Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

W tym dziale możesz poruszać różne sprawy, niekoniecznie związane z akwarystyką. Pisz o wszystkim i o niczym.
Awatar użytkownika

Autor
michal78
Zapaleniec
Posty: 214
Rejestracja: czw sty 26, 2017 8:40 pm
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#1

Post autor: michal78 »

Akwarystyka nawet na najbardziej profesjonalnym poziomie i w wydaniu osoby o największym doświadczeniu i wiedzy zawsze oznacza że od czasu do czasu będziemy musieli zetknąć się ze śmiercią. W jaki sposób sobie radzicie gdy gaśnie istota która była dla was całym światem ?
Ryby, moje ryby
Coście mi zrobiły
Hej ryby malowane
Cynicznie roześmiane...
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21836
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#2

Post autor: Lech-u »

Piję pifffo za zdrowie swoje i wspomnianego trupka.

eratez
Zapaleniec
Posty: 344
Rejestracja: ndz lis 20, 2016 2:42 am
Lokalizacja: Z internetów

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#3

Post autor: eratez »

michal78 pisze: śr gru 13, 2017 11:28 pm W jaki sposób sobie radzicie gdy gaśnie istota która była dla was całym światem ?
Ty tak serio? Ciągle o rybach mowa?

Rrrrogaty

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#4

Post autor: Rrrrogaty »

Może wyjdzie ze mnie znieczulica, ale nazywanie ryby całym naszym światem sugeruje jakieś poważne zaburzenia systemu wartości.

inerkoma
Uzależniony
Posty: 646
Rejestracja: śr cze 18, 2014 11:45 am
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#5

Post autor: inerkoma »

Trupa wyławiam i patrze czy jest tylko jeden czy może był większy pomór....
Awatar użytkownika

Keysi
Uzależniony
Posty: 586
Rejestracja: ndz sty 17, 2016 11:06 pm
Telefon: 695664059
Lokalizacja: Warszawa- Ursus
Na imię mam: Katarzyna
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#6

Post autor: Keysi »

Ja się zastanawiam czy dać kotu czy do kibla a może zostawić na pożarcie innym rybkom.
Awatar użytkownika

rupert
Uzależniony
Posty: 630
Rejestracja: sob sty 17, 2015 11:47 am
Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
Na imię mam: Hubert
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#7

Post autor: rupert »

U mnie heleny maj ucztę.
Awatar użytkownika

PawelWaw
Uzależniony
Posty: 537
Rejestracja: ndz maja 11, 2014 12:41 pm
Lokalizacja: Warszawa-Wola
Na imię mam: Pawel
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#8

Post autor: PawelWaw »

U mnie wyjeżdżają nad Niagarę ;-)

Dein

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#9

Post autor: Dein »

Jakoś sobie radzę, ale od dziecka starałem się oswajać ze śmiercią, oglądać martwe zwierzęta albo chociaż ich fragmenty. Miałem też do czynienia z martwymi karpiami - ciężka szkoła, ale potrzebna, kiedy się planuje zostać akwarystą.
Nim założyłem pierwsze akwarium, sprawdziłem swoje reakcje na śmierć drogich mi istot. Były jakieś tam psy, koty, ukochany dziadek, ciocie, przyjaciele. Wiadomo jednak, że śmierć ryby to inny ciężar emocji, który może wbić w ziemię. Miałem prawie trzydzieści lat, kiedy umarła moja pierwsza ryba, a do dziś pamiętam jej spojrzenie, nadal ufne, ale pełne udręki :(

Jeśli mogę coś poradzić - nie pij, nawet jeśli jest Ci teraz ciężko. To chwilowe znieczulenie, ogłupienie. Obrazy i wspomnienia i tak powrócą, kiedy wytrzeźwiejesz, jeśli nie wciągu dnia, to w nocnych koszmarach. Jeśli masz delikatną psychikę, znajdź terapeutę i przejdźcie przez ten czas razem. Przepracujcie żałobę, przygotujcie się na przyjęcie kolejnej ryby. Kolegów z forum, wyśmiewających Twój system wartości, olej ciepłym strumieniem. Popisują się tutaj twardzielstwem na pokaz, rywalizują o miano największego kozaka, śmieszka, cynika, a w rzeczywistości są jak dzieci zabiegające o akceptację pani przedszkolanki. Ważne jest to, kim Ty naprawdę jesteś i co czułeś, kiedy świat Ci się zawalił.

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#10

Post autor: ArekRaszyn »

Jesteś michal78 bardzo szczęśliwym człowiekiem skoro masz takie problemy.

Ja polecam kupić lub wziąć kota pod opiekę, będzie kot syty i ryba się nie zmarnuje.

boro1

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#11

Post autor: boro1 »

ROGATEK pisze: śr gru 13, 2017 11:41 pmMoże wyjdzie ze mnie znieczulica, ale nazywanie ryby całym naszym światem sugeruje jakieś poważne zaburzenia systemu wartości.
Zwyrodnialec jesteś, ale rozumiem - taka robota ;)

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#12

Post autor: ArekRaszyn »

skoro przyjmuje się że ryby żyją w większości przypadków 3-5 lat, to wiadomo że padną.
Jeśli kto nie umie sobie z tym poradzić i przeżywa to jak śmierć kogoś bliskiego powinien zrezygnować.
Bo zakładając posiadanie 30 rybek i staż akwarystyczny na poziomie kilku lat zgony będą regularne co jakiś czas.
Nie można mieć cały czas doła tak się nie da żyć.

boro1

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#13

Post autor: boro1 »

ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:11 amNie można mieć cały czas doła tak się nie da żyć.
Lechu dobrze napisał - pifko :)

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#14

Post autor: ArekRaszyn »

boro1 pisze: czw gru 14, 2017 9:12 amLechu dobrze napisał - pifko
Piwko jest dobre zawsze i wszędzie.

Dein

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#15

Post autor: Dein »

Da się tak żyć. To, że ktoś prywatnie nie umie, bo jest mięczakiem, nie znaczy że nikt inny sobie nie poradzi. Są nawet ludzie, którzy udźwignęliby ciężar wielokrotnie większy - założyliby hospicjum dla chorych, opuszczonych w potrzebie ryb i traktowali każdego przyjętego jak bliską osobę nawet w najtrudniejszym momencie.

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#16

Post autor: ArekRaszyn »

To że się da to wiem, jak większość.
Ale jeśli jest się w tej grupie która sobie nie radzi to lepiej odpuścić. A nie godzinami płakać przed akwarium bo ryba ze starości zdechła.
Co akwarysta może zrobić poza zapewnieniem optymalnie dobrych warunków rybom - NIC.
Jak ma zdechnąć to zdechnie. A powodów może myć sporo.
Dodano do tego postu po 5 minutach 55 sekundach
Dein pisze: czw gru 14, 2017 9:17 amzałożyliby hospicjum dla chorych, opuszczonych w potrzebie ryb
jak sądzę pozyskiwali by je z kanalizacji.
Awatar użytkownika

Alishia
Gaduła
Posty: 187
Rejestracja: pn lip 17, 2017 6:17 pm
Lokalizacja: Bielany
Na imię mam: Aga
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#17

Post autor: Alishia »

Mi najtrudniej pogodzić się z odejściem bojownika, z nim zawsze jakieś większe relacje da się nawiązać niż z drobnicą. Po bojowniku zawsze płaczę i jest mi przykro przez jakiś czas, potem wspominam od czasu do czasu każdego bojownika jakiego miałam. Jednak mimo tego akwarium bez niego jest jakieś puste i prędzej czy później przychodzi nowy. Przy mniejszych rybkach/krewetkach też jest mi przykro, ale z tym łatwiej się pogodzić. Teraz mam pierwszy raz raczki i staje na głowie aby miały dobrą dietę i ładnie wylinki przechodziły, wiem, że jakby któremuś coś się stało pewnie byłoby jak z bojownikiem. Im więcej czasu poświęcasz danemu osobnikowi, im bardziej dbasz tym bardziej się przywiązujesz i płaczesz jak odejdzie.

Dein

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#18

Post autor: Dein »

Dziwne myślenie.
To, że ktoś mocno przeżywa, nie znaczy, że sobie nie radzi.
Ten topik założono po to, żeby ludzie pisali, jak sobie radzą ze stratą, nie żeby pisać, że jak ktoś sobie nie radzi, nie powinien mieć ryb.

Abstrahując od ryb - mam takich kolegów, którzy bardzo kochają psy i ciągle o tym gadają, ale nie chcą ich mieć, bo kiedyś mocno przeżyli stratę. Jak dla mnie wyraz totalnej słabizny, nie żadnej tam umiejętności radzenia sobie. Jeśli brać pod opiekę zwierzę, to takie, do którego człowiek da radę się przywiązać. A jeśli kiedyś było warto się przywiązać, to czemu tego nie powtórzyć? Bo cudza śmierć przerasta?
Po prostu mieć i nie odczuwać więzi - dla mnie marnotrawstwo czasu i ryzyko, że w razie komplikacji pójdzie się po najmniejszej linii oporu, bo przecie nie czuje się związku i łatwo się będzie pożegnać.
Pozostaje pytanie - kto jest "normalniejszy" i bardziej ludzki. Ktoś, kto sobie funduje znieczulicę i namawia innych do nieodczuwania sentymentu, czy ktoś, kogo zaboli, ale chce i czuje potrzebę się z tym zmagać.
Po dziesięciu latach w moje obcowanie z rybami wkradła się rutyna, śmierć spowszedniała do tego stopnia, że sam mogę ją zwierzęciu zafundować, ale nadal jest mi przykro, a w niektórych przypadkach - ryb, które wyjątkowo polubiłem - niewymownie przykro. A jak się to nałoży na inne wydarzenia - mała apokalipsa. Co nie znaczy, że sobie nie radzę. Gdybym sobie nie radził, to by mnie nie było.
Awatar użytkownika

Lech-u
Admin
Posty: 21836
Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
Na imię mam: Lech-u
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#19

Post autor: Lech-u »

Należy także wspomnieć o tym, że niektórzy robią małe pogrzeby dla ryb.
A bywają też tacy, którzy mają sarkofagi, w których przechowują zmumifikowane ciała ulubionych ryb. I trzymają to na półce (możliwe, że koło dziadka lub innych krewnych w urnie).

Każdy sposób radzenia jest dobry, o ile przynosi odpowiednie ukojenie lub powoduje, że sami nadal chcemy żyć i się opiekować podopiecznymi.

Dein, nie należy dopuszczać do nadmiernego wytrzeźwienia, bo to faktycznie może budzić demony.

cinek1916
Guru
Posty: 2535
Rejestracja: pt sty 20, 2012 12:23 pm
Lokalizacja: Ulrychów
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#20

Post autor: cinek1916 »

michal78 pisze: śr gru 13, 2017 11:28 pm W jaki sposób
Tylko alkohol pomaga. W dużych ilościach.
"I nie myśl, że to wstyd gdy dziś prosisz o pomoc,
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."

obrazek

Dein

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#21

Post autor: Dein »

Lech-u pisze: czw gru 14, 2017 10:19 am I trzymają to na półce (możliwe, że koło dziadka lub innych krewnych w urnie).
Na szczątki krewnych zawsze jest duży popyt i nie wystarcza dla wszystkich.
Szczątki ryb należą do opiekuna, więc najczęściej rybi sarkofag to jedyny relikwiarz w całym domu. To go czyni wyjątkowym. Zwłoki ryb też są wyjątkowe ze względu na łatwość mumifikacji w warunkach domowych. Ryba pozostaje prawie sobą po śmierci bardzo długo .
Przyznam, że nie przywiązuję się do szczątków innych zwierząt oraz ludzi. Nie myślałem ani minuty, czy swojej ukochanej suki nie oddać zręcznemu taksydermiście, by była dłużej ze mną. Ani nie zabiegałem o to, żeby trafiła do mnie z powrotem w postaci popiołu w urnie. Nie postawiłem jej nawet symbolicznego nagrobka*. Przestała być sobą, odeszła bezpowrotnie, wydawszy ostatnie tchnienie i jest obecna tylko we wspomnieniach.
Ryby są inne. Przyzwyczaiłem się o nich myśleć, że ich świadomość jest dość mizerna. Zatem odwodniona mumia rybia z tą wygaszoną mizerną świadomością, nie za bardzo się w mojej wyobraźni zmieniła.

* za to posadziłem na jej cześć na ranczo najpiękniejsze róże, jakie wyszukałem w obi i zmodyfikowałem nielegalnie ich nazwę na Misiura
Ostatnio zmieniony czw gru 14, 2017 10:38 am przez Dein, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

kiql
Zapaleniec
Posty: 265
Rejestracja: ndz sty 11, 2015 6:52 pm
Lokalizacja: Warszawa, Bemowo
Na imię mam: Paweł
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#22

Post autor: kiql »

Myślę, że na forum należy utworzyć kącik wspomnień, gdzie moglibyśmy godnie i z honorem pożegnać każdą tragicznie poległą (byc moze nawet w zamachu) rybę z fawowego zbiornika...
JE SUIS CERATOPHYLLUM DEMERSUM!!! :mrgreen:

boro1

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#23

Post autor: boro1 »

ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:15 amPiwko jest dobre zawsze i wszędzie.
nawet okazji nie musi być :D

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#24

Post autor: ArekRaszyn »

boro1 pisze: czw gru 14, 2017 11:07 amnawet okazji nie musi być
Każdy wie że brak okazji jest najlepszą okazją. Zwłaszcza gdy pojawia się nagle.
Awatar użytkownika

brenda
Zapaleniec
Posty: 379
Rejestracja: wt sty 31, 2017 10:42 pm
Lokalizacja: Wielkopolska
Na imię mam: Agata
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#25

Post autor: brenda »

Ja mojego pierwszego (i póki co jedynego) martwego neonka wspominałam długo.
Dzień wcześniej pouczałam koleżankę, że źle zrobiła wpuszczając ryby do ledwo co zalanego baniaka, że mogą chorować i paść. Mówiłam, że neonki powinny żyć kilka lat, nie jak u niej kilka tygodni. A tu nagle mój został zmielony przez skimmer. Czułam się glupio.

Jak musimy sprzedać krowę na wieczne wczasy to zawsze mi nieludzko przykro, nawet jak to taka małpa, która kopała i była wredna. Myśl o selekcji krewetek mnie przeraża. Generalnie kompletnie nie nadaje się na hodowcę.

Na szczęście dla mnie jednak inne rzeczy są całym światem, wiec tylko korzystam z opcji "piffko". Opcja piffko jest zawsze dobra
Jest:
20l - Dolina Krewetek
112l towarzyskie
W planach: 112l BW i ok 300l towarzyskiego
Awatar użytkownika

marcinzabki29
Cesarz
Posty: 10975
Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
Lokalizacja: Ząbki
Na imię mam: Marcin
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#26

Post autor: marcinzabki29 »

brenda pisze: czw gru 14, 2017 12:33 pm Myśl o selekcji krewetek mnie przeraża
Selekcjonowanie krewetek nie polega na uśmiercaniu tych "gorszych", po prostu wyławia się je do oddzielnego akwarium.
Pozdrawiam Marcin
Awatar użytkownika

Miro
Arcymistrz
Posty: 4938
Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
Lokalizacja: Centrum
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#27

Post autor: Miro »

.
Lech-u pisze: śr gru 13, 2017 11:33 pmPiję pifffo
boro1 pisze: czw gru 14, 2017 9:12 amLechu dobrze napisał - pifko
ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:15 amPiwko jest dobre zawsze i wszędzie
.
cinek1916 pisze: czw gru 14, 2017 10:24 amTylko alkohol pomaga. W dużych ilościach
brenda pisze: czw gru 14, 2017 12:33 pmtylko korzystam z opcji "piffko". Opcja piffko jest zawsze dobra
.
Niepokojącymi sposobami i zjawiskami towarzyszącymi piciu są:
picie po utracie np. rybki
picie w samemu
picie przed południem
picie dla rozluźnienia przed wyjściem na przyjęcie, ważnymi spotkaniami
chowanie alkoholu i picie w ukryciu
kłamstwa dotyczące picia alkoholu
powroty do picia po długich przerwach abstynencyjnych
urwane filmy tj. nie pamiętanie jakiegoś fragmentu wczorajszego dnia np. powrotu do domu
podejmowanie prób samemu poradzenia sobie z piciem tj. (przywrócenie kontroli nad piciem) poprzez zakładanie okresów niepicia np. nie piję przez 3 miesiące. Bez znaczenia jest czy osoba dotrzyma, czy też nie, tego postanowienia.
Przestrzegam przez diagnozowaniem się samemu, doradzam natomiast wizytę u specjalisty terapii uzależnień, który wysłucha indywidualnej historii picia nie tylko pod kątem faktów, ale w jaki sposób osoba o nich mówi. Wykluczenie uzależnienia spowoduje propozycję współpracy wokół problemów osoby, którymi jest skłonna się zająć. Potwierdzenie uzależnienia spowoduje propozycję terapii w oparciu o indywidualne potrzeby osoby.

ArekRaszyn

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#28

Post autor: ArekRaszyn »

miro pisze: czw gru 14, 2017 1:58 pmpicie przed południem

a to jak po południu to nie ma problemu :hihi:
?
Dodano do tego postu po 1 minucie 53 sekundach
miro pisze: czw gru 14, 2017 1:58 pmpicie w samemu
nigdy nie wypiłeś piwa sam jeden, przed tv, na działce, wakacjach itp ?
Dodano do tego postu po 3 minutach 34 sekundach
może nie będę się odnosił do każdej myśli osobno.

Ilu znasz osobników z własnej rodziny u których któregoś z punktów byś nie dostrzegł.
Mam na myśli osoby pełnoletnie i bez burzy żeby było że akurat Twoją rodziną się posłużyłem.
Bo nie chodzi mi o diagnozowanie Twoich bliskich.

cinek1916
Guru
Posty: 2535
Rejestracja: pt sty 20, 2012 12:23 pm
Lokalizacja: Ulrychów
Płeć:

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#29

Post autor: cinek1916 »

Jak myślicie czemu tak naprawdę spotykamy się co miesiąc i to akurat w pubie?
"I nie myśl, że to wstyd gdy dziś prosisz o pomoc,
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."

obrazek

Dein

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

#30

Post autor: Dein »

Klub wsparcia. Wiadomo. Dla tych, którzy w pojedynkę i na sucho nie radzą sobie ze śmiercią ryby.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy "Nie na temat"”