Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#1

Post autor: bory »

Hej, właśnie wróciłem z Nart. Oczywiście mam na myśli jezioro :) Udało mi się wyłowić bardzo ładnego rogatka i coś w rodzaju nurzańca, ale z lekko ostrymi "punkcikami" na krawędziach liści. Zastanawiam się czy mogę to bezpiecznie posadzić w akwarium czy może jakoś powinienem zrobić roślinom kwarantannę?
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#2

Post autor: Dein »

Możesz sobie przywlec do baniaka dóbr z rodzaju drapieżnych larw w postaci jeszcze słabo widocznej, zainfekowanych ślimaków, a co gorsza pasożytów. Lepiej odkazić w jakiemś MFC czy inszym nadmanganianie potasu.
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#3

Post autor: bory »

Mam nadmanganian. Jak to zrobić by roślinom nie zaszkodzić?
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#4

Post autor: Dein »

Zrobić roztwór nie za mocny (różowy) i wpakować chabazie na 20-30 minut.

Nie wiem, czy podziała na każdy możliwy rodzaj paskudztwa, czy zabije np. słodką larwę ważki, ale tak się robi w przypadku roślin podejrzanych o kontakt z chorymi rybsonami.
Awatar użytkownika

Frosch
Gaduła
Posty: 159
Rejestracja: pn gru 21, 2009 11:59 am
Lokalizacja: Białołęka
Płeć:

Re: Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#5

Post autor: Frosch »

Odkażałem kiedyś zdrojek z jeziora. Mimo 2 kąpieli w abioseptynie (formalina) przeprowadzonych w tygodniowym odstępie nadal pojawiały się różne ciekawe bezkręgowce w rodzaju małych pijawek, wypławków itd. Zrezygnowałem z umieszczenia go w akwarium.

Medalik

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#6

Post autor: Medalik »

Kiedyś też próbowałem z rogatkiem, wrzuciłem go do małego zbiornika bez ryb na kwarantanne. Zgnił cały, zapaskudził wodę w końcu wylądował w ceramice łazienkowej :D Za to robactwa się nalęgło przeróżnego i bliżej niezidentyfikowanego, a ślimaków dosłownie setki... moim zdaniem nie warto, na forum co chwila jakieś rośliny z przycinek są albo do rozdania albo za symboliczne kwoty. Przynajmniej pewne i zazwyczaj piękne :)

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#7

Post autor: Dein »

Ja sobie chętnie przynoszę ziele z bajora, ale nie mam odwagi trzymać go w akwarium z rybami. Oczyma wyobraźni widzę moje zwierzęta pokryte pijawkami większymi niż one same.
Kiedyś się odważyłem dać kawałek wywłócznika do krewetkarium, bo uznałem, że w wodzie z miejskiego bajora nie ma żadnego pasożyta, dla którego targetem są krewetki. No to się ujawniła właśnie larwa ważki. Ktoś, komu zależy na krewetkowym przychówku, pewnie nie byłby zachwycony.

Przyniesione rośliny trzymam w słoiku na parapecie i nigdy nie było tak, żeby roślinki nie były bez życia. Po kilku tygodnia pojawiało się coś, czego nie było wcześniej, bo cholery w różnych stadiach. Ślimaki, stułbie, pijawki, ważki, jętki, chrząszczyki jakieś, wrotki-smrotki. A wszystko to może być nosicielem czegoś, czego nie widać gołym okiem.
Z drugiej strony - różne ciekawostki odkrywa się i w akwariach, które nie są zasilane roślinkami z połowów. Wnosi się korzenie, kamienie, rośliny, które nie wiadomo skąd, nie wiadomo gdzie były składowane. Wlewa się żywy pokarm razem z towarzyszącą zupą. Nie ma specjalnej różnicy.

Gaber

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#8

Post autor: Gaber »

Wbrew pozorom nasze krajowe rośliny "zimnych wód" nie są przystosowane do egzotycznych warunków akwarystycznych i po jakimś czasie zaczną gnić.
Zawlekając roślinę z obcego biotopu nawet po kwarantannie narazisz własne ryby na obcą florę bakteryjną która zaszkodzi nieodpornym mieszkańcom akwarium.
Każdy naturalny biotop ma swoistą mieszankę flory bakteryjnej lub organizmów mogące mieć wpływ na wrażliwe ryby obcego pochodzenia.
Awatar użytkownika

jashiu2
Zapaleniec
Posty: 368
Rejestracja: czw gru 05, 2013 7:05 pm
Lokalizacja: Warszawa, Józefów 05-119
Na imię mam: Przemek
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#9

Post autor: jashiu2 »

Często mam jakiś zbiorniczek typu no-tech na parapecie (bez ryb) i zawsze pojawia się tam życie nawet jeśli rośliny pochodzą z mojego głównego akwa. Czy nasze rybki sobie nie poradzą z takimi żyjątkami w naturze przecież muszą polować ? Co do roślin z jezior ipp. mam podobne doświadczenia co wy i nie odważyłem się na wprowadzenie ich do ryb.
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#10

Post autor: bory »

No to mnie skutecznie zniechęciliście :D Ale z czystej ciekawości zostawię je w pojemniku i zobaczę co się wyhoduje.
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)

Dein

Re: Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#11

Post autor: Dein »

Gaber pisze:Każdy naturalny biotop ma swoistą mieszankę flory bakteryjnej lub organizmów mogące mieć wpływ na wrażliwe ryby obcego pochodzenia.
Niby tak.
Ale ryby też mają różne pochodzenie i wchodzą do baniaka z prywatną florą bakteryjną, na którą nie wszyscy obecni muszą mieć odporność.

Ja mam co lato dylemat: kupować czy nie kupować rośliny przeznaczone do oczek wodnych. Dla urozmaicenia. Nawet sezonowo z założeniem, że skończy się lato, skończą się rośliny (chociaż wywłócznik i rogatek z bajora w słoiku na parapecie żył okrągły rok, więc to nie prawda, że się absolutnie nie zaadaptują, bo są z rodzimego biotopu). No i oczywiście imaginuję sobie zaraz, w jakich to niehigienicznych warunkach ludzie trzymają roślinki. Ileż tam potencjalnego syfu musi być w bajorku ogrodowym czy na plantacji. Ale czy rzeczywiście to większy syf niż w baniakach prywatnych, z których każdy ma jakąś historię, gościł zwierzęta różnego pochodzenia z różnymi kartami chorobowymi?
Awatar użytkownika

jashiu2
Zapaleniec
Posty: 368
Rejestracja: czw gru 05, 2013 7:05 pm
Lokalizacja: Warszawa, Józefów 05-119
Na imię mam: Przemek
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#12

Post autor: jashiu2 »

Mam lilie wodną kupioną w Obi i Rotale żadnych problemów były na wyprzedaży pod konie lata zeszłego roku i się skusiłem . miałem też strzałkę wodną ale padła chyba z ciepło jej było.
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#13

Post autor: Christo »

Brałem i biorę różne rzeczy z natury (rośliny i martwe). Od jakiegoś czasu darowałem sobie dezynfekcje itp. Oczywiście rożne pływające i pełzające żyjątka się w akwariach pojawiały, ale były tylko do pierwszego włączenia filtra lub wpuszczenia ryb. Nie zauważyłem zagrożeń, z rzeczy upierdliwych natomiast zostały mi tylko zimnowodne ślimaki. Kiedyś parzyłem drewno, ale nawet po takim zabiegu wyleciało mi z akwa po 2-3 miesiącach kilka ważek, więc uznałem że to nie ma sensu. Stara literatura niepotrzebnie tylko straszy ich larwami. Jednym środkiem chorób, pasożytów, larw owadów, wypławków, slimaków itd. się i tak się nie wyeliminuje. Jak ktoś nie umie zadbać o własne ryby, a coś się wydarzy, to oczywiście potem zwali winę na wrogów zewnętrznych, którzy rzucają mu kłody pod nogi.

Insza inszość, że raczej nieduże szanse są, że takie rośliny w dłuższej perspektywie pociągną w akwa, ale spróbować oczywiście można. Zimą znalazłem przypadkiem bulwę strzałki wodnej i dla jaj posadziłem w akwa - nawet nie drgnęła, dość szybko obumarła (może była w hibernacji?). Rogatka raczej nietrudno zdobyć. Tamten jest jakiś specjalny? :)
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…

Rrrrogaty

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#14

Post autor: Rrrrogaty »

Parę razy przywoziłem zielsko do akwarium znad jeziora czy innych kanałów i rzeczek. Podstawowy problem to zazwyczaj temperatury. Rośliny z natury lubią zimną wodę i po przeniesieniu do baniaka często się szybko rozpuszczają. Jedynie osoka aloesowata nic sobie z tego nie robiła i rosła jak szalona.

Żeby bylo śmieszniej nigdy żadnych alienów nie przytargałem do zbiornika.

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#15

Post autor: Dein »

IMO w przypadku większości roślin z bajora nie chodzi o samą temperaturę, tylko o cykl wegetacyjny.
Generalnie płytkie bajora sezonowo się nagrzewają i owszem - miejscami stanowią zgniłą zupę, ale to dla roślin nic takiego, bo nikt nie oczekuje od nich, że będą miss poloniami przez rok cały i w całej objętości. Obumierają i odradzają się. Fragmenty gniją, fragmenty trwają, ale roślina jest z punktu widzenia natury zdrowa. A w akwarium to niepożądane, żeby roślina była piękna tylko fragmentarycznie i okresowo. To już objaw niezdrowości.
Tak zachowywał się rodzimy wywłócznik i rogatek w słoiku, owszem, bez ogrzewania, ale też bez ziębienia w dni upalne. Dół lekko zmurszały, ale wierzchołek cały czas przyrastał. Trudno powiedzieć o takiej roślinie, że zmarniała. Póki rośnie, to żyje.
Kwestia oczekiwań zatem. Cierpliwości, bo trzeba dać roślinie czas. Może też kwestia sposobu pielęgnacji, bo pozostawione same sobie atrakcyjne nie będą, ale gdyby usuwać to, co się nie podoba, jednak mieć tę satysfakcję, że coś się przyniosło z natury i się przyjęło.

Słoik z naturalnym zielem to wogle fantastyczna rzecz. Tyle tam zgniłości, a parametry jak marzenie i życie kwitnie.

Co do ważek - dla mnie są atrakcją samą w sobie, ale jest faktem, że to drapieżniki, więc jakie znów "straszenie przez starą literaturę"? Jeśli ktoś ma cenny a drobny narybek czy larwy krewetek, powinien mieć to drapieżnictwo na uwadze. Larwy różnoskrzydłych to spore bydlęta i żarłoczne bydlęta. Nie takie niebezpieczne jak larwy dużych chrząszczy wodnych, które i człowieka urypią, ale rozum podpowiada, że to goście niepożądani.
Natomiast ślimaków bajorowych zwyczajnie i nie do końca racjonalnie się brzydzę, wiedząc, że są nosicielami motylicy wątrobowej i innych nieciekawych pasożytów, z którymi wolałbym nie mieć styczności.

I jeszcze inna rzecz - pierwotniaki z takiego bajora mogą być groźne dla zwierzątek domowych. Kto ma kiciusia, który pija wodę skąd popadnie, powinien to przemyśleć. Jasne - zwierzęta pływają, zwierzęta chlają wodę z kałuż i bajorek. Jakiś promil będzie miał z tego powodu kłopoty zdrowotne. Ale warto poczytać o lambliach i innych wypierdkach.
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#16

Post autor: Christo »

Dein pisze:Co do ważek - dla mnie są atrakcją samą w sobie, ale jest faktem, że to drapieżniki, więc jakie znów "straszenie przez starą literaturę"? Jeśli ktoś ma cenny a drobny narybek czy larwy krewetek, powinien mieć to drapieżnictwo na uwadze. Larwy różnoskrzydłych to spore bydlęta i żarłoczne bydlęta.
Taka literatura sugeruje, że atakują nawet dorosłe ryby. W towarzyskim akwarium roślinnym narybek (o ile się w ogóle przypadkiem pojawi) będzie miał na pewno gorszych wrogów. Zdecydowanie częściej trafiają się równoskrzydłe (widelec na ogonie). Niegroźne dla ryb. Po za tym nigdy nie trafiłem na żadnym forum, aby ktoś opisał sytuację zjedzenia ryby (czy nawet narybku) przez taką larwę. W obecnych czasach powinien się chyba nawet trafić jakiś filmik. A jest tylko wyimaginowane, hipotetyczne w najlepszym przypadku przesadzone zagrożenie, tak samo chętnie powtarzane i wykorzystywane jak zagrożenie strefami beztlenowymi.
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#17

Post autor: Dein »

Jak czegoś nie sfilmowano i nie wrzucono w internety, znaczy, że jest mitem?

[youtube][/youtube]

Czemu to coś miałoby nie polować na ryby?

[youtube][/youtube]

Do kolekcji dużo mniejsza ważka równoskrzydła:

[youtube][/youtube]
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#18

Post autor: Christo »

Nie masz wrażenia że ten filmik nie powstał w amatorski sposób w przeciętnym akwarium, a ta larwa nie pojawiła się tam przypadkiem czyli sytuacji o jakiej dyskutujemy - zwykłego akwarysty, który zastanawia się czy przypadkiem czegoś nie zawlecze do akwarium. Poza tym to nie jest larwa ważki równoskrzydłej o której pisałem. Gdybym miał coś takiego w akawrium raczej bym załapał że coś nie gra.
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#19

Post autor: Dein »

Dodałem i larwę równoskrzydłą.

Arogancją jest zarzucanie starej literaturze, że podaje niesprawdzone informacje, tylko dlatego, że się czegoś nie widziało u siebie albo u kogoś w akwarium.

Jaka ważka jest, co porabia, jakie techniki stosuje, na co ją stać, jakiej wielkości ofiarę jest w stanie schwytać i zamordować - widać na zapodanych filmikach, nie ważne czy z natury czy z akwarium, gdzie nikt się z profesjonalną kamerą nie zasadza.
No to trzeba sobie ocenić samemu, czy info w starej literaturze jest przesadzone i czy mimo wszystko chce się taką ważkę u siebie.

Ja miałem w słoju 3 maluśkie, kilkumilimetrowe larwy. Na początku sądziłem, że to jętki, bo w początkowych stadiach ciężko toto rozróżnić laikowi gołym okiem. Pod koniec obserwacji była tylko jedna larwa - największa, wyglądająca już wtedy raczej na ważkę równoskrzydłą. Polowała na wszystko, co się ruszało. Nie mam dokumentacji, bo i sprzętu odpowiedniego nie mam. Chociaż to w słoiku, gdzie lepiej widać. A w akwarium prawie niemożliwe jest zaobserwowanie, jak schowana gdzieś franca zasadza się na przechodnia.
Nie widzę powodu, żeby taki ktoś miał nie polowac na narybek albo malutkie krewetki. A odpowiednio większe egzemplarze, nawet na dorosłe fisze.
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#20

Post autor: Christo »

Napisałem że przesadzone a nie niesprawdzone. Równoskrzydłe (a te się trafiają najczęściej) nie atakują dorosłych (oczywiście z wyjątkiem tych nano) ryb więc w ich wypadku wyimaginowane. Sam wrzuciłeś filmiki z jakichś ustawek gdzie gość hoduje jedno i drugie razem w wiadomym sensacyjnym celu. Na żadnym forum nie zetknąłem się informacją że ktoś wziął sobie rośliny z natury (a chyba tego dotyczy ten temat), a potem mu zaczęły znikać ryby po czy okazało się że to larwa ważki. Były fotki równoskrzydłych (trafiają się najczęściej) i pytania czy mogą być groźne. Gdyby taki pytający zaobserwował u siebie dantejskie sceny, larwę która atakuje wszystko co popadnie to by chyba nie pytał. Nie wszystkie są śmiertelnie zabójcze. Miałem je z 4 cm rybami (same larwy miały 3cm) i mimo bliskości nie zwracały na ryby uwagi dlatego na podstawie swoich doświadczeń nadal uważam to co się pisze za przesadzone (przepraszam za straszną arogancję z mojej strony). O mitach nic nie pisałem.
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#21

Post autor: Dein »

To może jeszcze daj jakiś wyjątek z tej starej literatury, która straszy. Żeby było wiadomo, z jakimi teoriami polemizujesz.

Ja jestem zdania, że większość ludzi nie tylko nie filmuje z wypiekami na twarzy, ale nawet sobie nie zdaje sprawy, że ma w akwarium polującą ważkę równoskrzydłą. Bo młodziaki dysponują bardzo przyzwoitą zdolnością mimetyzmu i dopiero prawie dorosłe egzemplarze są w miarę łatwe do zaobserwowania wśród bujnej roślinności i elementów dekoracji.
Nikt też nie liczy narybku, a nawet jeśli szacuje straty, składa je na karb bliżej nieokreślonych czynników naturalnych. Nikt sobie nie myśli: o Bosze, a może ja mam ważkę???
Problem jest wtedy, kiedy komuś zależy na odchowaniu maksymalnej liczby narybku czy krewetek, a z niewyjaśnionych przyczyn efekty strarań są słabe i z dnia na dzień ryb jest coraz mniej.

Na pewno sporo też zależy od tego, jak się zwierzęta karmi. Jeśli taka larwa ma do dyspozycji codziennie porządne żywe robale odpowiedniej wielkości, daje se pewnie siana z narybkiem, bo to większy wysiłek, a owad jest życiowo mądry. Larwa szybciej rośnie, szybciej się przeobraża, szybciej znika.
Ja miałem te larwy przez rok. Wrzucając tylko od czasu do czasu coś żywego godnego rozmiaru. Nie urosła przez ten czas jakoś bardzo, bo larwy wspaniale się adaptują i mogą tymi larwami pozostać do czasów obfitości i sprzyjających warunków. Generalnie może się ujawnić po długim czasie od wprowadzenia do akwa i za nic w świecie nie powiąże się tego z faktem, że rok temu przyniosło się roślinkę.

Jeśli się nie podejrzewa, że ma się lokatora, sądzę, że się nie wypatrzy i nie udokumentuje w akwarium czegoś takiego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A już tym bardziej scenek rodzajowych w stylu "bejbi-ważka z kilkumilimetrową rybcią w pysku".
I to jest IMO główną przyczyną braku amatorskich opisów w necie, nie fakt, że ktoś w literaturze przesadził.
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#22

Post autor: Christo »

Np u Jakubowskiego jest atakowanie nawet większych od siebie samej (larwy) ryb. Autor mogłółby przynajmniej zaznaczyć że proceder ten uprawia tylko część z nich. A tak jest jakaś lekka psychoza na forach. Ktoś pyta "co to?" "czy może być groźne?" a odpowiedzi brzmią "tak", "polują", "sa drapierzne" , "zjadają ryby", ale żeby była odpowiedź "tak zjadło mi rybę/ryby" to się na razie nie spotakłem. Oczywiście jak się wklepie odpowiednią frazę to i pewnie takie wyniki się znajdzie.

Też sam chciałem odłowić na wszelki wypadek, ale mi się pochowąły i po dalszych obserwacjąch uznałem że nie ma sensu demolować aranżacji. Oczywiście każdy robi jak zechce, choć po przeczytaniu a teraz nawet obejrzeniu horroru... :DD

:razz: :razz: :razz: :razz: :razz: :razz: :razz:


:mrgreen:


Dla równowagi - nieco mniej krwiożercze oblicze, moje akwa sprzed 3-4 lat
Obrazek
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#23

Post autor: bory »

W pierwszej chwili pomyślałem, że to zachód słońca nad jakimś jeziorem z wystającą skałą. Ale po chwili do mnie dotarło, że te chmury, odbicie i krawędź wody na dole do tego nie pasują ;D Jakbyś to wykadrował to można byłoby się nabrać :)
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)
Awatar użytkownika

Christo
Fanatyk
Posty: 1198
Rejestracja: pn sie 19, 2013 8:58 pm
Lokalizacja: Zegrze
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#24

Post autor: Christo »

Wiem. Zdjęcie jest obciachowe. :oops: Obecnie staram się już robić lepsze.
Najgroźniejszym dla ryb czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta.

Aktualnie…
- biotopy azjatyckie: 243, 175, 156 i 50l
- biotopy południowoamerykańskie: 300, 128 i 60l
- Afryka 200l
- Nowa Gwinea 112l

…restrukturyzacja, a raczej cięcia w toku…

Dein

Re: Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#25

Post autor: Dein »

Christo pisze:Np u Jakubowskiego jest atakowanie nawet większych od siebie samej (larwy) ryb. Autor mogłółby przynajmniej zaznaczyć że proceder ten uprawia tylko część z nich.
Ale co atakowanie? Że im się zdarza? Ze mogą atakować? Że zawsze to robią? Że taki mają nieposkromiony zwyczaj?

To są małe stworzenia. Nie da się ich zachowań zbadać tak dokładnie, jak lwa i tygrysa i z całą pewnością wykluczyć, że jakieś gatunki nie polują na ryby większe od siebie.
IMO lepiej wbić sobie do głowy, że coś jest potencjalnie możliwe, niż że na 100% się nie wydarzy.
Sam na początku uogólniłeś, że ważki równoskrzydłe nie są groźne dla ryb. Ja znalazłem bez problemu film, na którym ważka równoskrzydła bardzo sprawnie i rutynowo załatwia rybę swojej wielkości. Potrafi to i jest w akcji boska. A taki tini-mini patyczak z wyglądu, ze nikt by nie podejrzewał.
I inna sprawa - uproszczenie jest tu całkiem na miejscu, biorąc pod uwagę, że mało kto rozróżnia dorosłe ważki, a o larwach wogle nie ma co gadać.

A że psychoza, to inna sprawa. Ludzie kochają mieć psychozę. Coś się wtedy dzieje.
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#26

Post autor: bory »

Jednak dobrze, że zaniechałem pomysłu moczenia tego zielska w akwarium. W pojemniku z roślinami coś się zaczęło ruszać. Pojawiło się kilku obcych, raczej okrągławych i ciemnych, wielkości główki od szpilki. Ciekawe co z tego wyrośnie?
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)
Awatar użytkownika

sylwekw
Maniak
Posty: 926
Rejestracja: śr mar 27, 2013 1:52 pm
Lokalizacja: Okolice Nieporętu
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#27

Post autor: sylwekw »

Też jestem ciekaw. Zdawaj relację proszę :-)

Dein

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#28

Post autor: Dein »

Poka!
Obstawiam, że docelowo to będzie raczej okrągławe, ciemne i wielkości główki od mniejszego lub większego gwoździa.
Awatar użytkownika

Autor
bory
Maniak
Posty: 775
Rejestracja: pn mar 16, 2015 2:52 pm
Lokalizacja: Józefów k. Otwocka
Na imię mam: Borys
Płeć:

Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#29

Post autor: bory »

Na zdjęciu nic nie byłoby widać. Sfotografuję jak trochę podrośnie. Szkoda, że nie mam mikroskopu. Wziąłbym takiego jednego do bliższej obserwacji.
Moje 215L: viewtopic.php?f=15&t=28099&start=90#p248162" onclick="window.open(this.href);return false;
Moja robalownia: viewtopic.php?f=15&t=28627&start=30#p248522" onclick="window.open(this.href);return false;
Zagraj w moje warcaby na iOS: http://www.bfdraughts.com/" onclick="window.open(this.href);return false; :)
Awatar użytkownika

jashiu2
Zapaleniec
Posty: 368
Rejestracja: czw gru 05, 2013 7:05 pm
Lokalizacja: Warszawa, Józefów 05-119
Na imię mam: Przemek
Płeć:

Re: Roślina z jeziora - czy to bezpieczne?

#30

Post autor: jashiu2 »

Miałem taką larwe w akwarium w którym wszystkie rośliny było ze sklepu. Korzenie i żwir też - dodatkowo wygotowane. Nie zauważyłem jej do puki nie wyszła z wody i zmieniła się w ważkę . Strat w rybach nie było ale były tam tylko duże ryby. Zdjęcie jest w temacie
http://www.fawa.pl/viewtopic.php?f=15&t=22438" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólny - Roślinność”