Będę chciała coś ratować i na pewno prosić Was o pomoc/wskazówki:)
Tak wyglądało:
A tak po moich nędznych próbach ratunku- dosadzilam parę roślin które przycielam u siebie:
Wywaliłam dwie sztuczne roślinki, co nie spotkało się niestety z aprobatą:)
Kamienie z drugiego zdjęcia były już wcześniej w akwarium, ale wyjęłam je zanim zrobiłam pierwsze zdjęcie.
Zmierzyłam parametry i prawie dostałam zawału:
NO2-0,NO3 pomiędzy 50-100, pH niemierzalne,tzn najjaśniejszy na skali porównawczej jest jasnopomarańczowy kolor i oznacza 6.4, a tutaj wyszedł żółty czyli nie wiem,5? dlaczego tak nisko?
Temperatura 24 stopnie
Obsada chyba 8 neonów, 2 molinezje, 1 skalar (drugi zdechł po prawie dwóch miesiącach,ale od początku był dziwny więc powiedzmy że przypadkiem nie z winy właściciela), trochę gupików, dwa chyba kiryski jakieś albinosy (też się szczerze mówiąc nie znam niestety).
Ślimaki- nie doliczyłam ile...ale o wiele za dużo.
Dorzuciłam dzisiaj dwie helenki i dwa helmety.
Moje pytanie jest następujące- jak mogę 'domowymi sposobami' podnieść pH? I czy mogę liczyć na to, że roślinki obcięte u mnie i tam wsadzone przeżyją? Z tego co wiem tam jest sam żwir...czy mam się raczej liczyć z restartem- nowym podłożem, żeby coś zaczęło rosnąć? Na nawożenie nie ma szans,chyba że jest jakaś opcja dolewać coś max. raz na tydzień?Nie mam niestety możliwości zaglądać tam częściej...
Wiem,pytania maksymalnie amatorskie...ale będę jak zwykle ogromnie wdzięczna za wskazówki:)
Aha, przepraszam bo na pewno będzie pytanie o oświetlenie- nie wiem szczerze mówiąc dokładnie,ale jakaś jedna T8 w pokrywie,czyli mało...Dodano do tego postu po 2 minutach 53 sekundach
Filtr i grzałka też nie wiem... sprawdzę przy najbliższej okazji.
Ogólnie poza zielonymi szybami woda sama w sobie czysta (po 2-3 tygodniach bez zmian), w sensie nie zielona,nie śmierdząca:)