wiem, że dawno mnie tu nie było, ale jakoś tak jestem zawalony różnymi obowiązkami, że już czasem nie wiem jak się nazywam
Aaale ja nie z tym... Jakoś pod koniec września czeka mnie przeprowadzka do Józefowa więc chcąc-nie-chcąc muszę zrobić restart mojej 215 w nowej lokalizacji. Ogólnie rzecz biorąc plan mam taki:
1. Spuszczam max wody ile wlezie do dużych 5-litrowych butli, wyciągam roślinność i umieszczam w jakimś tymczasowym zbiorniku z wodą. Oczywiście zostawiam niezbędną ilość wody by wyłowić mieszkańców.
2. Wstawiam jakąś przegrodę by zmniejszyć powierzchnię po której będą mi rybska zwiewać.
3. Wyławiam mieszkańców do pojemników z wodą z akwarium
4. Wybieram żwir
5. Wybieram i wywalam stary biogrunt (mam oddzielony siatką)
6. Spuszczam pozostałą wodę - czy zostawić te popłuczyny żwirku czy wylać w kanał?
7. Przewożę ustrojstwo i wodę do nowej lokalizacji i staram się wszystko przywrócić do stanu mniej-więcej poprzedniego w jak najkrótszym czasie.
Czy ma to wg Was sens? Ktoś już dokonywał takiej operacji? W nowym miejscu mam PÓKI CO TYLKO wodę ze studni głębinowej i nie wiem jakie ma właściwości dlatego wolę przewieźć 200 litrów starej, dojrzałej wody by nie dolewać za dużo jałówki z kranu. Czy ewentualnie przepuszczenie "studniówki
" przez świeży RO zabezpieczy mnie przed tragedią i będę mógł wykonać bezpiecznie dolewkę?No i teraz kolejne ważne pytanie: co polecacie pod żwir (i ile) ? Do tej pory miałem Biogrunt Aquabotanique Planta Activ. Nie wiem co się stało, ale wygląda na to, że już go nie ma w sprzedaży a byłem z niego bardzo zadowolony. Na allegro są tylko jakieś 2 worki 4-litrowe i koniec
Dlatego chciałbym zastosować jakąś sprawdzoną alternatywę.
O ADA też słyszałem straszliwe historie więc sobie ją odpuszczę. Ziemia mnie korci, ale nie chciałbym by się później okazało, że więcej z tym problemu (chemia, glony) niż korzyści.
![;]](./images/smilies/smile2.gif "Zgryźliwy"){kind=small}