Strona 5 z 6

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 5:52 pm
autor: ziabak

Ostatni post z poprzedniej strony:

Kliknełam w link i otworzyło się na stronie wrzuty po prostu.

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 5:53 pm
autor: ppaula2

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 5:54 pm
autor: mlody_oska
Już wiem. W pracy serwer ISA odrzuca mi linki z wrzuty :( W domu dopiero obejrzę wieczorem. Na razie muszę się zdać na Wasze relacje ;)

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:07 pm
autor: Hornet
Skoro pozostali forumowicze skupili się na natlenianiu wody to ja wrócę do pomysłu z zatruciem... brak objawów choroby i odbarwienie skrzeli może świadczyć o zatruciu ryb żelazem... efekt w sumie podobny jak przy braku natleniania bo ryba się po prostu dusi...

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:12 pm
autor: froster
Hornet pisze:Skoro pozostali forumowicze skupili się na natlenianiu wody to ja wrócę do pomysłu z zatruciem... brak objawów choroby i odbarwienie skrzeli może świadczyć o zatruciu ryb żelazem... efekt w sumie podobny jak przy braku natleniania bo ryba się po prostu dusi...
Tylko ,że badałem wodę Pauliny i po żelazie w tej wodzie nawet nie ma śladu ( pewnie dlatego rośliny żółkną )

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:19 pm
autor: ORZECHOPCJA
Byłem teraz w Wodniku na Patriotów i rozmawiałem z panem o twoich neonach, pan powiedział że musiały być już chore. Pytał też jakiej firmy ta ochotka co masz? A neony moga mieć tak zwaną
MIKROSPORIDIOZA (choroba Neonów)

Jest to wewnętrzna, trudno rozpoznawalna w początkowym stadium, nieuleczalna choroba atakująca szczególnie Neona Innesa, a także inne delikatne gatunki ryb.
Sprawcą choroby jest pierwotniak zarodnikowy Plistophora hyphessobryconensis. Wytwarzający liczne spory pasożyt usadawia się w tkance mięśniowej, podskórnej i w wewnętrznych narządach, które stopniowo są przez niego niszczone. Choroba przynoszona zostaje razem z piaskiem, roślinami oraz chorymi rybami. Szczególnie zaraźliwe są ich odchody. Zarażenie nastąpić może również poprzez ikrę chorych samic Nie dostrzeżone w porę rozprzestrzenianie się choroby doprowadzić może do zarażenia całych linii hodowlanych, które stają się wówczas zupełnie bezwartościowe.
Objawy: Białe odbarwienia na ciele, Chudnięcie, Uszkodzenia płetw, Skrzywienie kręgosłupa, Utrata kolorów (u Neona Innesa lśniącej wstęgi),
Leczenie: Chore ryby natychmiast uśmiercić, ponieważ pozostałe będą się zarażały poprzez ich odchody. Pozostałe zdrowe ryby przenieść do nowego, nie obsadzonego rybami zbiornika. W celach zapobiegawczych piasek wygotować lub wyparzyć, zaś rośliny przed ulokowaniem w akwarium zdezynfekować w lekko czerwonym roztworze
nadmanganianu potasu.


PS. to nie wina wody

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:35 pm
autor: ziabak
Ja się też zastanawiałam nad plistoforozą, ale: widać na neonach zbladnięcia a tutaj nic takiego nie miało miejsca jak pisała ppaula2. Charakterystyczne jest też przy tej chorobie pływanie głową w dół - pod kątem.

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:36 pm
autor: Hornet
froster, masz rację tak się zapętliłam w szukaniu po objawie że zapomniałam o wynikach przeprowadzonych testów...
Chwilowo mam ochotę postawić tarota albo zerknąć w szklaną kulę bo kończą mi się pomysły... W każdym razie po wszystkich wypowiedziach stawiałabym jednak na jakąś chorobę albo zatrucie chemikaliami których w wynikach podstawowych testów nie jesteśmy w stanie wyłapać (np. nikotyna...).

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:38 pm
autor: ziabak
Ooo - a nie użyłaś niedawno przypadkiem jakiegoś OFFa albo innego owadobójczego środka w pomieszczeniu z akwarium? Albo tych do kontaktu?

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 6:48 pm
autor: neonka
To czemu do weta nie podjedziesz? Gdybać sobie można, a nie lepiej sprawdzić i leczyć? Suma sumarum- ąz tyle wet nie kosztuje aby nie warto było spróbować, więcej kaski wydasz na nowe rybki jak te stracisz.

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 7:15 pm
autor: grazdar1
a moze poprostu -slabe egzemplarze rybek i tyle -bo już takie hipotezy - [dziewczyna nam zbaranieje ].....zostawić tak jak jest , obserwować i już -skoro parametry wody ok--jakieś micro delikatnie dla roslin --nie bac sie ruchu wody [natlenianie - szczególnie po zgaszeniu swiatła ] i wspólnie z pomocą FROSTERA [wkońcu naoczny świadek ] powoli wybrnąć z kłopotów
tak jesczcze do aranżu --tą kryptokorynę jasno brązową -dałbym gdzieś bardziej na bok -aż leży na żwirku a wte miejsce na środek jakies roslinki światłolubne --może jakies mchy na korzenie ? ;)

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 7:23 pm
autor: matka siedzi z tyłu
neonka pisze:To czemu do weta nie podjedziesz? Gdybać sobie można, a nie lepiej sprawdzić i leczyć? Suma sumarum- ąz tyle wet nie kosztuje aby nie warto było spróbować, więcej kaski wydasz na nowe rybki jak te stracisz.
Warto by chociażby martwą rybkę na sekcję zawieźć

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 7:29 pm
autor: grazdar1
na patelnie - :mrgreen: -jeszcze płacić łapiduchom :mrgreen:
albo kotu na kolację :mrgreen:

Re: Jak nie urok to....

: pn maja 31, 2010 9:27 pm
autor: Władek Pompka
Wątek jest dość obszerny, nie było przypadkiem eksperymentowania z jakimś np. nawozem, uzdatniaczem, lekarstwem...????

:roll:

[ Komentarz dodany przez: matka siedzi z tyłu: Pon Maj 31, 2010 10:02 pm ]
Wątek jest dość obszerny, co jednak nie zmienia faktu, że chcąc zabrać w nim głos, należałoby go przeczytać.
mszt

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 8:58 am
autor: ppaula2
xxx

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 10:33 am
autor: ziabak
Zaczyna być coraz bardziej z archiwum x ;)
Ryba widze świeża - nie widać jeszcze efektów rozkładu, nie widać też by zaczeły konsumować ją ślimaki i inne ryby - to rozcięcie wygląda, jakby ją raczek złapal od dołu szczypcami, albo jakiś owad ostrymi żuwaczkami - hmm... może jednak masz w akwa killera? Jakaś drapieżna larwa albo coś podobnego :roll: No bo na okaleczenie przez inną rybę to nie wygląda...

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 10:49 am
autor: Władek Pompka
mszt, Ziabak później napisała - Archiwum X.

Zawsze może coś być, co wcześniej umknęło, coś co się zapomniało. Ja przeczytałem

ten wątek, chciałem pomóc, Twoje złośliwe uwagi raczej temu nie sprzyjają. :???: Co

chcesz tym osiągnąć?

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 10:52 am
autor: ziabak
Władek Pompka pisze:mszt, Ziabak później napisała - Archiwum X.
nie załapałam :roll: o co chodzi?

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 10:59 am
autor: ORZECHOPCJA
No Archiwum X, nie wyjaśnione sprawy i zagadki, jak w filmie ( a może kosmici załatwili neona)

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:00 pm
autor: ppaula2
Wróciłam do domu i pływają tylko 3 neony :(
Czwartego nie widzę.
Zaraz zwariuję!!!!!!!!!!!!!!

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:06 pm
autor: ORZECHOPCJA
Paula a mówiłem ze kosmici. :razz:

Wiesz co wyłap te neony i do eutanazji albo do słoika i niech pływają same bo pozarażają ci inne ryby. Chyba ze to tylko choroba neonowa i same neony zdechną

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:08 pm
autor: ppaula2
Wracając do tematu ochotki.
Ochotkę daję sporadycznie. Akurat coś mi do głowy strzeliło, że w dniu zakupu na wieczór nakarmiłam ryby ochotką. Chciałam pielęgniczkom dogodzić :/
Ryby ochotką karmiłam chyba ze 3-4 razy przez całą moją karierę akwarystyczną.
Dodam też, że mrożoną-odmrożoną i przepłukaną przed podaniem.

[ Dodano: Wto Cze 01, 2010 2:10 pm ]
ORZECHOPCJA, no chyba nie tylko skoro padły kakadu i zbrojnik?
Ale nie mam gdzie tych neonów trzymać.
A nie mam serca ich wywalać :( Ale chyba nie mam innego wyjścia...

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:18 pm
autor: ORZECHOPCJA
Wiesz co Paula nie chcę się mieszać w tą całą sytuacje prywatnie, ale Ja bym pojechał do fra..... i albo bym mu na wstępie zap....... na łeb za to że sprzedaje dziadowszczyzne albo niech kasę oddaje lub chociaż część. Ale powinnaś pojechać do SZNURA a najlepiej jak by ktoś pojechał z tobą (ze 2-3 osoby)

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:28 pm
autor: ppaula2
ORZECHOPCJA, napisałam do nich maila i nic.
Zero odpowiedzi.
I tak już jestem tak zestresowana, że nie mam siły na kłótnie.
Ja to bardziej myślałam o rzeczniku praw konsumenta, ale nie mam nawet paragonu :( Jak ja im to udowodnie?

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:31 pm
autor: JPK
ppaula2,
a sprzedawca odpisał Ci na maila ?

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:32 pm
autor: ORZECHOPCJA
Można pojechać i zrobić mu aferę przy ludziach, niech wiedza co kupują

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:35 pm
autor: ppaula2
Misquamacus pisze:ppaula2,
a sprzedawca odpisał Ci na maila ?
Niestety nie :(
Żadnej odpowiedzi. Nic!!!

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:40 pm
autor: ziabak
ORZECHOPCJA pisze:Chyba ze to tylko choroba neonowa i same neony zdechną
a co z rozciętym brzuchem? od choroby neonowej to nie powstało, poza tym nie ma żadnych objawów choroby neonowej

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:44 pm
autor: ORZECHOPCJA
ziabak pisze:
ORZECHOPCJA pisze:Chyba ze to tylko choroba neonowa i same neony zdechną
a co z rozciętym brzuchem? od choroby neonowej to nie powstało, poza tym nie ma żadnych objawów choroby neonowej
Jak to co, Kosmici. Archiwum X

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 2:48 pm
autor: ppaula2
ziabak, on leżał w kryptokorynie w łodygach w samym środku na dole. Moze to od łodyg rośliny powstało?
Raczków nie mam. No chyba, ze jakiś kilker jest w akwa. Ale nie wiem jak go szukać.

Re: Jak nie urok to....

: wt cze 01, 2010 3:22 pm
autor: ziabak
Nie jest tak łatwo wbrew pozorom przeciąć pokrywy brzuszne nawet takiej małej rybki - oczywiście jeśli ciało nie uleglo rozkładowi - a po zdjęciach widać, że nie - dlatego myślę, że to jednak nie powstało od roślin - musiało ją coś ostrego potraktować. To może być oczywiście jakiś totalny zbieg okoliczności - nie wiadomo... a jak szukać killera - no chyba tylko przez obserwacje. Są takie larwy co ukrywają się w zwiniętej w tutkę roślinie (chruściki?) - nie masz nic podejrzanego na dnie?

Szukaj tego neona co Ci wsiąkł - bo jesli on ma podobne obrażenia, to może jednak coś je żre...