Gupiki wynosi do góry po jedzeniu, oraz szybkie ruchy skrzel
: śr cze 16, 2010 2:25 pm
Objawy: dwie rzeczy, które być może nie są chorobą, jednak są zastanawiające. Dotyczą NIEKTÓRYCH sztuk ze stadka samiczek gupika.
Pierwsza sprawa. Po jedzeniu suchego pokarmu płatkowanego z powierzchni wody (karmię je pokarmami Tropical Guppy i Bio-vit, rzadziej Sera Vipan) niektóre mają problemy z zanurzeniem się - wynosi je na powierzchnię jak baloniki. Wygląda to zupełnie tak, jakby podczas jedzenia nałapały do żołądków powietrza (jedzą zawsze bardzo łapczywie, a potem jeszcze długo "chłepczą" wodę z powierzchni, jakby próbując wyłapać najdrobniejsze resztki, a potem i sam smak. ). Wydaje mi się, że problem ten dotyczy zawsze tych samych sztuk (są trudne do rozróżnienia, od jednej matki), a nie - że raz tej, raz tej. Zauważyć warto, że problem ten nie występuje, gdy biorą jedzenie z toni wodnej - np. gotowany szpinak albo robaki.
Druga sprawa. Ta mnie bardziej niepokoi. Od pewnego czasu (ze trzy miesiące lub dłużej) obserwuję, że po takim jedzeniu suchego pokarmu z powierzchni niektóre z gupiczek mają przyspieszone ruchy skrzel i szybciutkie kłapanie pyszczkiem (czyli po prostu bardzo szybko oddychają, machają skrzelami tak, że przywodzi to na myśl wiatraczek. Przynajmniej mi. ;P). Myślę, że to jest związane właśnie z tym "chłeptaniem" wody z powierzchni, bo w jego trakcie też tak szybko kłapią pyszczkiem, a potem jakby im tak zostaje. Tyle, że "chłepczą" wszystkie, a "wiatraczek" mają potem tylko niektóre. Tak jak i problemy z zanurzeniem. Nie zaobserwowałam, czy te oba zjawiska występują u tych samych sztuk, czy może niektóre mają problemy z zanurzeniem, a inne "wiatraczek". Co mnie niepokoi - wydaje mi się, że "wiatraczek" jest powolnie zaraźliwy. O__o Czyli, że ze trzy miesiące temu miewało go mniej ryb, a teraz miewa więcej. Dlatego boję się, czy to nie jakieś pasożyty skrzelowe. Ale czemu ich obecność ujawniałaby się w taki sposób po jedzeniu?
Może powinnam na wszelki wypadek wrzucać do akwarium czosnek?
O samym zbiorniku, dla przybliżenia sprawy.
Akwarium 52l, założone wczesną zimą bodajże. Podłoże - ziemia, substrat, na to zwykły żwirek (warstwa samego żwirku ponad 5cm). Do podmian woda kranowa, odstawana około 1 dobę. Podmiany - przynajmniej raz na dwa tygodnie połowa, czasem i więcej. Parametry wody nieznane, nigdy nie mierzę. Filtr zwykły, wewnętrzny, Vita Tech. Niestety jest on wyłączany na noc, bo akwarium stoi w pokoju i byłoby trudno spać. Brak grzałki od zawsze. Dużo roślin, chyba za dużo. Ryby mają teraz mało miejsca do pływania, ale wkrótce zabiorę część tych roślin do innego akwarium. Jedna świetlówka Aquarelle 15W. Bez nawożenia.
Obsada - od samego początku młode gupiki z mojego chowu, już dawno temu samce przeniosłam do drugiego akwarium, a tu zostały tylko samiczki. Jest ich piętnaście, mają długość ciała ok. 4cm. Jest z nimi sporo ślimaków i pięć samic krewetek słabej barwy Red Cherry. Przez jakiś czas był bojownik, Humusek, ale on jest zdrowy, a one miewały te objawy już wcześniej, więc się nie zaraziły od niego.
Karmione są, prócz płatkowanych pokarmów, planktonem łowionym na Polu Mokotowskim, mrożoną szklarką, żywą szklarką, gotowanych szpinakiem, marchwią, (bardzo rzadko) surowym bananem, żółtkiem na twardo.
Pierwsza sprawa. Po jedzeniu suchego pokarmu płatkowanego z powierzchni wody (karmię je pokarmami Tropical Guppy i Bio-vit, rzadziej Sera Vipan) niektóre mają problemy z zanurzeniem się - wynosi je na powierzchnię jak baloniki. Wygląda to zupełnie tak, jakby podczas jedzenia nałapały do żołądków powietrza (jedzą zawsze bardzo łapczywie, a potem jeszcze długo "chłepczą" wodę z powierzchni, jakby próbując wyłapać najdrobniejsze resztki, a potem i sam smak. ). Wydaje mi się, że problem ten dotyczy zawsze tych samych sztuk (są trudne do rozróżnienia, od jednej matki), a nie - że raz tej, raz tej. Zauważyć warto, że problem ten nie występuje, gdy biorą jedzenie z toni wodnej - np. gotowany szpinak albo robaki.
Druga sprawa. Ta mnie bardziej niepokoi. Od pewnego czasu (ze trzy miesiące lub dłużej) obserwuję, że po takim jedzeniu suchego pokarmu z powierzchni niektóre z gupiczek mają przyspieszone ruchy skrzel i szybciutkie kłapanie pyszczkiem (czyli po prostu bardzo szybko oddychają, machają skrzelami tak, że przywodzi to na myśl wiatraczek. Przynajmniej mi. ;P). Myślę, że to jest związane właśnie z tym "chłeptaniem" wody z powierzchni, bo w jego trakcie też tak szybko kłapią pyszczkiem, a potem jakby im tak zostaje. Tyle, że "chłepczą" wszystkie, a "wiatraczek" mają potem tylko niektóre. Tak jak i problemy z zanurzeniem. Nie zaobserwowałam, czy te oba zjawiska występują u tych samych sztuk, czy może niektóre mają problemy z zanurzeniem, a inne "wiatraczek". Co mnie niepokoi - wydaje mi się, że "wiatraczek" jest powolnie zaraźliwy. O__o Czyli, że ze trzy miesiące temu miewało go mniej ryb, a teraz miewa więcej. Dlatego boję się, czy to nie jakieś pasożyty skrzelowe. Ale czemu ich obecność ujawniałaby się w taki sposób po jedzeniu?
Może powinnam na wszelki wypadek wrzucać do akwarium czosnek?
O samym zbiorniku, dla przybliżenia sprawy.
Akwarium 52l, założone wczesną zimą bodajże. Podłoże - ziemia, substrat, na to zwykły żwirek (warstwa samego żwirku ponad 5cm). Do podmian woda kranowa, odstawana około 1 dobę. Podmiany - przynajmniej raz na dwa tygodnie połowa, czasem i więcej. Parametry wody nieznane, nigdy nie mierzę. Filtr zwykły, wewnętrzny, Vita Tech. Niestety jest on wyłączany na noc, bo akwarium stoi w pokoju i byłoby trudno spać. Brak grzałki od zawsze. Dużo roślin, chyba za dużo. Ryby mają teraz mało miejsca do pływania, ale wkrótce zabiorę część tych roślin do innego akwarium. Jedna świetlówka Aquarelle 15W. Bez nawożenia.
Obsada - od samego początku młode gupiki z mojego chowu, już dawno temu samce przeniosłam do drugiego akwarium, a tu zostały tylko samiczki. Jest ich piętnaście, mają długość ciała ok. 4cm. Jest z nimi sporo ślimaków i pięć samic krewetek słabej barwy Red Cherry. Przez jakiś czas był bojownik, Humusek, ale on jest zdrowy, a one miewały te objawy już wcześniej, więc się nie zaraziły od niego.
Karmione są, prócz płatkowanych pokarmów, planktonem łowionym na Polu Mokotowskim, mrożoną szklarką, żywą szklarką, gotowanych szpinakiem, marchwią, (bardzo rzadko) surowym bananem, żółtkiem na twardo.