Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
-
- Zapaleniec
- Posty: 440
- Rejestracja: śr kwie 03, 2013 4:32 pm
- Lokalizacja: Brwinów
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Natrafiłem ostatnio na artykuł, który moim zdaniem zasługuje na propagowanie w środowisku akwarystów, nie znam autora tego tekstu, ale wielki szacun dla niego . W zasadzie nie napisał nic odkrywczego, bo wszyscy o tym wiemy (przynajmniej większość), ale mało kto o tym mówi (pisze) otwarcie - a tego nigdy za wiele.
https://akwarystykatradycyjna.wordpress ... y-kupowac/
PS: Nie wiem czy nie było już na forum, bo tekst jest z przed dwóch lat - w każdym razie nie mogłem znaleźć.
https://akwarystykatradycyjna.wordpress ... y-kupowac/
PS: Nie wiem czy nie było już na forum, bo tekst jest z przed dwóch lat - w każdym razie nie mogłem znaleźć.
Ostatnio zmieniony czw maja 18, 2017 7:27 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Uzależniony
- Posty: 587
- Rejestracja: ndz sty 17, 2016 11:06 pm
- Telefon: 695664059
- Lokalizacja: Warszawa- Ursus
- Na imię mam: Katarzyna
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
W KAKADU bojowniki są w kubeczkach , w Diskusie na Radzymińskiej w nieco większych pojemnikach ok 0,5 l . W prywatnych sklepach widziałam tylko w akwariach ( może za mało do nich zaglądam ). To tyle jeżeli chodzi o bojowniki , a taka piękna rybcia , ją trzeba wyeksponować żeby pokazać jej piękno.
-
- Uzależniony
- Posty: 630
- Rejestracja: sob sty 17, 2015 11:47 am
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Na imię mam: Hubert
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Fajny artykuł. Zwięźle i na temat. Trafny komentarz pod tekstem
-
- Bywalec
- Posty: 92
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 2:52 pm
- Telefon: 501754534
- Lokalizacja: Warszawa,Tarchomin,aluzyj
- Na imię mam: przemek
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Nie tylko Kakadu.To się nazywa psychologia handlu.Litościwy klient kupi biedną rybcię żeby ją uratować,a sprzedawca jak go zapytać "dlaczego w kubeczku" to twierdzi,że po zabijają inne ryby albo siebie.Artykuł fajny.Keysi pisze: W KAKADU bojowniki są w kubeczkach
-
- Bywalec
- Posty: 92
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 2:52 pm
- Telefon: 501754534
- Lokalizacja: Warszawa,Tarchomin,aluzyj
- Na imię mam: przemek
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
po zabijają(automat słownik )
-
- Uzależniony
- Posty: 587
- Rejestracja: ndz sty 17, 2016 11:06 pm
- Telefon: 695664059
- Lokalizacja: Warszawa- Ursus
- Na imię mam: Katarzyna
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Raz na jakiś czas wstąpię do KAKADU i DISKUSA i tylko tam widzę jak są trzymane, nie mogę więc wypowiedzieć o innych sklepach.
Mam zaprzyjaźniony sklepik gdzie bojowniki pływają z innymi.
a że sum rekini to panga , tego nie wiedziałam.
Mam zaprzyjaźniony sklepik gdzie bojowniki pływają z innymi.
a że sum rekini to panga , tego nie wiedziałam.
-
- Uzależniony
- Posty: 630
- Rejestracja: sob sty 17, 2015 11:47 am
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Na imię mam: Hubert
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
ja też się zdziwiłemKeysi pisze: a że sum rekini to panga , tego nie wiedziałam.
-
- Uczestnik
- Posty: 40
- Rejestracja: czw maja 18, 2017 10:31 pm
- Lokalizacja: Warszawa, Ursynów
- Na imię mam: Beata
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Bardzo dobry artykuł, a jeszcze godzinę temu pisałam w innym wątku o chęci kupna "bojownika z kubeczka". Przemyślałam to (i aż mnie zszokowało, że mając za sobą kampanię przeciwko sprzedawaniu "rasowych" psów bez metryk wpadłam na ten pomysł...). Popyt napędza podaż, krótko.
Zainteresował mnie jeszcze ten fragment o stylach akwarium, muszę więcej poczytać na ten temat.
A propos barwionych ryb, to mamy już w Polsce choćby barwione danio (na czerwono i intensywnie żółto) ale kiedy pytałam pracownika sklepu (Amustela) to jedyne czego się dowiedziałam, to że ma to związek z podawaniem karetonoidów. I zastanawia mnie, czy ryby od narybku dostają pokarm z czerwonymi lub żółtymi karetonoidami (ale wtedy jakby to się stało że nikną paski? Chyba że to danio lamparcie...). Normalnie każdy organizm, żeby móc go "podbarwić" karetonoidami musi mieć odpowiednią barwę ciała (uwarunkowaną właśnie przez w/w pigmenty- choć nie wiem czy "pigment" to tutaj właściwe słowo, potraktujmy je umownie. Jeżeli np rybka jest biała, żaden normalny barwnik- z tych dodawanych do karmy, nie zrobi z niej ryby czerwonej czy żółtej. Chyba że po jakiejś kąpieli chemicznej.
To samo dzieje się z ptakami- czerwone papużki faliste, niebieskie kanarki- na szczęście nie spodobały się, powoli już w Europie znikają z giełd. Albo i psy- farbowane na niebiesko pudle, różowe maltańczyki- przecież to takie "sweet". W tych praktykach przoduje właśnie Japonia, tam mają nawet specjalne określenie na słodkie, rozkoszne, modne. A dla mnie to chore, bo nikt nie myśli o tym, jak takie zwierzę odbierają choćby przedstawiciele jego gatunku.
Zainteresował mnie jeszcze ten fragment o stylach akwarium, muszę więcej poczytać na ten temat.
A propos barwionych ryb, to mamy już w Polsce choćby barwione danio (na czerwono i intensywnie żółto) ale kiedy pytałam pracownika sklepu (Amustela) to jedyne czego się dowiedziałam, to że ma to związek z podawaniem karetonoidów. I zastanawia mnie, czy ryby od narybku dostają pokarm z czerwonymi lub żółtymi karetonoidami (ale wtedy jakby to się stało że nikną paski? Chyba że to danio lamparcie...). Normalnie każdy organizm, żeby móc go "podbarwić" karetonoidami musi mieć odpowiednią barwę ciała (uwarunkowaną właśnie przez w/w pigmenty- choć nie wiem czy "pigment" to tutaj właściwe słowo, potraktujmy je umownie. Jeżeli np rybka jest biała, żaden normalny barwnik- z tych dodawanych do karmy, nie zrobi z niej ryby czerwonej czy żółtej. Chyba że po jakiejś kąpieli chemicznej.
To samo dzieje się z ptakami- czerwone papużki faliste, niebieskie kanarki- na szczęście nie spodobały się, powoli już w Europie znikają z giełd. Albo i psy- farbowane na niebiesko pudle, różowe maltańczyki- przecież to takie "sweet". W tych praktykach przoduje właśnie Japonia, tam mają nawet specjalne określenie na słodkie, rozkoszne, modne. A dla mnie to chore, bo nikt nie myśli o tym, jak takie zwierzę odbierają choćby przedstawiciele jego gatunku.
-
- Fanatyk
- Posty: 1770
- Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa Rembertów
- Na imię mam: Asia
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Nie wydaje mi sie, ze pokarmem mozna uzyskac tak jaskrawe kolory. Raczej barwnikiem wstrzykiwanym pod skore.
Teraz w Azji zaczynaja byc modne ryby z tatuażem... czego to ludzie nie wymysla...
Teraz w Azji zaczynaja byc modne ryby z tatuażem... czego to ludzie nie wymysla...
Come back
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Czy są ryby z piercingiem?fajerka pisze: Teraz w Azji zaczynaja byc modne ryby z tatuażem...
-
- Bywalec
- Posty: 67
- Rejestracja: sob mar 25, 2017 10:49 am
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
-
- Guru
- Posty: 2535
- Rejestracja: pt sty 20, 2012 12:23 pm
- Lokalizacja: Ulrychów
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
"I nie myśl, że to wstyd gdy dziś prosisz o pomoc,
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."
jutro sam możesz być dla kogoś pomocną dłonią."
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Głupie pytanie zadałem. Przecież sam na wlasne oko widziałem takie ryby.
Gdzie?
A jakże!
W Azji.
Gdzie?
A jakże!
W Azji.
-
- Uczestnik
- Posty: 40
- Rejestracja: czw maja 18, 2017 10:31 pm
- Lokalizacja: Warszawa, Ursynów
- Na imię mam: Beata
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Mnie jeszcze obiło się o uszy, że już ikra jest barwiona- to mogłoby tłumaczyć zahamowanie rozwoju pigmentu (jeśli to są pręgowane, a nie lamparcie, ale lamparcich wcale tak dużo nie ma- kiedyś chciałam kupić i całą W-wę zjeździłam). Podobnie chyba jest z czerwonymi gupikami, oraz z niebieskimi (też sprzedawca dał mi to do zrozumienia- ale może to psychologia handlu, bo chciałam samiczki tych odmian, czerwoną nawet mam, może obawiał się konkurencji ), ale głowy nie dam. Swoją drogą właśnie ta czerwona mi się okociła (odłowiłam tylko 10 sztuk narybku, bo panny na kwarantannie zrobiły chyba sobie z nich kolację ), zobaczę jak się wybarwią...fajerka pisze:Nie wydaje mi sie, ze pokarmem mozna uzyskac tak jaskrawe kolory. Raczej barwnikiem wstrzykiwanym pod skore.
Teraz w Azji zaczynaja byc modne ryby z tatuażem... czego to ludzie nie wymysla...
Keysi, na mnie ta ich "filozofia biednej ryby" działa, ale będę twarda, bo pomagając jednej zaszkodzę następnym.
A co do warunków- np w Amustelli bojowniki pływają albo z gatunkami o podobnych wymaganiach, a te które się nie mieszczą stoją w małych kostkach.
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Artykuł moim zdaniem nierzetelny i taki mówiąc lekko oczywisty. Sądząc po podejściu autora proponuje dać sobie spokój z akwarystyką i zająć się uprawą warzywek w ogródku... Przypuszczam, ze autor byłby szczęśliwy jakby wszyscy mieli w akwarium jeden i ten sam gatunek gupika.
A wasze teorie o bojownikach w kubeczkach mnie rozkładają. Za tym nie ma żadnej skomplikowanej psychologii i próby wymuszania czegoś na klientach. Bojowniki są tak sprzedawane, bo tak trafiają do sklepów. Ryba ze względu na swoją specyfikę musi być wyeksponowana, by się mogła sprzedać. Wpuszczanie jej do dużego zbiornika może się skończyć tym, że klient jej po prostu nie zauważy. Poza tym jest ryzyko, że zostanie pokiereszowana przez inne gatunki lub sama zacznie je atakować. A jednocześnie stworzenie dedykowanych zbiorników dla nich jest sporym kosztem i rodzi problemy logistyczne (sam od dłuższego czasu myśle o jakimś małym racku ze zintegrowanym systemem filtracji tylko pod bojowniki, ale cały czas nic mi mądrego nie wyszło). Wszystkim, którzy walczą z kubeczkami w sklepach powiem tylko, że kubeczki nie są wymysłem sklepów, ale pojawiają się już na etapie eksportu z azji, skąd te ryby przyjeżdżają tysiącami właśnie w taki sposób.
A wasze teorie o bojownikach w kubeczkach mnie rozkładają. Za tym nie ma żadnej skomplikowanej psychologii i próby wymuszania czegoś na klientach. Bojowniki są tak sprzedawane, bo tak trafiają do sklepów. Ryba ze względu na swoją specyfikę musi być wyeksponowana, by się mogła sprzedać. Wpuszczanie jej do dużego zbiornika może się skończyć tym, że klient jej po prostu nie zauważy. Poza tym jest ryzyko, że zostanie pokiereszowana przez inne gatunki lub sama zacznie je atakować. A jednocześnie stworzenie dedykowanych zbiorników dla nich jest sporym kosztem i rodzi problemy logistyczne (sam od dłuższego czasu myśle o jakimś małym racku ze zintegrowanym systemem filtracji tylko pod bojowniki, ale cały czas nic mi mądrego nie wyszło). Wszystkim, którzy walczą z kubeczkami w sklepach powiem tylko, że kubeczki nie są wymysłem sklepów, ale pojawiają się już na etapie eksportu z azji, skąd te ryby przyjeżdżają tysiącami właśnie w taki sposób.
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Aha, co do ryb barwionych to chciałbym zauważyć, że na naszym rynku dostępne są tylko te nieszczęsne przeźroczki. Danio nie są rybami barwionymi tylko transgenicznymi (GMO) - delikatna różnica.
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Wytłumacz, proszę na czym polega ta różnica.ROGATEK pisze: Danio nie są rybami barwionymi tylko transgenicznymi (GMO) - delikatna różnica.
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Na tym, że takie danio posiada zmieniony genom i po prostu takie (kolorowe) się urodziło. Co więcej jego potomstwo też zachowa ten kolor, więc można by tu w sumie mówić o nowym gatunku. Moim zdaniem spora różnica w porównaniu z nastrzykiwaniem ryb barwnikami.
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Oczywiście.ROGATEK pisze: Moim zdaniem spora różnica w porównaniu z nastrzykiwaniem ryb barwnikami.
Kolosalna różnica.
Ciekawe skąd biorą te geny, które zmieniają rybom kolorki.
-
- Zapaleniec
- Posty: 346
- Rejestracja: pn lis 14, 2016 3:48 pm
- Lokalizacja: Tarnów
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Jak dla mnie to opakowanie w którym się transportuje zwierzę, obojętne jakie to zwierzę, nie jest opakowaniem, w którym powinno ono żyć. Wiadomo przecież, że transportuje się w małych opakowaniach, a co potem sklep robi ze zwierzakiem to tylko od niego zależy, a nie, że jak zwierzę tak przychodzi, to tak ma być trzymane.ROGATEK pisze: Wszystkim, którzy walczą z kubeczkami w sklepach powiem tylko, że kubeczki nie są wymysłem sklepów, ale pojawiają się już na etapie eksportu z azji, skąd te ryby przyjeżdżają tysiącami właśnie w taki sposób.
Ostatnio zmieniony pn maja 22, 2017 12:33 pm przez austen721, łącznie zmieniany 2 razy.
Welonkowy potwór
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
W teorię sprzedawania "na litość też nie wierzę. Jeśli to wyrachowanie, to IMO prędzej w stronę "a taki mały, niezobowiązujący gadżet w kubeczku postawmy w widocznym miejscu, to prędzej ktoś kupi jak gumę do żucia przy kasach".ROGATEK pisze:[post]A jednocześnie stworzenie dedykowanych zbiorników dla nich jest sporym kosztem i rodzi problemy logistyczne (sam od dłuższego czasu myśle o jakimś małym racku ze zintegrowanym systemem filtracji tylko pod bojowniki, ale cały czas nic mi mądrego nie wyszło)
Ale jak znajdziesz czas i chęć - obczaj, jak to jest rozwiązane w sklepie Aquaela w Arkadii. Nie przepadam za tym sklepem, ale znaleźli kasę i sposób, żeby wyeksponować bojowniki w niewielkich akwariach i efekt ekspozycji w kubkach się nie umywa. Oczywiście spory nakład pracy i wydatek większy niż na paczkę kubeczków, bo w tych miniaturkach akwariów jest nawet podłoże i roślinki. Ale efekt jest niesamowicie pozytywny. Piękne zwierzęta nie leżą mętne, wyblakłe, półmartwe, zwinięte w rogalik, a raz urządzone zbiorniczki służą następnym zwierzakom.
Jak się chce, to można. Trzeba oczywiście ponieść koszty, ale od sklepów z żywcem można tego oczekiwać, że poniosą koszty, kiedy to konieczne. Nie obracają kartoflami.
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
austen721 pisze: ROGATEK pisze:
Źródło postu Wszystkim, którzy walczą z kubeczkami w sklepach powiem tylko, że kubeczki nie są wymysłem sklepów, ale pojawiają się już na etapie eksportu z azji, skąd te ryby przyjeżdżają tysiącami właśnie w taki sposób.
Jak dla mnie to opakowanie w którym się transportuje zwierzę, obojętne jakie to zwierzę, nie jest opakowaniem, w którym powinno ono żyć. Wiadomo przecież, że transportuje się w małych opakowaniach, a co potem sklep robi ze zwierzakiem to tylko od niego zależy, a nie, że jak zwierzę tak przychodzi, to tak ma być trzymane.
Bardziej chodzi mi o to, że walka ze sklepami i sposobem traktowania to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawda jest taka, że takie traktowanie jest standardem już na etapie importu i hurtowni, a przypuszczam, że 'produkcja' w azji nie wygląda wcale lepiej. Niestety bojowniki padły ofiarą swojej niskiej ceny i popularności . Gdyby były to ryby warte 20-30zł to wyglądałoby to zapewnie zupełnie inaczej.
-
- Zapaleniec
- Posty: 440
- Rejestracja: śr kwie 03, 2013 4:32 pm
- Lokalizacja: Brwinów
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Święte słowa : jak się chce to można.Dein pisze: ..... ale znaleźli kasę i sposób, żeby wyeksponować bojowniki w niewielkich akwariach i efekt ekspozycji w kubkach się nie umywa. Oczywiście spory nakład pracy i wydatek większy niż na paczkę kubeczków, bo w tych miniaturkach akwariów jest nawet podłoże i roślinki. Ale efekt jest niesamowicie pozytywny. Piękne zwierzęta nie leżą mętne, wyblakłe, półmartwe, zwinięte w rogalik, a raz urządzone zbiorniczki służą następnym zwierzakom.
Jak się chce, to można. Trzeba oczywiście ponieść koszty, ale od sklepów z żywcem można tego oczekiwać, że poniosą koszty, kiedy to konieczne. Nie obracają kartoflami.
Wszystko zależy od podejścia właściciela sklepu, jak się trafi akwarysta z zamiłowania (lub choćby osoba której los zwierząt nie jest obojętny) to zapewni zwierzętom godziwe warunki, ale jak jego priorytetem jest wyłącznie zysk to nie będzie się bawił (ponosił dodatkowe koszta) w zapewnianie właściwych warunków zwierzętom - wtedy najłatwiej powiedzieć: w innych sklepach też tak "przechowują" zwierzęta, tak je transportują, a w ogóle to wszystkiemu winni są Azjaci.
-
- Fanatyk
- Posty: 1770
- Rejestracja: wt gru 01, 2009 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa Rembertów
- Na imię mam: Asia
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Ostatnio zmieniony czw maja 25, 2017 6:25 pm przez fajerka, łącznie zmieniany 1 raz.
Come back
-
- Uczestnik
- Posty: 40
- Rejestracja: czw maja 18, 2017 10:31 pm
- Lokalizacja: Warszawa, Ursynów
- Na imię mam: Beata
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Faktycznie, to tłumaczy też fakt, że sprzedawca nawet nie podejmował się tłumaczenia mi jak ta odmiana powstała Według tego, co wyczytałam w sieci ten gen zmieniający barwę pochodzi od innego gatunku i jest wszczepiany do genomu organizmu, który (jeśli gen się "przyjmie") jest właśnie transgeniczny. To jest już wyższa inżynieria genetyczna, ja lubię genetykę- mutacje (spontaniczne i później utrwalone), krzyżówki i wyliczanie co z tego wyjdzie, ale tutaj poległam. Ciekawi mnie tylko czy faktycznie genotyp jest zmieniony na tyle, że jak kolega ROGATEK pisze, ryby te dają potomstwo transgeniczne. I jeśli tak- to czy np tylko pomiędzy sobą, czy ten wszczepiony obcy gen zachowuje się jak gen recesywny i np przy skrzyżowaniu takiej transgenicznej ryby z normalną, u potomstwa będzie również ten gen? A jeśli ma on charakter dominujący, to może wystarczy skrzyżować jedną transgeniczną rybę i jedną o ubarwieniu nominalnym? I w końcu- czy są to danio pręgowane? (Interesuje mnie to, gdyż w ich przypadku, poza wszczepieniem genu barwy czerwonej/żółtej trzebaby wyeliminować melaninę z ubarwienia, a to wydaje się być trudniejsze...).
Przepraszam za tyle pytań, ale zastanawia mnie jak daleko posuwa się inżynieria genetyczna (ok, wiem że przy klonowaniu to właściwie nic ). Inna sprawa- jakoś mnie to się nie podoba. To tak jakby droga na skróty- o ile większa jest satysfakcja z wyhodowania własnej np odmiany gupika, niż wiedzieć, że wszystko to można stworzyć za pomocą inżynierii genetycznej... A propos, czy przypadkiem u gupików również nie stosuje się GMO?
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
@ Kiara: Z tego co mi wiadomo to potomstwo jest transgeniczne. Nasi rodzimi hodowcy już się wzięli za rozmnażanie danio fioletowego (rok, dwa temu nowość) i danio czerwonego (dostępne od dawna) i uzyskują 100% ryb fenotypowo zgodnych z rodzicami. Stąd też cena tych rybek oscylująca koło 3zł. Za to odmiany luminous, które w tym roku pojawiły się w większej ilości u nas (orange, green, yellow, red i blue) są na razie tylko importowane i jak przypuszczam hodowcy dopiero biorą je na tapet i stąd ich cena na chwilę obecną zaczynająca się od 6zł.
Wydaje mi się, że na razie tylko danio są modyfikowane, bo to w końcu organizm modelowy od dziesięcioleci poddawany badaniom i modyfikacjom. Nawet u nas w wawie można się wybrać do instytutu badań molekularnych i komórkowych i obejrzeć sobie lab oraz pogadać z naukowcami. Od jakiegoś czasu mam tam nieoficjalne 'zaproszenie'. Jak się pojawi zainteresowanie to można, by jakąś wycieczkę fawową zmontować może.
Pamiętaj, że te kolorowe rybki to tylko efekt uboczny innych badań. Ktoś to sobie wymyślił i skomercjalizował, ale 99% modyfikacji nie jest tak spektakularne i służy innym celom niż 'zabawianie gawiedzi'.
Przypuszczam, że boom na zwierzęta GMO dopiero przed nami. O ile nie pojawią się ostre blokady prawne to za 30lat akwarystyka może wyglądać zupełnie inaczej niż obecnie.
Wydaje mi się, że na razie tylko danio są modyfikowane, bo to w końcu organizm modelowy od dziesięcioleci poddawany badaniom i modyfikacjom. Nawet u nas w wawie można się wybrać do instytutu badań molekularnych i komórkowych i obejrzeć sobie lab oraz pogadać z naukowcami. Od jakiegoś czasu mam tam nieoficjalne 'zaproszenie'. Jak się pojawi zainteresowanie to można, by jakąś wycieczkę fawową zmontować może.
Pamiętaj, że te kolorowe rybki to tylko efekt uboczny innych badań. Ktoś to sobie wymyślił i skomercjalizował, ale 99% modyfikacji nie jest tak spektakularne i służy innym celom niż 'zabawianie gawiedzi'.
Przypuszczam, że boom na zwierzęta GMO dopiero przed nami. O ile nie pojawią się ostre blokady prawne to za 30lat akwarystyka może wyglądać zupełnie inaczej niż obecnie.
-
- Uczestnik
- Posty: 40
- Rejestracja: czw maja 18, 2017 10:31 pm
- Lokalizacja: Warszawa, Ursynów
- Na imię mam: Beata
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
W sklepie "stoją" znacznie wyżej- bodajże 12 zł za rybola, jak nie więcej. A już sprawdziłam- większość pręgowana, ma bardziej lub mniej widoczne paski (choć widać że doszło do redukcji melaniny, czyli eksperymentowali dość potężnie...) i jakąś mniejsza część lamparcich.ROGATEK pisze: @ Kiara: Z tego co mi wiadomo to potomstwo jest transgeniczne. Nasi rodzimi hodowcy już się wzięli za rozmnażanie danio fioletowego (rok, dwa temu nowość) i danio czerwonego (dostępne od dawna) i uzyskują 100% ryb fenotypowo zgodnych z rodzicami. Stąd też cena tych rybek oscylująca koło 3zł. Za to odmiany luminous, które w tym roku pojawiły się w większej ilości u nas (orange, green, yellow, red i blue) są na razie tylko importowane i jak przypuszczam hodowcy dopiero biorą je na tapet i stąd ich cena na chwilę obecną zaczynająca się od 6zł.
Tego nie wiedziałam. Sprzedawca też mówił że tylko danio są transgeniczne.Wydaje mi się, że na razie tylko danio są modyfikowane, bo to w końcu organizm modelowy od dziesięcioleci poddawany badaniom i modyfikacjom.
Ja się piszę . Choć mam nadzieję, że nie będą pokazywać ofiar eksperymentów... (Kiedy byłam dzieckiem moja mama pracowała na Chełmskiej, w Wytwórni Surowic i Szczepionek. Opowiadała mi jak wygląda tam miejsce, gdzie są zwierzęta- powiem tylko tyle, że nie potrafiłabym iść w takie miejsce i patrzeć na to... Zresztą mama i jej koleżanki regularnie brały kawie- dawne świnki morskie, które miały iść do doświadczeń, prawie wszystkie koleżanki miały je wtedy w domach... Ale jako że był to pewnie specjalny "model" kawii, jakoś u nikogo nie żyły dłużej niż 5-7 lat- wątpię żeby to był przypadek.)Nawet u nas w wawie można się wybrać do instytutu badań molekularnych i komórkowych i obejrzeć sobie lab oraz pogadać z naukowcami. Od jakiegoś czasu mam tam nieoficjalne 'zaproszenie'. Jak się pojawi zainteresowanie to można, by jakąś wycieczkę fawową zmontować może.
Wiem... Choćby fakt pozbawiania ryb pigmentu już świadczy o tym, że przekroczone zostały normy "kolorowania dla zabawy".Pamiętaj, że te kolorowe rybki to tylko efekt uboczny innych badań. Ktoś to sobie wymyślił i skomercjalizował, ale 99% modyfikacji nie jest tak spektakularne i służy innym celom niż 'zabawianie gawiedzi'.
Obyś się mylił... Może kiedy ludzie przejrzą na oczy, będzie odpowiedni zapis, zakazujący "zabawy genami". Świat idzie do przodu również jeśli chodzi o naprawianie błędów człowieka i paradoksalnie- ów człowiek wciąż ma się za Boga...Przypuszczam, że boom na zwierzęta GMO dopiero przed nami. O ile nie pojawią się ostre blokady prawne to za 30lat akwarystyka może wyglądać zupełnie inaczej niż obecnie.
Pozdrawiam
-
- Zapaleniec
- Posty: 271
- Rejestracja: sob cze 04, 2016 12:51 am
- Lokalizacja: W-wa
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Z koralowców. One mają tę unikalną cechę "świecenia", najlepiej to widać w niebieskiej aktynice.Lech-u pisze: Ciekawe skąd biorą te geny, które zmieniają rybom kolorki.
A różnica jest. Czym innym będzie kąpiel w żrącej cieczy, a potem barwniku (tak jak farbuje się przezroczki), czym innym modyfikacja zarodka w jajku - i dalsze pokolenia już się rodzą fluoryzujące. Tu odpada przypuszczalnie czynnik cierpienia, bo zarodek CHYBA jest na zbyt wczesnym stadium, by czuć ból - ale tego nie przesądzam.
Ogólnie artykuł dość słaby i nabzdyczony, choć na pewno pisany w dobrej wierze i w jak najlepszych intencjach. Jak napisał Rogatek, jest tu wiele oczywistości i kilka nadinterpretacji, jak z bojownikami. Autor jednak jeszcze się musi sporo douczyć, zanim zacznie pisać na poważnie. Mimo to dobrze, że taki art. powstał, bo może się ludzie zastanowią nad kupnem za dużej ryby do małego słoika, ryby dzikiej kiedy się jest początkującym akwarystą z małą wiedzą, zniekształconej welonki, albo ryby zmaltretowanej tatuażem czy wspomnianą żrącą kąpielą.
Mała refleksja na koniec... tak z innej strony... gdyby kiedyś ludzie myśleli (w zakresie dzikusów) tak jak autor, nie mielibyśmy akwarystyki w ogóle. Dziękuję.
PS. W miarę możliwości proszę admina / moda o usuwanie polityki, bo takie wtręty są bardzo niesmaczne na forum dla hobbystów...
Ostatnio zmieniony czw maja 25, 2017 6:16 pm przez 12dot12, łącznie zmieniany 1 raz.
Prośba do webmastera-admina o usunięcie mojego konta z fawa.pl. Z góry dziękuję.
-
- Zapaleniec
- Posty: 271
- Rejestracja: sob cze 04, 2016 12:51 am
- Lokalizacja: W-wa
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
Rybki "luminous" to amerykańskie "GloFish", przetransportowane do Polski. Modyfikuje się w ten sposób danio, brzankę sumatrzańską i żałobniczkę. Nieoficjalnie ludzie typują bojowniki na następne ryby GMO; z tego co wiem z sieci, naukowcy zmodyfikowali też w ten sposób pielęgnicę zebrę (mam ją w awatarze) i skalara - tylko tutaj dzieje się to w inny sposób: biorą samicę, rozkrajają brzuch i wstrzykują jej COŚ do gonad, potem ją wpuszczają z powrotem do akwarium i rozmnażają - jej potomstwo już będzie świecące.ROGATEK pisze: @ Kiara: Z tego co mi wiadomo to potomstwo jest transgeniczne. Nasi rodzimi hodowcy już się wzięli za rozmnażanie danio fioletowego (rok, dwa temu nowość) i danio czerwonego (dostępne od dawna) i uzyskują 100% ryb fenotypowo zgodnych z rodzicami. Stąd też cena tych rybek oscylująca koło 3zł. Za to odmiany luminous, które w tym roku pojawiły się w większej ilości u nas (orange, green, yellow, red i blue) są na razie tylko importowane i jak przypuszczam hodowcy dopiero biorą je na tapet i stąd ich cena na chwilę obecną zaczynająca się od 6zł.
Wydaje mi się, że na razie tylko danio są modyfikowane, bo to w końcu organizm modelowy od dziesięcioleci poddawany badaniom i modyfikacjom. Nawet u nas w wawie można się wybrać do instytutu badań molekularnych i komórkowych i obejrzeć sobie lab oraz pogadać z naukowcami. Od jakiegoś czasu mam tam nieoficjalne 'zaproszenie'. Jak się pojawi zainteresowanie to można, by jakąś wycieczkę fawową zmontować może.
Pamiętaj, że te kolorowe rybki to tylko efekt uboczny innych badań. Ktoś to sobie wymyślił i skomercjalizował, ale 99% modyfikacji nie jest tak spektakularne i służy innym celom niż 'zabawianie gawiedzi'.
Przypuszczam, że boom na zwierzęta GMO dopiero przed nami. O ile nie pojawią się ostre blokady prawne to za 30lat akwarystyka może wyglądać zupełnie inaczej niż obecnie.
GloFishe: https://shop.glofish.com/
Dalsze eksperymenty naukowe: http://www.aquanews.pl/news/Fluorescenc ... by,eh.html
http://www.ibtimes.com/glowing-dark-rar ... tos-840089
Ostatnio zmieniony czw maja 25, 2017 6:34 pm przez 12dot12, łącznie zmieniany 1 raz.
Prośba do webmastera-admina o usunięcie mojego konta z fawa.pl. Z góry dziękuję.
-
- Gaduła
- Posty: 121
- Rejestracja: czw kwie 15, 2010 10:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa, Bródno
- Płeć:
Artykuł - jakich zwierząt nie kupować
W którym?Keysi pisze: W KAKADU bojowniki są w kubeczkach