FAWA.pl

Jak często zmieniacie obsadę akwarium (gatunki ryb) i/lub aranżację akwarium (zmiana scenerii, nowe ozdoby, restarty, itp)?

Zacząłem się zastanawiać, czy nie czas na zmiany.

Można oddać dwa głosy (po jednym w każdej części ankiety). Można także zmienić swój głos, jeśli stał się nieaktualny.
No i mile widziane komentarze.

Udział w ankiecie zaliczony:-) Jeśli chodzi o aranżacje to zmiany w niej robię bardzo rzadko ponieważ większość moich ryb (głównie pielęgnice) sama zmienia sobie wystrój zbiornika. Odnosząc się do zmian w obsadzie to uważam, że esencją akwarystyki jest cierpliwość i dlatego należy trwać z danym gatunkiem jak najdłużej czyli najlepiej zakupić młode ryby, patrzeć jak one dojrzewają, rozmnażają się aż w końcu zasypiają na wieki. Niekiedy jednak pokusa zdobywania nowych gatunków ryb i tym samych doświadczeń wygrywa z konsekwencją w trwaniu z danym gatunkiem i dokonujemy zmian. Czynnikiem mającym duży wpływ na to mają ograniczenia w ilości zbiorników. Będąc młodym akwarystą czułem spełnienie wtedy gdy zdobywałem nowy, trudno dostępny gatunek, obserwowałem jego ciekawe zachowania i puszczałem jego narybek w świat. Bardzo lubię akwaria biotopowe z obsadą monogatunkową. Taki zestaw jest bardzo ciekawy i może bardzo długo służyć "bezobsługowo".Obecnie będąc bogatszy w wiele akwarystycznych doświadczeń dojrzewam do tego, aby więcej czasu poświęcać ulubionym gatunkom i trwać z nimi jak najdłużej...

Aranżacja to u mnie sprawa dość płynna. Zmienia się, drobnymi krokami, przez cały czas. Oczywiście w większości są to zmiany kosmetycze. Rośliny zawsze przychodzą, odchodzą, czy zmieniają miejsce. Natomiast okres większego "znudzenia" akwarium przychodzi po ok. dwóch latach.
Kwestia obsady to inna i bardziej złożona sprawa. Tak naprawdę sprawa bardzo indywidualnego podejścia do zwierząt. Dla jednego ryba będzie traktowania na równi z psem, kotem, dla innego, jako mało interakcyjny zwierz, traktowana będzie jako dodatek do akwarium. Na zasadzie, dziś neonek jutro brzanka. Nie chcę w żaden sposób oceniać wyższości jednej drogi nad drugą.
Moje podejście do ryb jest czymś pośrednim. Czy to sprawiedliwe czy nie, nie traktuję ich na równi. Inaczej podchodzę to skalarów czy prętnika inaczej do "bezosobowej" ławicy (nie dotyczy kirysków)
Na początku, nie ukrywam, wpadłem w wilczy pęd akwariowy. Więcej, szybciej... Z czasem (nie tak dawno) wyklarowało się co tak naprawdę najbardziej mi się podoba. Myślę, że to dotyczy nie tylko mnie. W pewnym momencie każdy odnajduje swoją niszę. Wtedy łatwiej i o przemyślaną wieloletnią aranżację i obsadę.

Mam problem z ankietą, bo u mnie zmiany są ewolucyjne a nie rewolucyjne. Np. aranżacja: w zasadzie rdzeń pozostaje ten sam a tylko niektóre roślinki zmieniam albo przesuwam z prawa na lewo i z lewa na prawo.
Obsada: nie ma radykalnych zmian -w miarę naturalnego wykruszania się, dokupuję nowe.

To według mnie nie są zmiany aranżacji ani obsady.

Dla mnie zmiana aranżacji to jak np. wywalimy to co jest w akwarium i wsadzimy coś nowego.
Z obsadą też tak to czuję: dołożenie czegoś to nie zmiana obsady.

To faktycznie chyba jest ewolucja.

Lech-u pisze: ↑wt kwie 24, 2018 9:50 amTo według mnie nie są zmiany aranżacji ani obsady.

No to zagłosowałam zgodnie z tym stanowiskiem