo nawet w ogródku czasem się jakiś nawóz daje....
Ja po prostu poszedłem do kwiaciarni i poprosiłem o najtańszą ziemię z najmniejszą ilością nawozów, jak dobrze pamiętam to do kaktusów dostałem.
Nie mam glonów nawet jak za głęboko kopię podczas modernizacji (i zdarza się, że trochę ziemi wyciągnę przy tych pracach :wink: ...).
I jeszcze jedno - nie bój się ziemi :wink: I tu mówię zupełnie serio, nie znam jeszcze osoby, która po zastosowaniu ziemi byłaby w jakiś sposób z niej nie zadowolona.
Ostatnio zmieniony sob paź 31, 2009 11:03 am przez JPK, łącznie zmieniany 1 raz.
450l + 112l :)

krasnal
Guru
Posty: 2602
Rejestracja: czw sty 08, 2009 4:30 pm
Telefon: 537543206
Lokalizacja: Urlychów
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#14

Post autor: krasnal »

:idea: :x
Ostatnio zmieniony czw gru 02, 2010 5:31 pm przez krasnal, łącznie zmieniany 1 raz.

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#15

Post autor: JPK »

krasnal pisze: Ale co to za Baniaczek co nie ma glonków
Miałem na myśli "ciężkie" (i wyjątkowo nie chciane np. okrzemki, sinice, nitki itd) glony a nie takie co naturalnie występują w każdym baniaku, czyli np zielenice ;)
450l + 112l :)
Awatar użytkownika

Autor
selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#16

Post autor: selenewolf »

Bardzo dziękuję za wszystkie porady. :)
Glony rosną mi na potęgę właśnie w tym akwarium, w którym mam substrat. Chyba on to powoduje. Są długie, zielone, nitkowate i wydają się nie być do niczego przyrośnięte - ot, po prostu wiją się wokół roślin... Nawijam je na ogół na pęsetę, gdy się bardzo rozplenią, i wyciągam, ale to głupiego robota, bo zaraz znowu ich pełno.

A jeszcze to - czy znaleziony korzeń musi być prawdziwym korzeniem? Przyrośniętym, na przykład, pod ziemią do martwego drzewa (bo z żywego lepiej chyba nie brać, wszystkie te soki...)? Czy może być po prostu kawałkiem drewna dosyć już zgniłym, np. gałęzią zanurzoną w bagnie? Czy należy brać go spod ziemi (zapewne z wody można, ale jaki musi być stopień jego "martwoty"?)?... Tzn. nie sądzę, aby można było znaleźć po prostu leżący w lesie na podłożu kawałek spróchniałego drewna (no dobra, nie spróchniałego, bo by świecił w nocy, a akwarium naprzeciwko łóżka ;P) i go spreparować. Tym bardziej nie sądzę, by można było preparować świeżą gałąź...

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#17

Post autor: JPK »

W akwarium możesz umieścić odpowiednio spreparowane korzenie, kawałki konarów, gałązki itd. Mogą być spod jak i z nad ziemi, ale muszą być obumarłe i wysuszone ew. (jeśli z jakiejś rzeki, bagna) nie zgniłe. Najlepiej żeby nie porastały ich mchy, grzyby itp.
Najprościej : Musi to być dobrze zakonserwowany kawałek drewna ;)
450l + 112l :)
Awatar użytkownika

Autor
selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#18

Post autor: selenewolf »

Dzięki, wielkie dzięki. :mrgreen:

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#19

Post autor: JPK »

Aha,
i musi to być fragment drewna liściastego.
450l + 112l :)

mattoid
Gaduła
Posty: 161
Rejestracja: czw sie 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#20

Post autor: mattoid »

selenewolf pisze:Bardzo dziękuję za wszystkie porady. :)
Glony rosną mi na potęgę właśnie w tym akwarium, w którym mam substrat. Chyba on to powoduje. Są długie, zielone, nitkowate i wydają się nie być do niczego przyrośnięte - ot, po prostu wiją się wokół roślin... Nawijam je na ogół na pęsetę, gdy się bardzo rozplenią, i wyciągam, ale to głupiego robota, bo zaraz znowu ich pełno.
To co Ty robisz to tylko walka ze skutkami zamiast z przyczynami. Jako że i mnie najechały glony, to sporo na ten temat czytałem ostatnimi czasy.
1. Konieczne jest obsadzenie zbiornika roślinami szybkorosnącymi, np. rogatek, moczarka, nurzaniec, itp.
2. Oświetlenie pozwalające rosnąć roślinom. Jeśli masz około 0,5W/L, to wtedy konieczne jest nawożenie CO2.
3. Oprócz dwutlenku nawozisz zbiornik jedynie potasem.
4. Częste podmiany wody (ja miałem taki okres, że codziennie podmieniałem 15 L).
5. Raz w tygodniu wyjmowałem rośliny i kąpałem je w rozcieńczonym soku z cytryny (1 cytryna na około 0,5L przegotowanej, zimnej wody).
6. A przede wszystkim zmiana diety rybek. Nie wolno ich przekarmiać, a nawet dobrze jest zmniejszyć porcje serwowanego do zbiornika jedzenia.
7. Wywar z zielonej herbaty. Dobra jest jakaś najtańsza z supermarketu, żeby nie miała dodatków smakowych, zapachowych, itp.

Ja muszę przyznać, że u mnie zdecydowanie glony są w odwrocie. Oczywiście nadal je mam w akwarium ale bez porównania mniej niż wcześniej. Generalnie prawda jest taka, że w ustabilizowanym, w miarę dobrze prowadzonym zbiorniku one nie występują, a raczej występują ale w ilościach nieprzeszkadzających.
25l w trakcie uruchamiania.
Awatar użytkownika

Autor
selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#21

Post autor: selenewolf »

I za tą poradę bardzo dziękuję. :3
Rogatka mam aż za dużo, nurzańca sporo, moczarka jakoś u mnie nigdy rosnąć nie chciała (parę lat temu, bo miałam kilkuletnią przerwę w akwarystyce ze względu na zmianę miejsca zamieszkania, ale nauczona złym doświadczeniem teraz moczarki nie posadziłam), tak jak i kabomba zresztą. Oświetlenie jest na pewno zbyt słabe, a i rodzaj światła kiepski (zwykła świetlówka 18W na ok 90 litrowe akwarium). Nawożeniem nigdy się nie zajmowałam... Podmiana wody standard, może przez pewien czas było zbyt rzadko (bo była tam wtedy tylko jedna samica bojownika i jedna krewetka (która mi się sama "ulęgła", musiała być ikra na kupionej roślinie). I to właśnie wtedy glony uderzyły. Teraz mieszka w tym akw. ponad 20 sześciotygodniowych gupików i dwie krewetki (rozmiar niewielki). Gupiki są karmione często, i to nierzadko różnymi wymysłami typu żółtko, gotowana marchew, szpinak, soczewica, lana kluska, a nawet banan. ;P No i mrożone oczliki. To wszystko brudzi wodę. Ale to akw. wkrótce pójdzie do gruntownej przeróbki. Część substratu jako podłoże do innego, a część, która zostanie, będzie zasypana żwirem. Rośliny będą wyjęte, korzenie i lawa lekka (:P) również. Wtedy mogę, zgodnie z zaleceniem, pomoczyć rośliny w wodzie z sokiem cytrynowym, uprzednio obrawszy z zielonych "włosów". Herbata... hmm... wlać ją potem, jak już wpuszczę gupiki... hmm... ee, przetrwają i to. :-P

mattoid
Gaduła
Posty: 161
Rejestracja: czw sie 13, 2009 9:32 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#22

Post autor: mattoid »

selenewolf pisze:I za tą poradę bardzo dziękuję. :3
Rogatka mam aż za dużo, nurzańca sporo, moczarka jakoś u mnie nigdy rosnąć nie chciała (parę lat temu, bo miałam kilkuletnią przerwę w akwarystyce ze względu na zmianę miejsca zamieszkania, ale nauczona złym doświadczeniem teraz moczarki nie posadziłam), tak jak i kabomba zresztą.
U mnie moczarka i kabomba też nie chce rosnąć, w sumie sam nie wiem czemu. Jeśli chodzi o rogatka, to ja u siebie robiłem tak: co tydzień wyciągałem go w całości ze zbiornika, obcinałem "zaglonione" części roślin i wywalałem do śmieci, a nowe, czyste pędy trafiały znowu do zbiornika. Z nurzańcem ten numer nie przejdzie, więc glony musisz usuwać ręcznie (np. paznokciami) z liści. Co tydzień dokładnie czyścisz szyby, np. czystą (nową!) myjką do naczyń ale tą "ostrą" stroną.
selenewolf pisze: Oświetlenie jest na pewno zbyt słabe, a i rodzaj światła kiepski (zwykła świetlówka 18W na ok 90 litrowe akwarium). Nawożeniem nigdy się nie zajmowałam...
Trochę mało światła. Prawda jest taka, że glony mają lepsze możliwości adaptacyjne i łatwiej im przeżyć w niesprzyjających warunkach niż roślinom. Jeśli chodzi o nawożenie, to wcale to nie musi być problematyczne. Kup K2SO4 na Allegro za kilka złotych, rozrób z wodą destylowaną lub z filtra RO i voila. Można lać. Do tego potas ma jedną zaletę, jest stosunkowo bezpieczny, bo jego niewielkie przedawkowanie nie niesie za sobą negatywnych skutków.
selenewolf pisze: Podmiana wody standard, może przez pewien czas było zbyt rzadko (bo była tam wtedy tylko jedna samica bojownika i jedna krewetka (która mi się sama "ulęgła", musiała być ikra na kupionej roślinie). I to właśnie wtedy glony uderzyły. Teraz mieszka w tym akw. ponad 20 sześciotygodniowych gupików i dwie krewetki (rozmiar niewielki). Gupiki są karmione często, i to nierzadko różnymi wymysłami typu żółtko, gotowana marchew, szpinak, soczewica, lana kluska, a nawet banan. ;P No i mrożone oczliki. To wszystko brudzi wodę. Ale to akw. wkrótce pójdzie do gruntownej przeróbki. Część substratu jako podłoże do innego, a część, która zostanie, będzie zasypana żwirem. Rośliny będą wyjęte, korzenie i lawa lekka (:P) również. Wtedy mogę, zgodnie z zaleceniem, pomoczyć rośliny w wodzie z sokiem cytrynowym, uprzednio obrawszy z zielonych "włosów". Herbata... hmm... wlać ją potem, jak już wpuszczę gupiki... hmm... ee, przetrwają i to. :-P
Jeśli natomiast chodzi o herbatę, to zaparz wywar z jednej łyżki na szklankę wody i połowę tego wlej do zbiornika ale nie za jednym razem. Rób to powoli, po łyżeczce co kilkanaście minut i rybom nie powinno zaszkodzić.
25l w trakcie uruchamiania.
Awatar użytkownika

Autor
selenewolf
Zapaleniec
Posty: 393
Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#23

Post autor: selenewolf »

OK, spróbuję. Zobaczymy, co wyjdzie. :-P
Awatar użytkownika

makras
Uczestnik
Posty: 39
Rejestracja: wt lip 07, 2009 11:57 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#24

Post autor: makras »

Moje łupiny kokosowe po oczyszczeniu z kopry szoruję tylko z zewnątrz w gorącej wodzie i płuczę, w środku one przecież są czyste - to w końcu są nasiona, jeśli nie są uszkodzone, są niemal sterylne wewnątrz naturalnych osłon (dzięki temu możemy je jeść). :roll:

Aha i jestem wielkim fanem młotka - nie mogę oprzeć się przyjemnej świadomości, że "zbijam kokosy" :evil:
Pozdrawiam,

Marcin
60l + 25l + nauka

mrooowka
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: czw wrz 24, 2009 8:23 pm
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#25

Post autor: mrooowka »

Na wszelki wypadek szoruję i gotuję, bo kokos jest tłusty, resztki mogą spowodować tłustą warstwę na powierzchni wody (widać czasem przy gotowaniu), a dodatkowo w kokosach potrafi rosnąć jakiś rodzaj pleśni, taki jasny meszek, bardzo delikatny, parę razy ją znalazłam i wolę jednak zasolić i ugotować dla pewności.
Bez młotka można uzyskać ładniejsze jaskinie, ale czasem trudno się powstrzymać :twisted:

mlody_oska
Uzależniony
Posty: 522
Rejestracja: pt paź 30, 2009 12:23 am
Lokalizacja:
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#26

Post autor: mlody_oska »

No i się dzisiaj dowiedziałem w akwarystycznym. :twisted:
Legła w gruzach moja teoria nt preparowania korzeni.
Rozmowa odbyła się nt akacji afrykańskiej (wg sprzedawcy bo ja się nie znam). Kupiłem kiedyś od niego taki korzeń. Mówię mu, że zgnił mi taki korzeń w akwa. A on do mnie, że te korzenie nie gniją. No to ja mu opowiadam po kolei, że wymoczyłem, wygotowałem itd. A on stwierdził, że korzeni się nie gotuje, bo jak się zagotuje to się psują.
I co Wy na to? Ja już sam nie wiem.
Jedyne co mi chodzi po głowie to przytaczana wcześniej teza (Szewczak "Krewetki słodkowodne"), że dotyczy to korzeni afrykańskich.
Awatar użytkownika

saintpaulia
Arcymistrz
Posty: 4346
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa -Bielany
Na imię mam: Ilona
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#27

Post autor: saintpaulia »

Wydaje mi się, że coś musi być na rzeczy z tymi afrykańskimi, znajomy sprzedawca twierdził, że są one inaczej preparowane niż drewno rodzime - ale konkretów nie zdradził.
Awatar użytkownika

ziabak
Guru
Posty: 2115
Rejestracja: pt wrz 11, 2009 7:37 pm
Lokalizacja: Bielany
Na imię mam: Monika
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#28

Post autor: ziabak »

Wszystkie korzenie jakie miałam w życiu akwarystycznym (ze 20 lat w sumie) zawsze gotowałam i nigdy mi się żaden nie zepsuł - ale możliwe, że nie miałam nigdy tychże tajemniczych afrykańskich. Na pewno miałam i mam: korzenie mangrowca, red moor wood, korzenie z torfowiska i jeszcze jakieś których określić nie potrafię. Najwięcej niespodzianek jak do tej pory przytsparzają mi korzenie red moor wood, bo mimo gotowania i długiego moczenia w zmienianej wodzie, potrafią po włożeniu do akwarium oblepić się "glutem" niemal całkowicie i utrzymuje się taki stan nawet do 4 tygodni zanim to zejdzie - ale potem jest wszystko super i nic nigdy nie spleśniało.
Ameca splendens, Xenotoca eiseni, P.wingei standard, snake skin, japan blue, blond, red scarlet, El Tigre, Limia tridens, drobniczka, Limia nigrofasciata, Poecilia gillii, C.pygmaeus, L.multifasciatus, wieloplamka, Gambusia affinis.

JPK
Guru
Posty: 2040
Rejestracja: sob wrz 27, 2008 10:28 am
Lokalizacja: Warszawa Wola
Na imię mam: Kuba
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#29

Post autor: JPK »

Cd. red moor wood to ja nigdy ich nie gotuję i nigdy też owego, często wymienianego w necie gluta nie miałem :wink:
450l + 112l :)
Awatar użytkownika

ziabak
Guru
Posty: 2115
Rejestracja: pt wrz 11, 2009 7:37 pm
Lokalizacja: Bielany
Na imię mam: Monika
Płeć:

Re: Jak preparować kokosy, korzenie...

#30

Post autor: ziabak »

Tak mi własnie przyszło do głowy, że to czy pojawia się pleśń / glut to może być kwestia tego, czy nowo zakupione korzenie wędrują do akwarium istniejącego - dojrzałego, czy do nowo zakładanego od razu po zalaniu. Mam wrażenie, że to może mieć znaczenie na rozwój flory bakteryjnej na powierzchni korzenia i jej obfitość oraz na to w jakiej proporcji na korzeń oddziałują bakterie z dojrzałego zbiornika a w innym przypadku - bakterie w ilościach ekspansyjnych podczas startu i dojrzewania zbiornika.
Misq - wkładałeś nowe korzenie do istniejących zbiorników, czy do nowych? Bo u mnie glut był za każdym razem, ale ja zawsze z nowymi korzeniami startowałam zbiornik - więc tak naprawdę to rozwój pierwotniaków i bakterii na każdym elemencie akwarium był ogromny - jak to przy starcie od zera.
... i jeszcze sobie przypomniałam - gluta nie miałam na korzonkach torfowych, które nie były po zakupie takie wysuszone jak red moor - właściwie to od razu toneły, ale mimo to je gotowałam.
Ameca splendens, Xenotoca eiseni, P.wingei standard, snake skin, japan blue, blond, red scarlet, El Tigre, Limia tridens, drobniczka, Limia nigrofasciata, Poecilia gillii, C.pygmaeus, L.multifasciatus, wieloplamka, Gambusia affinis.
ODPOWIEDZ