Piękne psiaki. A imię Begonia - boskie.
(Ale jakbym ja miała collie, to chyba bym nie wytrzymała, żeby nie ostrzyc na lato. Lol, niektóre rasy aż się o to proszą, bo się człowiek sam poci patrząc na nie podczas upałów. ;P)
Begonia to nie colak a owczarek szetlandzki . Teraz już i tak jest po lnieniu i jest jej połowa tego co w zimie a sierść jej za bardzo podczas upałów z tego co widze nie przeszkadza . Jeśli bedzie wystawiana to będzie konieczna lekka kosmetyka a tak niech szaleje dziewczyna imię ma zostawione rodowodowe stąd jego egzotyka. Za rok do stada dołączy jeszcze jeden szetland ale będzie merle i może drugi yorczeka ale biewer .
Piękne jajo. Stwierdzam to z powagą. ;P
Skoro, jak pisałaś w SB, jest ono niezalężone i nic z niego nie będzie, sugeruję ugotować i zjeść, póki jeszcze świeże. Po co się ma zmarnować?
Nie dam sobie głowy uciąć, czy jest niezalężone, bo podobno, jak czytałam, bazyliszki płatkogłowe mogą się rozmnażać partogenetycznie Ale na pewno było uszkodzone, więc wyrzuciłam
Ale jeśli się znowu przydarzy, i będzie nieuszkodzone, to spróbuję zmajstrować inkubator i zobaczymy
-Mieliście zamiar z zimną krwią strzelać do tych ludzi?
-Nie, sir. Tylko ostrzegawczy strzał w głowę, sir.
Misquamacus pisze:Sol,
widzę, że stadko się powiększyło I plany też ambitne
W domu mam Dexa i Begonię a Beki i Norka są moich rodziców. tzn khm mieszkają z nimi. Za rok mam obiecanego szetlanda merle więc w domu będą u mnie 3 psiuchy
MSZT wow jajo wymiata
Ostatnio zmieniony pn maja 16, 2011 10:18 am przez Sol, łącznie zmieniany 1 raz.
Sol - jak się pielęgnuje takiego szetlanda, żeby nie wyglądał jak kupa brudnego filcu? Te włosy się same pielęgnują, czy roboty dużo?
Rasa swoją drogą nadzwyczajnie słodka. Na żywo dopiero widać, jak bardzo filigranowe są i wdzięczne. Na fotkach, gdyby nie odniesienie w postaci yorasa, wygląda jak kawał psa.
Dein Begonia waży 8kg a mój Dex 2kg . U szetlandów to sierść robi wrażenie że są ciut wieksze. Zgadzam się że wszystko robią z gracją i powagą u nich nie ma spontanu ani głupich min jak u moich yorasów. Besiak nawet jak siedzi to jak dama . Jeśli chodzi o pielęgnację to nie wymaga jej za dużo. Raz w tygodniu czeszę ją za uchlami klata i portki a tak to raz w miesiącu porządne czesańsko i styka. Raz na dwa tygodnie trzeba podciąć sierść pomiędzy opuszkami łap.
Dein ja mam ubaw jak ide u siebie po zadupiu a dzieci drą się "Lassie wróć" Wiele juz określeń słyszałam od mini colie do karzełka Lassie a moja pannica ma 4 lata wiec od dawna szczeniakiem nie jest
Selenko szczęście przynoszą na pewno - a przynajmniej radochę. ;P Rozrabia, śpi i je. Gadatliwa jest. Bardziej łowczyni niż pieszczoch, ale mruczeć też lubi. Uczy się dyrygowania psami ;P
Dein zezika to ona strzela często, kiedy na coś poluje. Umalowana jest pięknie. Ale to bardziej barwy wojenne niż makijaż ;P Kotecka jest z ogłoszenia. Ktoś znalazł to nieszczęście i szukał mu domu. Bardzo długo marzyłam o kocie więc zdecydowaliśmy się powiększyć rodzinę o nowego osobnika.
Ja od 2 miesięcy posiadam królika miniaturkę zwie się Ajo ( dlaczego tak córka 18 miesięczna tak chciało i tak zostało ) . Cwana jest taka że nie wiem w domu już zna każdy kąt ten królik. Jak go wypuszczam żeby pogiegałą nie da się pogłaskac chyba że mamy coś do jedzenia. A jak jest w klatce to można głaskac do woli nawet sama podchodzi i mruży oczka
Myslałam, że może jakiś biedny działkowicz. Imię brzmi dostojnie I zawsze można łatwo zdrobnić. U nas imię oddaje charakter kici. Wczoraj po psim grzbiecie próbowała się dostać na kuchenkę. Obie panienki dostały burę. Pierwsze dni były ciężkie, ale teraz i psy i kot podchodzą do siebie z odrobiną zrozumienia. Psy także z anielską cierpliwością.
i jeszcze Kizia-Mizia - kloszard
ze swoim ulubionym pudełkiem, ktore rozszarpuje w wolnych chwilach zasmiecając caly przedpokoj
w ciagu kilku miesiecy z pudelka zostalo juz mniej wiecej 1/4
Jako, że ze mnie zdecydowanie psiara, a nie kociara to na wychowanie wzięłam sobie takie o to cudo.
Na imię ma Frodo i dzisiaj kończy 2 miesiące
Jest rasy West Highland White Terrier