Nitki pojawiły się ponad miesiąc temu po tym jak przedobrzyłem z mikro. Pojawił się również zielony pył, ale w ograniczonym zasięgu.
Odstawienie mikro, skrócenie świecenia, zwiększenie CO2 nic nie dało. Przedawkowanie x4-5 carbo, skuteczne przy krótkich nitkach, teraz niewiele dało, tylko popaliło nieco microsorium.
Stosunek fosforu do azotu był w miarę ok - 0,05-0,1:1-5ppm. Zwiększyłem fosfor i azot, żeby podkarmić rośliny. Doszedłem do poziomu fosforu 1,2ppm i azotu 15-20ppm.
W ubiegłą niedzielę nitki jeszcze były w dużej ilości, w większości na mchu, ale i na innych roślinach. Mech był tak zagloniony, że postanowiłem się go pozbyć przy podmianie wody.
Gdy wczoraj, w środę, zapaliło się światło w akwarium, okazało się, że nitki wyparowały. Zniknęły niemal całkowicie, zostały może ze 3-4 cieniutkie. Dzisiaj zaś nie było już ani jednej, obejrzałem dokładnie całe akwarium - ani śladu glona, a rośliny zaczęły bąblować.
W niedzielę robiłem podmianę, standardową, 20% akwa. Tyle że zamiast RO z uzdatniaczem, który się skończył, wlałem RO z kranówą w proporcji 2/3 RO:1/3 kranówa. Starałem się, aby PH i GH podmienianej wody było identyczne jak w akwa - robiłem pomiary. Oczywiście nie wiem ile miałem mikro z kranówki.
W poniedziałek zmieniłem również szklany dyfuzor CO2 na taki, który znacznie efektywniej działa - tworzy się super mgiełka i to prawie z całej powierzchni ceramiki.
I teraz nie wiem do końca co sprawiło, że nitki ustąpiły w jedną noc.
1. Inna woda do podmiany?
2. Wydajniejszy dyfuzor CO2?
3. Duży poziom fosforu i azotu w dobrych proporcjach?
P.S. Zielony pył nadal jest, ale tylko na kamieniach, co nawet jest dekoracyjne