Mnie się także podobie Hamlet i uważam, że pod względem pożyteczności przewyższa Fredy, które są leniwe i niszczą barklaję, chodząc na skróty przez zarośla, zamiast po wytyczonych ścieżkach. I wygryzają dziury w losowo wybranych liściach.
Hamlet jest mądry i nic nie psuje! Ma też bardzo poukładane w głowie i jest strategiem.
Zapuściłem ostatnio małe akwarium, które korzystając z tego, że dni nastały słoneczne, zarosło glonem bujnym, nitkowym na szybie przedniej. Było mi smutno, ponieważ nie widziałem przez taką szybę rybki, a ona jest przecież bardzo ładna.
Hamletów było dwóch, ale jeden odszedł we śnie. Ten, który nie odszedł we śnie, podjął się misji oczyszczania szyby.
Proszę zwrócić szczególną uwagę na metodę działania!
Ślimak nie robi beznadziejnie wyglądających ścieżek przez plamę glona. Jedzie dookoła, czyszcząc od brzegów do środka, w międzyczasie poprawiając po sobie samym.
To jest efekt tygodniowej pracy jednego ślimaka:
Wydaje się, że mało, ale glon jest naprawdę długi, więc praca bardziej przypomina koszenie z utylizacją, niźli mycie okien.
A jak zjedzą mi clithony to się mocno pogniewam...Podsumowując, czyszczące tak inne niekoniecznie.A helenki...cóż wykonały kawał dobrej roboty, ale do clithonów niech się nie zbliżają 
Kupiłam je w zoologu w Pruszkowie, ale są tam stale więc chyba to nie rarytas żaden. Tylomelania mi się nie podoba, za duża jak na mój gust. Co do jej skuteczności...brak danych empirycznych.
