Strona 1 z 3

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: śr gru 13, 2017 11:28 pm
autor: michal78
Akwarystyka nawet na najbardziej profesjonalnym poziomie i w wydaniu osoby o największym doświadczeniu i wiedzy zawsze oznacza że od czasu do czasu będziemy musieli zetknąć się ze śmiercią. W jaki sposób sobie radzicie gdy gaśnie istota która była dla was całym światem ?

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: śr gru 13, 2017 11:33 pm
autor: Lech-u
Piję pifffo za zdrowie swoje i wspomnianego trupka.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: śr gru 13, 2017 11:38 pm
autor: eratez
michal78 pisze: śr gru 13, 2017 11:28 pm W jaki sposób sobie radzicie gdy gaśnie istota która była dla was całym światem ?
Ty tak serio? Ciągle o rybach mowa?

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: śr gru 13, 2017 11:41 pm
autor: Rrrrogaty
Może wyjdzie ze mnie znieczulica, ale nazywanie ryby całym naszym światem sugeruje jakieś poważne zaburzenia systemu wartości.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: śr gru 13, 2017 11:47 pm
autor: inerkoma
Trupa wyławiam i patrze czy jest tylko jeden czy może był większy pomór....

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 1:57 am
autor: Keysi
Ja się zastanawiam czy dać kotu czy do kibla a może zostawić na pożarcie innym rybkom.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 5:50 am
autor: rupert
U mnie heleny maj ucztę.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 8:31 am
autor: PawelWaw
U mnie wyjeżdżają nad Niagarę ;-)

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 8:39 am
autor: Dein
Jakoś sobie radzę, ale od dziecka starałem się oswajać ze śmiercią, oglądać martwe zwierzęta albo chociaż ich fragmenty. Miałem też do czynienia z martwymi karpiami - ciężka szkoła, ale potrzebna, kiedy się planuje zostać akwarystą.
Nim założyłem pierwsze akwarium, sprawdziłem swoje reakcje na śmierć drogich mi istot. Były jakieś tam psy, koty, ukochany dziadek, ciocie, przyjaciele. Wiadomo jednak, że śmierć ryby to inny ciężar emocji, który może wbić w ziemię. Miałem prawie trzydzieści lat, kiedy umarła moja pierwsza ryba, a do dziś pamiętam jej spojrzenie, nadal ufne, ale pełne udręki :(

Jeśli mogę coś poradzić - nie pij, nawet jeśli jest Ci teraz ciężko. To chwilowe znieczulenie, ogłupienie. Obrazy i wspomnienia i tak powrócą, kiedy wytrzeźwiejesz, jeśli nie wciągu dnia, to w nocnych koszmarach. Jeśli masz delikatną psychikę, znajdź terapeutę i przejdźcie przez ten czas razem. Przepracujcie żałobę, przygotujcie się na przyjęcie kolejnej ryby. Kolegów z forum, wyśmiewających Twój system wartości, olej ciepłym strumieniem. Popisują się tutaj twardzielstwem na pokaz, rywalizują o miano największego kozaka, śmieszka, cynika, a w rzeczywistości są jak dzieci zabiegające o akceptację pani przedszkolanki. Ważne jest to, kim Ty naprawdę jesteś i co czułeś, kiedy świat Ci się zawalił.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 8:40 am
autor: ArekRaszyn
Jesteś michal78 bardzo szczęśliwym człowiekiem skoro masz takie problemy.

Ja polecam kupić lub wziąć kota pod opiekę, będzie kot syty i ryba się nie zmarnuje.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:02 am
autor: boro1
ROGATEK pisze: śr gru 13, 2017 11:41 pmMoże wyjdzie ze mnie znieczulica, ale nazywanie ryby całym naszym światem sugeruje jakieś poważne zaburzenia systemu wartości.
Zwyrodnialec jesteś, ale rozumiem - taka robota ;)

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:11 am
autor: ArekRaszyn
skoro przyjmuje się że ryby żyją w większości przypadków 3-5 lat, to wiadomo że padną.
Jeśli kto nie umie sobie z tym poradzić i przeżywa to jak śmierć kogoś bliskiego powinien zrezygnować.
Bo zakładając posiadanie 30 rybek i staż akwarystyczny na poziomie kilku lat zgony będą regularne co jakiś czas.
Nie można mieć cały czas doła tak się nie da żyć.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:12 am
autor: boro1
ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:11 amNie można mieć cały czas doła tak się nie da żyć.
Lechu dobrze napisał - pifko :)

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:15 am
autor: ArekRaszyn
boro1 pisze: czw gru 14, 2017 9:12 amLechu dobrze napisał - pifko
Piwko jest dobre zawsze i wszędzie.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:17 am
autor: Dein
Da się tak żyć. To, że ktoś prywatnie nie umie, bo jest mięczakiem, nie znaczy że nikt inny sobie nie poradzi. Są nawet ludzie, którzy udźwignęliby ciężar wielokrotnie większy - założyliby hospicjum dla chorych, opuszczonych w potrzebie ryb i traktowali każdego przyjętego jak bliską osobę nawet w najtrudniejszym momencie.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:27 am
autor: ArekRaszyn
To że się da to wiem, jak większość.
Ale jeśli jest się w tej grupie która sobie nie radzi to lepiej odpuścić. A nie godzinami płakać przed akwarium bo ryba ze starości zdechła.
Co akwarysta może zrobić poza zapewnieniem optymalnie dobrych warunków rybom - NIC.
Jak ma zdechnąć to zdechnie. A powodów może myć sporo.
Dodano do tego postu po 5 minutach 55 sekundach
Dein pisze: czw gru 14, 2017 9:17 amzałożyliby hospicjum dla chorych, opuszczonych w potrzebie ryb
jak sądzę pozyskiwali by je z kanalizacji.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:37 am
autor: Alishia
Mi najtrudniej pogodzić się z odejściem bojownika, z nim zawsze jakieś większe relacje da się nawiązać niż z drobnicą. Po bojowniku zawsze płaczę i jest mi przykro przez jakiś czas, potem wspominam od czasu do czasu każdego bojownika jakiego miałam. Jednak mimo tego akwarium bez niego jest jakieś puste i prędzej czy później przychodzi nowy. Przy mniejszych rybkach/krewetkach też jest mi przykro, ale z tym łatwiej się pogodzić. Teraz mam pierwszy raz raczki i staje na głowie aby miały dobrą dietę i ładnie wylinki przechodziły, wiem, że jakby któremuś coś się stało pewnie byłoby jak z bojownikiem. Im więcej czasu poświęcasz danemu osobnikowi, im bardziej dbasz tym bardziej się przywiązujesz i płaczesz jak odejdzie.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 9:45 am
autor: Dein
Dziwne myślenie.
To, że ktoś mocno przeżywa, nie znaczy, że sobie nie radzi.
Ten topik założono po to, żeby ludzie pisali, jak sobie radzą ze stratą, nie żeby pisać, że jak ktoś sobie nie radzi, nie powinien mieć ryb.

Abstrahując od ryb - mam takich kolegów, którzy bardzo kochają psy i ciągle o tym gadają, ale nie chcą ich mieć, bo kiedyś mocno przeżyli stratę. Jak dla mnie wyraz totalnej słabizny, nie żadnej tam umiejętności radzenia sobie. Jeśli brać pod opiekę zwierzę, to takie, do którego człowiek da radę się przywiązać. A jeśli kiedyś było warto się przywiązać, to czemu tego nie powtórzyć? Bo cudza śmierć przerasta?
Po prostu mieć i nie odczuwać więzi - dla mnie marnotrawstwo czasu i ryzyko, że w razie komplikacji pójdzie się po najmniejszej linii oporu, bo przecie nie czuje się związku i łatwo się będzie pożegnać.
Pozostaje pytanie - kto jest "normalniejszy" i bardziej ludzki. Ktoś, kto sobie funduje znieczulicę i namawia innych do nieodczuwania sentymentu, czy ktoś, kogo zaboli, ale chce i czuje potrzebę się z tym zmagać.
Po dziesięciu latach w moje obcowanie z rybami wkradła się rutyna, śmierć spowszedniała do tego stopnia, że sam mogę ją zwierzęciu zafundować, ale nadal jest mi przykro, a w niektórych przypadkach - ryb, które wyjątkowo polubiłem - niewymownie przykro. A jak się to nałoży na inne wydarzenia - mała apokalipsa. Co nie znaczy, że sobie nie radzę. Gdybym sobie nie radził, to by mnie nie było.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 10:19 am
autor: Lech-u
Należy także wspomnieć o tym, że niektórzy robią małe pogrzeby dla ryb.
A bywają też tacy, którzy mają sarkofagi, w których przechowują zmumifikowane ciała ulubionych ryb. I trzymają to na półce (możliwe, że koło dziadka lub innych krewnych w urnie).

Każdy sposób radzenia jest dobry, o ile przynosi odpowiednie ukojenie lub powoduje, że sami nadal chcemy żyć i się opiekować podopiecznymi.

Dein, nie należy dopuszczać do nadmiernego wytrzeźwienia, bo to faktycznie może budzić demony.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 10:24 am
autor: cinek1916
michal78 pisze: śr gru 13, 2017 11:28 pm W jaki sposób
Tylko alkohol pomaga. W dużych ilościach.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 10:37 am
autor: Dein
Lech-u pisze: czw gru 14, 2017 10:19 am I trzymają to na półce (możliwe, że koło dziadka lub innych krewnych w urnie).
Na szczątki krewnych zawsze jest duży popyt i nie wystarcza dla wszystkich.
Szczątki ryb należą do opiekuna, więc najczęściej rybi sarkofag to jedyny relikwiarz w całym domu. To go czyni wyjątkowym. Zwłoki ryb też są wyjątkowe ze względu na łatwość mumifikacji w warunkach domowych. Ryba pozostaje prawie sobą po śmierci bardzo długo .
Przyznam, że nie przywiązuję się do szczątków innych zwierząt oraz ludzi. Nie myślałem ani minuty, czy swojej ukochanej suki nie oddać zręcznemu taksydermiście, by była dłużej ze mną. Ani nie zabiegałem o to, żeby trafiła do mnie z powrotem w postaci popiołu w urnie. Nie postawiłem jej nawet symbolicznego nagrobka*. Przestała być sobą, odeszła bezpowrotnie, wydawszy ostatnie tchnienie i jest obecna tylko we wspomnieniach.
Ryby są inne. Przyzwyczaiłem się o nich myśleć, że ich świadomość jest dość mizerna. Zatem odwodniona mumia rybia z tą wygaszoną mizerną świadomością, nie za bardzo się w mojej wyobraźni zmieniła.

* za to posadziłem na jej cześć na ranczo najpiękniejsze róże, jakie wyszukałem w obi i zmodyfikowałem nielegalnie ich nazwę na Misiura

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 10:53 am
autor: kiql
Myślę, że na forum należy utworzyć kącik wspomnień, gdzie moglibyśmy godnie i z honorem pożegnać każdą tragicznie poległą (byc moze nawet w zamachu) rybę z fawowego zbiornika...

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 11:07 am
autor: boro1
ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:15 amPiwko jest dobre zawsze i wszędzie.
nawet okazji nie musi być :D

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 11:09 am
autor: ArekRaszyn
boro1 pisze: czw gru 14, 2017 11:07 amnawet okazji nie musi być
Każdy wie że brak okazji jest najlepszą okazją. Zwłaszcza gdy pojawia się nagle.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 12:33 pm
autor: brenda
Ja mojego pierwszego (i póki co jedynego) martwego neonka wspominałam długo.
Dzień wcześniej pouczałam koleżankę, że źle zrobiła wpuszczając ryby do ledwo co zalanego baniaka, że mogą chorować i paść. Mówiłam, że neonki powinny żyć kilka lat, nie jak u niej kilka tygodni. A tu nagle mój został zmielony przez skimmer. Czułam się glupio.

Jak musimy sprzedać krowę na wieczne wczasy to zawsze mi nieludzko przykro, nawet jak to taka małpa, która kopała i była wredna. Myśl o selekcji krewetek mnie przeraża. Generalnie kompletnie nie nadaje się na hodowcę.

Na szczęście dla mnie jednak inne rzeczy są całym światem, wiec tylko korzystam z opcji "piffko". Opcja piffko jest zawsze dobra

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 1:50 pm
autor: marcinzabki29
brenda pisze: czw gru 14, 2017 12:33 pm Myśl o selekcji krewetek mnie przeraża
Selekcjonowanie krewetek nie polega na uśmiercaniu tych "gorszych", po prostu wyławia się je do oddzielnego akwarium.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 1:58 pm
autor: Miro
.
Lech-u pisze: śr gru 13, 2017 11:33 pmPiję pifffo
boro1 pisze: czw gru 14, 2017 9:12 amLechu dobrze napisał - pifko
ArekRaszyn pisze: czw gru 14, 2017 9:15 amPiwko jest dobre zawsze i wszędzie
.
cinek1916 pisze: czw gru 14, 2017 10:24 amTylko alkohol pomaga. W dużych ilościach
brenda pisze: czw gru 14, 2017 12:33 pmtylko korzystam z opcji "piffko". Opcja piffko jest zawsze dobra
.
Niepokojącymi sposobami i zjawiskami towarzyszącymi piciu są:
picie po utracie np. rybki
picie w samemu
picie przed południem
picie dla rozluźnienia przed wyjściem na przyjęcie, ważnymi spotkaniami
chowanie alkoholu i picie w ukryciu
kłamstwa dotyczące picia alkoholu
powroty do picia po długich przerwach abstynencyjnych
urwane filmy tj. nie pamiętanie jakiegoś fragmentu wczorajszego dnia np. powrotu do domu
podejmowanie prób samemu poradzenia sobie z piciem tj. (przywrócenie kontroli nad piciem) poprzez zakładanie okresów niepicia np. nie piję przez 3 miesiące. Bez znaczenia jest czy osoba dotrzyma, czy też nie, tego postanowienia.
Przestrzegam przez diagnozowaniem się samemu, doradzam natomiast wizytę u specjalisty terapii uzależnień, który wysłucha indywidualnej historii picia nie tylko pod kątem faktów, ale w jaki sposób osoba o nich mówi. Wykluczenie uzależnienia spowoduje propozycję współpracy wokół problemów osoby, którymi jest skłonna się zająć. Potwierdzenie uzależnienia spowoduje propozycję terapii w oparciu o indywidualne potrzeby osoby.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 2:12 pm
autor: ArekRaszyn
miro pisze: czw gru 14, 2017 1:58 pmpicie przed południem

a to jak po południu to nie ma problemu :hihi:
?
Dodano do tego postu po 1 minucie 53 sekundach
miro pisze: czw gru 14, 2017 1:58 pmpicie w samemu
nigdy nie wypiłeś piwa sam jeden, przed tv, na działce, wakacjach itp ?
Dodano do tego postu po 3 minutach 34 sekundach
może nie będę się odnosił do każdej myśli osobno.

Ilu znasz osobników z własnej rodziny u których któregoś z punktów byś nie dostrzegł.
Mam na myśli osoby pełnoletnie i bez burzy żeby było że akurat Twoją rodziną się posłużyłem.
Bo nie chodzi mi o diagnozowanie Twoich bliskich.

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 2:25 pm
autor: cinek1916
Jak myślicie czemu tak naprawdę spotykamy się co miesiąc i to akurat w pubie?

Jak się pogodzić z odejściem ryby ?

: czw gru 14, 2017 2:30 pm
autor: Dein
Klub wsparcia. Wiadomo. Dla tych, którzy w pojedynkę i na sucho nie radzą sobie ze śmiercią ryby.