Strona 3 z 5

Prezent ?!

: pn kwie 25, 2016 5:20 pm
autor: Dein

Ostatni post z poprzedniej strony:

Dobrze, że podrzuciliście pomysł. Tak się właśnie zastanawiałem, co dziecku znajomemu na komunię kupić i już się prawie zdecydowałem na oklepane dewocjonalia.
No przecież! Zapomniałem, że kulę można kupić! Uchodzę za wielce pana akwarystę, a więc muszę dbać o wizerunek!

Prezent ?!

: pn kwie 25, 2016 10:53 pm
autor: ubik
Dewocjonalia są bardziej praktyczne. Wybierz prezent rozsądnie aby nie znudził się dziecku, przypominał o komunii, był przydatny w szkole i na podwórku przez długie lata!

https://defendo.files.wordpress.com/200 ... yzoryk.jpg

Prezent ?!

: pn kwie 25, 2016 11:35 pm
autor: Dein
<3
Wspaniałości. Niezbędnik Młodego Inkwizytora. I do tego kieszonkowe, kuliste paludarium: w części wodnej parę mieczyków samców z symbolicznymi mieczami i wytatuowanym IHS, w części lądowej - pająk krzyżak i modliszka.

Chrześcijaństwo jest od wieków silnie i nierozerwalnie sprzężone z akwarystyką, o czym przypomina popularny symbol:

Obrazek

Jezus był też pionierem akwarystyki, ponieważ z powodzeniem rozmnażał ryby.

Odmówienie dziecku kuli z welonką na pamiątkę Pierwszej Komunii Świętej byłoby zatem pogwałceniem wielowiekowej tradycji.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 12:07 am
autor: ubik
Dein pisze:Odmówienie dziecku kuli z welonką na pamiątkę Pierwszej Komunii Świętej byłoby zatem pogwałceniem wielowiekowej tradycji.
Masz rację. O tradycję trzeba dbać. Wszak nie od dziś wiadomo, że już pierwsi chrześcijanie wręczali dzieciom z tej okazji różne, dostępne w tym czasie gatunki ryb w szklanych kulach. Nie to co dzisiaj... lipne pamiątki bez żadnej wartości symbolicznej! Mało kogo stać na tak wyrafinowany i symboliczny podarunek!

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 8:45 am
autor: nevermindi
A ja myślę, że warto jako klient stanowczo opier* innego klienta....czasem działa.. bo nie zawszę sprzedawca ma możliwość/ prawo tak ostro zareagować jak może na to pozwolić sobie inny klient.

Sytuacja z około m-ca temu..
Oglądam ryby z moją małą. Mała już przygotowana, że tylko oglądamy - pyta które by można, które nie itp. Ogólnie spokój..
Obok pan (elegancki około 40) z 2 potworami tak około 5 i 11 lat- bachory za same zachowanie było skandaliczne- latało to to darło się "te i te i tego"!! Kup i jeszcze "to" (to= axolotl)
Pani sprzedawczyni podchodzi- pan do sprzedawczyni - a bojownika jak by kupić to on sam może być? Jakby mu lusterko dać to się będzie bawił???
Pani- no..y.. wie pan to tak nie bardzo, bo to tylko go denerwuje..
Ja- no można lusterko a po 2 dniach pana ryba wścieknie się usiłując walczyć rozwali sobie łeb o szybę, zdechnie i tyle będzie zabawy..
Pan- mina wyrażająca zgrozę i przerażenie, pani mina wyrażająca ulgę, że nie ona to musiała powiedzieć.
Pan z potworami chodził po sklepie- potwory - to tego kup!.
Pan po chwili podchodzi do mnie - a wie pani a jakie można by? Chwile pogadaliśmy, pan odmówił potworom i powiedział, że idzie do domu poczytać a później może coś dokupią.

Więc, rozumiem, pani chciała zwrócić uwagę, ale czasem trzeba zdzielić po łbie- i jest szansa na efekt.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 12:25 pm
autor: Miro
Nevermindi, brawo !
Dein,kula już nie jest cool ,chcesz być trendi kup samą czarną dziurę . :viva:

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 2:32 pm
autor: ubik
Nevermindi masz w 100% rację oczywiście. Ja nie jestem pracownikiem zoosklepu ale traf tak chciał, że pracuję w sąsiedztwie takiego i bardzo często słyszę rozżalonych klientów na sprzedawców. Całkiem niedawno dwie panie po 40tce "ta idiotka ze sklepu chciała mi wmówić, że ta klatka jest za mała dla tak małej jaszczurki! Tępa idiotka chciała mi wcisnąć dwa razy większą (nie będę zagracała sobie mieszkania takim pudłem!) i do tego chciała mnie naciągnąć bo było dwa razy droższe!" I takich litanii nasłucham się przez okno tyle razy ile razy sprzedawca pewnie mówi, że czegoś nie da albo że coś jest złe.
Inna sprawa to, to, że klient klienta wysłucha. W relacji klient-sprzedawca, sprzedawca często nie jest najzwyczajniej w świecie darzony zaufaniem bo np wcześniej taka pani od klatki kupiła polecaną przez sprzedawcę suszarkę, a ta mimo gwarancji się rozwaliła. Oczekiwanie tej pani były duże, radość z zakupu zamieniła się w rozczarowanie. W takiej sytuacji klienci często biorą za "zło" każdego innego sprzedawcę bo pewnie "doradza mi źle/chce mnie na kasę naciągnąć". W relacji klient-klient poziom zaufania jest w miarę równy bo nie mamy w głowie żadnego "stereotypu" klienta (no chyba że ktoś też w handlu pracuje) więc wzajemnie możemy sobie pozwolić na pewne uwagi które nie muszą być powiedziane agresywnym tonem aby ktoś ich chciał posłuchać i może się nad nimi zastanowić.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 3:25 pm
autor: Dein
Dziewczyny podważającej autorytet tatusia przy dzieciach nikt nie uderzy, więc możecie sobie pozwolić.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 7:34 pm
autor: nevermindi
E.. tam Dein... tatuś nie poczuł się urażony i "podważony" (przynajmniej w moim odczuciu- skoro jeszcze chciał pogadać).
Ubik- właśnie o to chodzi, właśnie na to chciałam zwrócić uwagę, że my jako kupujący i "apacze" mamy często większy wpływ na drugiego kupującego niż może mieć sam sprzedawca.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 7:58 pm
autor: Dein
Ten tatuś nie poczuł się urażony. Ale wielu rodzicieli dostaje małpiego rozumu, gdy oprowadza histeryczno-rozentuzjazmowane dzieciątka nastawione na rychły prezent, po miejscach publicznych. Nie wolno zwracac uwagi, nie wolno wyrazić zniecierpliwienia lub niezadowolenia, nie wolno się odezwać ze słowem krytyki, bo kwoka uzna, że dla świętych dzieci, największego cudu tego świata, to nieprzyjemne. Jako i kiedyś opierdol dostałem, gdy niepiśmiennemu gówniarzowi przeczytałem, że na więzieniu królików jest napisane, żeby nie pukać w szyby, a co dopiero walić pięścią.

Sprzedawca jeszcze czasami zdąży uciec na zaplecze i zamknąć od środka. Klient, który się wtrącał, a nie ma klucza na zaplecze, musi się okopać na stoisku z posłaniami dla psów, gdyż najlepiej chronią przed ciosami.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 8:31 pm
autor: Miro
Mam wrażenie że często rodzice tacy " niedzielni " chcą kupić w wecki end coś co dzieciak chce w danej chwili.
Sami pracują długo, nie ma ich w domu całymi dniami a jak przychodzi sobota,niedziela zabierają dziecko do galerii i zakupami chcą zrekompensować ich nie obecność.
Właśnie takie zachowanie widać w sklepach zoologicznych. Tatuś przychodzi z "Ksawierem" i kupuje rybę w kuli. Mało miejsca
zajmuje jest "politycznie poprawne"[dziecko ma zwierzątko]. Tata w poniedziałek opowie w biurze jaki jest dobry,i wszyscy są szczęśliwi.
A za tydzień powtórka z rozrywki.Tylko tym razem chomik z karuzelą w klatce w formacie A4.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 9:13 pm
autor: marcinzabki29
Mi też się zdarzało zwrócić uwagę dziecku, przy rodzicach, żeby nie próbował rybki przez szkło pogłaskać.
Ponieważ w takich sytuacjach, raczej się nie uśmiecham, to jeszcze nie zdarzyło się żeby rodzić
się odezwał do mnie.
Miałem tez taką sytuację w sklepie: Pani przy kasie z synkiem kupowała akwarium, a w drugiej ręce trzymała rybki w woreczku.
Nie omieszkałem się spytać - czy te rybki to do tego akwarium, na szczęście Pani się uśmiechnęła i odpowiedziała,
że to do innego, a właśnie kupuje drugie akwarium.
Myślę, że takie reakcje klientów powinny mieć miejsce, właśnie dla dobra stworzeń jakie są w sklepie.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 11:26 pm
autor: Kiti
Nie tylko dla dobra stworzen, ale tez dla utarcia nosa naciagaczom. Czas jakis temu bylam swiadkiem sytuacji gdy sprzedawca usilowal wcisnac pani proszacej o "srodek na slimaki do akwarium 25l" bocje wspaniala, ladnie wyrosnieta na ok 10cm za 80zl. Bezczelnie i chamsko wtracilam sie do konwersacji mowiac wprost przy sprzedawcy zeby nie dala sie naciagnac na kase, bo ryba sie do jej akwa nie nadaje i zdechnie prawdopodobniej szybciej od slimakow. I zeby zamiast tego kupila dwie helenki za 10zl ktore opedzluja akwarium 25l ze slimakow w jakis tydzien. Mina sprzedawcy - bezcenna. Wdziecznosc pani rowniez. Kupila helenki i dam glowe ze jej noga wiecej w tym sklepie nie postala. Moja zreszta rowniez.

Prezent ?!

: wt kwie 26, 2016 11:47 pm
autor: ubik
Dein pisze:Dziewczyny podważającej autorytet tatusia przy dzieciach nikt nie uderzy, więc możecie sobie pozwolić.
Zdarza się, że za zwróconą uwagę rodzinie (mama, tata, dwoje małych dzieci) można być dziewczyna i można być poszczutą amstafem - zabawna historia z życia.

Nie koniecznie mi chodzi o podważanie autorytetu. Dzieci to mali ludzie którzy myślą jeżeli da się szansę takiemu dziecku czegoś nauczyć. Dlaczego dziecko wali w klatkę z całej siły krzycząc "papużko! odezwij się do mnie!"? Bo dziecko krzyczy kiedy chce zwrócić na siebie uwagę* zarówno rodziców kiedy np będzie zmęczone, niezadowolone, głodne itd, jak i papużki kiedy dziecko będzie miało potrzebę w swój dziecięcy sposób poobcowania ze zwierzątkiem. Dziecko inaczej nie umie dopóki dorosły nie nauczy inaczej, a żeby nauczył musi tłumaczyć choćby nie wiem jak bardzo było to upierdliwe. Wydaje mi się, że dziecko to nie jest jakiś straszny potwór i wystarczy podejść do takiego delikwenta i powiedzieć "chłopczyku, ta papużka się boi jak hałasujesz. Jak będziemy cicho to może do ciebie podejdzie i będziesz mógł ją zobaczyć z bliska?" lub "zobacz dziewczynko ten króliczek teraz śpi. Nie możemy mu teraz przeszkadzać. Ty też byś nie chciała aby ktoś stukał jak śpisz prawda?" No ale dla niektórych rodziców to i tyle dialogu z własnym dzieckiem to zbyt wiele.

*Kiedyś w mojej pracy, odwiedziło mnie małżeństwo z dzieckiem. Dziecko darło się wniebogłosy, kopało wszystko co dało się skopać przez dobre 10-15 minut (rodzice mieli w nosie synka dewastatora... do czasu kiedy podeszłam do rodziców aby im oznajmić, iż ich dziecko właśnie zsikało mi się na podłogę. Wstydu była kupa, a siuśków kałuża... dla dziecka zaś może trauma bo nie było takie małe i może krępowało się przy obcych powiedzieć o co chodzi, a rodzice nie zapytali czemu krzyczy)
miro pisze:Mam wrażenie że często rodzice tacy " niedzielni " chcą kupić w wecki end coś co dzieciak chce w danej chwili.

Mi się wydaje, że właśnie bardziej chodzi o to, że samym rodzicom wisi to czy rybka/króliczek/itp potrzebuje warunków do znośnej egzystencji. Mają kasę to kupują. Inna grupa to tacy rodzice którzy wiedzą że np klatka jest mała ale najzwyczajniej w świecie nie chce im się gadać z własnymi, samodzielnie zrobionymi dziećmi aby im wytłumaczyć pewne rzeczy. Dla mnie jest to zaniedbywanie własnego dzieciaka (brak wychowania dla mnie równa się z zaniedbaniem i każde dziecko które wydziera się, robi rozpierduchę w miejscu publicznym gdy rodzic jest, a nie zwraca uwagi, uważam za dziecko ZANIEDBANE)

Kiti pisze:utarcia nosa naciagaczom
Tacy sprzedawcy pewnie też się trafiają. Ja na szczęście raczej spotykam w kilku sklepach do których chodzę takich sprzedawców którzy chętnie pomogą (a nawet) mam dwóch takich sprzedawców którzy jak chcę coś zbyt drogiego kupić dają mi namiar na hurtownię abym "nie przepłacała" lub tłumaczą jak zrobić "to samo" za pomocą tego co każdy ma w domu;) Nie przypominam sobie aby ktoś próbował mnie naciągnąć w sklepie zoologicznym. Może dlatego, że posiadam chociaż minimum wiedzy na temat tego co zamierzam kupić.

Re: Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 8:32 am
autor: Dein
ubik pisze:Dlaczego dziecko wali w klatkę z całej siły krzycząc "papużko! odezwij się do mnie!"? Bo dziecko krzyczy kiedy chce zwrócić na siebie uwagę* zarówno rodziców kiedy np będzie zmęczone, niezadowolone, głodne itd, jak i papużki kiedy dziecko będzie miało potrzebę w swój dziecięcy sposób poobcowania ze zwierzątkiem.
Nie wrzucałbym wszystkich dzieci do jednego worka. Niektórym dzieciom wystarczy powiedzieć: nie wal w klatkę, bo papudze jest przykro. Niektóre dzieci empatii nie mają i się tej empatii rychło (może nawet nigdy) nie nauczą, co nie znaczy, że mają męczyć papugę. Papugi bardziej mi szkoda, niż podrośniętego dziecka, które przyzwyczaiło się przyciągać uwagę hałasem i darciem twarzy.

Btw - w sklepach i ogrodach zoologicznych nawet z grzecznymi dziećmi robi się coś niedobrego, kiedy widzą inne dzieci bezkarnie łamiące zasady, które im wpojono. Jeśli inne dzieci międlą królika, którego przecież nie wolno macać, bo go to męczy, dziecko co wraźliwsze samo ma poczucie krzywdy, bo na swoich zasadach słabo korzysta, a królik i tak jest męczony. I to samo widać po rodzicach - porządni ludzie, którzy coś tam się starali nakłaść do głów, wymiękają w obliczu barbarzyństwa w wykonaniu cudzych pociech i na więcej pozwalają własnym.

Nie jestem dzieciożercą, ale wolę się nie wtrącać i nie wyręczać tych, którzy sobie potomstwo zafundowali.
Widzę na osiedlu scenkę taką, że chłopiec, lat 8-10, okłada smyczą psa, który szczeka i nie chce się uspokoić, bo widzi inne psy i chce się pobawić. No to mówię: chłopcze, nie bij psa, bo trafisz sprzączką w oko i skrzywdzisz. Nie bij psa, bo to nic nie da. Chłopiec wystraszony na to: ale proszę pana, ja biję, bo on się nie chce uspokoić. Nie dociekam, skąd pomysł, że smyczą wymusza się ciszę. Na co wychyla się sąsiad i drze ryja gorzej niż pies i w niewybrednych słowach gani wszystkich wszystkich skur..., którzy wyprowadzają kundle i pozwalają im drzeć ryje. Bo majo coś zrobić z temi psami, bo nogi z dupy powyrywa.
Dzieci odbierają równolegle mnogość wskazówek wychowawczych o sprzecznym przesłaniu. W sklepie zoologicznym przypadkowego dziecka nie wychowam. Systemu wartości starego-głupiego nie zmienię. Może coś tam zrobi na odczepne, uda oświeconego, żeby zadbać o pozory, ale jeśli sam nie doszedł do tej pory do tego, że zwierzę to nie gadżet, który się nabywa spontanicznie, zwierzę to nie zabawka, którą jego dziecko może się w sklepie pobawić, to nie wierzę w powodzenie misji.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 8:44 am
autor: nevermindi
Ubik - tu poruszyłaś ciekawą kwestię podejścia do klienta z minimum wiedzy sama na sobie doświadczyłam takiego o to cudu:

pierwsze podejście do sklepu- ja wiedzy zero- pytam panią - czy "ta" ryba nie będzie się tłuc i czy może być z tą i tą- pani się na wszystko zgadza- ewidentnie ma w nosie co i ile kupię np. 2 sztuki danio :x ogólnie ryby się nie tłukły- ale pasowały do siebie wcale i były w złych ilościach i do za małego akwa.

Później po czasie dłuższym w którym co nieco się douczyłam, wracam do tego sklepu. Nie chodziłam do niego bo się z fochowałam że pani mi tak pozwoliła tak głupio wcześniej kupić...
I ta sama pani - myślę o...o... dupa- a tu moi drodzy cud domniemany- pani widząc że co nieco wiem o czym mówię co mniej więcej chcę - doradza!!! i to dobrze!! i nawet odradziła zakup jednej z ryb !!

I co nagle ją oświeciło?? Myślę, że nie. Miała wiedzę cały czas- tylko po prostu z założenia uważała, że jak nic nie wiem to i tak nie posłucham. I zwyczajnie jej się nie chciało tłumaczyć.

Więc moim skromnym wina zawsze w 80% leży po stronie kupującego.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 12:54 pm
autor: Miro
Dein pisze:przypadkowego dziecka nie wychowam. Systemu wartości starego-głupiego nie zmienię
Może się nie zmieni,może się nie wychowa ale reagować trzeba.
Pamiętajmy że sprzedawca ma za zadanie sprzedać towar który chlebodawca mu każe. Sprzedawca dzisiaj sprzedaje rybki a jutro może sprzedawać buty i on ma wy....ne na to co kto kupuje. Co innego właściciel sklepu. Jemu powinno zależeć na tym aby klient
wrócił do niego.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 1:25 pm
autor: Dein
Nie widzę w tym logiki.
Jeśli reagować trzeba to odnosi się to do wszystkich, ze sprzedawcami włącznie. Przestają być ludźmi, kiedy cyrograf podpisują u pracodawcy? Eze-feze. Bardzo to wygodne podejście, z punktu widzenia sprzedawców. I z punktu widzenia tych, którzy tylko kupują, co sobie wymyślili. Oni wszyscy mają swoje powody, oni nie wiedzieli, oni nie pomyśleli, oni nie mogli, bo szef, bo zła zona i niezadowolone dzieci.
A frustracja, poczucie winy i wyrzuty sumienia są dla frajerów, którzy znalazłszy się przypadkowo przy transakcji, angażują się emocjonalnie, wierząc, że świat odmienią. Ani nie odmienią, ani sobie tym dobrze nie zrobią. Wyjdą ze sklepu łudząc się, że uratowali stworzonko przed złym losem, a za sekundę wejdzie do sklepu ktoś, kto postawi na swoim i akurat nie będzie w pobliżu Matki Teresy od Zwierzątek.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 8:18 pm
autor: Rrrrogaty
I co w związku z tym Deinie proponujesz? Czy po prostu jak zwykle tylko się rozpływasz w kontestowaniu rzeczywistości?

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 8:36 pm
autor: Miro
Dein pisze:ale wolę się nie wtrącać i nie wyręczać tych,
Dein pisze: No to mówię: chłopcze, nie bij psa,
No to wtrącasz się czy nie ?
Dein pisze:Przestają być ludźmi, kiedy cyrograf podpisują u pracodawcy?
Nie,tylko mają za to płacone
Dein pisze: znalazłszy się przypadkowo przy transakcji, angażują się emocjonalnie, wierząc, że świat odmienią. Ani nie odmienią, ani sobie tym dobrze nie zrobią
Więc olejmy wszystko. Nie zwracajmy uwagi na chamstwo,agresję, znęcanie się nad słabszym, na śmiecenie itd.
Odwrócimy się bo przecież świata ;
Dein pisze:Ani nie odmienią, ani sobie tym dobrze nie zrobią.
:keep:

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 10:20 pm
autor: Dein
ROGATEK pisze:I co w związku z tym Deinie proponujesz? Czy po prostu jak zwykle tylko się rozpływasz w kontestowaniu rzeczywistości?
Niczego nie proponuję. Nie prowadzę poradni. Zupełnie tak jak reszta, wyrabiam sobie opinię i ją przedstawiam. Nie sądzę, żeby inne analizy w tym wątku, opisy doświadczeń innych osób, oklepane i oczywiste hasła wniosły coś więcej.

I przesadzasz z tym "jak zwykle".
Miro pisze:No to wtrącasz się czy nie ?
Jeśli mam taki kaprys, to się wtrącam. Nigdzie nie zadeklarowałem, że przenigdy nie reaguję, tylko, że wolę się nie wtrącać. Doszczegasz różnicę?
Niewtrącanie się nie leży w mojej naturze. Zatem musiałem się parę razy osobiście przejechać na wtrącaniu się, żeby zacząć sobie odpuszczać.
Btw - nawet tu na forum zbieram obfite doświadczenie w tej dziedzinie, kiedy innym nie chce się odezwać, bo słyszeli jakieś pytanie już miljon razy, uznają z góry, ze ktoś jest durnowaty i niereformowalny i nie widzą sensu w próbach pomocy czy naprawianiu cudzych błędów.
Czyli zabezpieczam drugą linię. Jeśli jednak powtarzanie haseł, że nie powinno się kupować zwierząt na prezent, dziwnym trafem nie przyniesie zadowalającego skutku,to ja tu siedzę i czasami próbuję komuś poukładać w głowie, skoro się stao, a ktoś przejawia dobrą wolę. Wiem, że to mniej malownicze i nie take zajebiste, jak coroczne kampanie przygotowane przez miłośników zwierząt dla innych miłośników zwierząt, których skutkiem jest bardziej zbiorowa refleksja miłośników zwierząt, że my szanujemy zwierzęta, a inni nie, niż obudzenie świadomości w opornym.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 10:52 pm
autor: Miro
Dein pisze:Jeśli mam taki kaprys, to się wtrącam
A ja uważam że się nie wtrącam.
Gdy widzę rybkę w kuli,gdy widzę psa bitego,gdy widzę ...itd to wtedy reaguję i nie nazywam tego "wtrącaniem się" lecz pomocą dla zwierzaka a może i dla człowieka.

Prezent ?!

: śr kwie 27, 2016 10:57 pm
autor: ubik
Dyskusja zrobiła się gorąca, że hej!

Kochani, oczywiście dobrze jest zwracać uwagę (klient do klienta może powiedzieć swoje zdanie i prędzej go ktoś posłucha - o tym było już, a sprzedawca powinien reagować na jawne zaniedbania czy to w wyborze asortymentu dla pupila czy w wyborze samego pupila - to nie podlega dyskusji, powinien... a czy robi to inna sprawa) Mam wrażenie, że o tym już nie raz było.
To co pisałam wcześniej (nie chcę się powtarzać o papużkach) było ukierunkowane na zwracanie uwagi dzieciom głównie przez rodziców (tu na forum też są jacyś rodzice którzy być może czytają). Jeżeli rodzic nie zwróci uwagi wielokrotnie, to jednokrotne zwrócenie uwagi komuś może być (i raczej będzie ) krótkotrwałe. Zdarzyło mi się w jakimś tam przypadku doradzić w wyborze dorosłemu z dziećmi w sklepie. Czy skorzystał z podpowiedzi, nie wiem. W każdym razie pani była bardzo zdziwiona bo kupowała kulę będąc święcie przekonana, że "ta ryba musi w takiej być". Wiadomo, 9/10 klientów może być ignorantami którym wisi w co wpakują rybę/królika a dziesiąty po prostu nie wiem bo pod wpływem impulsu lub jakiś powtarzanych dookoła mitów popełnia błędy nieświadomie.
Ps: To też nie jest tak, że uważam się za bohatera wychowującego czyjeś dzieci/matkę teresę. Jeżeli wiem, że ktoś jest w błędzie to napomknę o możliwych rozwiązaniach. Nie stoję pod żadnym sklepem aby nawracać niewiernych.
nevermindi pisze:I co nagle ją oświeciło?? Myślę, że nie. Miała wiedzę cały czas- tylko po prostu z założenia uważała, że jak nic nie wiem to i tak nie posłucham. I zwyczajnie jej się nie chciało tłumaczyć.
Ja nie chcę pisać, że "wszyscy sprzedawcy tacy są". Naprawdę nie przypominam sobie w tym momencie aby jakiś sprzedawca ryb mi coś wciskał. Po tym wpisie bardziej zastanawiam się nad tym czy np. sklepy zoologiczne w dużych sieciach handlowych posiadają dzienne targety sprzedażowe? Pewnie tak. Czyli jak ktoś się zna minimalnie, to rozmawiam i proponuję odpowiednie rzeczy, a jak nie zna się i nie wiem sam czego chcę, to wciskam wszystkiego ile się da aby zgadzał się zaplanowany dochód.
Nie jest łatwo połączyć sumienie i ekonomię. Problem leży bardziej tutaj niż gdzie indziej.

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 1:36 pm
autor: Miro
Święta, czas prezentów :razz:
Może warto odświeżyć temat !
.

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 1:38 pm
autor: Lech-u
Najlepszy na prezent jest termometr!
Ale taki skalibrowany!
Laboratoryjny!

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 1:42 pm
autor: Miro

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 1:42 pm
autor: fajerka
na przedniej szybie :-)

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 2:25 pm
autor: Lech-u
miro pisze: Taki ?
Nie.
Taki:
Obrazek

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 8:23 pm
autor: Miro
A gdzie taki można kupić ?

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 8:54 pm
autor: denkmal
tak - mi też wpadł w oko - Lechu - dawaj prosze :) namiar / linka czy coś :P na ten termometr :)

Prezent ?!

: wt gru 20, 2016 9:05 pm
autor: Miro