

Nie dość, że straciłem ulubione błazenki, to jeszcze musiałem wybulić sąsiadowi z dołu z zalanie. Podejrzewam, że pęknięcie akwarium było efektem hałasu i natężenia dźwięku - tylko czy da się to jakoś udowodnić?
Nie ukrywam, że ewentualne zadośćuczynienie mocno podreperowałoby mój budżet
