Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Kiedyś ten temat był poruszany.
Wracam do tego tematu, bo wcześniej czy później każdy akwarysta spotka się z problemem ryby, która cierpi i należy jej pomóc z godnością i bez zbędnego stresu zakończyć życie w naszym akwarium. Choroba, deformacja, uszkodzenia mechaniczne itp. mogą być przyczyną poszukiwania godnej eutanazji naszego podopiecznego.
Na początek napiszę o tych metodach, które powinny być zakazane, a na pewno rozsądny akwarysta powinien ich unikać.
NIE WOLNO uśmiercać ryb takimi metodami:
1. Zamrażanie: powolna śmierć powodująca prawdopodobnie spory ból w ciele ryby. Ryba jest zwierzęciem zmiennocieplnym, więc przez sporą część zamrażania będzie odczuwała negatywne zmiany w swoim ciele. Wrażenie, że ryba zasypia jest mylne bo przecież ona przez długi czas zmniejsza aktywność narządów w mniejszej temperaturze, a potem prawdopodobnie odczuwa pierwsze "zamrożenia'" w swoim ciele. Zdecydowanie odradzam taką metodę. Uznają ją za jedną z bardziej sadystycznych metod uśmiercania ryb. Jedyny wyjątek: zamrożenie w ciekłym azocie. Ale dostęp do ciekłego azotu ma raczej tylko specjalista, więc pomijam taką metodę zamrażania.
2.Wyjęcie z wody: kolejna sadystyczna metoda na powolną śmierć ryby. Śmierć powolna, męcząca. To nic innego jak uduszenie się ryby.
3. Wsadzenie ryby do małego pojemnika, do którego podaje się dużą ilość CO2. Także powoduje uduszenie się ryby, a także zmianę pH, która jest jednym z większych cierpień ryby. Ryba na linii nabocznej (zespół receptorów na bocznej linii ciała) ma mnóstwo receptorów odbierających zmianę pH i ryba włożona do pojemnika z wodą z dużą zawartością CO2 po prostu mocno cierpi. Tak samo wrzucanie ryby do wody gazowanej ze sklepy powoduje podobny efekt.
4. Spuszczanie ryby do toalety (!!!) - absolutnie odradzam taka metodę. Życie to nie film "Gdzie jest Nemo" i ryba wpuszczona do kanalizacji ma szansę trafić na miliard różnych środków chemicznych, ekskrementy lub wszystko co jest mniej lub bardziej trujące dla ryby. Śmierć w męczarniach a także w mało godnych warunkach. Mało tego! Jeśli trafimy na wyjątkowo żywotną rybę to może jakimś cudem przetrwać podróż do najbliższego zbiornika z wodą i tam się osiedlić. Szansa na to jest mała, ale po co ryzykować?
5. Macie inne pomysły, które powinny być zabronione? Napiszcie o nich.
Przechodzimy do tych metod uśmiercania ryb, które wydają się być bardziej humanitarne i polecane:
1. Ucięcie głowy (dekapitacja): moja ulubiona metoda. Ostry, duży nóż lub tasak załatwia sprawę w ułamku sekundy. Bez bólu i zbędnego stresu. Dla mało odpornego akwarysty, ta metoda może się wydać okrutna, bo po odcięciu głowy reszta ciała ryby może jeszcze przez chwilę się poruszać, więc sprawia wrażenie żywej. Ale tak nie jest. Życia w takiej rybie bez głowy już nie ma. I ryba nie cierpi. Potrzebujemy zatem kawałka deski do krojenia, ostego noża lub tasaka i po bólu.
2. Zgniecenie głowy np. młotkiem lub kamieniem. Równie skuteczna metoda, pod warunkiem, że zrobi się to zdecydowanym i dość mocnym ruchem. Głowa powinna ulec całkowitemu zmiażdżeniu w pierwszym uderzeniu. Inaczej będzie to znowu dawka męczarni.
3. Wrzucenie ryby do ognia, a jeszcze lepiej do bardzo rozgrzanego żaru (prawie białego). Dla osób mających piece lub kominki w domu. W żadnym wypadku nie należy wrzucać ryby do ledwo płonącego paleniska w kominku, bo znowu śmierć nie nastąpi w ułamku sekundy, tylko dłużej. No i należy tak włożyć rybę, żeby przypadkowo nie trafiła tuż obok żaru w kominku.
4. Jaki inne metody eutanazji polecacie?
A może nie zgadzacie się z moimi propozycjami na zabronioną i polecaną eutanazję?
Napiszcie dlaczego się nie zgadzacie. Opiszcie Wasze metody.
Wracam do tego tematu, bo wcześniej czy później każdy akwarysta spotka się z problemem ryby, która cierpi i należy jej pomóc z godnością i bez zbędnego stresu zakończyć życie w naszym akwarium. Choroba, deformacja, uszkodzenia mechaniczne itp. mogą być przyczyną poszukiwania godnej eutanazji naszego podopiecznego.
Na początek napiszę o tych metodach, które powinny być zakazane, a na pewno rozsądny akwarysta powinien ich unikać.
NIE WOLNO uśmiercać ryb takimi metodami:
1. Zamrażanie: powolna śmierć powodująca prawdopodobnie spory ból w ciele ryby. Ryba jest zwierzęciem zmiennocieplnym, więc przez sporą część zamrażania będzie odczuwała negatywne zmiany w swoim ciele. Wrażenie, że ryba zasypia jest mylne bo przecież ona przez długi czas zmniejsza aktywność narządów w mniejszej temperaturze, a potem prawdopodobnie odczuwa pierwsze "zamrożenia'" w swoim ciele. Zdecydowanie odradzam taką metodę. Uznają ją za jedną z bardziej sadystycznych metod uśmiercania ryb. Jedyny wyjątek: zamrożenie w ciekłym azocie. Ale dostęp do ciekłego azotu ma raczej tylko specjalista, więc pomijam taką metodę zamrażania.
2.Wyjęcie z wody: kolejna sadystyczna metoda na powolną śmierć ryby. Śmierć powolna, męcząca. To nic innego jak uduszenie się ryby.
3. Wsadzenie ryby do małego pojemnika, do którego podaje się dużą ilość CO2. Także powoduje uduszenie się ryby, a także zmianę pH, która jest jednym z większych cierpień ryby. Ryba na linii nabocznej (zespół receptorów na bocznej linii ciała) ma mnóstwo receptorów odbierających zmianę pH i ryba włożona do pojemnika z wodą z dużą zawartością CO2 po prostu mocno cierpi. Tak samo wrzucanie ryby do wody gazowanej ze sklepy powoduje podobny efekt.
4. Spuszczanie ryby do toalety (!!!) - absolutnie odradzam taka metodę. Życie to nie film "Gdzie jest Nemo" i ryba wpuszczona do kanalizacji ma szansę trafić na miliard różnych środków chemicznych, ekskrementy lub wszystko co jest mniej lub bardziej trujące dla ryby. Śmierć w męczarniach a także w mało godnych warunkach. Mało tego! Jeśli trafimy na wyjątkowo żywotną rybę to może jakimś cudem przetrwać podróż do najbliższego zbiornika z wodą i tam się osiedlić. Szansa na to jest mała, ale po co ryzykować?
5. Macie inne pomysły, które powinny być zabronione? Napiszcie o nich.
Przechodzimy do tych metod uśmiercania ryb, które wydają się być bardziej humanitarne i polecane:
1. Ucięcie głowy (dekapitacja): moja ulubiona metoda. Ostry, duży nóż lub tasak załatwia sprawę w ułamku sekundy. Bez bólu i zbędnego stresu. Dla mało odpornego akwarysty, ta metoda może się wydać okrutna, bo po odcięciu głowy reszta ciała ryby może jeszcze przez chwilę się poruszać, więc sprawia wrażenie żywej. Ale tak nie jest. Życia w takiej rybie bez głowy już nie ma. I ryba nie cierpi. Potrzebujemy zatem kawałka deski do krojenia, ostego noża lub tasaka i po bólu.
2. Zgniecenie głowy np. młotkiem lub kamieniem. Równie skuteczna metoda, pod warunkiem, że zrobi się to zdecydowanym i dość mocnym ruchem. Głowa powinna ulec całkowitemu zmiażdżeniu w pierwszym uderzeniu. Inaczej będzie to znowu dawka męczarni.
3. Wrzucenie ryby do ognia, a jeszcze lepiej do bardzo rozgrzanego żaru (prawie białego). Dla osób mających piece lub kominki w domu. W żadnym wypadku nie należy wrzucać ryby do ledwo płonącego paleniska w kominku, bo znowu śmierć nie nastąpi w ułamku sekundy, tylko dłużej. No i należy tak włożyć rybę, żeby przypadkowo nie trafiła tuż obok żaru w kominku.
4. Jaki inne metody eutanazji polecacie?
A może nie zgadzacie się z moimi propozycjami na zabronioną i polecaną eutanazję?
Napiszcie dlaczego się nie zgadzacie. Opiszcie Wasze metody.
-
- Zapaleniec
- Posty: 214
- Rejestracja: pt sty 02, 2015 6:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa Marymont
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Słyszałem o sposobie wrzucania do wódki.
-
- Zapaleniec
- Posty: 490
- Rejestracja: śr paź 30, 2013 7:37 am
- Lokalizacja: Pruszków/Warszawa
- Na imię mam: Kamil
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Ja stosuję tę metodę, do szklanki z mieszaniną 50/50 woda i alkohol. Jeśli wykona się jak należy ryba usypia w ciągu 20-30 sekund.
Może to nie najlepsza metoda i nie najszybsza ale tylko na taką mnie stać (odcinanie i miażdżenie odpada).
Kamil.
[650L] Labirynty Azji Południowej...
[160L] Szybciej płynące wody Azji...
[160L] Mała rafa...
[650L] Labirynty Azji Południowej...
[160L] Szybciej płynące wody Azji...
[160L] Mała rafa...
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
A po co mieszasz wodę i alkohol?
W czystym alkoholu ryba by chyba szybciej zdechła.
Czy to spirytus (ok. 98%) czy wóda (ok. 40%)?
-
- Zapaleniec
- Posty: 490
- Rejestracja: śr paź 30, 2013 7:37 am
- Lokalizacja: Pruszków/Warszawa
- Na imię mam: Kamil
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Wódka ok 40% pół na pół żeby właśnie mieć koło 20%. Takie stężenie działa wyciszająco/usypiająco, nie powinno powodować bólu itp., zadziała trochę jak umieranie człowieka z zimna, ryba usypia zanim zacznie boleć. Jak dasz za dużo alkoholu to najpewniej ryba dozna szoku, bólu tak jak w opisywanej przez Lecha metodzie z CO2, wodą gazowaną.
Kamil.
[650L] Labirynty Azji Południowej...
[160L] Szybciej płynące wody Azji...
[160L] Mała rafa...
[650L] Labirynty Azji Południowej...
[160L] Szybciej płynące wody Azji...
[160L] Mała rafa...
-
- Zapaleniec
- Posty: 206
- Rejestracja: ndz lis 29, 2009 11:37 pm
- Lokalizacja: Biała Podlaska
- Na imię mam: Edyta
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
a co z umieszczaniem ryby w pojemniku z wodą w lodówce- około 10 * C ? W tym wypadku chyba ryba powinna przejść dość płynie ze stanu zwolnienia metabolizmu do śmierci , czy nie ? Mam tu na myśli ryby wyłącznie z ciepłych wód .. bo już sprawdziłam niestety, że np. Paletka dość szybko przestaje oddychać, ale gupik i dobę, a może więcej wytrzyma.. także..
Ja na tyle cenię szybką eutanazję by się przemóc i odciąć rybce głowę - jeśli tylko to będzie dla niej najmniej złe.. tylko się jeszcze zastanawiam czasami właśnie nad lodówką - czy to nie lepsze..
Ogień bym chyba skreśliła z listy dozwolonych, mam wrażenie że nie łatwo trafić bezpośrednio w "najgorętszy" punkt paleniska. Słyszałam też o wrzucaniu do wrzątku, ale.. no jakoś też nie chciałabym na miejscu ryby tak ginąć.
Ja na tyle cenię szybką eutanazję by się przemóc i odciąć rybce głowę - jeśli tylko to będzie dla niej najmniej złe.. tylko się jeszcze zastanawiam czasami właśnie nad lodówką - czy to nie lepsze..
Ogień bym chyba skreśliła z listy dozwolonych, mam wrażenie że nie łatwo trafić bezpośrednio w "najgorętszy" punkt paleniska. Słyszałam też o wrzucaniu do wrzątku, ale.. no jakoś też nie chciałabym na miejscu ryby tak ginąć.
pozdrawiam. edyta
co się dzieje w moich akwariach
co się dzieje w moich akwariach
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Śmierć w lodówce to raczej niemiła i powolna śmierć.
Według mnie to ta sama kategoria jak zamrażanie.
Jestem zwolennikiem szybkiej eutanazji. Szybkiej z punktu widzenia ryby.
Czyli dekapitacja.
Według mnie to ta sama kategoria jak zamrażanie.
Jestem zwolennikiem szybkiej eutanazji. Szybkiej z punktu widzenia ryby.
Czyli dekapitacja.
-
- Zapaleniec
- Posty: 444
- Rejestracja: wt mar 15, 2016 6:13 pm
- Lokalizacja: Bielany
- Na imię mam: Piotr
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Chyba Ci co się najbardziej przejmują bólem uśmiercanej ryby najwięcej go fundują.
Alkohol: Jakby człowiekowi nalać do płuc to chyba nie byłaby to taka lajtowa śmierć w wyciszeniu. Duszenie się nie jest przyjemne. Ścinanie białka też.
Rozsadzanie tkanek poprzez zamrażanie raczej też.
Wbrew pozorom dawka domestosa z toalety może być najbardziej humanitarną formą.
Poza dekapitacją.
Można używać szmaty, żeby na to nie patrzeć. Tylko nie używać kalosza. Bo zawał to też nic śmiesznego.
Alkohol: Jakby człowiekowi nalać do płuc to chyba nie byłaby to taka lajtowa śmierć w wyciszeniu. Duszenie się nie jest przyjemne. Ścinanie białka też.
Rozsadzanie tkanek poprzez zamrażanie raczej też.
Wbrew pozorom dawka domestosa z toalety może być najbardziej humanitarną formą.
Poza dekapitacją.
Można używać szmaty, żeby na to nie patrzeć. Tylko nie używać kalosza. Bo zawał to też nic śmiesznego.
"I may be an idiot, but I'm not stupid"
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
-
- Arcymistrz
- Posty: 4948
- Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
- Lokalizacja: Centrum
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Palenie w ognisku, obcinanie łba ?
Wyhodowałem, wykarmiłem a potem ...
To może zrób sobie sushi
Ponoć jak człowiek zamarza to nic nie czuje tylko zasypia.
Dlatego jestem zwolennikiem stopniowego obniżania temperatur czyli lodówka .
Wyhodowałem, wykarmiłem a potem ...
To może zrób sobie sushi
Ponoć jak człowiek zamarza to nic nie czuje tylko zasypia.
Dlatego jestem zwolennikiem stopniowego obniżania temperatur czyli lodówka .
-
- Zapaleniec
- Posty: 444
- Rejestracja: wt mar 15, 2016 6:13 pm
- Lokalizacja: Bielany
- Na imię mam: Piotr
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Lech-u pisze:Kalosza ?
Ostatnio zmieniony sob lut 17, 2018 9:33 pm przez Lech-u, łącznie zmieniany 1 raz.
"I may be an idiot, but I'm not stupid"
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
To faktycznie był facio wesoły.
Bimbały...
Kalosz...
Teraz pamiętam.
Bimbały...
Kalosz...
Teraz pamiętam.
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
-
- Zapaleniec
- Posty: 367
- Rejestracja: śr mar 29, 2017 6:11 am
- Lokalizacja: Warszawa/Wola
- Na imię mam: Grzegorz
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
A co z rybami, które kupujemy na stół? Ktoś widział jak to wygląda? Na przykład pstrąg patroszony...Są gorsze rzeczy dla ryb niż nawet powolna eutanazja w lodówce. Zastanawialiście się co się dzieje z rybą, która została połknięta przez inną rybę? Przecież drapieżnik rybi nie ma zębów. Ofiara trafia do żołądka, gdzie powoli się dusi i jednocześnie jest trawiona. Myślę, że zamrażarka przy tym to jest lajcik.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
- Arcymistrz
- Posty: 4948
- Rejestracja: ndz sty 13, 2013 8:29 pm
- Lokalizacja: Centrum
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Lea może rozjeżdżać swoją hulajnogą albo można rybkę potraktować prądem
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Pytałam kiedyś znajomego ichtiologa o metody eutanazji, zapoznałam się również z artykułem w jednym z magazynów akwarystycznych. W obu przypadkach mrożenie było krytykowane. Kiedy wysłuchałam co się dzieje z tkankami ryby podczas zamrażania stwierdziłam, że nigdy tego nie zrobię. To okrutne. Ja, gdy już nie ma szans na uratowanie rybiego pacjenta odcinam głowę. Nie mogę ze względu na swój komfort psychiczny pozwalać zwierzakowi się męczyć, to jego dobrem należy się w końcu kierować.
-
- Cesarz
- Posty: 10975
- Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
- Lokalizacja: Ząbki
- Na imię mam: Marcin
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Rzadko, bo rzadko, ale zdarza się, że muszę pomóc rybce przejść do krainy "wiecznej wody", sam tego nie robię.
Ale zawsze kończy się to obcięciem łba.
Ale zawsze kończy się to obcięciem łba.
Pozdrawiam Marcin
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Komu to zlecasz?
-
- Cesarz
- Posty: 10975
- Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
- Lokalizacja: Ząbki
- Na imię mam: Marcin
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Pozdrawiam Marcin
-
- Gaduła
- Posty: 187
- Rejestracja: pn lip 17, 2017 6:17 pm
- Lokalizacja: Bielany
- Na imię mam: Aga
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Przydałby się kat na forum, by się dzwoniło i mówiło : Panie Killer, jest zlecenie. Trzeba sprzątnąć pewną rybę...
Jako, że nie zdobyłabym się na odcięcie głowy czy uderzenie w głowę kamieniem, stwierdzam, że posiadanie drobnicy w akwarium ma swoje zalety, widzisz, że ryby brakuje, ale za cholerę nie wiesz gdzie ją wcięło... Nie było widać, że chora, któregoś dnia po prostu zniknęła...
Jako, że nie zdobyłabym się na odcięcie głowy czy uderzenie w głowę kamieniem, stwierdzam, że posiadanie drobnicy w akwarium ma swoje zalety, widzisz, że ryby brakuje, ale za cholerę nie wiesz gdzie ją wcięło... Nie było widać, że chora, któregoś dnia po prostu zniknęła...
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Tak samo działają duże żarłoki.
Czasami jak mi padnie duża ryba, to następnego dnia ledwo mogę rozpoznać jaka to była ryba. A i to nie zawsze.
Każdy jest katem swojego akwarium!
Czasami jak mi padnie duża ryba, to następnego dnia ledwo mogę rozpoznać jaka to była ryba. A i to nie zawsze.
Każdy jest katem swojego akwarium!
-
- Zapaleniec
- Posty: 256
- Rejestracja: ndz sie 13, 2017 12:03 pm
- Telefon: 533570669
- Lokalizacja: Świnoujście
- Na imię mam: Lena
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Zaskoczyliscie mnie z tematem - kilka dni temu zdobylam sie na mord rybki i mam wyrzuty sumienia. Przeciagalam to w czasie, bo myslalam ze sama odejdzie, ale miala silna wole zycia. W koncu stwierdzilam, ze to bez sensu - miala zdeformowany ogon i plywala krzywo, klinowala sie miedzy korzeniami. Nie szlo jej pobieranie pokarmu, padlaby w meczarniach z glodu. Brat mi podpowiedzial, zebym rzucila nia z gory o wanne - faktycznie smierc na miejscu, tylko trzeba sie zebrac w sobie zeby za pierwszym razem dobrze mocno rzucic. Strasznie to brzmi. Poradnik oprawcow....
-
- Admin
- Posty: 21851
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 10:22 pm
- Lokalizacja: Warszawa-Piaseczno
- Na imię mam: Lech-u
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Jeśli to śmierć na miejscu, to może być.
Gorzej jak to było zamroczenie na miejscu, a potem... pobudka w koszu na śmieci lub w kiblu...
Co zrobiłaś z rybą po zderzeniu czołowym z wanną?
-
- Arcymistrz
- Posty: 4346
- Rejestracja: ndz cze 07, 2009 6:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa -Bielany
- Na imię mam: Ilona
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Czemu poradnik oprawców? W przypadku psa czy chomika też nie patrzymy na jego bezsensowne cierpienie, tylko udajemy się do weterynarza, nawet jeśli jest to najcięższa w życiu decyzja. Niestety nie spotkałam weta, który by świadczył takie "usługi" w przypadku ryb.
-
- Zapaleniec
- Posty: 256
- Rejestracja: ndz sie 13, 2017 12:03 pm
- Telefon: 533570669
- Lokalizacja: Świnoujście
- Na imię mam: Lena
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Po tym uderzeniu w wanne nie przypominala juz siebie, podobnie jak czlowiek po wypadku z ciezarowka. Spojrzalam jak wyglada, przeprosilam i spuscilam w toalecie. Przeciac nozem byloby mi trudniej, choc zadne rozwiazanie nie jest sympatyczne. Moze moglam jej pozwolic umrzec samej. Plywala tak kilka dni.
-
- Cesarz
- Posty: 10975
- Rejestracja: pn kwie 13, 2015 9:15 pm
- Lokalizacja: Ząbki
- Na imię mam: Marcin
- Płeć:
Eutanazja ryb - jak to zrobić, żeby było dobrze?
Lena_Ned, niektóre decyzje są bardzo trudne, a później i tak się człowiek zastanawia czy dobrze postąpił......
Pozdrawiam Marcin