Strona 1 z 3

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 4:07 pm
autor: falco
Siema,
jak w temacie a dokładniej mówiąc...

Kto zgadnie, co przedstawiają moje zdjęcia... :?: 8)

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 4:13 pm
autor: Miro500
Wygląda jak stado mikro zbrojników.

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 4:15 pm
autor: Dein
Głowa kaczuszki

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 4:53 pm
autor: manek888
Ikra skalara lub gurami????? :-P

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 4:59 pm
autor: kloner11
Mi pierwsze co przyszło do głowy to Kirysy.

Re: Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 5:16 pm
autor: pkucaba
Kawior

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 5:20 pm
autor: ESSPRESSO_SS
Dla mnie to malutkie loricarie

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 5:27 pm
autor: Arek
Mikro kraby

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 5:38 pm
autor: Fish-ka
Ja tam widze oczka....duuuzo oczek :)

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 6:10 pm
autor: falco
Jako (poniekąd) Ojciec, jestem dumny z zainteresowania, które wzbudziłem, choć nie do końca osobiście się do tego przyczyniłem... :D
A na poważnie, to jak na razie Dein był najbliższy, choć i tak daleki od prawdy... 8)

Dodam, że maluchy mają kilka góra naście godzin, gdy poczują się pewniej, to wesoło merdają ogonkami (powiedzmy, że "pływają") a przestraszone zastygają w bezruchu nad ziarenkami piasku do których... są łudząco podobne... :)

W pierwszym momencie myślałem, że to zanieczyszczenia na dnie, ale gdy się przyjrzałem, to poczułem na sobie skupiony wzrok kilkudziesięciu oczu, które przenikliwie mnie obserwowały... Ciarki... :shock:

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 6:18 pm
autor: Dein
Druga seria.

Jak mają oczy i są podobne do piasku, to kijanki. Wiem, bo miałem taką samiuśką. Od skrzeka.

Re: Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 6:21 pm
autor: Drottnar
Barwniaki czerwonobrzuche też podobnie wyglądają.

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 6:23 pm
autor: Fish-ka
A oczka wygladaja jak kolcobrzuchy :)

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 6:51 pm
autor: falco
Eee... i Drottnar zepsuł zabawę... ale w końcu nie mógł się mylić, bo rodzice pochodzą od Niego... 8)
Najdumniejszy Tata na świecie...
obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

W następnej godzinie "oczka" zaczęły naprawdę samodzielnie pływać, ale oczywiście pozostając pod bardzo czujnymi i opiekuńczymi ojcowskimi skrzydłami. Pan Barwny przeniósł swoje przedszkole na tyły Mrocznej zazdrośnie broniąc potomstwo przed wścibskim okiem obiektywu. Coś tam jednak udało się złapać, mam nadzieję, że będzie więcej okazji do wyostrzenia zoomu.

obrazek
Kliknij obrazek, aby powiększyć

Mama niestety została przegoniona i teraz siedzi w kucki przy filtrze cała czerwona (dosłownie) ze złości raz to pochlipując, raz rozpaczliwie acz z werwą próbując dostać się do domu...

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 7:09 pm
autor: Drottnar
Powodzenia w hodowli :D U mnie się jeden szczeniak uchował jakimś cudem i dopiero niedawno go oddałem :)

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 7:21 pm
autor: Dein
Kukułcze jajo przerzucone do następnego gniazda. Za parę tygodni Falco założy dramatyczny topik: "Zabierzcie już ode mie te barwniaki!!!". Wykrzykników może być więcej.

Dla spostrzegawczych... ;)

: śr lis 13, 2013 7:24 pm
autor: Drottnar
W jakim je litrażu trzymasz? U mnie oboje rodzice się zajmowali małymi. A najciekawsza obserwacja była wtedy, gdy matka przenosiła małe w inny rejon w pysku.

Dla spostrzegawczych... ;)

: sob lis 16, 2013 1:58 pm
autor: falco
Mają dla siebie 112.

Wcześniej para żyła bardzo, ale to bardzo zgodnie, raz jedno, raz drugie pilnowało domu, ale od wczoraj oboje nabrały przepięknych czerwonych barw i zaczęły się (równomiernie) okładać. Raz samiec raz samica była górą, w końcu samica odpuściła i Pan Barwny przenosił w pysku maluchy, albo (co jest najfajniejsze w obserwacjach) gdy stwierdził, że jest spokojnie machnął płetwą i powoli zaczął płynąć w inne miejsce (wciąż obserwując dzieciaki) a krok w krok za nim maluchy gęsiego podnosiły się z dna i zaczęły płynąć już grupą w ślad za pawim oczkiem Taty. :)

Jeśli samiec się nie uspokoi, to na kilka dni odłowię samicę, na razie obserwuję sytuację...

Niestety Mama nie dała się odłowić, woli siedzieć skulona w kącie, ale od czasu, do czasu zobaczyć swoje pociechy choćby przez płot Wąkrotki. Ojciec dla dzieciaków, to serce na dłoni, przenosi z miejsca na miejsce pływa razem po całym akwa, ale Mamie nie przepuści żadnej zbyt słonej zupy...
Tak się złożyło, że wcześniej nie miałem Barwniaków, ale pamiętam z czasów podstawówki, gdy starszy kumpel z klatki miał i... zawsze o nich marzyłem. Przy moich ówczesnych Molinezjach czy Mieczykach, Barwniaki wydawały się z innego (niedostępnego) świata... ;)

Zaletą tego, że cały zbiornik mają dla siebie są świetne obserwacje zachowań i relacji Rodzic-Potomostwo, choć obecnie, to o wiele popularniejsze ryby, to może kogoś zainteresują moje wpisy...

Gdy Ojciec poczuje się pewniej pozwala pływać maluchom nawet w toni, ale zazwyczaj są to rejony bliskie szyby, skał czy innych kryjówek. Gdy tylko poczuje się niepewne wykonuje jakby gwałtowne rzucenie ciałem a wtedy maluchy jak na rozkaz opadają na dno i zastygają w bezruchu. Pozostają tam nawet gdy Tata odpływa i... czekają aż wróci. Instynkt podpowiada im, że niewidoczne "przyklejone" do podłoża z którym się zlewają zapewni bezpieczeństwo. Gdy w pobliżu pojawi się Pan Barwny i nad nimi przepływa, maluchy jak chmara muszek ruszają za Tatą, ale... gdy nie ma wyraźnego sygnału od Ojca (płynie dalej sprawdzając okolice), zatrzymują się i błyskawicznie wracają na dno.

Gdy ojciec stwierdzi, że jest spokojnie podpływa chwilę zawisa nad maluchami, jakby mówiąc, że teraz mogą wstać i wolniej niż przy patrolowaniu okolicy cała gromada przesuwa się w inne rejony akwarium...
Czasem zdarzy się, że któryś maluch (lub kilka) za daleko odpłynie, wtedy zostaje złapany do pyska i po chwilowym "przeżuwaniu" wypuszczony w bezpieczne miejsce wśród reszty braciszków i siostrzyczek...

Mam nadzieję, że w końcu Mama też wróci na łono rodziny.

Dla spostrzegawczych... ;)

: pn lis 18, 2013 8:36 pm
autor: blumka
Haha nie mogę zauważyć. jednak to zadanie było dla bardzo spostrzegawczych :D

Dla spostrzegawczych... ;)

: wt lis 26, 2013 7:33 pm
autor: falco
Maluchy powoli zaczynają się rozpływać na własną rękę, ale cały czas pozostają w mniejszych lub większych grupach. Ojciec non-stop się nimi opiekuje i cały czas ma poważanie, wśród latorośli. Nawet gdy maluchy żerują na tabletce, to wystarczy, że wyda komendę (energiczny ruch ciałem) i niemal wszystkie podążają za Tatą... 8)

Dla spostrzegawczych... ;)

: wt lis 26, 2013 9:32 pm
autor: Fish-ka
Nie opowiadaj tylko fotki pokazuj :)

Dla spostrzegawczych... ;)

: wt lis 26, 2013 10:08 pm
autor: dune
Uwaga bo one sie rozmnażają bez opamiętania ;) jak juz raz zaczną

Dla spostrzegawczych... ;)

: wt lis 26, 2013 11:01 pm
autor: falco
Spoko, jestem przygotowany a zresztą rodzice są teraz rozdzieleni, bo Ojciec dostał wyrok (w zawiasach) za przemoc w rodzinie...

Fotki uzupełnię za jakiś czas.

Dla spostrzegawczych... ;)

: czw lis 28, 2013 10:10 pm
autor: saintpaulia
Z przyjemnością poczytam Twoje wpisy. Kusiłam się na barwniaki kilka razy i więcej tego nie zrobię, choć bardzo lubię te ryby.
Zastanawia mnie tylko ta przemoc w rodzinie. Jeśli już to w moich baniakach dominujące zawsze były samiczki. One też miały ostatnie zdanie w sprawie opieki nad dziećmi. Zazwyczaj trafiałam na zgodne pary i obserwacja komunikacji rodziców między sobą była fascynująca. Również komunikowanie się rodziców z młodymi, to ciekawa rzecz do obserwacji.

Dla spostrzegawczych... ;)

: pt gru 13, 2013 10:27 am
autor: falco
Ostatnie (prawie) 2 tygodnie spędziłem trochę w lesie (pod namiotem), większe trochę ganiając z psem, i największe trochę siedząc u kumpla od fajnych, nietypowych wypadów. A w tym czasie w domu Państwa Barwniaków zmiany, zmiany, zmiany...

Młode (nie wiem dokładnie kiedy) dały pierwszą nogę z chaty i każdy żyje niemal na własną rękę (płetwę?), od czasu, do czasu widując się ze starym przy misce... Ot proza życia.

O liczebność małolatów zatroszczyła się bezlitosna statystyka "wypadków na drogach", pozostawiając ok. 1/3 wcześniejszej bandy.
Kupy potrafią sadzić już same, bez wysadzania i przyglądania, puszczając "nitki", których długości nie powstydziłby się nawet główny stawiacz min - pseudo glonojad.

Ojciec natomiast albo za dużo pił (z tęsknoty za mną...?!), ale się naćpał Wąkrotki czy innej Pistii, bo od pewnego czasu (nie wiem od kiedy znalazł swój punkt K) zachowuje się jak... Kozakiewicz vel odwrotność Małysza, czyli... skacze!!

Ale co to za skoki!! I jakie precyzyjne!! A jak... nieprzewidywalne (dla mnie, zwykłego obserwatora zza szkła), nic tylko za każdym udanym razem krzyczeć - hurrra!! :evil:

Z czasów Małyszomanii nauczyłem się co to punkt K, z czasów dzieciństwa pamiętam kozacki (nie tylko skok) Pana Kozakiewicza a teraz, mam to wszystko na żywo u siebie i oczom nie wierzę... :shock:
Co jakiś czas z Mrocznej dochodziło mocne pluskanie, ale nie krótkie, jakby coś wpadło do wody, a powtarzające się lecz bardzo nieregularnie i słyszalne dłuższą chwilę.
Za cholerę nie wiedziałem co się dzieje :?: Podejrzewałem, choć nie do końca, że może jakimś cudem filtr się zapowietrzał i popuszczał bąki czy może coś wpadło do akwa. Nic z tych rzeczy...

Pan Barwny skacze... do... wnętrza... kaskady i przesiaduje w pomieszczeniu wielkości karceru, po czym ni z tego, ni z owego... zjeżdża jak dzieciak na basenie, by za jakiś czas znów... wskoczyć jak łosoś pod prąd wylewającej się z filtra wody... Coś niesamowitego!! 8)

P.S. Mama chyba niedługo wróci z wygnania, mam nadzieję, że na powitanie dostanie kwiaty a nie... :shoot:

Dla spostrzegawczych... ;)

: pt gru 13, 2013 10:37 am
autor: Drottnar
Padłem :D Prawie żałuję, że ich nie mam.

Dla spostrzegawczych... ;)

: pt gru 13, 2013 10:49 am
autor: Dein
Moje ryby też namolnie pluskają w nocy, ale chyba mają słabszą koordynację. Kończą jako oblepione kurzem kocie krążki hokejowe lub sushi.

Dla spostrzegawczych... ;)

: pt gru 13, 2013 12:44 pm
autor: falco
Ja też padłem, gdy to odkryłem, bo od kiedy mam rybcie (a "trochę" wody upłynęło...) nigdy nie spotkałem się z czymś podobnym, ba! nawet nie słyszałem. :D

Za pierwszym razem, gdy leżałem już w wyrze i po raz kolejny usłyszałem chlupotanie, zacząłem drobiazgowo niczym snop światła z latarni morskiej tnący nadmorską mgłę przeczesywać Mroczną. Jednak nie mogłem odszukać samca i zacząłem się denerwować, bo w rewirze jest sam sobie panem na włościach. Po dłuższym czasie znów usłyszałem chlupanie i... dojrzałem Pana Barwnego w kaskadzie. Nie mając pojęcia skąd tam się wziął, delikatnie zdjąłem pokrywę i... to był błąd. Po sekundzie Ojciec pokazał skok godny Mistrza Adama, niestety bez telemarku, za to z kilkoma fikołkami. :roll:

Na szczęście w końcu dał się złapać i pozwolił na powrót do H2O. Gdy przypadkiem odkryłem jego nowe hobby, nie mogłem uwierzyć... :-) Muszę uszczelnić szczelinę w pokrywie dookoła filtra i niech się chłopak wyszaleje, może to jednak świrowanie z... "miłości" do Matki jego dzieci :?:

Dla spostrzegawczych... ;)

: sob gru 14, 2013 6:33 pm
autor: Lech-u
A ja myślałem, że na zdjęciach jest żwirek. :viva:

Dla spostrzegawczych... ;)

: wt gru 24, 2013 2:38 pm
autor: falco
Lech-u - nie tylko Ty... ;)

Dzisiaj nie bez walki i po zdemolowaniu Rogatej udało mi się w końcu złapać Barwną Mamusię i przy zgaszonym świetle wpuścić do Mrocznej.
Z "pewną, taką nieśmiałością" a co tu dużo mówić sporą obawą obserwowałem zachowanie Pana B, ale... zaskoczył mnie baaardzo pozytywnie. Dosłownie w 2 susach, choć dzieliła ich odległość całego baniaczka doskoczył do swej dawno nie widzianej wybranki i jak gdyby nigdy nic obsypał gorącymi całusami i w namiętnych latynoskich kocich ruchach, nabierając meksykańskiej czerwieni zaczął obtańcowywać... :hug:

Choć kobiety pamiętliwe są, to Pani B, (chyba) puściła w niepamięć "za słoną zupę" i nabierając równie intensywnych pąsów (o)ddała się dalszym zalotom, skrywając z kochankiem, mężem i ojcem w jednym w ulubionym domku schadzek... :oops:

Młokosy z typową dla nastolatków zwisającą ignorancją olały sprawę, że stara wróciła na chatę a Matka zachowując kamienną, choć podkreśloną mocną czerwienią twarzą (vel pyskiem) udała, że nic sobie z zachowania lekkoduchów nie robi...

Obecnie zdawać by się mogło, że oboje starzy dobrze znają słowa pewnej piosenki Kazika: "...gdy nie ma..." :twisted:

P.S. Żyjąc w przymusowym odosobnieniu, zarówno samiec jak i samica nie nabierały tak intensywnych barw jak teraz, to przepiękny widok - ryba w pełnej krasie kolorów... :shock:

CDN...?


edycja:
I jakaż zmiana akcji... po kilkunastu minutach oboje rodzice, zaczęli... wyłapywać małe Barwniaczki i albo je przenoszą do swojego gniazdka (po każdej łapance każde wraca do "domku") albo co chyba jest bardziej prawdopodobne zaczynają... zjadać własne pociechy.

Przyroda zawsze rządzi się własnymi prawami, precz z ludzkimi rękami!