Taki troche smieszny problem, ktoreg nie bylo wczesniej jak samiec byl sam 1 w mniejszym akwarium.
Karmienie wygladalo tak, ze jak podplynal do powierzchni (bo jak siedzial na dole to mogl nie zauwazyc)
to sypalam mu do kolka 4-5 kuleczek karmy i on bardzo leniwie z namyslem zjadal 1 kuleczke na 30 sek
a jak za bardzo rozmokly to juz wcale.
Obecnie zostal przeniesiony do duzego akwarium, gdzie plywa rowniez male stadko danio i 2 samiczki bojownika
Towarzystwo bardzo szybkie i bardzo zarloczne..
Zanim bojownik sie zdecyduje to juz nic nie ma
Probowalam karmic w 2 miejscach jednoczenie, ale karmienie danio trwa 10 sek i natychmist sa tam gdzie usiluje nakarmic bojownika, ktory jak dobrze pojdzie to zjadl wlasnie 1 kulke
Ma ktos jakis dobry patent na karmienie ?
karmienie powolnej ryby
-
- Uzależniony
- Posty: 681
- Rejestracja: sob paź 01, 2011 2:28 pm
- Lokalizacja: okolice Piaseczna
- Płeć:
Re: karmienie powolnej ryby
No w sumie łatwo nakarmić indywidualnie bojownika, chociaż niekoniecznie granulatem. Jak miałem takiego gamonia, którego bystrzyki objadały, to go pensetką podkarmiałem lub z ręki. Bojownik się łatwo przyzwyczaja do takiego karmienia, zwłaszcza jeśli dostaje z ręki żywe robale
-
- Uzależniony
- Posty: 681
- Rejestracja: sob paź 01, 2011 2:28 pm
- Lokalizacja: okolice Piaseczna
- Płeć:
Re: karmienie powolnej ryby
a jakie zywe robaki ?
do tej pory kupowalam tylko szklarke
do tej pory kupowalam tylko szklarke
Re: karmienie powolnej ryby
Szklarka jest super.
Podaję jeszcze ochotkę, ale bardzo rzadko. Bojowniki uwielbiają zazwyczaj, ale trzeba uważać, bo ciężkostrawne i prędzej lub później spotkasz się z przypadkami dziwnych zachorowań po ochotce. Brudny robak i cieszy się złą opinią.
Rureczniki jakieś już niekoniecznie entuzjazm wzbudzają.
Dafnię tylko jak do wyboru są płatki
Bojownik w ogóle jest mięsożerny i IMO dobrze mu podawać często żywy pokarm (ale porcje niewielkie - po parę robali). Szklarka i dafnia mogą się u Ciebie sprawdzić najlepiej, bo nie opadają od razu na dno w jednym miejscu. Jak mam większe stado bojowników i nie chcę, żeby wszystko zeżarł najszybszy i najsilniejszy, nabieram sporo robaków na łychę i wpuszczam przy wylocie filtra. Robale się rozpierzchają we wszystkie strony i jest zabawa w polowanie po całym akwarium.
Ochotka już nie, bo opada na żwir i usiłuje się wkręcać.
Podaję jeszcze ochotkę, ale bardzo rzadko. Bojowniki uwielbiają zazwyczaj, ale trzeba uważać, bo ciężkostrawne i prędzej lub później spotkasz się z przypadkami dziwnych zachorowań po ochotce. Brudny robak i cieszy się złą opinią.
Rureczniki jakieś już niekoniecznie entuzjazm wzbudzają.
Dafnię tylko jak do wyboru są płatki
Bojownik w ogóle jest mięsożerny i IMO dobrze mu podawać często żywy pokarm (ale porcje niewielkie - po parę robali). Szklarka i dafnia mogą się u Ciebie sprawdzić najlepiej, bo nie opadają od razu na dno w jednym miejscu. Jak mam większe stado bojowników i nie chcę, żeby wszystko zeżarł najszybszy i najsilniejszy, nabieram sporo robaków na łychę i wpuszczam przy wylocie filtra. Robale się rozpierzchają we wszystkie strony i jest zabawa w polowanie po całym akwarium.
Ochotka już nie, bo opada na żwir i usiłuje się wkręcać.
Ostatnio zmieniony sob paź 01, 2011 11:27 pm przez Dein, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zapaleniec
- Posty: 393
- Rejestracja: śr paź 21, 2009 9:34 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: karmienie powolnej ryby
Powolnego bojownika świetnie się karmi (na przykład kulkami właśnie) w kubeczku po jogurcie. Na początek trzeba go łagodnie tym kubeczkiem zagarniać wraz z odpowiednią ilością wody, gdy bojownik znajdzie się pod powierzchnią, i zaraz mu tam wrzucać jedzenie. Trzymać ten kubek można ręką tuż nad wodą akwarium, albo wyjąć i postawić np. na stole uważając, żeby bojek nie wyskoczył (ta opcja jest mniej polecana, gdyż powietrze w pokoju może być za zimne, a bojownik nie powinien mieć gwałtownie zmienianej temperatury powietrza, gdyż może się przeziębić gdy go zaczerpnie). Potem, jak zje, niezwłocznie go wypuszczać - łagodnie przechylając kubek w wodzie, a nie chlupać z wysokości.
Ważne, żeby się jak najmniej stresował podczas takiego karmienia w kubku. Próbowałam na swoich bojkach, te bardziej pojętne prędko uczą się do kubeczka same wpływać, bo wiedzą, że tam je czeka coś dobrego. :3
Można bojkowi tam też wpuszczać kilka żywych szklarek - w sam raz tyle, żeby się najadł a nie przejadł.
Pęseta to też dobra rzecz, ale z pęsety to sprytna ryba (np. samica gupika) potrafi wyrwać, zanim się boj zdecyduje capnąć. Zwłaszcza jak jest to boj powolny w reakcjach. Ja mam jednego, samca odmiany krótkopłetwej, który na pęsetę reaguje z prędkością światła, rzucając się na nią, zanim jeszcze dotknie powierzchni wody. Mało nie wyskoczy z akwarium. Ale to nie jest powolny bojek, tylko rozrabiaka i żarłok wielki. Czasem dodatkowo dokarmiam go w kubku kulkami właśnie i żywą szklarką. On jest z tych, co same do kubka wchodzą.
..
Ważne, żeby się jak najmniej stresował podczas takiego karmienia w kubku. Próbowałam na swoich bojkach, te bardziej pojętne prędko uczą się do kubeczka same wpływać, bo wiedzą, że tam je czeka coś dobrego. :3
Można bojkowi tam też wpuszczać kilka żywych szklarek - w sam raz tyle, żeby się najadł a nie przejadł.
Pęseta to też dobra rzecz, ale z pęsety to sprytna ryba (np. samica gupika) potrafi wyrwać, zanim się boj zdecyduje capnąć. Zwłaszcza jak jest to boj powolny w reakcjach. Ja mam jednego, samca odmiany krótkopłetwej, który na pęsetę reaguje z prędkością światła, rzucając się na nią, zanim jeszcze dotknie powierzchni wody. Mało nie wyskoczy z akwarium. Ale to nie jest powolny bojek, tylko rozrabiaka i żarłok wielki. Czasem dodatkowo dokarmiam go w kubku kulkami właśnie i żywą szklarką. On jest z tych, co same do kubka wchodzą.
..
.
-
- Uzależniony
- Posty: 681
- Rejestracja: sob paź 01, 2011 2:28 pm
- Lokalizacja: okolice Piaseczna
- Płeć:
Re: karmienie powolnej ryby
Dzięki... Będę próbować
-
- Zapaleniec
- Posty: 317
- Rejestracja: pn kwie 11, 2011 11:45 pm
- Lokalizacja:
- Płeć:
Re: karmienie powolnej ryby
U mnie nie zauważyłem tego problemu, w jednym baniaku bojowniki trzymam z Endlerami (samcami) i te karmie pokarmem sypanym od góry, w drugim ogólnym (z rozborami neonami, sumami) bojowniki nauczyły się jeść pokarm w pastylkach przyklejonych do szyby, a żywą najchętniej jedzą ochotkę (wsypaną do siatki do łowienia, zanurzoną lekko w wodzie), pokarm nie opada na dno i nawet leniwe bojki mają czas się najeść