No to bawimy sie dalej
Młoda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupów podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka następujące artykuły: mydło, szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizze i jogurt. Kasjer przygląda się zakupom, potem kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
Kasjer:
- Bo jest Pani kurewsko brzydka...
****************************************
Facet dostał na urodziny papugę.
Szybko zorientował się, ze ma ona okropny nawyk przeklinania
i rzuca mimochodem co drugie słowo. Coz miał jednak zrobić - wyrzucić?
żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent.
Wiele dni starał się walczyć ze słownictwem papugi.
Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczna muzykę,
robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład.
Słowem - pełna poświecenia terapia I wszystko na nic.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą
i była wyjątkowo wredna, facet nie wytrzymał.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej.
Potrząsnął nią. Wtedy nie dość, ze go zbluzgała,
to jeszcze dostał parę razy dziobem.
Zdesperowany wrzucił ptaszysko do zamrażarki, zatrzasnął
drzwi, oparł się o nie i zsunął w dol.
Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki,
coś zabełkotała i nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, zaczął mieć wyrzuty sumienia.
Otworzył szybko drzwi zamrażarki.
Papuga milcząc weszła na jego wyciągnięte ramie i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, ze uraziłam pana moim słownictwem
i zachowaniem. Proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań,
aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości.
Facet był w szoku, już otwierał usta, żeby zapytać,
co spowodowało tak radykalna zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- Czy mogę pana uprzejmie zapytać: co zrobił kurczak?
*****************************************************
Mąż mówi do żony:
- Kochanie wymyśliłem nową zabawę łóżkową, kupiłem smakowe prezerwatywy.Będę zakładał jedną po drugiej a ty będziesz odgadywała jaki to smak.
- Podoba mi się ten pomysł- odpowiedziała
- To wskakuj pod kołdrę - mówi mąż
Żonka wsunęła się pod kołdrę, po chwili krzyczy zadowolona:
- Ten, to smak serowo-cebulowy!
- Czekaj głupia, jeszcze żadnej nie założyłem
*************************************
Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letni staż małżeński. Choć nie byli bogaci, to dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Choć nie byli młodzi, to byli dobrego zdrowia, w dużej mierze dzięki naciskowi żony na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.
Pewnego dnia jednak, to dobre zdrowie w niczym im nie pomogło, ponieważ podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot i trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św.Piotr poprowadził ich do wewnątrz.
Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie,
z w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience.
Zobaczyli służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
Westchnęli oszołomieni, gdy on powiedział:
- Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom.
Staruszek zapytał Piotra ile to wszystko będzie kosztować.
- Ależ nic, pamiętajcie, to wasza nagroda w niebie - odpowiedział Piotr.
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi.
- Jakie są opłaty? - mruknął.
- To jest niebo, możesz codziennie grać za darmo - odpowiedział św.Piotr.
Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół,
z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza,
poprzez steki, aż do egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.
- Nawet nie pytaj! To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się! - powiedział św.Piotr zwracając się do staruszka.
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
- No cóż, a gdzie sa niskotłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy
i bezkofeinowa kawa? - zapytał.
- To jest najlepsza część - odpowiedział św. Piotr - możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie bedziecie grubi ani chorzy. To jest niebo!
Staruszek naciskał:
- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić?
- Nie, chyba że chcecie - padła odpowiedź.
- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani...
- Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.
Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:
- Ty i te twoje pierdolone otręby. Mogliśmy już tu być dziesięć lat temu!
**********************************************************
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i
prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej
głowę odgryzał...
****************************************************
mloda zona dzwoni do matki:
- mielismy pierwsza wielka klotnie mamo
- alez to normalne moje dziecko
- tak ale co zrobic ze zwlokam?!
********************************************
najlepszy dowcip, bo krótki:
Biegł garbaty do autobusu i się przewrócił, pokołysał się, pokołysał i usnął.
***********************************************
Facet ostro zabalował z kumplami. Wraca w nocy do domu, ale po drodze kupił jeszcze małpeczkę, gdyż czuł się niedopity. Łyknął z małpeczki i włożył ją do tylnej kieszeni spodni. Zachodzi pod swoje drzwi, chybota się no i jeb dupą o posadzkę. Flaszka zbita, tyłek poharatany, wóda szczypie. Facetowi w końcu udaje się wejść do mieszkania. Najciszej jak może idzie do łazienki, zdejmuje spodnie i myśli - k... stara mnie za... jak pościel krwią zabrudzę. Znalazł plasterki, wypiął tyłek do lustra i zakleja.
Budzi się rano, żona wk... stoi nad nim i wrzeszczy: tego że się znowu nawaliłeś jak debil, mogłam się spodziewać. Że będziesz chlał pół nocy, też. Nawet to upieprzone krwią prześcieradło mnie nie rusza, ale po kiego ch... żeś całe lustro plastrami okleił, tego nie jestem w stanie pojąć!!!
****************************************************
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
- Panie, mam taki numer, że ludzie oszalej?! Będzie pan milionerem!
- Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
- Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
- No dobrze, mów pan, ale szybko.
- Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdzają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie...
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.
*************************************************************
Wprawdzie nie przepadam za dowcipami o Bogu ale nie moglam sie oprzec:
Jezus postanawia zejść na świat
Wszędzie jest ignorowany, ludzie go opluwaja, przechodza na druga strone ulicy, etc...
Skarzuy sie wiec duchowi swietemu, a ten radzi mu byl udala sie do Kosciola bo tam go na pewno beda pamietac
Idzie wiec do kościoła, staje w drzwiach rozswietlony. Ludzie sie obracaja
Staruszka widząc go krzyczy:
O Jezu!.... Jezus juz sie ropromienia na twarzy
Narkoman w Kosciele!
*********************************************
Szedł mężczyzna ulicą, nagle widzi - jeden facet goni drugiego i krzyczy:
- Łapać zabójcę! Łapać zabójcę!
Mężczyzna nie zareagował, więc uciekinierowi udało się zbiec. Goniący podbiega do mężczyzny i pyta:
- Dlaczego nie zatrzymałeś zabójcy?
- Zabójcy? A kto to zabójca?
- No, człowiek, który zabija.
- Chcesz powiedzieć, rzeźnik?
- Nie, człowiek, który zabija innego człowieka.
- Żołnierz?
- No nie, człowiek, który zabija drugiego w czasie pokoju.
- Kat?
- Głupi jesteś, czy co? Człowiek, który zabija drugiego człowieka w jego własnym domu!
- Aha! Rozumiem! Lekarz!
************************************************************
Nowa służąca sprzątając rano pokój hrabiny, znalazła w łóżku prezerwatywę.Zaczerwieniła się. W tym momencie weszła hrabina i pyta:
- Cóż to Jancia? Nigdy miłości nie uprawiałaś?
- Uprawiałam - mówi Jancia - ale nigdy tak mocno, żeby skóra zlazła.
****************************************************************
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
*******************************************************
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
**********************************************************
Mówi jedna blondynka do drugiej:
- Wiesz, dostałam hemoroidy.
- Tak ? A gdzie ?
- W dupie !
- Dobra ! Jak kupię coś fajnego, też ci nie powiem gdzie !
******************************************************
Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta:
- Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc?
Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i mówi:
- Najwcześniej za dwie godziny.
Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet. Zagląda do zakładu i pyta:
- Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?
Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada:
- Nie wcześniej niż za trzy godziny.
Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony fryzjer prosi kolegę:
- Romek, idź za nim i zobacz, co to za jeden i gdzie poszedł?
Po 10 minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku. Fryzjer pyta:
- I co, gdzie poszedł?
- Do twojej żony.
**********************************************************
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia, znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem: "To było cudowne, dlaczego przestałeś?"
"Znalazłem pilota" - odpowiedział mąż.
*********************************************************
Poszedł Lech Kaczyński (oczywiście z ochroną) do restauracji i zamówił
zupę z żółwia czeka, czeka, czeka a zupy jak nie było tak ni ma. Po
godzinie czekania wysyła BORowika, żeby zobaczył co się dzieje w kuchni i
dlaczego nie ma jego zupy.
Poszedł BORowik do kuchni, patrzy a tam kucharz z młoteczkiem/tasaczkiem
trzyma żółwika i się na niego zamierza. No więc się pyta:
- Co jest czego nie ma zupy??
Na to kucharz :
- Bo widzi Pan, jak już go wezmę za nogi i wytelepię, żeby wystawił
główkę, to zanim wezmę tasak, to on już tą główkę chowa i tak od godziny.
Na to BORowik:
- Oj Panie, nie zna się Pan, ja panu pokażę jak to trzeba robić.
Wziął żółwika wsadził mu palec w dupę, na co żółwik momentalnie wystawił
główkę i ten go trach tasaczkiem i żółwik na zupę gotowy.
Kucharz w ciężkim szoku:
- Panie skąd Pan wiedziałeś, ze to tak trzeba?"
BORowik:
- Z doświadczenia zawodowego.
Kucharz:
- Jak to z doświadczenia ? Pan jest przecież pracownikiem BORu
BORowik:
- Ano z doświadczenia zawodowego, Prezydent ma krótką szyjkę?
Kucharz:
- No ma
BORowik:
- A krawacik zawiązać trzeba!
********************************************
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet.
Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
****************************************************
Dwóch pedałów uprawia sex. Jeden mówi:
- Dzisiaj musiałem zrobić test na AIDS.
- Co? To Ty dopiero teraz mi to mówisz?
- Tylko żartowałem, lubię jak Ci się dupa kurczy.
**************************************************
Facet przejeżdżający przez małe miasteczko w Teksasie wszedł do miejscowego baru. Zamawiając piwo zauważył stojący za barem olbrzymich rozmiarów gliniany sagan wypełniony 10-cio dolarówkami. Zaintrygowany tą
olbrzymią ilością pieniędzy zapytał, co to jest - wtedy otrzymał odpowiedź, że to zakład i ten, co wygra kasuje wszystko!
- Zakład? A o co się zakładacie?
- Tego nie mogę powiedzieć, wpierw musisz dołożyć 10$ do gara a wtedy się dowiesz.
Bez namysłu wyjął 10$ i położył na stosie. Wtedy to barman wyjaśnił, że sprawa jest w zasadzie prosta i trzeba wykonać trzy zadania:
1. Wypić duszkiem kufel meksykańskiej Tequilli pieprzówki, zaprawionej chili bez zrobienia najmniejszego grymasu.
2. Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru, w którym jest bullterier morderca i wyrwać mu gołymi rękoma obolały ząb, gdyż pies szaleje z bólu.
3. To już przyjemność, należy iść na pięterko i dać 92-letniej babci orgazm, gdyż nigdy go nie miała!
Facet po usłyszeniu warunków stwierdził z przekąsem że jeszcze nie oszalał i już o nic więcej nie pytał. Po wypiciu jednak kilku piw i whisky raptem zawołał:
- Dawaj ten kufel Tequilli!
Po otrzymaniu kufla wypił go duszkiem, zrobił się purpurowo-czerwony na twarzy, łzy mu pociekły po policzkach, lecz mina mu nie drgnęła.
Po kilku minutach, gdy doszedł do siebie zapytał bełkocąc, gdzie jest ten pies i chwiejnym krokiem wyszedł...
W barze zamarło, gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy, szczekanie, warczenie, wrzaski, łomot i na koniec wycie psa... I cisza... Kilka osób się przeżegnało - no zabił go!
W tym to momencie facet wszedł z powrotem do baru. Ubranie miał w strzępach, cały był podrapany.
Rozejrzał się przekrwionym wzrokiem po obecnych i wybełkotał:
- No gdzie jest teraz ta babka, którą boli ząb?
***********************************************************
Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z progu
krzyczy:
- Przyszedłeeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza,
potem, zrzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na
podłogę. Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do
kuchni, gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia.
- Ja kuurrwa przyszedłemmmm!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca
telewizor, bije kryształową wazę. I znowu na całe gardło:
- W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i
depcze nogami.
- Przyszedłeeemm... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha:
- Jak zajebiście być kawalerem....
**************************************************
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę i mówi:
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie - odpowiedział syn - skąd wiedziałaś?
- Bo już mnie wkurwia!
******************************************************
Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu.
Marzyła tylko o jednym: Przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację, za którą musiała się tyle nalatać.
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień.
Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia.
Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.
I wtedy się spotkali.
Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało
- Bzzz bzzz... - szepnęła Komarzyca.
- Bezy bezy -odparł Kornik.
To była miłość od pierwszego bzyknięcia.
Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym.
Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące.
I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw.
Postanowili zalegalizować związek.
Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.
Niedługo pózniej urodziło się dziecko...
Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika.
Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać.
- Dziecko, które tylko rodzice będą kochać...
Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców...
Tak narodził się...... KOMORNIK
*********************************************************
Kobieta z rozstrojem nerwowym i opuchniętą twarzą przychodzi do doktora i narzeka:
- Panie doktorze, pomóż pan, chyba się zabiję. Dopust Boży jakiś mnie spotkał, czy co?! Że też to zawsze na uczciwe i bogobojne kobiety trafi. Skaranie boskie w domu mam. Chłop pijanica. A na dodatek rękę łatwo podnosi. A już za każdym razem gdy przychodzi wieczorem pijany do domu to robi awanturę i bije mnie! Wali jak w cygański bęben! Zobacz pan jak ja wyglądam!
Lekarz próbuje ją uspokoić i po dokładnym zbadaniu oznajmia:
- Przepiszę pani płukanie jamy ustnej wywarem z rumianku. Zacznie pani płukać wieczorem, gdy usłyszy, że mąż się zbliża i proszę zakończyć dopiero, gdy mąż będzie już w łóżku.
Kobieta zdziwiła się ździebko rodzajem przepisanej terapii, ale że "doktora chora słucha..."
Po jakimś czasie kobieta przychodzi uradowana do kontroli.
- Kochaniutki, pomogło! Jak ręką odjął. Od kiedy zaczęłam to płukanie, mąż mnie nie dotknął, a jeśli już to tylko w dobrej wierze...
Na to lekarz z zadowoleniem:
- Widzi pani, wiedziałem od razu, że głównym problemem nie jest tu alkoholizm męża, lecz pani "niewyparzony pysk".
*****************************************************
Przychodzi klient do banku, chce wypłacić pieniądze.
Kasjer pyta:
- A musi pan wypłacać gotówkę?
- Czynsz muszę zapłacić.
- To może przelewem?
- Ale ja chcę coś też zjeść!
- W restauracji może pan zapłacić naszą kartą kredytową... (przymilny usmieszek)
- Panie, ja chcę moją gotówkę! Nie chcę kart, przelewów! Oddajcie mi moje pieniądze! A jak zechcę iść na dziwki to co?!
Kasjer odwraca się pokazując na open-space pełen pracownic:
- Wybierz pan sobie którąś, potrącimy z rachunku...
*************************************************************
W pubie, w którym panuje ciemny wystrój przy barze siedzi koles i saczy drinka. Czuje , ze ktos obok niego siada. Po chwili zagaduje: - Opowiedziec ci dobry kawal o blondynce? Na to odpowiada żeński glos: - Jestem blondynka, mam 170 cm wzrostu i jestem silna kobieta, obok mnie siedzi blondynka ktora ma 180 cm wzrostu i od 15 roku zycia trenuje podnoszenie ciezarow, a za nia siedzi dwumetrowa mistrzyni europy w kickboxingu, tez blondynka...... Czy jestes pewien ze chcesz opowiedziec ten kawal o blondynce?? Facet pomyslal, wzial lyka drinka i odparl: -Nie, nie chce..... pierdole, nie bede trzy razy tłumaczył
************************************************************
Pożegnanie listonosza
Listonosz odchodzi na emeryturę.
Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy ma swój własny pomysł.
Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który
bierze listy i wręcza mu czek na 200zł.
W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar,
W trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego,
otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka.
Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa; pięć orgazmów.
Po wszystkim kobieta przygotowuje i podaje mu kawę oraz banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził:
Pierdol go - daj mu dychę!
No a kawę to sama wymyśliłam
************************************************************
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?!
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.
***************************************************************
Przychodzi Kazio do lekarza i prosi gorąco o powiększenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z trąby młodego słonia. Zabieg się udał, Kaziowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać. Zaprosił swoją laskę Kicię do super restauracji. Przystawki, zakąski - atmosfera. Po kilku koktajlach Kazio czuje, że jego kutas wypełza ze spodni i wspina się na stół. Zaczyna wąchać po obrusie, łapie bułkę z talerzyka i... szybko znika w spodniach! Kicia robi okrągłe oczy i zszokowana pyta:
- Kaziu, co to kurwa było?!
Zanim Kazio otwarł gębę, penis pokazał się znowu, złapał drugą bułkę i równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna odzyskała mowę.
- KAZIU KURWA, SUPER! Pokaż ten numer jeszcze raz!
- Kicia, chciałbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się jeszcze jedna bułka
****************************************************************
Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu.
Zauważył grabarza, zajętego swoją praca i postanowił go dla żartu
przestraszyć.
Podszedł do niego od tylu i wrzasnął:
- BUUUUAAA!
Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją pracę.
Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi.
Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb i pada na
ziemię nieprzytomny.
Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się ... ale za bramę nie wychodzimy!
****************************************************
Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, kurwa? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan robi? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum
****************************************************************
Stary słoń postanowił nauczyć młodego słonia życia i wziął go do burdelu. Wchodzą, rozglądają się i młody słoń widzi, że duże dorosłe słonie uprawiają seks z małpami. Zdziwiony pyta starego słonia:
- Ty, qrna, o co tu chodzi????
Stary słoń:
- a wiesz Ty jak one fajnie pękają podczas wytrysku.....
********************************************************************
Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią i nagle ona zaczyna mówić o nowym drinku. Im więcej o nim mówi tym więcej się podnieca i w końcu namawia chłopaka,aby zamówił sobie takiego drinka.
Chłopak się zgadza.
Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki:
solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki.
Chłopak patrzy na składniki z głupia miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
- po pierwsze -sypiesz trochę soli na język
- po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz trochę w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki.
Brzmi niezbyt apetycznie, ale on pragnie pokazać, że jest prawdziwym mężczyzną:
Sypie sół na język-słone, ale OK. Dalej idzie likier- gładki, aromatyczny, bardzo przyjemny...Wporzo !!!
W końcu bierze kieliszek z limonką...
W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zważa
w trzeciej... słono - zważony - gorzki smak daje mu w przełyk.
To wywołuje oczywiście odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
Kiedy udaje mu się opanować obraca sie do dziewczyny.
- Jak się ten cholerny drink nazywa???!
-" ZEMSTA ZA LODA"..........
*************************************************************
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co
wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:
-A może powiesimy od razu ten abażur?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem,
który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi :
- Kurde, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na
śmierć !
***********************************************************
Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana...
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni.
Żona krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się więc do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle, by usiąść na krześle. Sięgnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!
*******************************************************
Mąż przychodzi niespodziewanie do domu. Na twarzy uśmiech, mruczy coś pod nosem. Wchodzi do sypialni, a tam na łóżku leży na wpół rozebrana żona, a obok stoi nieznajomy facet ze spuszczonymi spodniami.
Nieznajomy lękliwie i piszczącym głosem:
- Obywatelko! Powtarzam ostatni raz, jeżeli natychmiast nie zapłaci Pani rachunku za telefon, zesram się tu na podłogę!
******************************************************************
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzie do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę ta wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do lóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha. Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, wiec mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O kurwa!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się kolo mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego baka i szybko zaczęła chrapać........
*******************************************************************
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
******************************************************************
Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem.
Fotograf pyta: kolorowe czy czarno-białe?
na co pingwin: Jebnąć ci?
***********************************************************
Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
- O co Ci chodzi myszko?
- Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi jajcami, a takie rogi?!
******************************************************************
Siedzą dwie babcie na ławce. Nagle jedna mówi:
- Czyżbyś ty caly czas jak tu siedzimy puszczala bąki?
- Oczywiście ze tak, nie myślisz chyba że to ja tak śmierdzę?!
*************************************************
Jasiu wrócił na wieś z pracy w Anglii.
Ojciec:
- Weź, rozrzuć gnój.
Jasiu:
- What?
Ojciec:
- Łot krowy i łot konia.
*****************************************
Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie ***** figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada ******** klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
*****************************************************************
Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży sie drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gasze silnik samochodu i wtaczam go do garażu, zdejmuje buty, skradam sie na piętro, przebieram sie w łazience. Ale ona zawsze sie budzi wydziera na mnie, ze tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam drzwiami, tupie nogami, wpadam do pokoju, klepie ja w tyłek i mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje, ze śpi...
*************************************************************
Test na to kto jest lepszym przyjacielem: żona/mąż czy pies:
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.
****************************************************************
Jeden chłop wylazł w parku na ławkeś i zaczyna sie drzec :
- Precz z hipokryzja !
Ludzie patrza zdziwieni, a chłop :
- Precz z pazernoscia !
Coraz wiecej gapiów przystaje, a ten dalej :
- Precz z pedofilia !
W koncu jakas babcia nie wytrzymała :
- Panie , cos sie pan tak do tych ksiedzy przyjebał ?!?!?
*******************************************************
Rolnik i jego żona leżeli sobie w łóżku. Ona szydełkowała a on czytał "Działkowca". W pewnej chwili rolnik odłożył gazetę i spytał żonę:
- Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?
Żona uśmiechnęła się niewinnie:
- Naprawdę? Udowodnij to...
Rolnik podrapał się chwilę po głowie i powiedział:
- Dobrze - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś zostawiając żonę z wyrazem totalnego zdumienia na twarzy.
Po pół godzinie rolnik wraca totalnie zmęczony i spocony, i mówi:
- A więc krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien...
*******************************************************************
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali.
Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on to pierdoli i poszedł do domu.
******************************************************************
W autobusie. Młoda i atrakcyjna kobietka:
- Panie! co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
- Nie... skądże...
- To odsuń się pan bo może inni mają.
*******************************************************************
Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszkę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
-Bóbr, k***a, WYPUŚĆ POWIETRZE!
**********************************************************************
Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj plaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz wytrzemy...
pewnie znowu ta stara ksiegowa wycałowala cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię ubrudził w
autobusie...
nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed
domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...
*************************************************************
Szło sobie wredne prosiątko lasem i spotkało liska.
- Cześć, prosiątko! - zawołał przyjaźnie lisek.
- Sp*erdalaj, ryży popaprańcu - odkrzyknęlo prosiątko i poszło dalej. Spotkało wilka.
- Witaj, prosiątko. Co słychac?
- Wal się na ryj, siwy p*erdolcu - krzyknęlo prosiątko i pomaszerowało.
Spotkało wróżke.
- Czego? - warknęlo.
Wrózka usmiechnęła się życzliwie.
- Och, jakie ty jesteś niegrzeczne - zachichotała. - Dlatego zamiast trzech spełnie tylko dwa twoje życzenia. Mów.
Prosiątko natychmiast odparło:
- Je*nij mi tu taki rów, trzy na dwa na pięc metrów, wypełniony po brzegi gównem.
- Jak sobie życzysz. - [Blą!] - A drugie życzenie?
- A teraz to żryj!
*********************************************************************
Na koniec tematyczne by nie bylo ze o akwarystyce nie ma:
rekin OJCIEC uczy rekinka SYNKA jak polować na człowieka:
... i okrążasz go z płetwą nad wodą, 2 razy ...
... zanurzasz się na minutkę i dwa kółeczka pod wodą z otarciem o nogi ...
... wypływasz 3 kółeczka z płetwą nad wodą ... możesz pokazać ząbki ...
... nurkujesz i 4 kółeczka pod człowiekiem żeby poczuł wir ...
... wypływasz i 2 kółeczka nad wodą ...
... dziabasz za nóżkę i delektujesz się głównym daniem.
TATO po co tyle zachodu z tymi człowiekami, nie szybciej by było jakbym go odrazu dziabnął i połknął ...
... SYNKU ... no chyba że lubisz dania z gównem
***************************
Pewien milioner znudzony życiem postanowił sobie zorganizować nową rozrywkę i wymyślił zadanie. Zaprosił do siebie znajomych, przyjaciół, sąsiadów, zebrał ich koło basenu do którego wcześniej wpuścił rekina i tak rzecze:
- Kto odważy się przepłynąć basen i wyjść z niego cało - dostanie 100tys dolarów.
Cisza. Reakcją milionera była nowa oferta. -Kto odważy się przepłynąć-dostanie milion dolarów.
Cisza. Milioner trochę zdesperowany postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rzecze:
- Do tego miliona dokładam jeszcze kurwę!
Nagle zamieszanie, plusk, ktoś skoczył do basenu i rozpaczliwie płynie do brzegu, już prawie rekin go dopadł, ale jakimś cudem śmiałek wyskoczył z basenu. Od razu podbiegł do niego milioner z tłumem gapiów i mówi:
-Gratuluję, jestem pod wrażeniem, jak pan tego dokonał?
-Gdzie ta kurwa !!?
-Ależ, spokojnie, zaraz pan otrzyma milion dolarów i obiecaną kurwę.
-Gdzie ta kurwa!!? pyta jeszcze bardziej zdenerwowany...
-Jedną chwileczkę, tu jest czek, a za moment dotrze kurwa, proszę się nie denerwować.
-Gdzie ta kurwa co mnie wepchnęła!!!
*******************************************************************
Puka ktoś do drzwi,Jasio otwiera...rozglada się-nikogo nie widzi.Spogląda na wycieraczkę-ślimak.Wziął go w garść i rzucił tak daleko jak tylko mógł.
Mijają dwa lata......
Puka ktoś do drzwi,Jasio otwiera...a ślimak do niego:"Nieee...no stary...co to było,to przed chwilą?";)