Chciałem się z Wami podzielić doświadczeniami z zakwitem wody w akwarium i jestem ciekaw czy próbowaliście metody, która zdaje się, że u mnie się sprawdziła. Dodam tylko, że jestem początkującym miłośnikiem rybek, więc bądźcie wyrozumiali.
Na wstępie kilka słów o zbiorniku:
- Akwarium 126l (80x35x45)
Przednia szyba prosta
Grubość szyby 6mm
Oświetlenie: Brillux 2x24W + 1x24W
Podłoże: 2 worki Aquatic Nature Pro Soil 8L
2 x korzeń (mangrowiec + wrzos?)
Nawożenie – brak
CO2 – obecnie brak (wcześniej próby z bimbrownią)
Zakwit wody
Zastanawiałem się co mogło spowodować u mnie zakwit wody. Być może zadecydował o tym jeden dominujący czynnik, a być może suma wszystkich spowodowała, że nagle woda zrobiła się mętno zielona. Dodam, że sprawdzając parametry wody nie widziałem odchyleń od norm. Poniżej jedyne zdjęcie, które wtedy zrobiłem. Słabej jakości bo robione telefonem komórkowym.
Prawdopodobne przyczyny
Przypuszczalnie zakwit wody mógł być spowodowany:
Przypuszczalnie zakwit wody mógł być spowodowany:
- - gwałtowną zmianą oświetlenia na mocniejsze z 36W (2x18W) na 72W (3x24W)
- przesadzeniem roślin ze zbyt dużym wzruszeniem podłoża
- jednoczesną podmianą wody
- zabawą z bimbrownią
Wszystkie te zmiany miały miejsce w obrębie tygodnia. Zbiornik założyłem 1,5 miesiąca wcześniej. Więc prawdopodobnie nie był jeszcze ustabilizowany. Niestety popełniłem błąd nowicjusza polegający na wprowadzeniu zbyt wielu zmian w krótkim czasie. W ten sposób trudno mi jest powiedzieć co było bezpośrednią przyczyną zakwitu.
Walka z zakwitem
Poszukując odpowiedzi na pytanie co zastosować na zakwit wody przeorałem zasoby Internetu. Wiele osób radziło, aby na kilka dni zaciemnić akwarium, podmienić część wody i na czas kuracji nie karmić ryb. Oczywiście ile osób tyle opinii. U jednych się sprawdziło zaciemnienie 3 dniowe. U innych 6 dniowe. Ktoś pisał, że zaciemnienie wpływa na kondycję roślin, a ktoś, że ta metoda zupełnie się u niego nie sprawdziła.
W natłoku informacji zastosowałem 3 dniowe zaciemnienie, spuściłem też 1/3 wody z akwarium, ustawiłem deszczownicę tak, żeby silnie wzburzała powierzchnię wody – miałem nadzieję, że w ten sposób uda się ją lepiej napowietrzyć. W tym czasie tylko raz nakarmiłem ryby. Akwarium nie było zaciemnione w 100%. Starałem się je jednak osłonić od bezpośredniego wpływu światła słonecznego.
Metoda okazała się być mało skuteczna. Co prawda woda zrobiła się lekko klarowniejsza, ale nadal miała zielony odcień a dodatkowo wyglądała na mętną.
Dafnia
Poszukując skuteczniejszego sposobu na zwalczenie problemu natrafiłem na informację, że glony, które wywołują zakwit są naturalnym pokarmem dla planktonu w tym popularnej rozwielitki (dafni). Pomyślałem, że warto spróbować. Tanio, prosto i bez chemii.
Dafnie wyłowiłem w stawie na Polach Mokotowskich. Najwięcej rozwielitek występuje w mniejszym zbiorniku i kanałkach dopływających do głównego. Odkąd pamiętam zawsze tam były i w sezonie letnim kiedy woda jest napuszczona do zbiornika można spokojnie kilogramami je wyławiać. Trzeba tylko uważać, żeby nie przynieść razem z nimi jakichś pasożytów, które mogłyby zaszkodzić rybkom i robić to na tyle zgrabnie, żeby nie nałapać nowych glonów.
Żeby się „bardziej” zabezpieczyć do słoika nabrałem trochę wody z mojego akwarium i wyłowione dafnie z jeziorka wpuszczałem bezpośrednio to tej wody. Po jednodniowej kwarantannie w słoiku i aklimatyzacji dafni (niestety po jednym dniu na dnie słoika tworzy się warstwa obumarłych dafni) wpuściłem je do akwarium do specjalnie w tym celu przygotowanego pojemnika. Trzeba też uważać, aby nie przesadzić z ich ilością. Generalnie powinny swobodnie pływać.
DIY – pojemnik w akwariumDafnie wyłowiłem w stawie na Polach Mokotowskich. Najwięcej rozwielitek występuje w mniejszym zbiorniku i kanałkach dopływających do głównego. Odkąd pamiętam zawsze tam były i w sezonie letnim kiedy woda jest napuszczona do zbiornika można spokojnie kilogramami je wyławiać. Trzeba tylko uważać, żeby nie przynieść razem z nimi jakichś pasożytów, które mogłyby zaszkodzić rybkom i robić to na tyle zgrabnie, żeby nie nałapać nowych glonów.
Żeby się „bardziej” zabezpieczyć do słoika nabrałem trochę wody z mojego akwarium i wyłowione dafnie z jeziorka wpuszczałem bezpośrednio to tej wody. Po jednodniowej kwarantannie w słoiku i aklimatyzacji dafni (niestety po jednym dniu na dnie słoika tworzy się warstwa obumarłych dafni) wpuściłem je do akwarium do specjalnie w tym celu przygotowanego pojemnika. Trzeba też uważać, aby nie przesadzić z ich ilością. Generalnie powinny swobodnie pływać.
Poniżej opiszę w punktach co i jak:
- 1. Przygotowanie pojemnika, który zabezpieczałby dafnie przez rybkami. Pojemnik powinien przepuszczać wodę, tak żeby możliwa była jej ciągła podmiana. Jednocześnie powinien on uniemożliwiać dafniom zbyt szybkie wypłynięcie. Ja wykorzystałem to co miałem pod ręką, czyli plastikowy pojemnik po wędlinie, przeźroczysty. Dziurki zrobiłem przy pomocy rozgrzanej cienkiej igły. Warto zadbać o cienką igłę bo nawet jeśli dafnia będzie zbyt duża, żeby wydostać się z pudełka to może „zakorkować” otwory a wtedy napływająca woda w końcu przeleje się górą razem z dafnią.
2. Żeby zapewnić dopływ nowej wody ustawiłem pojemnik pod deszczownicą, dzięki czemu woda cyrkulowała. Z tego co wiem, dafnia nie lubi zbyt silnego nurtu, dlatego też u mnie ta woda lekko się wlewała do środka, a część spływała po pojemniku do akwarium.
3. Codziennie z rana oczyszczałem pojemnik z martwych dafni przy pomocy małego wężyka. Metoda taka sama jak przy oczyszczaniu dna.
Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu dzień po „zatrudnieniu” dafni woda była kryształowo czysta. Tak czystej wody nie miałem praktycznie od momentu rozpoczęcia przygody z akwarium. Co dziwniejsze nadal jest mi trudno uwierzyć, że zastosowane przeze mnie ustawienie pojemnika pod niewielkim dopływem wody z deszczownicy pozwoliło na przejście całej wody ze zbiornika przez lokal z dafniami. No, ale skoro zadziałało to się ucieszyłem.
Stabilizacja
Żeby nie zespuć uzyskanego efektu powoli i stopniowo starałem się przywracać równowagę w moim zbiorniku.
Żeby nie zespuć uzyskanego efektu powoli i stopniowo starałem się przywracać równowagę w moim zbiorniku.
- - przez miesiąc od zakwitu świeciłem tylko jedną świetlówkę – 24W
- długość świecenia także wydłużałem stopniowo, a więc na początku było to około 5-6 h aż po miesiącu doszedłem do 10h
- oczyściłem filtr i wymieniłem wkład z watą szklaną na nowy
- z początku racje żywieniowe dla moich rybek stanowiły dafnie z pojemnika, tak żeby nie przekarmiać rybek
Epilog
Jestem ciekaw waszych opinii na ten temat i czy może macie podobne doświadczenia. Na początku trudno mi było uwierzyć, że to właśnie dafnie pomogły mi uporać się z problemem zakwitu wody. W każdym razie około dwóch tygodni później zauważyłem, że woda znowu robi się mętna. Po zastosowaniu dafni powróciła do poprzedniej przejrzystości.
W jednej z książek przeczytałem też krótką wzmiankę na temat wykorzystania rozwielitek przy zakwicie, która może potwierdzać ten sposób na walkę z objawami zakwitu:
W jednej z książek przeczytałem też krótką wzmiankę na temat wykorzystania rozwielitek przy zakwicie, która może potwierdzać ten sposób na walkę z objawami zakwitu:
„Aby zwalczyć glony zielone, można zmniejszyć oświetlenie. Zakwit wody, który nie ustępuje samoistnie w ciągu kilku dni, likwidujemy zaciemniając zbiornik lub też wprowadzając większą ilość rozwielitek”
(Lewczuk J.(1990). Domowe akwarium słodkowodne. Państwowe wydawnictwo rolnicze i leśne. str. 156)
Dla zainteresowanych tematem rozwielitek (Lewczuk J.(1990). Domowe akwarium słodkowodne. Państwowe wydawnictwo rolnicze i leśne. str. 156)
http://strony.aster.pl/elem/akk/artykul ... a.html#hod
Poza sezonem rozwielitki z tego co wiem, można dostać na:
- - giełdzie akwarystycznej na Kole (Wola) ul. Obozowa 99 w poniedziałki między 8 a 12
- w każdy piątek nowa dostawa w sklepie zoologicznym przy al. Solidarności w okolicach sądów.