Na temat tego jak sprzedawcy wciskają klientom żywe stworzonka, już była mowa.
Fakt, że kupujący powinien się chociaż troszkę pokusić o informacje ile rybek w jakim akwarium trzymać.
Ale idziemy przecież do sklepu akwarystycznego, to przecież tam się znają.
Tak trochę na swoim przykładzie napisze.
Zainteresowały mnie chrząszcze i oczywiście chciałem je kupić.
Szukając ich, zacząłem tez czytać w jakich warunkach powinno się je trzymać
i gdy się okazało, że dla nich potrzeba - przynajmniej - kostki 40x40x40, to zrobił się problem - brak miejsca.
Mam wolne około 20 litrowe, myślałem że się nada, widać myliłem się.
Tak samo powinna zrobić klientka idąca po rybki. Oczywiście gdy sprzedawczyni użyła słowa - skarłowacieją -
to od razu wszystko wydało się OK. Trudne słowo, to musi być prawda.
Uważam, że powinna być jakaś kolejność przy zakładaniu akwarium.
Najpierw minimum wiedzy, nie koniecznie zaraz rejestrować się na forum, można w necie poczytać.
I pomimo tego, że tam też czasami można znaleźć głupoty jakie ludzie wypisują, to raczej nikt normalny
nie zaproponuje zakupu tylu rybek do kotniczka 20 litrów.
A później do sklepu.
A tak z ciekawostek - czyt: głupot - jakie znalazłem w necie.
Rybki wpuszczamy od razu do świeżo założonego akwarium, ponieważ przyśpiesza to cykl azotowy
To później nie ma się co dziwić, gdy klient w jednym ręku trzyma nowo zakupione akwarium, a w drugim rybki w woreczku
A tak swoją drogą nasunęło mi się pytanie.
Skoro sprzedawca rzeczywiście nie ma zielonego pojęcia o sprzedawanych żywych stworzeniach, to co z tym zrobić
I jak już klient da się nabrać takiemu sprzedawcy to co ma zrobić
Oczywiście są też maniacy i gdy czytam, np:
Mam PH 7,5 czy mogę trzymać - jakieś tam rybki.
I pada odpowiedź:
koniecznie musisz zbić o 0,1, bo rybki będą się źle czuły.